Jazda po ośnieżonej drodze - kontrolki
-
Możliwe, że jakbym go bardziej naciskał to by zgasł, ale tego nie chciałem i przywracałem bieg na którym wszystko grało żeby dało się uczestniczyć w ruchu.
Tylko jaki związek mialaby instalacja elektryczna, skoro to dotyczyło tylko zmiany biegów, gdyby z instalacją było coś nie tak, to chyba działoby się to bez redukcji również?
Nigdy wcześniej, i nigdy później już to sie nie powtórzyło, a na instalacje mam oko cały czas przez woltomierz na stale zamontowany i żadnych spadków nigdy nie ma.
-
Ja napiszę że kiedyś wjechałem w kałużę na drodze i zaświeciła mi się kontrolka od oleju. Zatrzymałem auto i zgasiłem silnik. Zajrzałem pod maskę i nic szczególnego nie zauważyłem. Żadnych wycieków itp. Wsiałem do auta odpaliłem i było ok. Następnego dnia wjechałem na kanał i zobaczyłem że guma od czujnika oleju jest sparciała i ledwo co się trzyma . Owinąłem na ile można było wszystko izolacją i był spokój.
Być może gdzieś ci się dostało trochę śniegu (alternator też prawie od spodu jest) i miałeś tę przygodę.
Sprawdź instalację od dołu. Tylko najlepiej na kanale.
-
Ok zerknę, w garażu kanał jest
-
Sprawdź masę.
-
Owszem, może być tak jak Jaco mówi. Jednak skoro auto chciało gasnąć i zapalały się na raz kontrolki od oleju ładowania, to jednak bardziej przekuje mnie to, że obroty były bardzo niskie. Może śnieg przyblokował linkę od sprzęgła i nie wysprzęglało do końca? Chociaż to by raczej blokowało w drugą stronę, ale kto wie...
Jeszcze bym na Twoim miejscu zmienił olej w skrzyni. Może po prostu jak jechałeś na śniegu po podłogę, to nie mogła się dobrze zagrzać i olej był gęsty. Na parkingu miałeś ssanie, to tego nie odczułeś. Ostatnio widziałem filmik, gdzie facet odpalał na mrozie poloneza i jak puścił sprzęgło, to auto gasło.
Ale i teoria o lince, i o oleju jest dość naciągana... Objawy są naprawdę dziwne. -
Faktycznie jak jest zimno i zapalam, to nie puszczam sprzęgła od razu bo gaśnie.
Dopiero po jakiejś chwili. Ale wtedy nie zapalają się żadne kontrolki (kiedy silnik chodzi, tylko palą się już po zgaszeniu) i gaśnie momentalnie a nie tak że obroty spadają w długim czasie (jakby po prostu hamował silnikiem) przy tej jeździe, chociaż auto rozpędzone pewnie podtrzymuje prace silnika, być może coś w tym jest.
Nie wpadłbym na to, że to może być wina oleju w skrzyni biegów, no ale auto ma dopiero niecałe 17 tyś. przebiegu.Wysprzęglało się normalnie mi się wydaje.
-
Nie wpadłbym na to,
że to może być wina oleju w skrzyni biegów, no ale auto ma dopiero niecałe 17 tyś.
przebiegu.Przebieg przebiegiem, ale auto nowe nie jest, więc i tak olej warto zmienić.
-
Czyli i tak warto wymienić ten olej dla świętego spokoju, w książce pisało tylko o wymianach co xx tyś km i tego się chciałem trzymać.
-
Zdusiłeś auto - po prostu zgasło a po zapięciu biegu i puszczeniu sprzęgła od razu samo odpalało "na pych".
-
Dokładnie, lepiej wymienić. W książce jest napisane, żeby wymieniać co 20kkm, więc i tak masz nie daleko do wymiany. A skoro auto potrafi gasnąć po puszczeniu sprzęgła, to tym bardziej warto to zrobić. A teraz jeszcze pewnie mróz się pojawi, to będziesz wiedział, czy to na 100% przez gęsty olej w skrzyni.
-
Zdusiłeś auto - po
prostu zgasło a po zapięciu biegu i puszczeniu sprzęgła od razu samo odpalało "na
pych".Też możliwe, o tym nie pomyślałem
-
po zapięciu biegu i puszczeniu sprzęgła od razu samo odpalało "na pych"
jeśli tak, to normalne, że na luzie, i na przywróconym biegu z którego zmieniałem silnik chodził normalnie? przecież wg. tej teorii "zgasł"
To by tłumaczyło też spadki napięcia do takich jak przy odpalaniu w sumie.
-
jeśli tak, to normalne, że na luzie, i na przywróconym biegu z którego zmieniałem silnik chodził normalnie? przecież wg. tej teorii "zgasł"
No dokładnie - zgasł, odpalił z powrotem "na pych" (bo auto się turlało - w momencie wciskania sprzęgła część obciążenia znikała i auto odpalało, potem w pełni wysprzęglałeś), wyrzuciłeś na luz, dałeś inny bieg i jechało. Normalny objaw - nie ma się co przejmować. Spróbuj zrobić to samo na suchym - zduś auto na biegu i delikatnie wysprzęglaj - tak samo odpali i będzie pracować.
-
Faktycznie jak jest
zimno i zapalam, to nie puszczam sprzęgła od razu bo gaśnie.Ciekawe co tam za olej masz w skrzyni? W zasadzie powinno być tak że jak odpalasz auto gdy jest bardzo zimno, na sprzęgle wciśniętym powinno bez problemów odpalić i gdy puścisz sprzęgło powinno lekko zniżyć obroty ale auto nie powinno zgasnąć.
Czy obniżałeś może obroty na ssaniu ?
-
Nie, przy silniku nic nie jest kręcone od kiedy wyjechalo z salonu.
I olej też nigdy w skrzyni nie był wymieniany więc nie mam pojęcia co tam jest.Z przyzwyczajenia odpalam silnik na wciśniętym sprzęgle, podobno w niektórych nowszych autach bez tego nie da się odpalić bo jest jakaś "blokada".
-
A nie zalałeś alternatora wodą/błotem pośniegowym? Miałem jakiś czas temu podobną przygodę z kontrolką ładowania podczas jazdy w intensywnym deszczu. Nie świeciła mi za to kontrolka oleju i nie odczułem spadku mocy/dławienia się
Może woda powoduje zwarcie na przewodach alternatora?
-
Gdyby to było zwarcie spowodowane przez zalanie, to problem nie następowałby (chyba) tylko przy redukcji biegu, ale też i bez tego, np. sporadycznie podczas jazdy, tak mi się wydaje.
W moim przypadku kontrolki zapalały się wyłącznie podczas redukcji i puszczaniu sprzęgła i świeciły zawsze razem.Szkoda, że wszystko od spodu jest tak odsłonięte.
-
W moim przypadku
kontrolki zapalały się wyłącznie podczas redukcji i puszczaniu sprzęgła i świeciły
zawsze razem.Czyli zwarcie raczej można wykluczyć.
-
Swoją drogą, myślałem, że cięzej się naszym Ticusiem po śniegach będzie jeździć
-
Tico po śniegu idzie bez problemów. Czasami trzeba go "rozbujać" w przód i w tył, ale nie ma problemu z wyjechaniem nawet z dużych zasp.