Jeszcze raz na pisze i prosze o skupienie.
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mowie o stosowaniu kierunkowskazu lewego podczas zamiaru zmiany kierunku jazdy w LEWO na
rondzie. Czyli ustawiam sie po lewej stronie pasa, wlaczam kierunek,
Po czym "skręcam" w prawo... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
W lewo to byśmy wjechali pod prąd.
jade sobie jade i na
Czy kierunek nadal miga?
trzecim zjezdzie rondo opuszczam po uprzednim mignieciu prawym.
Słusznie.
W przypadku skretu w prawo, migam prawym i zjezdzam od razu w pierwszy zjazd.
Wszystk OK pod warunkiem, że nie migasz przed rondem.
A przy jedzie
prosto przez rondo nei wlaczam zadnego kierunkowskazu oprocz prawego przy opuszczaniu
ronda.
Słusznie.
Czy nie jest tak latwiej innym osobom (oprocz was) zorientowac sie gdzie pojade i to juz podczas
wjezdzania na rondo.
Nie.
Wg. waszych norm,
Norm ogólnopolskich.
inni uzytkownicy drog, a najbardziej ci za Wami
dowiedza sie kiedy opuscicie rondo kilka sekund przed jego opuszczeniem.
Nie. Brak sygnalizacji oznacza, że nie zamierzamy zjechać z ronda. Nasze zamiary są zatem znane.
Ci, ktorzy jada za
mna, jezeli troche mysla i znaja kodeks drogowy
Jeśli znają kodeks to sie zaczną zastanawiać po co migasz kierunkowskazami.
wiedza gdzie pojade jeszcze przed moim
wjazdem na skrzyzowanie.
Do czego im potrzebna ta wiedza?
Najciekawsze jest to, ze jakos w mojej okolicy wiekszosc na przed rondem migaja gdzie chca
jechac.
Douczyć ich trzeba. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Najważniejsze w tej dyskusji jest to, ze wjeżdżając na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie zmieniamy ani kierunku ruchu, ani pasa ruchu, a zatem nie ma czego sygnalizować.
Wyjeżdżając z ronda zmieniamy kierunek ruchu, a czasem, aby zjechać z ronda trzeba także zmienić pas ruchu i to sygnalizujemy.
Nie inaczej.