Co dziś dłubałem w tico? (2013)
-
Od razu będzie
widać że wypucowany na sprzedaż.
Ja tam gdy
sprzedawałem auta nigdy tak nie pucowałem. Auto powinno wyglądać na eksploatowane a
nie stojące w garażu.Zgadza się Jednak klienci są różni. W tico przede wszystkim zwraca się uwagę na stan blach, więc tutaj polerka zadziała raczej in plus
-
W tico przede wszystkim zwraca się uwagę na stan blach,
więc tutaj polerka zadziała raczej in plusDokładnie, tym bardziej, że nie mam nic do ukrycia
-
Dokładnie, tym
bardziej, że nie mam nic do ukryciaTo zdejmij tylny zderzak
-
Tico w 90% przygotowane do sprzedaży.
Pjenkny.
-
Od razu będzie widać że wypucowany na sprzedaż.
A co w tym złego
Ja tam gdy sprzedawałem auta nigdy tak nie pucowałem. Auto powinno wyglądać na eksploatowane a nie stojące w garażu.
To jest Twoje podejście
Niedawno sprzedałem Astrę, samochód porządnie wysprzątałem wewnątrz oraz dobrze umyłem na zewnątrz. Co prawda nie plakowałem i nie czerniłem plastików, za to usunąłem wszystkie dostrzeżone i znane usterki.
Wydrukowałem kartkę z ogłoszeniem i postawiłem samochód na parkingu osiedlowym - kupiec się znalazł w 2,5 godziny -
Otóż od kilku dni intensywnie rozbieram Ticobota ze wszelkich wyeksploatowanych elementów. Na pierwszy ogień poszły przednie hamulce, następnie zbiornik paliwa, a dziś poleciała zerwana linka hamulca ręcznego. Do demontażu zostało:
- lewy cylinderek (Delphi po 2 latach eksploatacji ma drobny wyciek),
- tylne amortyzatory i sprężyny.
-
Co prawda nie plakowałem i nie czerniłem plastików, za to usunąłem wszystkie
dostrzeżone i znane usterki.O to właśnie mi chodzi.
Wydrukowałem kartkę
z ogłoszeniem i postawiłem samochód na parkingu osiedlowym - kupiec się znalazł w
2,5 godzinySzczęście mieszkać w mieście .
-
Dziś zaliczyłem przegląd.
-
odkurzenie wnętrza, wyplakowanie i usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku, gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie mam zamiaru petować
Zakupiłem zapach z wiatraczkiem żeby fajkami nie śmierdziało : D -
Szczęście mieszkać w mieście .
Ja jednak podziękuję.
Dziś musiałem pojechać do Lublina, byłem umówiony na 16-stą. Kiedyś (10-15 lat wstecz) do centrum dojeżdżałem w godzinę. Teraz zajmuje to półtorej. Wyjechałem specjalnie jeszcze 20 minut wcześniej, żeby mieć zapas i się nie spóźnić. Dotarłem niemalże "na styk" - przejeżdżając wioski w miarę szybko, za to utknąłem w korkach miejskich.
Do tego spalanie: przez 75 km w trasie i przez wioski komputer wskazywał 6,2-6,4 l/100 km; kolejne 8 km w mieście i wyświetlacz wskazywał już 7,6... (Pojechałem drugim samochodem, błogosławiąc klimę w dzisiejszą duchotę.)
Jedyny "plus": gdy staliśmy w ścisku na ul. Raabego, żona zdążyła wyjść do sklepu, zrobić zakupy i wsiąść z powrotem, podczas gdy ja przesunąłem się jakieś 15 m...
Wolę jednak prowincję , współczując dojazdów do i z pracy w mieście. Nawet jeśli przyszłoby dłużej sprzedawać samochód... -
usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku,
gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie
mam zamiaru petować
Zakupiłem zapach z wiatraczkiem żeby fajkami nie śmierdziało : DJa nie używam popielniczki, bo śmierdzi z niej, gdy zostanie tam popiół i pety. To już lepiej używać zamykanej szczelnie puszki (np. po orzeszkach ziemnych).
