Mnie się nie podoba pomysł malowania lamp na czarno.
Niby widać ale na pewno dużo gorzej niż jakby nie
były malowane. Dodatkowo jeszcze jak się zabrudzą
czy też przyklei śnieg to już wogóle nie bedzie nic
widać.
Wczoraj jechałem, i przede mną się zrobił korek bo
pchali auto na prawym pasie. Dzień był słoneczny i
wogóle z dalszej odległości nie było widać że były
włączone światła awaryjne, dopiero jak byłem bardzo
blisko samochodu to zauważyłem że jednak migają.
FAV135 masz racje ze gorzej widac. Pamietam jak kiedys mucha przylepila mi sie do do lampy wstecznego i niemoiglem w nocy wycofac <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
A tak na serio to obrzydliwy jest pomaranczowy kierunek - nie ma jak lapmy dymione.... A co do przyciemniania lamp, to farba jest światłoprzepuszczalna wiec wszystko widac nawet w sloneczny dzien, chyba ze ktos przesadzi z ilościa warstw np 10 <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
Z tego co wiem to w praktyce kladzie sie od 1 do 4 warstw.
1 (jasne) - szkoda zachodu
2 (srednie) - elegancko - patrz lampy martini
3 (czarne) - eleganckie - patrz gdzies lub sam sobie tak pomaluj
4 i plus (smoła) - dla tych co nie boja sie kontroli drogowych hehehe
Osobiscie stosuje 2-3 warstwy i efekt jest zajeb...sty i w niczym to nie przeszkadza
Ale jak to w życiu bywa wszystko jest kwesia gustu Panie i Panowie. <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />