Jakie narzędzia / części zapasowe wozisz w bagażniku?
-
Inspiracją dla tego wątku była oczywiście luźna dyskusja, która rozpoczęła się w wątku "spotowym"
Jako że wątek rozpocząłem...
W obu autach wożę podnośnik, klucz do kół, śrubokręt, kombinerki, linkę holowniczą i kable rozruchowe (to w zimie i częściej w Matizie - Krówka ma ogromny akumulator i jeździ non stop w przeciwieństwie do Biedronki).
Do tego w Biedronce wożę zapasowe żarówki kierunkowskazów przednich / tylnych / bocznych (mam w kierunkach żarówki silver) oraz 2 szt. H4. W krówce wożę 2 szt. H4 - reszta to całkiem typowe żarówki, więc jest możliwość kupienia ich w dowolnym sklepie / stacji paliw.Do tego w Biedronce jeździ pudełeczko z kluczykami do dekielków alufelg.
Zazwyczaj mam też w bagażniku bańkę płynu do spryskiwaczy - chyba, że akurat zaleję (w Krówce do zbiorniczka mieści się cała zawartość 5l bańki, w Matizie starcza na 2 razy) - wtedy do najbliższej wizyty w Biedronce (tym razem sklepie) nie mam w bagażniku płynu.
Dawniej w Biedronce woziłem też litrową butelkę oleju na ewentualne dolewki, ale od remontu silnika nie ma potrzeby dolewania między zmianami - ubytek na bagnecie jest pomijalny - na granicy błędu pomiaru, więc nie ma po co ryzykować rozlaniem oleju w bagażniku. Krówka ma tyle różnych olejów, płynów itp. że musiałbym wozić 5-6 butelek do wszelkiego typu przekładni, skrzyń, silnika itp. - a ze względu na brak wycieków i zużycia oleju silnikowego (na odcinku 4 tysięcy km zrobionych od zakupu poziom oleju na bagnecie się nie zmienił) też nie wożę nic takiego.
A jak to u Was wygląda?
-
Srubokret dwustronny , klucze oczkowe , objemki , linke holowniczą (jeszcze sie nigdy nie przydala ) zarowki , chusteczki , dwa kola zapasowe w spreju , klucz to kol
z obowiazkowych jeszcze gasnice i trójkątMoze ciekawsze czego nie wozę ;
kola zapasowego, tylnej polki ze wspornikami ,stelaza oparcia tylnej kanapy( zastepuje je rozpieta linka holownicza pomiedzy uchwytami) ,oslony stalowej miski olejowej, mieszalnika lato/zima , odbojnikow pod tylnym zderzakiem, katalizatora , wewnętrznych uszczelek tylnych szybek wklejanych (są niepotrzebne, a tylko wazą )
wiecej grzechow nie pamietam
-
W maluszku woziłem mnóstwo części (nigdy nie było wiadomo jaka usterką mnie dziś zaskoczy) i pół piwnicy narzędzi. W każdym kolejnym samochodzie (Tico, Corolla, Alto) jedynie fabryczny zestaw - klucz do kół, podnośnik plus ewentualnie śrubokręt. W Tico woziłem jeszcze kable rozruchowe (chociaż częściej to ja pożyczałem prąd innym). W Corolli wożę także olej na dolewkę bo żłopie franca jak smok. Bańka płynu do spryskiwaczy też zazwyczaj się znajdzie. Części żadnych, nawet żarówek.
-
Najlepiej nic nie wozić bo tico mało kiedy się psuje tak żeby uniemożliwiać dalszą jazde. Bo inaczej trzeba by wozić mnóstwo części a jak sie cos zepsuje to tej akurat nie bedziesz miał ze sobą.
-
Oczywiście podstawowe żeczy podnośnik, klucz do kół, śrubokręt, kombinerki, pas holowniczy i kable rozruchowe , klucze różne 8,9 i 18,19 i inne. Bezpieczniki, woda czysta 1l, kocyki dwa pod nogi, szmatki do rąk, karnister na wszelki wypadek, kontrolka i taaki podręczny zestaw narzędzi.. + trójkąt. + koło zapasowe...
-
A jak to u Was
wygląda?Ja nie woze za wiele na codzien. Mam standardowe wyposazenie: klucz do kol, kolo zapasowe (poki nie zamontuje gazu woze ze soba - przydalo sie moze ze 3 razy w ciagu 12 lat ), lewarek, trojkat, apteczke, kamizelke, rekawiczki. Czasem, jak jade w dluzsza trase, biore komplet kluczy w walizce.
-
Najlepiej nic nie
wozić bo tico mało kiedy się psuje tak żeby uniemożliwiać dalszą jazde. Bo inaczej
trzeba by wozić mnóstwo części a jak sie cos zepsuje to tej akurat nie bedziesz miał
ze sobą.Ja wychodzę z innego założenia: lepiej mieć pod ręką jak najwięcej, wtedy na pewno Ci się to na drodze nie przyda.
I tak w bagażniku tico znajdziemy:- sporo narzędzi (komplet kluczy płaskich, parę oczkowych, kilka wkrętaków, klucz do kół, do świec itp.)
- klucz francuski
- trójkąt
- jakieś druty, sznurki, gumki-recepturki
- odcinki przewodów elektrycznych
- taśmy (izolacyjna, kawałek takiej do pakowania, kawałek mocnej, srebrnej)
- odrobinę smaru
- silikon w tubce
- linkę holowniczą
- łyżkę do opon
- szmatki
- rękawiczki
- lewarek, deseczkę pod lewarek
- ciśnieniomierz
- żarówki
- wentylki
- pudełko ze śrubami, nakrętkami, gwoździami i opaskami
- lampę awaryjną
- latareczkę LED
- zapasowe świece zapłonowe
- zapasową linkę sprzęgła i gazu
- pasek alternatora
- kamizelkę odblaskową
- parasol...
... to nie wszystko, tyle zdołałem sobie przypomnieć teraz, przed kompem. Oczywiście wszystko jest pochowane pod "podłogą" bagażnika w okolicach zbiornika z gazem, na wierzchu leży tylko apteczka i koło zapasowe.
Dodatkowo w kabinie znajdzie się siekierka i saperka - pod tylną kanapą (tam się sporo da wsunąć, są nawet jakby przygotowane w tym celu cylindryczne wycięcia w gąbce siedziska, po obu stronach auta; kto wyjmował kanapę, ten widział - można wsadzić tam nieduże przedmioty, a siedzący na tym nawet nie czuje i nie wie, na czym siedzi).
Do dustera jeszcze nie napchałem tylu rzeczy, ale w końcu muszę coś skompletować. Na razie jest standardowo podnośnik, klucz do kół, apteczka, trójkąt... dodałem żarówki, latarkę, kamizelkę, rękawiczki i jakieś szmatki.
-
U mnie ogólnie standard ale gdy jest jakiś dalszy wyjazd do walizka z narzędziami i pierdułkami.
-
Praktycznie nic po za standardowym wyposażeniem:
- podnośnik (zepsuł się po kilku naprawach bez kobyłek, kłopot z kupieniem podobnego, ale da się znaleźć na tyle mały, że się zmieści)
- klucz do kół i wkrętak
- koło zapasowe (nie przydalo się ani razu na przestrzeni 78K km - jedynie do zamiany kół przód-tył)
Niestandardowe:
- wskaźnik diodowy do akumulatora
- zapasowe żarówki, bezpieczniki, odcinek przewodu z konektorami
Przy większym wyjeździe dodatkowo:
- pompka do kół (elektryczna)
Zawsze:
- duzo wiary, że nie bedę musiał jednak tego wyciągać