Zakup rozbitego auta na dawcę cześci a prawo.
-
Poszukałem w Google i znalazłem coś na ten temat KLIK
Po przeczytaniu tego artykułu to trochę zwątpiłem w zakup jakiegoś powypadka (sam myślałem nad
czymś takim).To chyba Sławku nie bedziemy mieć "dawcy" . Już napewno nie za te pieniądze co koszty auta. Może i są jakieś "przekręty" ale wolał bym tego uniknąć. Co innego jak ktoś zna luke z której można naprawde czysto wyjść. Czułem ,że to nie jest tak piękne jak się wydaje. Wg mnie głupota przecież jeszcze nie jeden by na tym zyskał tymbardziej jak chodzi o jakieś nowe auto, a oni (państwo) zachowuje sie tak jak byśmy stare wraki do rowów spychali. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
To chyba Sławku nie bedziemy mieć "dawcy" . Już napewno nie za te pieniądze co koszty auta. Może
i są jakieś "przekręty" ale wolał bym tego uniknąć. Co innego jak ktoś zna luke z której
można naprawde czysto wyjść. Czułem ,że to nie jest tak piękne jak się wydaje. Wg mnie
głupota przecież jeszcze nie jeden by na tym zyskał tymbardziej jak chodzi o jakieś nowe
auto, a oni (państwo) zachowuje sie tak jak byśmy stare wraki do rowów spychali.Cały sęk w tym żeby po prostu wyrejestrować auto.Nie da się tego zrobić bez wizyty i oddanie auta w firmie recyklingowej.Wszyscy wiemy,że Polacy to kombinatorzy i nie ma dla nas rzeczy niemożliwych <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> .Trzeba by zbadać sytuację w takiej firmie recyklingowej.Jak z tego artykułu wyczytałem to te firmy muszą płacić "Państwu" <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> określoną kwotę za każde auto (250zl)? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
One przyjmują całe auto.Jeśli będzie brakować jakichś części(silnik,błotniki,drzwi,klapa <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> ),a te części można pożytecznie spożytkować <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> to za każdy brakujący kilogram musimy dopłacić max 10zł/kg.Ciekawi Mnie ile waży sama "buda" ogołocona <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> .Cały ten interes wtedy się nie opłaca <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Można by zakombinować tak,żeby dogadać się z właścicielem takiej firmy aby oddać samą budę i dopłacić (ale żeby jako tako wyjść na tym interesie).Wtedy dostalibyśmy "papierek" o przyjęciu auta do recyklingu i byłaby możliwość wyrejestrowania.A o to w tym chodzi głownie.
Trzeba też pamiętać,aby OC było opłacone wstecz.Jeśli nie będzie to kolejne koszty.
Ten recykling to tylko na to żeby tylko państwo zbiło na nas kasę. <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
Przecież wiele części z powypadkowych można spożytkować...a tak to państwo i takie firmy zbijają kasę na zwykłych ludziach...Ehh taki kraj idzie się już przyzwyczaić i machnąć na to ręką <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Szarzy ludzie i tyle jesteśmy <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Przecież wiele części z powypadkowych można
spożytkować...a tak to państwo i takie firmy
zbijają kasę na zwykłych ludziach...Ehh taki kraj
idzie się już przyzwyczaić i machnąć na to rękąGłównie chodzi o aspekt ekologiczny - po prostu demontaż silnika, skrzyni itp. itd. = odpady toksyczne (oleje, płyny eksploatacyjne itp.). Utylizacja tego nie jest darmowa - to są naprawdę poważne koszty.
Poza częściami sprawnymi (które i tak są odzyskiwane i można je naprawdę tanio kupić na złomowiskach - przykładowo kupowaliśmy ostatnio do Matiza kuzyna kompletną tylną belkę - z wahaczami, kompletnymi hamulcami w doskonałym stanie - trafiły do jego Matiza, amortyzatorami za 200 PLN - podczas gdy sama, goła belka kosztuje w sklepie ponad 500 PLN) pozostaje także mnóstwo odpadów stałych - plastik, szkło, guma, różne metale itp. To wszystko jest sortowane i odpowiednio traktowane - część wywożona na składowiska, część wraca "do obiegu" - czyli do hut itp. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Oczywiście - przy zachowaniu staranności można w sposób prawidłowy zdemontować auto w garażu - ale i tak pozostałyby odpady, które trzeba by utylizować - czyli za pozbycie się ich zapłacić. W warunkach polskich oznaczałoby to najczęściej "utylizację leśną" - przed tym zabezpiecza się Państwo wprowadzając nakaz złomowania pojazdów oraz opłatę recyklingową.
