Sluchajcie co się stało
Od wczoraj Swift zaczynał lekko mruczeć, przed chwilą
wróciłem z 10 km odcinka i po przejechaniu
kilometra od miejsca startu zaczął strasznie
huczeć, aż się bałem, że stanie w miejscu. Gdy
tylko obroty dochodziły do 3500-4000 czułem się
jakbym startował samolotem (zatykało uszy) no i tak
dojechałem szczęśliwie do domciu. Moje podejrzenia
padają na układ wydechowy, aut przyspiesza jak
przed usterką i generalnie reszta gra...
Podejrzewam, że to jakiś stary problem więc znajdzie się
rozwiązanie.
Jakie pomysły?
P.S. Całkiem ładnie brzmi taki tłumik tylko troszkę za
głośno. Czułem się jakbym jechał rajdówką
Pozdro.
To moze z innej beczki
SS 1.0 KAT wydech nówka silnik chodzi ładnie. Jednakze w czasie jazdy pod obciązeniem pracy silnika (czytaj mocne dodanie gazu dla szybszego rozpedzania się) tudzież na postoju przy gwałtownym dodaniu gazu auto RYCZY basem jakby miał modyfikowany wydech i ze 3 litry pod maską. W czasie wyprzedzania łeb pęka od ryku
Ma ktos pomysł co jest nie tak <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />