Korkotwórcy
autor tekstu - Cezary Kramp
Narzekamy na brak odpowiednich dróg, krytykujemy ustawienia sygnalizacji świetlnych, ale tak naprawdę nawet gdybyśmy mieli do dyspozycji 4 pasmowe autostrady zakorkowalibyśmy je używając do tego tylko kilku samochodów.
Korki nie biorą się znikąd. Pewnie, niekiedy winna jest źle ustawiona sygnalizacja świetlna, a innym razem gigantyczny zator spowodowała po prostu kolizją. Jednak nie oszukujmy się, zazwyczaj korki to nasza sprawka. Niestety ja też łapię się czasem na tym, że to co zrobiłem wcale pozostałym kierowcom życia nie ułatwiło.
Podstawowy błąd to jak zwykle, brak myślenia. Owszem gdy jedziemy szybko nasza koncentracja poprawia się, ale gdy tylko staniemy na światłach popada w silny stan hibernacji. No prawie zanika, zwłaszcza rano gdy organizm wolałby jeszcze trochę pospać. A przecież zielone nie powinno nas zaskakiwać. To moment, w którym mamy ruszyć. Nie wrzucać jedynkę i zastanawiać się co dalej - od tego jest żółte światło! Podobnie jest gdy przed nami stoi samochód. Kiedy załączamy pierwszy bieg? Najczęściej dopiero gdy on pokona kilka metrów. To oznacza przynajmniej półsekundowe opóźnienie, które powiększają kolejni kierowcy. W efekcie na jednej zmianie świateł przez skrzyżowanie przejeżdża mniej aut niż by mogło. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby bolidy Formuły 1 startowały w wyścigu tak jak my to robimy, ten z pole position zdążyłby zrobić okrążenie, nim ten ostatni by drgnął. Problem polega na tym, że myślimy tyko o sobie. Ważne, żebyśmy my zdążyli, a ci za nami? Kto by się nimi przejmował. Ile razy gwałtownie przyspieszaliśmy przed skrzyżowaniem, a za nim ostro zwalnialiśmy, bo przecież nam się już udało.
Lewy pas
Kolejna nasza "choroba" to jazda lewym pasem. Rozumiem, Wielka Brytania, Japonia to ciekawe kraje, ale poruszamy się po naszych drogach. Dzięki dziurom nie sposób ich pomylić. U nas natomiast obowiązuje przepis o ruchu prawostronnym, co oznacza, że gdy prawy pas jest wolny (o ile oczywiście nie jest przeznaczony dla skręcających) mamy obowiązek nim jechać. To, że poruszamy się z maksymalną dozwoloną prędkością nie uprawnia nas do zajmowania lewego pasa. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Ktoś powie, że ruch "lewostronny" w Polsce spowodowany jest przez zły stan dróg. Tylko czemu w nocy, na niemal pustej autostradzie spotkać można "lewopasmowca"? Czasem mam wrażenie, że to dla nas po prostu ujma przemieszczać się przy prawej stronie jezdni (ciekawe, bo w pociągach nie rezerwujemy biletów ze wskazaniem "jak najbardziej po lewej"). Wystarczy popatrzeć na autostrady w Niemczech. Tam większość osób ma wyrobiony nawyk zjeżdżania na prawo. I nie ma znaczenia czy siedzą w Ferrari, czy w Fiacie z silnikiem o małej mocy.
Reakcja łańcuchowa
Pamiętajmy, że tworzenie się korka idzie lawinowo. Oto przykład z życia wzięty (niestety chyba każdy z nas przynajmniej raz tak się zachował). Kierowca auta A, wie że gdy wjedzie na skrzyżowanie to z niego przed zmianą świateł nie zjedzie. Mimo to próbuje, w skutek czego staje niemal na środku, a 99% jego auta blokuje przynajmniej jeden pas ruchu, którym właśnie chcą przejechać samochody B, C, D, E, F....ZY, ZZ. Im nie pozostaje już nic innego jak czekać. Czekają też inni kierowcy i ci za nimi również (jak w reakcji łańcuchowej), co doprowadza z kolei do niezłego korka skrzyżowanie wcześniej. Oczywiście kierowca A już tego nie widzi...
