Rzeczywiście - bardzo dziwna sytuacja. Mocno to wszystko pogmatwane. Z tego, co udało mi się ustalić (wg literatury):
- Katalog części pokazuje, że wersja "bez Polski" ma jedną tuleję na dole, obudowa (rura) jest jednoczęściowa - jak u Ciebie - ale wał górny kolumny kierowniczej nie ma żadnego zgrubienia. Wg katalogu i Ossowskiego (wyd. drugie z 1997 r.) zmiany w konstrukcji kolumny dotyczą: listopad/grudzień 1995 - wału górnego i dolnego, a chodzi tu o różnice w rozwiązaniach przegubu; grudzień 1997 r. - ale wydaje się, że chodziło tylko o dwie nakrętki i jedną podkładkę (czyli nieistotne dla Ciebie).
- W katalogu wersja "tylko Polska": dwie różne tuleje (jedna na dole, druga trochę wyżej), rura zaś jest dwuczęściowa (obudowa górna i obudowa dolna), a na wałku widoczne jest zgrubienie. Były zmiany w grudniu 1997 r. - też dwie nakrętki i jedna podkładka.
- Masz rację - Trzeciak pisał, że tuleja jest niewymienna.
Nie wiem, co o tym sądzić. Z którego roku pochodzi Twoje auto?
Może już ktoś faktycznie tu kombinował i masz jakiegoś "składaka"? Nie dojdziesz.
Teraz tak: ta przerwa na dole między rurą a wałem - może tak ma być, może tutaj jest zostawione miejsce właśnie na ten kołnierz tulei? U Ciebie tuleja się posypała, więc może została sama szczelina...?
Ja zrobiłbym tak, jak pisał Pacior - poszukać na szrocie całej kolumny. Weźmiesz do ręki, ocenisz - może będzie OK, wtedy wymienić. Ewentualnie rozejrzeć się w necie za nową.
A jeśli już to zawiedzie... mam rozwiązanie ostateczne, o którym trochę się boję pisać, bo to chamskie rozwiązanie. Ale jak już nie będzie naprawdę wyjścia, i to na Twoją własną odpowiedzialność, bo to jednak układ kierowniczy i każdy sam odpowiada za to, co robi.
Więc... najpierw POMIARY suwmiarką i WERYFIKACJA: jeśli średnica wewnętrzna tej tulejki z kołnierzem odpowiada dokładnie średnicy wału, a średnica zewnętrzna tulejki jest zgodna ze średnicą wewnętrzną rury - czyli że ta tulejka powinna tu być - to rozważyłbym przecięcie ostrym nożem tulejki, w jednym miejscu, wzdłużnie. Wtedy może by się dało ją rozchylić i nałożyć na wał, już poza problematycznym zgrubieniem? Teoretycznie po złożeniu w całość nic nie powinno się złego dziać - bo rura trzymałaby tulejkę "zamkniętą". Ale to tylko moja teoria, nie miałem tych części w rękach. Czy mam rację? Czy po złożeniu kolumny ta szczelina na dole jest na tyle mała, że nie pozwoli tulejce wylecieć?
A jeśli tulejkę zakładać całą, to chyba pozostaje cięcie wału za zgrubieniem, a potem kombinowanie z dokładnym spawaniem (zobacz, jaki staranny jest spaw na zgrubieniu). To chyba gorsze rozwiązanie, ja wolałbym pierwsze.
Ale poszukaj najpierw sprawnej kolumny, nowej lub używki.