opony zimowe w Tico - tak czy nie?
-
dokładnie tak jak
łańcuchy zakładamy na os napędową tak samo logika nakazuje postąpić z oponami
zimowymi
Oczywiście jedyny
prawidłowy układ to 4 opony zimowe przy cenie opon 12Niby tak lecz kiedyś robiono testy(by obalić ten rzekomy mit) pt "Na którą oś założyć "nowsze" opony???" Bez względu na rodzaj napędu sprawdzian wyraźnie pokazał, że "lepsze-nowsze" gumy zakładamy na tył. Pojazd jest bardziej stabilny i nie wpada tak łatwo w poślizgi...
-
Macie odwagę
założyć taki układ opon!Nie odwagę, a konieczność. Po prostu dwie zimówki nadają się już tylko do utylizacji.
Jeżeli ma się jedną
parę opon zimowych to zakłada się ją na tył.Ja jednak wolę na przód. Po pierwsze daje to większe szanse na wydostanie się z opresji, po drugie wolę poślizg tyłu niż przodu. Wyprowadzenie samochodu z poślizgu nadsterownego dzięki Bogu zawsze się udawało. Przy uciekającym przodzie chyba niewiele da się zrobić.
-
Niby tak lecz
kiedyś robiono testy(by obalić ten rzekomy mit) pt "Na którą oś założyć "nowsze"
opony???" Bez względu na rodzaj napędu sprawdzian wyraźnie pokazał, że
"lepsze-nowsze" gumy zakładamy na tył. Pojazd jest bardziej stabilny i nie wpada tak
łatwo w poślizgi...Jest bezpieczniejszy bo nie opuścisz parkingu
tyle w temacie
przy cenie kompletu ponizej 400 pln chyba niema co kombinowac
-
Niby tak lecz
kiedyś robiono testy(by obalić ten rzekomy mit) pt "Na którą oś założyć "nowsze"
opony???" Bez względu na rodzaj napędu sprawdzian wyraźnie pokazał, że
"lepsze-nowsze" gumy zakładamy na tył. Pojazd jest bardziej stabilny i nie wpada tak
łatwo w poślizgi...No akurat nie. Chyba, że dwa inne testy widzieliśmy...
Jest jak napisałem wcześniej - zakłada się lepsze na oś napędową. Zwłaszcza w aucie z napędem na przód.
Co Ci po tym, że założysz lepsze laczki na tył jak nie masz sterowności, gigant podsterowność i zero trakcji?
Jak masz na przodzie lepsze laczki to możesz kontrować uślizg tyłu... -
informacja z portalu infosamochody.pl
Pytanie to wywołuje wiele kontrowersji, przeważa jednak teoria, wg której nowe (lub mniej zużyte) opony zakładamy na oś tylną. Dotyczy to zarówno pojazdów z napędem na przednią jak i tylną oś. Dlaczego?
Zachowanie pojazdu z lepszą przyczepnością tylnej osi jest bardziej zbliżone do sytuacji w której opony są zużyte równomiernie, w związku z tym samochód zachowuje się bardziej przewidywalnie. Utrata przyczepności tylnej osi powoduje, że samochód bardzo trudno wyprowadzić z poślizgu nawet mając bardzo dobrą przyczepność tylnej osi.
Wadą takiego rozwiązania może być wydłużenie drogi hamowania.
Oczywiście powyższa porada nie dotyczy sytuacji w której jedna z par opon jest bardzo zużyta - wtedy niezależnie od tego gdzie założymy lepsze opony samochód będzie trudny do opanowania.
-
Tylko na dobrą sprawę kiedy i jak często tracimy przyczepność osi tylnej. Mi przynajmniej zdarza się to rzadko a jak już się to zdarza to jest zamierzone
A przednie koła bardzo często wpadają w poślizg w normalnym użytkowaniu: hamowanie, ruszanie, skręcanie.
Cytat:
Zachowanie pojazdu z lepszą przyczepnością tylnej osi jest bardziej zbliżone do sytuacji w której opony są zużyte równomiernie, w związku z tym samochód zachowuje się bardziej przewidywalnie
Mnie to powyżej całkowicie nie przekonuję, co to znaczy przewidywalnie ? To zależy od kierowcy czy wie jak samochód się zachowa.
Cytat:
Utrata przyczepności tylnej osi powoduje, że samochód bardzo trudno wyprowadzić z poślizgu nawet mając bardzo dobrą przyczepność tylnej osi.
