Otóż mam taki problem. Jak zaczyna padać tak dosyć
intensywnie to zaczyna szarpać samochodem. Autko
pracuje oczywiście na gazie. Jest to bardzo
denerwujące i nie mam pojęcia co to może być.
Wcześniej tego nie zauważyłem, albo mało padało.
Pomóżcie .......
Czy to coś ze świecami, a może przewodu wn dostają
upływności i coś się pierniczy.
No i wczoraj atko mi padło <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />. Potem prąd wyłączyli i nie mogłem odpowiedzieć <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />. No i jak się okazało to wczoraj był piątek 13 <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />.
No i co się stało. Otóż umówiłem się z tatą na stacji benzynowej no i on podjeżdża a tu bleeee, autko zdechło. I nic. Kręcimy rozrusznikiem ... nic. A i to już było na benzynie, bo na gazie tak szarpał że można tylko było się <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. A że padało więc dopchaliśmy autko pod dystrybutor. 30 min. my <img src="/images/graemlins/wrrr.gif" alt="" /> bo pilny wyjazd miał tata, więc zaczynamy grzebać. Kable wytarliśmy szmatą (choć nie były mokre). I nic. Więc przyszła mi do głowy uwaga Wielmożnego Baranka, który wspomniał o kopułce. Podnoszę, no styki zaśniedziałe więc kawałek papierku drapiącego i do dzieła. Zakładamy i jak ręką odją. Samochodzik obudził się. Kurcze niczym dr Frankenstein i jego bestia (SKODA). <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Potem 50 km przejażdżka na benzynie i zmiana na gaz. Też nic się nie działo. Także w najbliższym czasie czeka mnie czyszczonko. Ufff ale tego dużo napisałem <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />.
Dzięki za wszytkie uwagi <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />