Dzis jadac do pracy zauwazylem ze wskazowka od temperatury przekroczyla lekko symbol termometru. Stwierdzilem ze pewnie sie cos niedobrego dzieje z ukladem chlodzenia. Co ciekawe, po wlaczeniu ogrzewania i otwarciu szyb, temperatura byla w normie, wiec spokojnie kontynuowalem jazde. Pod robota, po ostygnieciu silnika zabralem sie za wyjecie termostatu. Po jego wyjeciu postanowilem go sprawdzic. Do gara z woda go, i gotowac. Mimo zagotowania wody, termostat ani drgnie, wiec poskladalem samochod bez niego i juz temperaturka trzyma sie w normie. W wolnej chwili wymienie, jako ze mam w domu sprawny.
Ciekawostka jest to, ze termostat ma ok. 1/2 roku, jako ze usuwajac wyciek z obudowy termostatu profilaktycznie go wymienilem. Stary po sprawdzeniu powedrowal na polke. Bede musial powrocic do starego - uzywanego juz kilka lat, ale wciaz sprawnego. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Cala zabawa zajela w naprawde spacerowym tempie ok 1/2 godzinki, mimo utrudnionego dostepu - mam wiekszy akumulator i ciezej przez to kluczem operowac.