Eee tam, to coś
innego. Ty patrzysz pod kątem "kasa, kasa, kasa" - a nie zawsze każdemu o to chodzi.
Wiadomo, jak się już ma tą kasę, to można skupić się na przyjemnościach
Walory estetyczne?
Naprawdę wszystkie oldtimery się Tobie podobają?
Oczywiście, że nie, ale przyznaj, że Ford Mustang, to inna liga pod względem estetyki, niż Ford Mondeo. Ten pierwszy miał mieć własny charakter, a drugi nie odstawać od konkurencji (najwyżej jakiś akcent tu i ówdzie).
Absolutnie nie.
Jeśli tak piszesz, nie wiesz, co to jest "wartość sentymentalna", znaczy do tej pory
nie polubiłeś żadnego swojego auta (współczuję). Właśnie: wartość rynkowa niewielka,
za to sentymentalna - duża.
Może po prostu jestem mniej sentymentalny? Malucha po tacie pewnie bym przygarnął (dawno poszedł na handel), ale auta kupowane przeze mnie to już tylko narzędzia. Zużyją się, kupuję następne.
A że "nieładne"? Mnie
akurat się kanciaste podobają. O gustach... sam wiesz.
Jak dla mnie, Tico wcale nie są brzydsze od pozostałych masowo produkowanych Wszystkie szpetne jak noc Ale jak jeżdżą, to wszystko ok, nie?
Obecnie
utrzymywanie Tico w dobrym zdrowiu nie ma celu kolekcjonerskiego, lecz użytkowy.
Teraz, jeszcze. A jak sądzisz, za kilkanaście lat nie dojdzie również ten pierwszy?
Pewnie się nie znam, ale za kilkanaście lat z Tico oryginalne zostaną szyby i znaczek - reszta będzie po wymianie
A widzisz, właśnie
to "zawsze coś" nie ma zastosowania w przypadku sporej liczby tico.
Pozostaje mi wierzyć na słowo i pogratulować bezawaryjnego samochodu.
Zaś co do
"rudej"... Jeśli faktycznie dobrze wykonało się robotę, nie wraca się do niej po
paru miesiącach.
W moim starym Oplu zardzewiał środek dachu - od kabiny. Po tym odkryciu zaprzestałem wierzyć w jakikolwiek sens walki z rdzą. Dopóki przechodzi przegląd, niech rdzewieje na zdrowie.
To tyle w kwestii
posiadaczy-hobbystów. Oczywiście nijak ma się to do tematu wątku, czyli rosyjskiego
reanimowania rosyjskich ład... Czyli (jak pisał Sharky) smutnej konkluzji nt. stanu
portfela niektórych ludzi.
Z ręką na sercu, miałbyś sensowny zapas gotówki na koncie. Nie kupiłbyś, dajmy na to, nowego Ceed-a? Jasne, za 10 lat zacznie się sypać jak łupież na reklamie, ale 10 lat względnego spokoju.