Co dziś dłubałem w tico? (2013)
-
Kiedyś dorwałem
końcowy od 125p, mam go w garażu i czeka na wymianę w razie konieczności zamiast
końcowegoPasuje? Bez przeróbek?
-
Tak jest, i nie
podoba mi się to zbytnio. Jest przez to trochę głośniejszy i jakby ciut słabszy,
szczególnie na wyższych obrotach.Jak miałem założony ten z Poldka, to wydawało mi się, że lepiej idzie
Ale to pewnie przez ten "sportowy" pomruk wydechu...
-
Właśnie sam
zauważyłem, że w tikaczu tłumik sporo wytrzymuje. U mnie zakupiony za 90zł tłumik
też wytrzymał z 60tys. Co ciekawe rury nie rdzewieją mocno a tylko z boku tłumika
wyszedł pęcherz a potem zrobiła się dziura ale od wewnątrz. Gdyby zaspawał to by i
jeszcze wytrzymał sporo. Co właśnie dziwne blacha tłumika nie przerdzewiała od wody
spod kół ale pewnie od jazdy na lpg.Mnie się wydaje, że rdzewieje przede wszystkim od wody gromadzącej się w jego wnętrzu przy stygnięciu układu. Ja sporo jeżdżę po krótkich trasach, więc takie zjawisko jest u mnie częste...
-
Pasuje? Bez
przeróbek?Ale skoro ten co masz zrobił się dla Ciebie za głosny, to sobie odpuść ten z Poldka/Fiata 125p...
I wcale to teraz nie taka tania impreza, bo taki tłumik minimum 50-60 zł kosztuje i coraz częściej sprowadzają go na zamówienie - coraz mniej tych aut Za ok. 90 zł z wysyłką już można kupić zwykły klik
Zresztą jak widać na fotce oryginalnego tłumika końcowego do Tico, to jak wsadzić ten polonezowski, skoro puszka fabrycznego końcowego w Tico jest przed tylną osią
Sporo spawania i jeszcze średnice inne
-
No, głośność jest jeszcze akceptowalna. Bardziej mnie smuci ta lekka zadyszka silnika na obrotach, a może ona być spowodowana przelotowym tłumikiem.
Nie, nie będę kombinował z jakimiś obcymi tłumikami i kombinowaniem. Po prostu nabędę nowy i szlus. Wielkich pieniędzy nie kosztuje, żeby jakieś niepotrzebne druciarstwo uprawiać. -
No, głośność jest
jeszcze akceptowalna. Bardziej mnie smuci ta lekka zadyszka silnika na obrotach, a
może ona być spowodowana przelotowym tłumikiem.
Nie, nie będę
kombinował z jakimiś obcymi tłumikami i kombinowaniem. Po prostu nabędę nowy i
szlus. Wielkich pieniędzy nie kosztuje, żeby jakieś niepotrzebne druciarstwo
uprawiać.Ja też już się do tego przekonuję - sporo modyfikacji wcześniej poczynionych przerobiłem znowu na serię.
Ehhh, starzeję się
-
Pasuje? Bez
przeróbek?Puszka jest cieńsza, ale dłuższa, więc bez przeróbek się nie obejdzie
-
Spawanie końcówki tłumika. Dałem na flaszkę i pospawali
-
Sprzedałem Tico
-
Sprzedałem Tico
To czemu się mażesz
-
Bo za nim tęsknie
Kupili go handlarze z Kirgistanu.
-
Bo za nim tęsknie
Nie dziwię się... i łączę "w bulu i nadzieji" na następne.
Kupili go handlarze z Kirgistanu.
O jaaa... Załatwiaj szybko formalności związane z wyrejestrowaniem...
Za ile poszedł, jeśli można...? -
Nie dziwię się... i
łączę "w bulu i nadzieji" na następne.O jaaa... Załatwiaj
szybko formalności związane z wyrejestrowaniem...
No właśnie, o tym samym pomyślałem.Za ile poszedł,
jeśli można...?
400 euro + 720zł gotówką -
400 euro + 720zł gotówką
No, to sczesałeś Kirgizów do cna...
Najlepsze to 20 zł. -
No, to
sczesałeś Kirgizów do cna...
Najlepsze to 20 zł.haha Miało razem wyjść 2400zł, a że 1 euro = 4,23615744 złotego polskiego, to wyszło jak wyszło
-
No i co jeszcze się od nich ciekawego dowiedziałem to to, że Tico zrobi 2-3 tysiące kilometrów na kołach, a po wszystkich opłatach sprzedadzą je za ok. 4200 dolarów.
-
O rany... w Kirgistanie?
-
Też się zdziwiłem
-
O rany... w
Kirgistanie?Jak u nas komuna się skończyła to większość Ład, Zaporożców i Wołg wróciła za grosze do krajów byłego ZSRR.
A kiedyś widziałem jakiś dokument, w którym 2 gości kupiło starego Merca W123 i pojechali nim do Afryki - gdzieś na Saharze wylądowali, nie w jakimś Maroko albo Tunezji. Sprzedali auto ze sporym zyskiem, bo tam kochają te niezniszczalne auta.
Zwrócił im się zakup auta, przejazd, promy, wyżywienie i jeszcze zarobili na tym
Przygoda życia
Przecież takie tico w Kirgistanie będzie jeszcze długo śmigać, dużo deszczu tam nie ma, solą w zimę też nie sypią
To pokazuje, że Tico to dobre auta som
-
Nie dziwię się... i
łączę "w bulu i nadzieji" na następne.
O jaaa... Załatwiaj
szybko formalności związane z wyrejestrowaniem...U nas na osiedlu jeden dziadek sprzedał Golfa II Czeczeńcom - akurat załatwiałem coś w wydziale komunikacji (odbierałem stały dowód na auto ojca) i facet w tym momencie auto wyrejestrowywał.
Umowę miał spisaną odręcznie na kartce A4 w kratkę
A urzędniczka mnie rozwaliła, bo adres kupującego na końcu brzmiał: Czeczenia, Rosja - a baba pyta faceta - "Panie, no to Czeczenia czy Rosja???"