Tak więc - oddanie całego, rozbitego albo zużytego auta na złomowisko jest bezpłatne dlatego, że autozłom może odzyskać niektóre elementy z auta i w ten sposób (po ich sprzedaży i uwzględnieniu kosztu utylizacji odpadów) wyjść na plus. Z punktu widzenia klienta jest to też w miarę OK - bo części kupowane na złomie łatwiej jest zweryfikować - są już zdemontowane, posortowane, jest wybór np. koloru elementów blacharskich, zderzaków itp.
-
Głównie chodzi o aspekt ekologiczny - po prostu demontaż silnika, skrzyni itp. itd. = odpady
toksyczne (oleje, płyny eksploatacyjne itp.). Utylizacja tego nie jest darmowa - to są
naprawdę poważne koszty.
Poza częściami sprawnymi (które i tak są odzyskiwane i można je naprawdę tanio kupić na
złomowiskach - przykładowo kupowaliśmy ostatnio do Matiza kuzyna kompletną tylną belkę - z
wahaczami, kompletnymi hamulcami w doskonałym stanie - trafiły do jego Matiza,
amortyzatorami za 200 PLN - podczas gdy sama, goła belka kosztuje w sklepie ponad 500 PLN)
pozostaje także mnóstwo odpadów stałych - plastik, szkło, guma, różne metale itp. To
wszystko jest sortowane i odpowiednio traktowane - część wywożona na składowiska, część
wraca "do obiegu" - czyli do hut itp.
Oczywiście - przy zachowaniu staranności można w sposób prawidłowy zdemontować auto w garażu -
ale i tak pozostałyby odpady, które trzeba by utylizować - czyli za pozbycie się ich
zapłacić. W warunkach polskich oznaczałoby to najczęściej "utylizację leśną" - przed tym
zabezpiecza się Państwo wprowadzając nakaz złomowania pojazdów oraz opłatę recyklingową.
Tak więc - oddanie całego, rozbitego albo zużytego auta na złomowisko jest bezpłatne dlatego, że
autozłom może odzyskać niektóre elementy z auta i w ten sposób (po ich sprzedaży i
uwzględnieniu kosztu utylizacji odpadów) wyjść na plus. Z punktu widzenia klienta jest to
też w miarę OK - bo części kupowane na złomie łatwiej jest zweryfikować - są już
zdemontowane, posortowane, jest wybór np. koloru elementów blacharskich, zderzaków itp.To ja dziękuję za takie oddawanie za fee całego samochodu. Zawsze państwo tak to tłumaczy by wyjść na swoje i jak najwięcej zarobić. A całe gadanie o ekologii to tylko po to by wyciągać dalszą kasę od ludzi. Dlatego wolałbym sprzedać samochód za 500zł byle nie oddać za papierek. Wreszcie też niektóre firmy zaczęły płacić kaskę za samochody im oddawane bo ludzie woleli sprzedać je tym co rozbierają i wywożą na złom. Podobno tak w Polsce 1,5mln samochodów zniknęło <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Jeszcze przepis o dopłacaniu za brak wagi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Chyba tylko idiota by na to się zgodził skoro nawet na złomowiskach dawali za smamochody 50gr za kilogram a im płać 10zł jeszcze za swoje.
-
To ja dziękuję za takie oddawanie za fee całego
samochodu. Zawsze państwo tak to tłumaczy by wyjść
na swoje i jak najwięcej zarobić. A całe gadanie o
ekologii to tylko po to by wyciągać dalszą kasę od
ludzi. Dlatego wolałbym sprzedać samochód za 500zł
byle nie oddać za papierek. Wreszcie też niektóre
firmy zaczęły płacić kaskę za samochody im oddawane
bo ludzie woleli sprzedać je tym co rozbierają i
wywożą na złom. Podobno tak w Polsce 1,5mln
samochodów zniknęło Jeszcze przepis o dopłacaniu
za brak wagi Chyba tylko idiota by na to się
zgodził skoro nawet na złomowiskach dawali za
smamochody 50gr za kilogram a im płać 10zł jeszcze
za swoje.Gadanie o ekologii nie jest w celu wyciągnięcia kasy od ludzi. Druga rzecz - państwo jako takie nie ma ze złomowania aut profitów - złomowiska są prywatne, recyklingiem zajmują się także firmy prywatne.
Oczywiście - większość autozłomów płaci za przyjmowane auta - ale to efekt walki o klienta - czyli jest o co walczyć - ilość aut oddawanych na złom rośnie (co oznacza, że dążymy do tego, aby auta wyeksploatowane lub rozbite trafiały tam, gdzie ich miejsce).
Pytanie kontrolne <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jeżeli wiesz - napisz ile litrów wody przeciętnie zatruwa litr zużytego oleju spuszczony do gleby? -
One przyjmują całe auto.Jeśli będzie brakować jakichś
części(silnik,błotniki,drzwi,klapa ),a te części można pożytecznie
spożytkować to za każdy brakujący kilogram musimy dopłacić max
10zł/kg.Ciekawi Mnie ile waży sama "buda" ogołocona .Cały ten interes
wtedy się nie opłacaA co by było, jeśli np. ktoś rozbił auto i najpierw rozprzedał kilka części, ale na każdą taką sprzedaż miałby jakiś papier (nie wiem, może jakaś umowa) i dopiero wtedy chciał reszte oddać do recyklingu? Co prawda oni by nie skorzystali z tych części sprzedanych wcześniej przez właściciela, ale byłby jednak dowód na papierze na to, że nie wyrzucił silnika czy akumulatora do poblizkiej studzienki, czy bagna, bo w końcu o to chodzi, chyba..
-
Gadanie o ekologii nie jest w celu wyciągnięcia kasy od ludzi. Druga rzecz - państwo jako takie
nie ma ze złomowania aut profitów - złomowiska są prywatne, recyklingiem zajmują się także
firmy prywatne.To ja może podam taki przypadek:
Kobieta traci auto ( nie ze swojej winy) w skutek kolizji z innym kierowcą,który uderza w samochód.Auto nie nadaje się już do użytkowania,ale zostają jeszcze jakieś części,które można wykorzystać(sprzedać).Idzie do ubezpieczyciela i wnioskuje o odszkodowanie.Ten stwierdza szkodę całkowitą.Wylicza odszkodowanie,ale odlicza od tego sumę 2000zł za to co zostało(rozbite auto).Kobieta chce sprzedać auto na wolnym rynku,ale nikt nie chce tego kupić.Chce odsprzedać auto TU(oni go nie chcą) lub prosi o pomoc w sprzedaży, ale oni nie są zainteresowani.TU mówi że to nie ich problem.Nie dość,że kobieta została poszkodowana(zniszczono jej auto) i nie wypłacono jej pełnego odszkodowania to teraz, aby wyrejestrować auto musi je oddać za darmo do recyklingu <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Regularnie opłacała składki na OC a TU ją zostawiło samej sobie.
No i jaka tu sprawiedliwość? <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> -
Gadanie o ekologii nie jest w celu wyciągnięcia kasy od ludzi. Druga rzecz - państwo jako takie
nie ma ze złomowania aut profitów - złomowiska są prywatne, recyklingiem zajmują się także
firmy prywatne.Hej chyba żyjemy w innych krajach. Czy na pewno nie jesteś w Polsce <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Państow na kierowcach ma ze wszystkiego kaskę. A te 500zł przy rejestracji to gdzie idzie i co zwracają je właścicielowi jak odda auto na złom? A czy państwo nie bierze dodatkowo potem 22% od każdej sprzedanej części. Ekologia zawsze jest gdy to się opłaca. Dlaczego w Polsce nie promują zakupu nowych oszczędnych samochodów lub jak w USA hybryd. A znając życie w takich firmach prywatnych liczy się jak największy zysk a nie ekologia.
Oczywiście - większość autozłomów płaci za przyjmowane auta - ale to efekt walki o klienta -
czyli jest o co walczyć - ilość aut oddawanych na złom rośnie (co oznacza, że dążymy do
tego, aby auta wyeksploatowane lub rozbite trafiały tam, gdzie ich miejsce).
