[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Moim zdaniem - będzie dobrze.
A swoją drogą, nie wpadłbym na to, źe mechanik montował łożyska bez tulejki tam, gdzie jest ona przewidziana... -
Dla mnie jest to dziwne, pierwsze co zrobiłem podczas wymiany łożysk w swifcie(te same łożyska z tyłu co Tico), to wyjąłem wszystko że starego bębna, bo w nowym nie mogłem dopatrzeć się podpory dla wewnętrznych tulei, okazało się że w starych jest właśnie ta tulejka. Ale bęben okazał się wadliwy bo łożyska za płytko wchodziły, to tylko wymieniłem łożyska.
-
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Moim zdaniem - będzie dobrze.
Taką też mam nadzieję. Zrobiłem już prawie 800 km i jak na razie nic nie wybuchło... :P
P.S. A jeszcze z ciekawych rzeczy to na odcinku ode mnie z domu do Krakowa przy prędkości przejazdu ok. 80-90 km/h spalanie wyniosło 4,9l/100km :)
-
Dobry wynik. Znaczy silnik w dobrej kondycji. :-)
-
@BPX33 a wciągnął coś oleju czy nic ?
-
@likaon niestety nie sprawdzałem na razie, bo zawsze stałem na krzywym terenie
Edit. Sprawdziłem! Nie wziął nawet mililitra ;)
-
Zmiana terenu, 4 dni jeżdżenia, 710 kilometrów przejechane (od ostatniego tankowania; w sumie to już ponad 1000 kilometrów), a spalanie cały czas na poziomie 4,8-4,9l/100km :) Hehe! Chyba się Suzek popsuł, bo pod górki nie ma lekko (dwójka lub trójka i kręcimy pod 4-5 tys. obrotów), a spala benzyny tyle co skuter... XD
Wydawałoby się, że w górach spalanie powinno być dużo wyższe niż na nizinach (tak na logikę przez częstszą jazdę na wysokich obrotach), a tu taki zonk! :P Nigdzie nie udaje mi się mieć tak niskich średnich spalań jak co roku w górach. ;)Czekacie na fotorelację z tegorocznego wyjazdu? :P
-
Nie pytaj, tylko dawaj. :-P
-
@BPX33 dej fotencje :)
-
Będą jak tylko wyjazd się zakończy, czyli mniej więcej na początku sierpnia ;)
-
W dniu wczorajszym miałem okazję pójść na jedną z wycieczek z Naszym Słowackim kolegą @Urban i całkiem możliwe, że nie ostatnią w tym roku ;)
Przy okazji zrobiliśmy sobie na zakończenie małego spota na parkingu pod Kauflandem w Dolnym Kubinie i pamiątkowe fotki z owego spotkania :P
-
No proszszsz, jakie sympatyczne zdjątka. :-)
BPX, jakaś kontuzja? -
@BPX33 no proszę, a ze mną spotkać się nie chciał 😜 ja byłem w niedzielę na Babiej Górze
Co z kolanem? Ja za tydzień mam prześwietlenie, jak tak dalej pójdzie to będę musiał przerzucić się na wyjazdy w północną część Polski 😒
-
@leo już od jakichś 2-3 lat mam tak, że po całym dniu chodzenia zaczyna mnie dość mocno boleć lewe kolano (zwłaszcza przy schodzeniu). Opaska elastyczna + moczenie jej lodowatą wodą z potoku jak na razie zdają egzamin, więc nie widzę potrzeby chodzenia do jakiegoś doktóra ;) Zresztą jak to mówią "starość nie radość" :P
@pacior a proponowałeś coś? :P Ja spotkań nigdy nie odmawiam jeśli jestem w okolicy :) Co do kolana to napisałem wyżej. Sądzę, że te bóle mogą być pokłosiem sprawy sprzed paru dobrych lat, gdzie znajomy znajomych przeciął mi kolano piłą mechaniczną, ale to tylko takie moje gdybanie. Generalnie dość mocno się grzeje (jak je chłodzę jest poprawa).
P.S. Suzek ma dziurawy wydech, także jak odpalam go rano to wszyscy w okolicy wiedzą, że wyjeżdżam! XD Jutro spróbuję objechać okoliczne zakłady i może gdzieś mi zaspawają dziurę, a jak nie to dalej będę straszył okoliczne miasta i wioski... :P
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Generalnie dość mocno się grzeje (jak je chłodzę jest poprawa).
Żeby się jakiś stan zapalny nie robił... To lepiej idź do ortopedy jakiegoś. Za jakiś czas może być za późno.
-
@BPX33 następnym razem też spróbuję chłodzić, tym bardziej że chodząc z opaską moje kolano się gotuje.
Wstępnie się z nim umawiałem na niedzielę ale po nocy na Babiej wyleciało mi to z głowy, nawet nie zaglądałem na forum i zapomniałem że też jesteś w górach 😝
-
@leo kolano boli mnie tylko te kilka razy w roku jak się porządnie męczę, więc na razie chyba odpuszczę jakiekolwiek konsultacje ;) Swego czasu miałem problemy z prawą piętą (bolała dość mocno zwłaszcza przy dłuższych podróżach autem - wiadomo noga ciągle oparta w jednej pozycji - a bólu nabawiłem się najprawdopodobniej nad morzem gdy wbiegając do wody uderzyłem nią o coś twardego na dnie), byłem dwa razy u dwóch różnych lekarzy, raz nawet miałem prześwietlaną i nic nie znaleźli. Przeszło samo z czasem. Kolano nie boli już następnego dnia, więc jest to raczej objaw stricte związany z chwilowym przeciążeniem. Będąc w górach nigdy się nie oszczędzam i zawsze idę "pełną bombą" (raz nawet udało mi się wyprzedzić dwóch wojskowych :P).
@pacior czyli już wróciłeś na mazowieckie niziny? Ja jestem jeszcze przez tydzień.
Operacja pt. "dziura w wydechu" zakończona! Okazało się, że środkowy (pierwszy) tłumik pękł i stąd takie dziwne dźwięki. Został wycięty, wstawiona rura w jego miejsce i takim sposobem mam przelot od kolektora wydechowego do końcowego tłumika. Jest głośno, ale (chyba!) znośnie, choć mijając patrol policji na poboczu odpuściłem nieco gaz :P A no i przy przegazówkach i schodzeniu z obrotów zaczął skubaniec strzelać! XD Będzie czym straszyć niegrzeczne dzieci... :D
-
Podsumowanie wyjazdu:
Suzek przejechał dystans ponad 2900 km przy średnim spalaniu, które ani razu nie przekroczyło 5l/100km, więc jestem pod mega wrażeniem! Nowe hamulce sprawdziły się genialnie, łożyska wytrzymały i moje kolano też. Przedostatniego dnia pobytu wybrałem się z córką gaździny na "bieganie" po górach to dziołcha mnie tak przegoniła pod górę (w dół nadążałem bez problemu), że myślałem, że wyzionę ducha. :P Trasę, którą wg czasów z mapy/drogowskazów mieliśmy zrobić w 10 godzin i 10 minut zrobiliśmy w 5 godzin i 30 minut. :D CHCĘ WIĘCEJ TAKICH WYJAZDÓW!!!
Na zakończenie "wisienka na torcie", czyli obiecana fotorelacja: Tatry i okolice 2019
P.S. Jeśli pogoda dopisze to w najbliższą niedzielę kilkudniowy wyjazd na typowe "nic nie robienie" na Mazury, aby zresetować się przed nadchodzącym wielkimi krokami kolejnym rokiem szkolnym w pracy ;)
P.S. 2 Jeśli komuś bardzo podoba się jakaś fotka to mogę podesłać ją w pełnej rozdzielczości. Zainteresowanych zapraszam na prive. :) -
Ech... Piękne okolice, piękna pogoda, piękna wycieczka... Przypominają mi się czasy, gdy i ja łaziłem jak głupi po Tatrach...
Gdzie zamieszkałeś? Jakie były warunki, koszty? Polecasz to miejsce czy niekoniecznie?