Co dziś dłubałem w tico? (2013)
-
odkurzenie wnętrza, wyplakowanie i usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku, gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie mam zamiaru petować
Zakupiłem zapach z wiatraczkiem żeby fajkami nie śmierdziało : D -
Szczęście mieszkać w mieście .
Ja jednak podziękuję.
Dziś musiałem pojechać do Lublina, byłem umówiony na 16-stą. Kiedyś (10-15 lat wstecz) do centrum dojeżdżałem w godzinę. Teraz zajmuje to półtorej. Wyjechałem specjalnie jeszcze 20 minut wcześniej, żeby mieć zapas i się nie spóźnić. Dotarłem niemalże "na styk" - przejeżdżając wioski w miarę szybko, za to utknąłem w korkach miejskich.
Do tego spalanie: przez 75 km w trasie i przez wioski komputer wskazywał 6,2-6,4 l/100 km; kolejne 8 km w mieście i wyświetlacz wskazywał już 7,6... (Pojechałem drugim samochodem, błogosławiąc klimę w dzisiejszą duchotę.)
Jedyny "plus": gdy staliśmy w ścisku na ul. Raabego, żona zdążyła wyjść do sklepu, zrobić zakupy i wsiąść z powrotem, podczas gdy ja przesunąłem się jakieś 15 m...
Wolę jednak prowincję , współczując dojazdów do i z pracy w mieście. Nawet jeśli przyszłoby dłużej sprzedawać samochód... -
usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku,
gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie
mam zamiaru petować
Zakupiłem zapach z wiatraczkiem żeby fajkami nie śmierdziało : DJa nie używam popielniczki, bo śmierdzi z niej, gdy zostanie tam popiół i pety. To już lepiej używać zamykanej szczelnie puszki (np. po orzeszkach ziemnych).
A jeśli chcesz pozbyć się maksymalnie smrodu po papierosach, proponuję wymyć wodą z detergentem wszystkie plastiki w środku oraz wyprać tapicerkę oraz podsufitkę. To daje dobry efekt. -
Komputer?? Ja już myślałem, że w Tico masz zamontowany komputer pokładowy , po czym doczytałem, że pojechałeś drugim
Swoją drogą to chyba niemożliwe zamontowac coś takiego w Tico prawda?
-
usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku,
gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie
mam zamiaru petowaćJa nie palę, a popielniczkę wykorzystuje jako mały schowek np. do pendriva
-
Ja nie palę, a
popielniczkę wykorzystuje jako mały schowek np. do pendrivaJa tam trzymam drobne na myjnię, bo po lewej nie mam już schowka
-
Ja jednak
podziękuję.
Dziś musiałem
pojechać do Lublina, byłem umówiony na 16-stą. Kiedyś (10-15 lat wstecz) do centrum
dojeżdżałem w godzinę. Teraz zajmuje to półtorej. Wyjechałem specjalnie jeszcze 20
minut wcześniej, żeby mieć zapas i się nie spóźnić. Dotarłem niemalże "na styk" -
przejeżdżając wioski w miarę szybko, za to utknąłem w korkach miejskich.
Do tego spalanie:
przez 75 km w trasie i przez wioski komputer wskazywał 6,2-6,4 l/100 km; kolejne 8
km w mieście i wyświetlacz wskazywał już 7,6... (Pojechałem drugim samochodem,
błogosławiąc klimę w dzisiejszą duchotę.)
Jedyny "plus": gdy
staliśmy w ścisku na ul. Raabego, żona zdążyła wyjść do sklepu, zrobić zakupy i
wsiąść z powrotem, podczas gdy ja przesunąłem się jakieś 15 m...
Wolę jednak
prowincję , współczując dojazdów do i z pracy w mieście. Nawet jeśli przyszłoby
dłużej sprzedawać samochód...No ja dzisiaj jechałem na rehabilitację na warszawski Mokotów z Wołomina - 29 km wg navi.
Oczywiście godzinę się spóźniłem, bo nasi kochani drogowcy na skrzyżowaniu Chełmżyńskiej i Marsa musieli w poniedziałek w rannym szczycie komunikacyjnym malować pasy na jezdni...
Jutro też jadę i wyjadę 2 godziny przed wyznaczoną godziną wizyty - może się uda...
A wskazówka poziomu paliwa w korku zauważalnie spada
-
Swoją drogą to
chyba niemożliwe zamontowac coś takiego w Tico prawda?Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
-
Ja tam trzymam
drobne na myjnię, bo po lewej nie mam już schowkaA co tam żeś namodził
-
Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
W Tico jest problem, bo nie ma wtrysku.
Również pobór paliwa jest stosunkowo mały, a na dodatek pompa podaje więcej benzyny niż jest potrzebne, przez co spora jej ilość powraca do baku.
