Zastanawia mnie czy nie jest jakas norma to, ze jak cos nowego w
aucie zrobie, zmienie czy ulepsze, to zaraz musi miec miejsce
cos zupelnie przeciwnego.
W srode, 10 listopada, okolo polnocy, jadac wiejskimi drogami miedzy Toruniem,
a miejscowoscia, z ktorej pochodzi moja ukochana (kolo Golubia Dobrzynia), po
raz kolejny uszkodzilem auto.
Tym razem scenariusz jest dosc podobny do tego sprzed okolo 2,5
roku, kiedy to najechalem na rzucony na ulice w Golubiu-
Dobrzyniu betonowy fragment lawki... Otoz jadac z predkoscia
okolo 70-80 km/h, z wlaczonymi swiatlami drogowymi zauwazylem na
szosie ulozone trzy kilkudziesieciokilogramowe kamienie. Ulozone
w taki sposob, zeby kazde przejezdzajace auto musialo w nie
uderzyc, jesli nie zdola zahamowac (tylko czemu znowu ja?!).
Oczywiscie hamowalem (dobrze, ze nie zmienilem jeszcze opon na
zimowe - na nich hamowanie na wilgotnej jezdni jest o wiele
gorsze), ale nie udalo mi sie wyhamowac przed, ani zmiescic sie
miedzy kamieniami.
Kamienie, kazdy o masie okolo 20-30 kg, polozone zostaly na
szosie w nastepujacy sposob - dwa z bokow okolo 40-50 cm od
brzegu jezdni, jeden, wiekszy, na srodku, odleglosci miedzy nimi
to (na oko) mniej niz 140 cm. Polozone zostaly w takim miejscu,
zeby nie bylo jak uciekac. Patrzac od strony, od ktorej ja
nadjechalem, lezaly przed mostkiem zaopatrzonym w betonowe
barierki. Pobocza z obu stron dosc strome, ziemia raczej
grzaska, gdzieniegdzie drzewa. Nie ma dokad uciec, zeby uciec
skutecznie (do wyboru - kapotaz na polu albo wbicie sie w
betonowa barierke mostku). Jadac z drugiej strony - wlasciwie
tylko barierki.
Na marginesie dodam jeszcze, ze chwile pozniej ta droga
przejezdzal Fiat CC. Mimo tego, ze stalem kolo samochodu z
wlaczonymi swiatlami awaryjnymi i swiecenia latarka, jego
kierowca jedynie zredukowal bieg i przyspieszyl (jego szczescie,
ze zdazylem doslownie chwile wczesniej usunac kamien, ktory
lezal na jego pasie).
Zniszczenia:
- kolo (na pewno felga, nie wiem jak z opona)
- elementy zawieszenia (wahacz, bo kolo jest cofniete, mam
nadzieje, ze nowy amortyzator Sachsa nie jest uszkodzony)
- zderzak (najechalem dokladnie lewym kolem na kamien)
- belka pod zderzakiem (najprawdopodobniej)
- blotniki oba lekko wygiete (przemiescily sie mocowania - lewy
duzo mocniej)
- nie wiem jak drzwi lewe, na pewno przesuniety lewy blotnik
utrudnia ich otwarcie (wiem juz, iz rzeczoznawca stwierdzil, ze nie sa uszkodzone)