Pytanie kontrolne
Jeżeli wiesz - napisz ile litrów wody przeciętnie zatruwa litr zużytego oleju spuszczony do
gleby?
Litr oleju zatruwa chyba coś ok 10tys l. wody jeśli chodzi o pytanie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Olej zużyty i tak nikt nie wywala do wody tylko zużywany jest do innych celów: smarowania maszyn, malowania płotów itp. -
Regularnie opłacała składki na OC a TU ją zostawiło
samej sobie.
No i jaka tu sprawiedliwość?W takim wypadku sprzedaje się auto za tyle, za ile się je da sprzedać (nie ma nakazu wyzłomowania auta przy szkodzie całkowitej) - według faktycznej ceny rynkowej i do TU składa się wniosek o zwrot różnicy między ich wyceną a wartością faktyczną auta. TU oczywiście będzie się próbowało wymigać od odpowiedzialności, ale zazwyczaj zapał do unikania odpowiedzialności ginie w momencie przesłania pisma przedprocesowego.
A regularne opłacanie OC do szkody z czyjejś polisy ma się nijak <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A regularne opłacanie OC do szkody z czyjejś polisy ma się nijak
Sprawca i poszkodowana należeli do tego samego TU. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Hej chyba żyjemy w innych krajach. Czy na pewno nie
jesteś w Polsce Państow na kierowcach ma ze
wszystkiego kaskę. A te 500zł przy rejestracji to
gdzie idzie i co zwracają je właścicielowi jak odda
auto na złom?To jest generalnie niezgodne z prawem unijnym i należy zwracać się o zwrot tej opłaty <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Aczkolwiek plany uregulowania tych spraw są takie, aby opłata ta była zwracana przy złomowaniu auta - byłaby rodzajem "zastawu" - mającego na celu zmobilizowanie do oddawania auta do stacji demontażu a nie wywożenia do lasu.
Do tego dotyczy to samochodów wprowadzanych na obszar celny RP - więc przy zakupie rozbitego Tico raczej nie będzie miało zastosowania <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />A po tym, co widzę jeżdżąc po Polsce opłata ta jest jak najbardziej słuszna - dzikich wysypisk ze zniszczonymi częściami samochodowymi są wręcz zastraszające ilości. A na likwidację ich (prowadzoną przez PSP - czyli przez państwo) pieniądze też trzeba brać.
A czy państwo nie bierze dodatkowo
potem 22% od każdej sprzedanej części.Jak od wszystkiego niestety...
Przy czym (co prawda nie namawiam do niczego) można się zawsze dogadać i kupić "bez rachunku". IMHO lepiej lekko kantować skarbówkę, niż niszczyć przyrodę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Ekologia
zawsze jest gdy to się opłaca. Dlaczego w Polsce
nie promują zakupu nowych oszczędnych samochodów
lub jak w USA hybryd. A znając życie w takich
firmach prywatnych liczy się jak największy zysk a
nie ekologia.Akcyza zachęca do kupowania aut bardziej ekologicznych (o mniejszej pojemności <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )...
Auta ekologiczne (elektryczne np.) są co prawda "czyste" w miejscu, gdzie jeżdżą - ale ten prąd także trzeba gdzieś wytworzyć, do tego po aucie elektrycznym zostają bardziej toksyczne odpady (akumulatory)...
I wiadomo, że prywatnej firmie chodzi o zysk. Tyle, że w mojej opinii korzystniej jest kupić konkretną część wybudowaną z pojazdu, wyczyszczoną, skontrolowaną i z jakąś formą gwarancji, niż kupić wrak, próbować z niego wymontować części (nie mając gwarancji sprawności) a potem bawić się w złomowanie.
Litr oleju zatruwa chyba coś ok 10tys l. wody jeśli
chodzi o pytanie Olej zużyty i tak nikt nie wywala
do wody tylko zużywany jest do innych celów:
smarowania maszyn, malowania płotów itp.10 tysięcy w wariancie optymistycznym - realnie jest od kilku do kilkuset razy więcej.
A co do smarowania maszyn i malowania płotów - nie powoduje to, że olej nagle znika z obiegu - tak samo dostaje się potem do gleby. Dlatego ja nie zmieniam oleju i innych płynów w domu, w garażu, bo jest to zbyt kłopotliwe - nie ma potem co zrobić z olejem - co prawda dystrybutorzy są zobowiązani do przyjmowania olejów przepracowanych, ale zebranie oleju do pojemnika, przewiezienie tak, żeby auto w tym oleju potem nie pływało i w końcu oddanie go jest znacznie bardziej kłopotliwe, niż jazda na wymianę oleju w warsztacie.
-
Sprawca i poszkodowana należeli do tego samego TU.
No i co z tego? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Przy wypłacie odszkodowania jest robiona wycena (z którą się można zgodzić lub nie) - niezależnie od tego, gdzie się miało OC wykupione. Sprawiedliwości społecznej, równości i braterstwa bym się w pracy TU nie dopatrywał <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jak to wygląda od strony prawnej ( nie znam totalnie prawa w tej kwestii - miejcie prosze
wyrozumiałość ) kupuje auto (wrak) i co ja z nim dalej musze zrobić tzn,- Mam do niego dowód czy nie ( papierek mnie nie interesuje - bardziej konsekwencje jego
posiadania)
- Jak wygląda rejestracja - tego nie chce
- Jak to auto musi byc załatwione przez poprzednika / przez nabywcę , żebym był spokojny o .. i
zwolniony z ubezieczeń rejestracji ...
[color:"blue"]w sumie sprawa prosta o ile wyrobisz się w czasie (max miesiąc):
-
kupujesz wrak jako sprawny samochód o wartości poniżej 1000 zł (taka umowa nie podlega opodatkowaniu) i ważnym OC
-
wymieniasz potrzebne części, a stare wrzucasz do wraku (nie masz ubytku na masie pojazdu), chociaż niekoniecznie, bo jeśli nie chcesz oficjalnie złomować to nikt na to nie zwróci uwagi.
-
otwierasz pierwszą z brzegu gazetę i w ogłoszeniach szukasz tego: " Skup wszystkich pojazdów. Wydajemy pełną dokumentację do wyrejestrowania pojazdu. Gotówka przy odbiorze auta. Transport gratis. Tel. .............." lub jedziesz do najbliższego punktu złomowania pojazdów (tutaj kwestia zapłaty za usługę i braku masy pojazdu jest zależna od widzimisię takiego punktu)
-
jesli auto ma ważne OC przynajmniej na miesiąc i w ciągu miesiąca się wyrobiłeś ze wszystkim to po kłopocie: rejestrować i wyrejestrowywać nie musisz (to nowy nabywca musi mieć obie umowy kupna - Twoją i swoją), ew. z obiema umowami (kupna i sprzedaży) pofatygujesz się do TU i machniesz tym ze dwa razy <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />[/color]
- Czy są jakies koszta recyklingu ... jakiś wyrejestrowań, itp.
- Jak uznam, że juz mam tylko same niepotrzebne cześci to jak to teraz sprzedać ( Na zasadzie
... stara wanna ..kaloryfer.. a i to ( wrak auta) niech Pan doważy.
