Witam wszystkich Skodowiczów i nie tylko !
Pierwszy post na tej grupie...
Mam Favorit 135L 92r benzyna, przebieg 100k, z miasta
Bydgoszczy pochodzi...
Moje pytanko:
Jakis czas temu zaczal mi gasnac na wolnych obrotach
zimny silnik zaraz po uruchomieniu, jak sie troche
rozgrzal wszystko
bylo OK. Wygladalo to tak jakby sie ssanie wlaczalo na
b. krotko, albo wcale.
Pojechalem do mechanika i okazalo sie, ze aparat
zaplonowy nadaje sie do wymiany. Po wymiance
aparatu wszystko wrocilo
do normy a nawet lepiej bo skodzinka dostala niezlego
kopa. Moja euforia jednak opadla jak zatankowalem.
Okazalo sie, ze spalanie ze srednich 8l/100 w miescie
wzroslo mi na ponad 10l.
Znowu udalem sie do warsztatu, gdzie ustawiono mi
zawory, sklad mieszanki, obroty i wymieniono
silownik ssania.
Poprawilo sie o tyle, ze wylacza sie pierwszy stopien
ssania po przegazowaniu, ale niestety ciagle widze
jak ssanie utrzymuje
sie dlugo po uruchomieniu silnika (mniej wiecej do
momentu az wskazowka cieczy chlodzacej nie dojdzie
do bialego pola).
Mechanik powiedzial, ze automatyczne wylaczanie ssania
dziala prawidlowo...Rozumiem, ze tego ssania nie da
sie wylaczyc
przegazowaniem?
Takie spalanie 10l/100km to mialem zwykle zima a nie
latem
Macie jakies pomysly, czy mam sie do tego przyzwyczaic
lub zalozyc stary aparat zaplonowy
pozdrowienia
O regulacji ssania pisaliśmy w wątku "Regulacja ssania" z dnia 09.07.2004. poczytaj. Będzie prościej. To bardziej podniesione obroty, sama przepustnica rozruchowa otwiera się pewnie szybciej. Trzebaby wyregulować tzw. przewyższenie obrotów (tarczkę spiętrzającą). A co do spalania, to z tym różnie. Przy moim stylu jazdy wychodzi mi latem w mieście dycha, ale gazu. Benzyny też paliła w tych granicach. Sprawdź ile ci spali w trasie, to jest miarodajny wskaźnik zużycia paliwa. Jeśli więcej niż zwykle, reguluj. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />