Witam wszystkich i jednocześnie pytam:
Czy ma ktoś patent na zatartą szklankę popychacza - bez wyciągania wałka i wybijania jej od
dołu?
Zatarły się dwie szklanki, jedną udało się "rozruszać", a druga reaguje tylko na pukanie
młotkiem, albo nacisk tłoka (przez konika).
Wyciąganie wałka nie wchodzi w grę, bo jestem już po przekładce silnika (a właściwie dwóch) i
mam serdecznie dosyć smarów, oleju i silników kupowanych na Allegro.
Pozdrawiam - Mirek
Jedno co mogę napisać to to, że to jest własnie bolączką kupowania używanych silników niewiadomego pochodzenia i z niewiadomą historią.
Aby mieć całkowitą pewność i spokój to zrób sobie remont silnika, jest dziecinnie tani w porównaniu z remontem silników innych marek i dziecinnie prosty.
Pobrudzisz się znowu, trochę wykosztujesz ale będziesz spokojny.
Mi w Felicii 1.3 wytarła się środkowa panewka główna wału krobowego, wał został przeszlifowany i wszystko zostało poskładane. Zrobiłem 1600km i wal pękł, był "zmęczony" tym minimalnym luzem na panewce i sobie pękł.
nie szukałem innego silnika, bo to bez sensu. Szybciej i taniej kupiłem normalnie w sklepie nowy wał (675zł) i nowe panewki (60zł). Juz zrobiłem ponad 10000km i jeździ.
W przypadku silnika Skody 1.3 nie warto bawić się w wymianę silników itp. Warto zainwestować w nowe części lub remont silnika, bo to bardziej pewne i tańsze. Zależy też oczywiście od tego co uległo awarii.