Mamy źródła energii
- elektrownie. Dużo i sprawne. Nie ma gdzie tej energii magazynować - nie ma
baterii.
Właśnie o tym myślałem pisząc posta (co widać w dalszym ciągu mojej wypowiedzi). Dzięki za poprawienie
Zdajesz sobie
sprawę, ile trzeba spalić ropy, żeby wydobyć rzadkie pierwiastki konieczne do
produkcji tych ogniw/generatorów - żeby je wyprodukować i przewieźć na miejsce, a
później utylizować?
Jeżeli użyć do tego energii elektrycznej to wcale nie trzeba
Poza tym:
Elektrownie wiatrowe to stal, miedź, trochę krzemu i kompozytów szklanych/węglowych.
Ogniwa elektryczne na panele słoneczne to głównie wafle krzemowe z odrzutów fabrycznych z produkcji np. procesorów czy pamięci - chociaż akurat panele słoneczne mają mizerną wydajność.
Elektrownie słoneczne - poza lustrami i wieżą zbierającą ciepło wszystko jest identyczne jak w klasycznej elektrociepłowni.
Wiesz, że tej
energii zużywa się więcej, niż owo ogniwo jest w stanie wyprodukować - ergo, to nie
jest "odnawialne" źródło energii. Może kiedyś, ale nie teraz.
Przed chwilą poprawiałeś mnie, że ogniwa nie produkują tylko magazynują A co do zużycia energii: Albo ktoś dorzuca do interesu, albo ktoś bierze za inne paliwo dużo za dużo. Jeżeli zakup ogniw już zaczyna się amortyzować w ciągu cyklu jej życia to znaczy, że ilość tej energii nie jest tak tragiczna jak sugerujesz - producent nie jest filantropem.
20kg litu + ta tona
ropy, żeby tę baterię naładować
Lub energia słoneczna / wiatrowa/wodna/ biopaliwa/ energia geotermalna/ inne źródła energii.
I właśnie od
dziesiątek lat trwają te prace. I trwają i trwają.
Tak samo jak nad innymi technologiami. I trzeba byc totalnym ignorantem żeby stwierdzić, że nie ma postępu
Silniki elektryczne
są efektywniejsze, ale bez przesady.
Pokaż mi silnik produkowany 20 lat temu, który przy masie mniejszej niż 300g i wymiarach mniejszych niż 6x5cm jest w stanie dać z siebie 1kW mocy.
http://www.abc-rc.pl/p/137/3865/silnik-i...lektryczne.html
Jeżeli chcesz to mogę poszukać podobnego wyzwanie dla mocy silnika 10kW.
Duży silnik,
owszem, ale przeciętny dziesięcioletni 1.2 nagrzewa się dosyć szybko, nie spala
dużo,
Auto elektryczne też nie spala dużo (widać po kosztach użytkowania).
a nie utylizowanie auta (nie generowanie półtorej tony częściowo toksycznego
śmiecia) jest do szpiku zgodne z dbaniem o środowisko,
Po pierwsze: utylizacja auta to nie jest wyrzucenie go na kupkę innych aut (no chyba że w Chinach).
Po drugie konwersja auta na elektryczne jest równie dobrym rozwiązaniem co kupowanie nówki sztuki elektrycznej, a do tego masz auto o normalnych wymiarach i wygodzie.
w przeciwieństwie do
produkowania toksycznych baterii które za parę lat pójdą do kosza.
Tak samo utylizacja baterii jak i samochodów polega na odzyskiwaniu z nich zawartości.
Można wykorzystywać
elektryczne samochody w sensowny, a nawet bezsensowny sposób, co kto lubi. Ale pod
względem ekologii - nie ma to najmniejszego uzasadnienia.
Póki co jeszcze nie ma zysku, ale już nie ma strat.
Jakbym leżał na
pieniądzach - kupiłbym sobie takie auto
A ja, jakbym leżał na pieniądzach, to bym wypruł bebechy z jakiegoś Saaba albo Jaguara i tam wcisnął porządny napęd elektryczny
http://www.s2ki.com/s2000/topic/975497-wait-that-isnt-an-f20c/page__st__100