mariuz z twojej
wypowiedzi wnioskuje że albo jakieś auto cie wystraszyło albo w ciebie uderzyło.
Nie tyle wystraszyło, co zdenerwowało.
Ale nie wiem co ja mam do tego,ja w tamtym aucie nie siedziałem.
Twoja wypowiedź sugerująca, że winny wjechania w bok jest ten, kto skręca ("A mi nie szkoda...").
Tak samo nie znasz sytuacji marcina, jak i mojej. Za to mając tico powinieneś wiedzieć, że pole widzenia w lusterkach cudowne nie jest.
Nie moja sytuacja nie widziałem,nie oceniam,nie mam nawet zdania co do twojego opisu bo do końca nie jestem w stanie go zrozumieć co tam się stało.
Ja chcę skręcać w lewo na skrzyżowaniu, a palant mnie wyprzedza.
Lecz myślę że
napisałeś do mnie bo coś wspomniałem o motorach,a po przejrzeniu wszystkich twoich
postów myślę że ich zbytnio nie lubisz.
I tu błąd. Motory kocham, chciałbym mieć jakiegoś turystyka w przyszłości.
Nie lubię ludzi-idiotów, którzy jak muchy kumulują się wokół Golfa III, BMW E30, BMW E36, Yamah, Kawasaki i podobnych...
Moje osobiste
zdanie jest takie {ciach}
jest mi łatwiej podjąć słuszną decyzje aby uniknąć stłuczki
Odcinek drogi między ostatnim łukiem a skrzyżowaniem w które skręcałem ma około 75 metrów.
O ile osobówka jadąca 80km/h będzie widoczna w lusterku przez jakieś 4 sekundy, to motocyklista jadący 130km/h ("bo przecie ja ścigacza mam!") będzie widoczny ( a także będzie widział i pokonywał odcinek między łukiem i skrzyżowaniem) przez 2 sekundy z ogonkiem. A jeśli w ciągu tych dwóch sekund akurat ktoś nie spojrzy w lusterko, a taki mistrz kierownicy zapragnie wyprzedzić?
Dla jednych wypadki
się biorą z nadmiernej prędkości,dla mnie to jest mega bzdura.
Przykład powyżej nie wystarczy?
E=(m/2)VV - zaprzeczysz?
V=s/t => t=s/V - im szybciej jedziesz tym krócej Cię widać.
Wypadki się biorą z
braku doświadczenia kierowcy który powoduje wypadek a poszkodowany pojawia się
ponieważ nie przewidział ani nigdy w głowie nie pomyślał ani nie rozpatrywał swoich
zachowań
Albo nie miał okazji zauważyć wyłaniającego się zza łuku pocisku.
nie,tylko ty decyduje,choć sytuacja cie zaskoczyła daje ci i tak szanse
decyzji,
http://youtu.be/71THjvsxK6Y?t=1m22s
Jaką decyzję byś podjął? Zdążyłbyś podjąć jakąkolwiek?
P.S.
Lubię szybką jazdę, ale nie tam, gdzie nie ma do tego warunków.
Do tego zrobiłem w życiu dopiero około 100kkm i uważam, że jeżdżę kiepsko jak barszcz.
I uwierz mi, że co najmniej kilkanaście razy skórę uratowało mi tylko to, że na ograniczeniu do 50km/h (np. Puławska w Warszawie) jechałem 70km/h a nie 100km/h.