Na zamek
Olbrzymie zatory tworzą się też tam, gdzie z dwóch pasów robi się jeden. Mogłyby jednak być mniejsze, wystarczy zastosować tzw. zamek, o którym ostatnio dyskutowali internauci na wielu grupach dyskusyjnych. Jak mamy wykonywać taki manewr? Bardzo trafnie objaśnia to forumowicz cozaciul (redakcja nie odpowiada na ksywy użytkowników • ): "zasada jest bardzo prosta - wszyscy jada dwoma pasami a zaraz przed miejscem zwężenia łączymy się w jeden pas ruchu - jedno autko z lewej jedno z prawej - działa jak zamek błyskawiczny - to takie proste KAŻDY WPUSZCZA JEDNEGO!!! nie ma nerwowych sytuacji i szukania dziury w sznurku samochodów - a to ktoś wepchnie się na chama, a to ktoś wpuści... albo po prostu jeden pas stoi a drugi jedzie i ludziska się cieszą że tamtych przyblokowało". Warto tylko podkreślić, że "zamek" należy wykonywać tuż przed zwężeniem, a nie kilkaset metrów przed nim, bo w takim wypadku ci próbujący zjechać na pas wcześniej blokują tych co jadą do końca i o płynności można zapomnieć.
Cwaniak
Niestety zamek potrafi wyrobić też, co tu dużo ukrywać, cwaniackie nawyki. Gdy bowiem prawy pas przeznaczony jest np. dla skręcających w lewo zdarza się, że jedziemy nim do końca i w ostatniej chwili zjeżdżamy na prawy pas. Niby zgodnie z przepisami, bo robimy to na linii przerywanej ale w żadnym razie nie zachowujemy się kulturalnie - utrudniamy po prostu wykonanie manewru temu, dla kogo ten pas został przeznaczony. O ile bez problemów wytłumaczyć się możemy gdy jesteśmy po raz pierwszy w danym mieście, to takim brakiem wiedzy nie usprawiedliwimy się gdy codziennie podróżujemy daną trasą. Jeżeli z kolei omijamy środkowym pasem korek do skrętu i wjeżdżamy nagle w poprzeczną ulicę (w kolejce w sklepie jakoś się tak nie zachowujemy, więc skąd ten nawyk) też zaliczamy się do "korkotwórców" i to w dodatku niekulturalnych i niebezpiecznych. Możemy po prostu doprowadzić do wypadku, który pomijając już nawet kwestie zagrożenia zdrowia, potrafi zablokować część miasta.
Pamiętajmy, w każdym z nas czai się "korkotwórca", ważne by jak najrzadziej dawał on o sobie znać.
Oto 10 sposobów na to jak się zachowywać, by nie powodować korków:
1. Przygotowujmy się do ruszenia na żółtym świetle, ruszajmy od razu na zielonym
2. Dynamiczny (ale pozbawiony pisku opon) start jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił
3. Podczas postoju na światłach dojeżdżajmy jak najbliżej następnego samochodu, dzięki temu na skrzyżowaniu zmieści się więcej aut
4. Sygnalizujmy zamiar zmiany pasa wcześniej, to pozwoli właściwie zareagować innym kierowcom
5. Pamiętajmy o obowiązku jazdy prawym pasem
6. Stosujmy metodę "na zamek"
7. Skręcajmy z właściwego pasa
8. Nie wjeżdżajmy na skrzyżowanie gdy nie mamy pewności, że z niego zjedziemy
9. Nie utrudniajmy jazdy innym, pamiętajmy że im spieszy się tak samo jak nam
10. Bądźmy skoncentrowani nawet gdy jedziemy w żółwim tempie.
A Ty jakie zachowanie na drodze uważasz za powodujące największe korki?