Ciagle mam problemy z zaplonem zimnego silnika. W zimie
palil od razu, a jak jest cieplej to juz nie chce
tylko gasnie, i trzeba zapalac ze 3 razy. Nawet jak
juz odpale i jade, to ma malo mocy i czasem sie
dusi jak sie zatrzymam i chce wjechac z
podporzadkowanej w glowna ulice. Przez to musze tam
ruszac prawie z piskiem opon, bo zdarzalo sie ze
wjechalem na ulice. a tu mi sie zaczynal dusic i
stawac, a wciskanie gazu niczego nie dawalo. Na
dodatek zeby byly takie problemy silnik musi byc
zupelnie zimny, czyli np po calej nocy albo calym
dniu stania, no i dziwne ze w zimie jak byly mrozy
to akurat wcale nie przeszkadzalo. Przed zima sie
tak samo zachowywal wiec to sie nie popsulo
ostatnio. W zimie ruszalem tak ze wciskalem gaz i
puszczalem i bez gazu zapalalem. Teraz taka metoda
nic nie daje, po zapaleniu od razu gasnie,
probowalem tez odpalac z wcisnietym gazem ale
podobnie, albo gasnei od razu, albo sie dusi i
gasnei po chwili.
Bylem juz u 3 mechanikow, ale kazdy potrafi tylko
pokrecic srubka od wolnych obrotow, pokrecic
aparatem zaplonowym i popatrzec na stroboskop.
Wczoraj mi jeszcze wyregulowal luz na zaworach, ale na
zapalanie to nie ma zadnego wplywu. Zakupilem tez
oryginalna kopulke i palec ale tez to nic nie
pomoglo. Swiece i kable maja jakies pol roku. Kilka
miesiecy temu byl tez wymieniany jeden z silownikow
w gazniku oraz jakis taki zawor co wyglada jak duzy
tranzystor. Wedlug ksiazki po kazdych takich
wymianach trzeba wszystko w gazniku wyregulowac.
Juz nie wiem co mam z tym zrobic. Pojechalbym do
jakiegos prawdziwego mechanika co sie zna na
gaznikach i faktycznie zgodnie z instrukcja w
ksiazce przy uzyciu wszystkich srubek do regulacji,
przyrzadu do wytwarzania podcisnienia i termometru
potrafi wyregulowac wszystko od poczatku do konca.
Ale czy ktos zna taka osobe w Krakowie lub okolicy
?
A jakie masz spalanie?
Przyglądałeś sie jak reaguje ssanie po odpaleniu zimnego silnika przy zdjętym filtrze? Miałem przypadek że przesłona przepustnicy domakała się do koncana zimnym i dusiło auto, podgiąłem jej na szybko delikatnie róg ze w razie domkniecie do końca powietrze przelatywało (nie wiem czy to było zurzycie elementów czy jakieś , bo nie było czasu na analize) Zresztą od gażników jest tu zapewne jakiś profesor autorytet w tej dziedzinie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />