W którym fragmencie?
A może zarezerwowałeś sobie
prawo do robienia jaj tylko dla siebie?
Nigdzie nie napisalem, ze dowcipy o babie i lekarzu to cos zlego, sam czasem opowiadam i slucham takich. Ale ile mozna?
"Półprodukcie"... Może
inaczej: Ty jeździsz na "półśrodku"...
Jeśli ktoś użytkuje auto
trochę częściej niż tylko sobotni wyjazd na działkę raz na dwa tygodnie przy dobrej pogodzie,
warto byłoby jednak zainwestować w drugi komplet gum. Przy Twoim sposobie użytkowania malucha
Tzn. fakt, auto mniejsze niz bym chcial, Astra F kombi. Ale nauczylem sie juz dobrze pakowac, wiec wystarcza. Z ciekawosci, jakimz to SUV-em sie poruszasz?
Ad. sposobu poruszania - parkuje pod chmurka, w zimie bywa, ze sniegowa chmurka. Parkingu nikt nie odsnieza, a auto o wlasnych silach wyjezdza - cud?
Dzialki niestety nie mam, za to rodzicow 200km i tesciow 500km. Czasem trzeba (i warto :]) odwiedzic. I nie, chocbym chcial jak napisales - zawsze w piekna pogode - pogoda bywala rozna.
Od mgly z 5m widocznosci, przez oberwanie chmury, do sniezycy jak w niedawny weekend.
Chca, czy nie, nadawac sie powinny (niektorych z Was zdaniem), czy nie, sa tanie, czy drogie - jezdze na wielosezonowych Navigatorach 2.
Jesli mowicie, ze sa lepsze opony - alez oczywiscie. Nie dlatego wybralem akurat ta marke, ze mowili o niej "najlepsza". Byla niedroga po prostu. Cala moja relacja miala potwiedzic jedynie, ze sie da. Bez wzgledu na stereotypy i obiegowe poczucie humoru
rzeczywiście wielosezonówki są korzystnym rozwiązaniem (a przede wszystkim: najtańszym),
Najtansze, to jest kupowanie uzywanych i/lub bieznikowanych.
co
nie oznacza, że takie opony są najlepsze w lecie i najlepsze w zimie. Wypróbuj w różnych
sytuacjach (i nie na kilku kilometrach) opony sezonowe w odpowiedniej porze, a dostrzeżesz
różnicę między zimowymi w zimie i letnimi w lecie a wielosezonowymi zawsze. Potem uzasadniaj
wyższość tych "uniwersalnych" nad sezonowymi.
Wyzszosc tego nad tamtym to akurat nie ja probuje udowodnic
Ja przekazuje tylko, ze wielosezonowe sa wystarczajaco dobre. Na tyle wystarczajace, ze warto rozwazyc tylko jeden kopmlet opon. Zysk jest w pieniadzach, czasie i miejscu w piwnicy (garazu).
Nastepnym razem kupie opony lepsze od moich, ale rowniez wielosezonowe. Bazowac bede nie na stereotypach zaslyszanych wsrod kolegow w pracy, ale na wlasnym doswiadczeniu, ktorym sie dziele.
Dawno temu, gdy nie było
innych możliwości, też jeździłem na wielosezonowych i byłem zdania, że tak musi być i lepiej
nie będzie. W latach 90-tych zacząłem użytkować dwa rodzaje opon (w aucie o dobrych osiągach)
i różnica była wielka.
Mysle, ze gdybym z mojej asterki przesiadl sie do Mercedesa, roznica bylaby nawet wieksza. Chetnie bym to zrobil - ale musialbym w tym mercedesie zamieszkac
Ale, ale - jest jeszcze
kwestia wieku opon. Zgodzę się z jednym: nowa wielosezonówka będzie lepsza niż 10-letnia
zimowa lub letnia w sezonie. O tym nikt nie wspomniał do tej pory... a to też ważne.
Pelna zgoda. Dwa komplety przez dziesiec lat, to chyba nie bedzie to samo, co wielosezonowe nowe co piec lat.