Niedawno natrafiłem na fajne urządzenie przeznaczone do akwarium - miernik małego przepływu cieczy.
Jest to taki wiatraczek, który generuje impulsy już przy niewielkim przepływie cieczy.
Trzeba by zamontować dwa takie urządzenia na przewodzie dolotowym i powrotnym, zliczać na obu impulsy, a następnie przeliczać to na spalanie.
Trochę dłubania jest, jednak wyniki mogą być naprawdę zadowalające i dokładne.
Koszt takiego "przepływomierza" wynosił ok. 100zł/szt. -
A co tam żeś
namodziłTermometr cieczy chłodzącej tam siedzi
-
leo tydzień lub może półtora akurat jechałem do Lublina od strony Ryk. Przebudowują tam rondo jakieś 16-18 km przed Lublinem. Ruch wahadłowy wówczas był. 2km jechałem 40 minut. Wracałem już na Lubartów. Tu przynajmniej wówczas luźno było bez robót na drodze.
Mam jeszcze jedną drogę przez Przytoczno ale tu nie lubię jeździć.
Co do miasta to maiłem na myśli sprzedaż auta. Jemu naprawdę szybko to poszło.
-
leo tydzień
lub może półtora akurat jechałem do Lublina od strony Ryk. Przebudowują tam rondo
jakieś 16-18 km przed Lublinem. Ruch wahadłowy wówczas był. 2km jechałem 40 minut.Tak jest, "wahadło" na tym nowym wiadukcie skutecznie mnie odstraszyło, do tego zwężka na wlocie do Lublina... dlatego zdecydowałem się na jazdę przez Puławy-Nałęczów. Oczywiście trafiłem na jakiś wypadek w Miłocinie, ale był objazd, parę km więcej, jednak się jechało...
Wracałem już na Lubartów. Tu przynajmniej wówczas luźno było bez robót na drodze.
Jasne, jedynie kawałek Kock-Przytoczno kiepski. Poza tym OK dla Ciebie, bo dla mnie już wyraźnie o wiele dłuższa podróż.
Mam jeszcze jedną drogę przez Przytoczno ale tu nie lubię jeździć.
Przytoczno-Michów-Lubartów? Czy przez ...-Krasienin?
O ile nic się nie zmieniło, to tylko 10 km (Jeziorzany-Michów) to hardcore, poza tym znośnie... i chyba do dziś ruch mały.Co do miasta to
maiłem na myśli sprzedaż auta. Jemu naprawdę szybko to poszło.Oczywiście.
-
Niedawno natrafiłem
na fajne urządzenie przeznaczone do akwarium - miernik małego przepływu cieczy.
CIACH
Koszt takiego "przepływomierza" wynosił ok. 100zł/szt.Raczej się nie nada - prawdopodobnie wykonany jest z tworzywa sztucznego, które nie będzie odporne na benzynę...
-
Jasne, jedynie
kawałek Kock-Przytoczno kiepski. Poza tym OK dla Ciebie, bo dla mnie już wyraźnie o
wiele dłuższa podróż.
Przytoczno-Michów-Lubartów? Czy przez ...-Krasienin?
O ile nic się nie
zmieniło, to tylko 10 km (Jeziorzany-Michów) to hardcore, poza tym znośnie... i
chyba do dziś ruch mały.
Oczywiście.Jest jeszcze jedna trasa z Lublina przez Kamionka-Michów-Przytoczno i dalej do mnie. O tę trasę mi chodziło.
Wiesz skąd jadę przecież.
Czy jadąc przez Kock-Lubartów czy Ryki do Lublina mam prawie (różnica jakieś 2-3km) tyle samo kilometrów.
-
Koła zmienione (na tył trafiły fabryczne kumho ), zaraz będę pisał ogłoszenie
-
Dzisiaj poczerniłem chemią zderzaki i przykleiłem klapkę przy szybie drzwi tylnych.
-
Czy jadąc przez
Kock-Lubartów czy Ryki do Lublina mam prawie (różnica jakieś 2-3km) tyle samo
kilometrów.Skoro tak, zawsze jechałbym przez Kock. Omijałbym szerokim łukiem trasę Warszawa-Lublin... znam ją bdb. i sam kombinuję, jak jeździć inaczej (póki remonty się nie skończą).
-
Skoro tak, zawsze
jechałbym przez Kock. Omijałbym szerokim łukiem trasę Warszawa-Lublin... znam ją
bdb. i sam kombinuję, jak jeździć inaczej (póki remonty się nie skończą).Akurat 31.05.13r znów będę w Lublinie i na pewno pojadę na Kock.
Jadę na ulicę Okopową. Może kogoś z forum spotkam
-
Koła zmienione (na
tył trafiły fabryczne kumho ), zaraz będę pisał ogłoszenieJa mam je na przodzie od 2 lat.