Troche za piekne mi sie to wydaje - nabyć mase cześci za "grosze" .. dlaczego niektórym tak
zalezy na sprzedaży tylko w całości - ale na cześci.[color:"blue"]zazwyczaj dlatego że jako sprawny nie przejdzie badań , a w całości wygodniej się pozbyć (bo co zrobić później ze szkieletem na cegłach?)[/color]
Dąże do tego, jak już , chce kupić taki wrak jako istny złom tzn. wyjme co mi potrzeba co sie
uda to sprzedam a potem wywioze na złom i opchnę jak wspomniana wyżej wannę . Jak to sie
wszystko odbywa .... ma ktoś z was taką wiedzę?[color:"blue"]- rozwiązanie znane, praktykowane, ale coraz częściej sprawdzane przez wydziały komunikacji:
jedziesz na najbliższe złomowisko, tam stawiasz auto na wadze, gość odejmuje 30-40% wagi na plastiki i inne pierdoły i wypłaca kasę. tablice rejestracyjne zabierasz (aku zazwyczaj też) i w domu piszesz umowę kupna-sprzedaży z bratem, siostrą, wujkiem, sąsiadem itp. Z umową w ręku idziesz sprzedane auto wyrejestrować (jeśli się nic nie zmieniło to nadal to nic nie kosztuje). problem w tym że coraz częściej panie w okienku zaczynają się zastanawiać dlaczego ktoś kto kupił auto nie przychodzi wpłacić kaski za zarejestrowanie i zaczynają się schody (a już przegięcie jak nagle okazuje się że pan Zdzisiek spod kiosku kupił nagle 20 samochodów po 300 zł każdy)
a potem widzisz jak maska (z charakterystyczną rysą na całości którą byle jak zamalowałeś) z samochodu który podobno poszedł na złom wesoło jeździ sobie na kolejnym samochodzie ;P[/color]
- Mam do niego dowód czy nie ( papierek mnie nie interesuje - bardziej konsekwencje jego
-
Jeśli będzie brakować jakichś części(silnik,błotniki,drzwi,klapa ),a
te części można pożytecznie spożytkować to za każdy brakujący kilogram musimy dopłacić
max 10zł/kg.Ciekawi Mnie ile waży sama "buda" ogołocona .Cały ten interes wtedy się nie
opłacakilka lat temu czytałem o tym w artykule który dotyczył pasjonatów zabytkowych aut. często, żeby utrzymać swoje cacko na oryginalnych częściach, kupują w tym celu kilka innych aut i chcąc w pełni legalnie pozbyć się wraku stają przed dylematem co zrobić. najczęściej kończy się to betonowymi progami lub "zazłomionym" bakiem, bo co zrobić gdy kupiło się dawcę części za parę złotych a potem trzeba zapłacić za brakującą masę (np silnika) 2-3 tysiące? teraz to się poprawiło bo w każdej gazecie widzę ogłoszenia o skupie aut, ale parę lat temu było nie ciekawie.
-
Interesujący temat,
Wypowiem się hihi bo coś o tm wiem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zobaczcie wszyscy wypowidający się panowie na strony allegro, i to nie na części do tico ale innych zachodnich marek, tak na oko to jest chyba z milion rozebranych aut.
Czy to może być takie trudne skoro codzień przybywa kilkadziesiąt jk nie kilkaset aukcji z autami rozbiórkowymi??
Kaszka z mleczkiem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Sprawa prawna wygląda tak:
Umowa kupna sprzedaży samochodu jakiegokolwiek wraku czy całkiem niezlego auta:
Procedura: sprzedający idzie z umową do UM Wydział Komunikacji i wyrejstrowuje na tej podstawie autko. Co do ubezpiecznia w zasadzie przechodzi ono na nowego właściciela, i trzeba zaktualizować dane i mamy kontynuacje okresu opłaconego przez poprzednika chyba że wypowie umowe i zarząda zwrot kasy - bo może.
Teraz sytuacja kupującego, czy w wydziale komunikacji UM sprawdzają co dzieje się z wyrejestrowanym autkiem????
NIEE, nikt tego nie sprawdza (puki co, co będzie kiedyć nie wiadomo), ubezpieczyciel, jest jednym z wielu na rynku, wypowiadamy mu umowe i idziemy do innego, ale czy ten pierwszy sprawdze do którego i gdzie poszliśmy? a co najważniejsze w tym przypadku CZY POSZLIŚMY???? NIEEE
<img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Więc teoretycznie nie ma sie czego bać, jest to jednak sprawa dość która może po jakimś czasie przypomnieć się o sobie jeśli zaczną szukać znikających aut.
A co do bardziej praktykowanej metody przez tysiące allegrowiczów handlujących częściami, nie bede sie wypowiadac, jesteście facetami, żeby baba wam takie rzeczy mówiła <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrówka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Teraz sytuacja kupującego, czy w wydziale komunikacji UM sprawdzają co dzieje się z
wyrejestrowanym autkiem????
NIEE, nikt tego nie sprawdza (puki co, co będzie kiedyć nie wiadomo)
Więc teoretycznie nie ma sie czego bać, jest to jednak sprawa dość która może po jakimś czasie
przypomnieć się o sobie jeśli zaczną szukać znikających aut.[color:"blue"] no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy okazji takiego szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż zostały szczęśliwymi posiadaczami[/color]
A co do bardziej praktykowanej metody przez tysiące allegrowiczów handlujących częściami, nie
bede sie wypowiadac, jesteście facetami, żeby baba wam takie rzeczy mówiła
Pozdrówka[color:"blue"] faktycznie baba: niby coś powiedziała ale nie wiadomo w sumie co [/color]<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy
okazji takiego szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż
zostały szczęśliwymi posiadaczamiWłaśnie.
Cóż... Najważniejsze jest nadal to, że autorowi wątku chodziło o LEGALNE załatwienie sprawy. Bez jakichś tajemniczych machinacji czy strachu, że coś tam może wyjść i będą kłopoty - prędzej czy później...Tak się składa, że ja całkiem niedawno trafiłem na atrakcyjne ogłoszenie sprzedaży tico (w moich okolicach) na części (powypadkowe, nawet bardzo nie uszkodzone, no ale trochę strach klepać - za to byłby idealnym dawcą mnóstwa części). Myśląc nad kupnem zdałem sobie sprawę, że (oprócz spraw formalnych, o których tutaj mowa) należy wziąć pod uwagę jeszcze coś: trzeba mieć miejsce, gdzie stanąłby taki "dawca". Jeśli ktoś mieszka na dużej działce lub posiada wolny garaż, to niewielki problem. Niestety, na parkingu takiego wraku trzymać nie dość, że nie wolno, to jeszcze części, na które mamy ochotę, same znikną w ciągu krótkiego czasu...
Dodam jeszcze, że kiedyś przyjdzie potrzeba pozbycia się resztek "dawcy".
Tak więc nie zapominajmy o tych stronach przedsięwzięcia. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy okazji takiego
szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż zostały szczęśliwymi posiadaczamifaktycznie baba: niby coś powiedziała ale nie wiadomo w sumie co
W kwesti prawnej oj powiedziała <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jak nie wiadomo to moge "dotłumaczyć", myśle że informacje zaczerpnięte od naczelnika wydziału komunikacji moga sie komuś przydać <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />A co do kwesti nie formalnej to sie nie wypowiedziałam wogóle <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
I nie wypowiem, no panowie,,, jak Was prosze ... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrówka -
Właśnie.
Cóż... Najważniejsze jest nadal to, że autorowi wątku chodziło o LEGALNE załatwienie sprawy. Bez jakichś
tajemniczych machinacji czy strachu, że coś tam może wyjść i będą kłopoty - prędzej czy później...
Tak się składa, że ja całkiem niedawno trafiłem na atrakcyjne ogłoszenie sprzedaży tico (w moich okolicach) na
części (powypadkowe, nawet bardzo nie uszkodzone, no ale trochę strach klepać - za to byłby idealnym dawcą
mnóstwa części)..... a ja mam możliwość kupić jeżdżące Tico za ok. 300zł.
Myślałem, aby był to samochód trochę jako dawca części, a trochę do eksperymentów <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Niestety dałem sobie spokój, bo legalne załatwienie tego problemu, jak widać po wątku nie jest wcale proste.
Również myślałem, że jest jakaś luka, którą można wykorzystać i wszystko załatwić legalnie, jednak nic takiego nie udało mi się znaleźć <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Również myślałem, że jest jakaś luka, którą można wykorzystać i wszystko załatwić legalnie,
jednak nic takiego nie udało mi się znaleźćjeśli myślisz o sposobie jak kupić, trzymać i nie rejestrować to nie da rady (tzn da ale jest szansa że się wydział komunikacji o Ciebie upomni)
ale jak chcesz kupić, wybrać części i się pozbyć to sposób który podałem (ten o wyrobieniu się w miesiąc i skupie z ogłoszenia) jest legalny. dostajesz papier do wyrejestrowania i dla Ciebie juz po kłopocie.
a co do sprawdzania przez wydział komunikacji to póki co upominają się o auta podlegające pod ten sam (administracyjnie) wydział. z wymianą informacji pomiędzy nimi jest chyba podobnie jak z TU: przechodzisz do innego? ok. nikt nie sprawdza czy faktycznie to zrobiłeś.
ale jak byście się pozbywali auta na które "się zapomniało" opłacić OC to spodziewajcie się że po wizycie nowego właściciela w Waszym TU dostaniecie do zapłacenia zaległą składkę.