A jeśli chcesz pozbyć się maksymalnie smrodu po papierosach, proponuję wymyć wodą z detergentem wszystkie plastiki w środku oraz wyprać tapicerkę oraz podsufitkę. To daje dobry efekt. -
Komputer?? Ja już myślałem, że w Tico masz zamontowany komputer pokładowy , po czym doczytałem, że pojechałeś drugim
Swoją drogą to chyba niemożliwe zamontowac coś takiego w Tico prawda?
-
usunąłem popielniczki z samochodu .. mam zamiar nie palić w autku,
gdybym ją zostawił by mnie kusiło żeby zapalić, a tak jej nie ma, a na dywanik nie
mam zamiaru petowaćJa nie palę, a popielniczkę wykorzystuje jako mały schowek np. do pendriva
-
Ja nie palę, a
popielniczkę wykorzystuje jako mały schowek np. do pendrivaJa tam trzymam drobne na myjnię, bo po lewej nie mam już schowka
-
Ja jednak
podziękuję.
Dziś musiałem
pojechać do Lublina, byłem umówiony na 16-stą. Kiedyś (10-15 lat wstecz) do centrum
dojeżdżałem w godzinę. Teraz zajmuje to półtorej. Wyjechałem specjalnie jeszcze 20
minut wcześniej, żeby mieć zapas i się nie spóźnić. Dotarłem niemalże "na styk" -
przejeżdżając wioski w miarę szybko, za to utknąłem w korkach miejskich.
Do tego spalanie:
przez 75 km w trasie i przez wioski komputer wskazywał 6,2-6,4 l/100 km; kolejne 8
km w mieście i wyświetlacz wskazywał już 7,6... (Pojechałem drugim samochodem,
błogosławiąc klimę w dzisiejszą duchotę.)
Jedyny "plus": gdy
staliśmy w ścisku na ul. Raabego, żona zdążyła wyjść do sklepu, zrobić zakupy i
wsiąść z powrotem, podczas gdy ja przesunąłem się jakieś 15 m...
Wolę jednak
prowincję , współczując dojazdów do i z pracy w mieście. Nawet jeśli przyszłoby
dłużej sprzedawać samochód...No ja dzisiaj jechałem na rehabilitację na warszawski Mokotów z Wołomina - 29 km wg navi.
Oczywiście godzinę się spóźniłem, bo nasi kochani drogowcy na skrzyżowaniu Chełmżyńskiej i Marsa musieli w poniedziałek w rannym szczycie komunikacyjnym malować pasy na jezdni...
Jutro też jadę i wyjadę 2 godziny przed wyznaczoną godziną wizyty - może się uda...
A wskazówka poziomu paliwa w korku zauważalnie spada
-
Swoją drogą to
chyba niemożliwe zamontowac coś takiego w Tico prawda?Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
-
Ja tam trzymam
drobne na myjnię, bo po lewej nie mam już schowkaA co tam żeś namodził
-
Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
W Tico jest problem, bo nie ma wtrysku.
Również pobór paliwa jest stosunkowo mały, a na dodatek pompa podaje więcej benzyny niż jest potrzebne, przez co spora jej ilość powraca do baku.
Niedawno natrafiłem na fajne urządzenie przeznaczone do akwarium - miernik małego przepływu cieczy.
Jest to taki wiatraczek, który generuje impulsy już przy niewielkim przepływie cieczy.
Trzeba by zamontować dwa takie urządzenia na przewodzie dolotowym i powrotnym, zliczać na obu impulsy, a następnie przeliczać to na spalanie.
Trochę dłubania jest, jednak wyniki mogą być naprawdę zadowalające i dokładne.
Koszt takiego "przepływomierza" wynosił ok. 100zł/szt. -
A co tam żeś
namodziłTermometr cieczy chłodzącej tam siedzi
-
leo tydzień lub może półtora akurat jechałem do Lublina od strony Ryk. Przebudowują tam rondo jakieś 16-18 km przed Lublinem. Ruch wahadłowy wówczas był. 2km jechałem 40 minut. Wracałem już na Lubartów. Tu przynajmniej wówczas luźno było bez robót na drodze.
Mam jeszcze jedną drogę przez Przytoczno ale tu nie lubię jeździć.
Co do miasta to maiłem na myśli sprzedaż auta. Jemu naprawdę szybko to poszło.