Na trasie trzymam silnik w granicach 2500-6000 obr/min, zwykle w zakresie 3000-4000 obr/min (2500 obr/min wystarcza do toczenia, 6000 obr/min jest potrzebne niekiedy przy wyprzedzaniu).
Dla litrowego Swifta 3000-4000 obr/min to jest kompromisowy zakres obrotów - jeszcze mało pali, ale warunki pracy ma już bardzo dobre. Lepiej nie przesadzać z niskimi obrotami, bo 53 KM to żadna moc i niechcący można silnik przeciążyć, a w ten sposób robi mu się wielką krzywdę.
Te średnio-wysokie obroty to jest dobry sposób na długą żywotność - 126p którym latami jeździłem w taki sposób, ma dziś prawie 200 tys. km przebiegu i silnik PRZED remontem.