A gdy mamy z przodu lipne opony to już całkowicie kaplica bo nie mamy kontroli nad kierunkiem poruszania samochodu.
Miałem taki układ zimówki z przodu a letnie z tyłu w maluchu i samochód był bardzo przewidywalny o ile kierowca wiedział co zrobi tył. Można było po prostu wyjść z poślizgu mając przyczepność przodu.
-
Tak samo jeździłem na navigatorach z tylu a na przodzie starych frigo. Frigo mimo że stare i zużyte trzymały o niebo lepiej niż te badziewiaste navigatory. Wystarczyło na śniegu czy lodzie zahamować a samochód odwracało. Szybko u gumiarza zostawiłem ten całoroczny badziew a kupilem 2 nówki frigo. dlatego polecam je tylko wrogom bo w zimie raczej kiepskie a latem zużywają się szybko.
-
< której opony są zużyte równomiernie, w związku z tym samochód zachowuje się bardziej < przewidywalnie. Utrata przyczepności tylnej osi powoduje, że samochód bardzo trudno < wyprowadzić z poślizgu nawet mając bardzo dobrą przyczepność tylnej osi.
< Wadą takiego rozwiązania może być wydłużenie drogi hamowania.
Ja tak samo jestem zwolennikiem lepszych opon na przód. Mam teraz założone od kilku lat zawsze nowe frigo przód a zużyte bardzo na tyle. Po prostu wole mieć kierowalny przód, dobre hamowanie.Dlatego, że wolę by tyłkiem zarzuciło niż aby przód na zakręcie pojechał prosto czy też komuś wjechać w kufer. Wtedy nic nie da się zrobić jak przód ślizgnie się i mamy dzwon. A jak tyłkiem zarzuci to zawsze można coś zrobić a i przód zawsze zahamuje. Wiadomo trzeba pamiętać, że tiko ma lekki tył i łatwo nim prowadza ale przód z kołami napędowymi jest ważniejszy. Dlatego po swych doświadczeniach po paru zimach raczej nie zmienię zdania.
-
Panowie - dołączę do grona zwolenników - dokładamy 2 stówki i zakładamy nowe gumy na 4 koła.
Nie mam akurat tych dwóch stów? Zostawiam auto w spokoju na parę dni, tydzień - póki nie będę miał kompletu.
Nie ryzykujcie. Szczególnie przy cenach dobrych Frigo do Tico. Nie ma sensu oszczędzać ponad miarę. -
Ja powiem tak. Zimówki a letnie to ogromna różnica. Zimówki a wielosezonowe to duża różnica.
Sam wypróbowałem to rok temu, na przód założyłem sobie nowe, zimowe Dębice Frigo, z tyłu zostawiłem wielosezonówki. Dało się jeździć, ale 3 razy wpadłem w poślizg i trzeba było naprawdę uważać, zwłaszcza na rondach (tył odjeżdżał).
W tym roku zakupiłem dodatkowo 2 nowe Dębice Frigo (co dziwne cena się w Kauflandzie nie zmieniła - 99pln, taniej za nowe opony nie da się zapłacić : ). Różnica pomiędzy jazdą rok temu i teraz jest ogromna. Autko świetnie trzyma się drogi, czuje się większe bezpieczeństwo i komfort. Zdecydowanie polecam zimówki.
Jeżeli ktoś chce oszczędzić te kilka stówek, zmniejszając tym samym swoje bezpieczeństwo niech się dobrze zastanowi. Gdy czytam wypowiedzi w których ktoś mówi, że nie "opłaca się" zmieniać opon to robi mi się słabo.
-
Opon zimowych oczywiście nie neguje, ale jeździłem tikulcem z całorocznymi i nie zauważyłem żeby mi tył odjeżdżał, oczywiście jeździłem z pełna świadomością że to całoroczne więc to była spokojna jazda ... może to też kwestia zawieszenia (zużycia), da sie jeździć ale oczywiście zimówki są lepsze
-
informacja z
portalu infosamochody.pl
Pytanie to wywołuje
wiele kontrowersji, przeważa jednak teoria, wg której nowe (lub mniej zużyte) opony
zakładamy na oś tylną. Dotyczy to zarówno pojazdów z napędem na przednią jak i tylną
oś. Dlaczego?
Zachowanie pojazdu
z lepszą przyczepnością tylnej osi jest bardziej zbliżone do sytuacji w której opony
są zużyte równomiernie, w związku z tym samochód zachowuje się bardziej
przewidywalnie. Utrata przyczepności tylnej osi powoduje, że samochód bardzo trudno
wyprowadzić z poślizgu nawet mając bardzo dobrą przyczepność tylnej osi.
Wadą takiego
rozwiązania może być wydłużenie drogi hamowania.
Oczywiście powyższa
porada nie dotyczy sytuacji w której jedna z par opon jest bardzo zużyta - wtedy
niezależnie od tego gdzie założymy lepsze opony samochód będzie trudny do
opanowania.Czyli jednak miałem rację
-
Zimówki to podstawa. Nie wyobrażam sobie jazdy w zimie na oponach letnich.
pzdr.
-
Czyli jednak miałem
racjęNo tak, w większości informacjach motoryzacyjnych radzą zakładać lepsze opony na tył.
Ja się z tym zgadzam Każdy ma prawo mieć swoje zdanie -
była spokojna jazda ... może to też kwestia zawieszenia (zużycia)
Ja mysle, że bardziej to kwestia też doświadczenia i rozsądku kierowcy
-
Prawda jest taka, że co portal/gazeta moto/ekspert to inna teoria.
-
Lepsze opony na tył ... hmn troszke ryzykowne:
Jedziemy na zakręcie przód sie ślizga, koła skręcone my jedziemy prosto na chodnik, drzewo, pieszego, co możemy zrobić ?? nic, auto nie reaguje na ruchy kierą.
Jedziemy tył sie ślizga, odruchowo robimy kontrę, jest szansa że przód wyciągnie tył, lub chociaż minimalnie zmienimy tor jazdy co może oznaczać minięcie drzewa. pieszego itp.
Co lepsze, a raczej gdzie mniejsze zło, chyba w wersji dwa, więc lepsze na przód
-
lepsze dajemy na tył, nie po to by mieć lepszą przyczepność. Dajemy je po to na tył, by w prowadzeniu nie było odczuwalnej różnicy pomiędzy osiami. Czyli jak mamy zużyte opony, wymieniamy wszystkie. Dlaczego. Wystarczy odpowiedzieć sobie, jak będzie wyglądać hamowanie awaryjne z prędkości 100k/h... mając tylko przednią oś hamującą.
PS
nie chodzi tutaj o różnice w bieżniku 1-2 mm. Tylko o sytuację, gdy zostawiamy 2 opony na 2-3mm a 2 zakładamy nówki. -
Lepsze opony na tył
... hmn troszke ryzykowne:
Jedziemy na
zakręcie przód sie ślizga, koła skręcone my jedziemy prosto na chodnik, drzewo,
pieszego, co możemy zrobić ?? nic, auto nie reaguje na ruchy kierą.
Jedziemy tył sie
ślizga, odruchowo robimy kontrę, jest szansa że przód wyciągnie tył, lub chociaż
minimalnie zmienimy tor jazdy co może oznaczać minięcie drzewa. pieszego itp.
Co lepsze, a raczej
gdzie mniejsze zło, chyba w wersji dwa, więc lepsze na przóddokładnie tak samo uważam.
-
lepsze dajemy na
tył, nie po to by mieć lepszą przyczepność. Dajemy je po to na tył, by w prowadzeniu
nie było odczuwalnej różnicy pomiędzy osiami. Czyli jak mamy zużyte opony,
wymieniamy wszystkie. Dlaczego. Wystarczy odpowiedzieć sobie, jak będzie wyglądać
hamowanie awaryjne z prędkości 100k/h... mając tylko przednią oś hamującą.
PS
nie chodzi tutaj o
różnice w bieżniku 1-2 mm. Tylko o sytuację, gdy zostawiamy 2 opony na 2-3mm a 2
zakładamy nówki.Ale jak dupa ucieka to można zrobić kontrę. Przy jeździe na wprost ucieka raczej sporadycznie, przód dociążony będzie jeszcze przez silnik. Więc nowsze opony z przodu, dociążone silnikiem i masą auta hamującego ( bo przecież większość siły idzie na przednie amorki) lepiej odprowadzą śnieg/błoto pośniegowe itp.
A mając zjechane z przodu laczki autko mknie jak szalone...ale to jak napisałem wcześniej - co czlowiek to opinia