stuki i puki z lewego przodu tico...
-
hej
mam problem z moją zieloną strzała. otóż, jak zawarłem to w temacie, coś mi stuka postaram wymienic objawy, od myślników:
-czasami, gdy ruszam i puszczam sprzęgło słyszę takie właśnie stuknięcie.
-ostatnio, po dopompowaniu opon, na nierównej nawierzchni (ot, przedwojenna kostka brukowa;) )słyszę z lewej strony tak w okolicach lewego koła (?) czy pod pedałem sprzęgła (??) takie stukanie, jakby coś było nieprzykręcone i stukało o podwozie - takie moje domysły...
-przed dopompowaniem opon jeździłem na niezłym kapciu - roztargnienie wtedy, zwłaszcza po pierwszym uruchomieniu dziennym samochodu, jak opuszczałem miejsce parkingowe to przy odkręcaniu kierownicy też był stuk.
jakieś domysły? a może wiecie co to jest? jesli tak, to czy mały będzie żył?
z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi!
-
proponowałbym obejrzenie wachacza a dokładnie jego sworznia, u mnie latał na wszystkie strony gdyż wyrobione było gniazdo jego mocowania w zwrotnicy usterka powstała z mojej winy poprzez złe dokręcenie więc jeśli nie ruszałeś ostatnio tego elementu moja podpowiedź może być błędna
-
z racji że coś nie bardzo chyba można teraz edytować posty to dopisze że z takimi objawami najlepiej udać się np w miejsce gdzie robisz przeglądy i poprosić o przejrzenie zawieszenia, ja ostatnio często z tego korzystam za takie oględziny płacę 30zł ale mam pewność tego co jest do zrobienia
-
U mnie chyba też coś podobnego jest. Tylko mam to raz na jakiś czas z prawej strony. Jeśli coś wykryjesz u siebie to daj znać. Ja na razie nie mam czasu, żeby popatrzyć u siebie.
-
mam podobnie jak PETEREK. też chętnie poznam rozwiązanie
-
Ja dziś wracałem z roboty i zawsze hamuję przed wjechaniem na parking bo jest spora dziura, dziś jednak przy przyhamowaniu i prędkości zaledwie 5 km\h coś mi nieźle pierdzielneło z przodu z lewej strony zawieszenia, nawet przez moment myślałem że coś sie urwało, podejrzewam właśnie wahacz, już wcześnie słyszałem głuche uderzenie przy wjeździe w większa dziurę, mam nadzieję że jeszcze trochę się pobujam bo na razie brak czasu, chyba niczym nie ryzykuję
-
Ja dziś wracałem z roboty i zawsze hamuję przed
wjechaniem na parking bo jest spora
dziura, dziś jednak przy przyhamowaniu i
prędkości zaledwie 5 km\h coś mi nieźle
pierdzielneło z przodu z lewej strony
zawieszenia, nawet przez moment myślałem
że coś sie urwało, podejrzewam właśnie
wahacz, już wcześnie słyszałem głuche
uderzenie przy wjeździe w większa dziurę,
mam nadzieję że jeszcze trochę się pobujam
bo na razie brak czasu, chyba niczym nie
ryzykujęA sprawdzałeś przyczynę owego odgłosu ?
Zagladałeś tam ? -
bardzo duże prawdopodobieństwo że wahacz do wymiany mnie się wyrobiła guma mocowania do nadwozia i tak stukało .. nie ma co się łudzić... zazwyczaj jak coś stuka w zawieszeniu to wahacz .. żeby być pewnym tak jak ktoś już napisał .. podjedź do stacji kotroli na szarpaki i będzie wiadomo ..
-
no ok, a jesli wymieniłem wahacz i dalej jest to samo?
-
no ok, a jesli wymieniłem wahacz i dalej jest
to samo?Szymciak napisał "prawdopodobnie", co nie oznacza, że na pewno
W większości przypadków objawem jest właśnie uszkodzony wahacz (sworzeń albo tuleja przy mocowaniu do nadwozia).
-
no ok, a jesli wymieniłem wahacz i dalej jest
to samo?może masz to samo co u mnie czyli zwrotnica do wymiany ze względu na wyrobione gniazdo mocowania wachacza, ewentualnie możesz spróbować dokręcić śróbę jeśli ma jeszcze gwint - moja nie miała
-
odzywam sie dopiero dziś, bo oprócz kontuzjowanego tico miałem na dodatek awarie internetu
mam nadzieję że to jest wahacz część tania i w ogóle.. a wymieniane były z rok temu. celem amatorskiego sprawdzenia stanu tulei wahacza, przekręciłem kierownicę maks. w lewo i spojrzałem sobie na tył koła.. faktycznie, ta gumka to już trochę w strzępach jest tak więc mam nadzieję, że to to. zamówię część i będę działał, jak to coś pomoże - dam znać:)
dzięki za odpowiedzi:)
-
prosiłbym was jeszcze o jedną odpowiedź, bo będę z tym tico jechał do mechanika - nie mam kanału ani nic, żeby samemu spróbować dłubać..
po pierwsze - ile kosztuje "roboczogodzina" u mechanika? ten do ktorego się wybieram powiedział, że 70zł. dużo? mało?
po drugie - ile trwa - około - wymiana jednego wahacza: a) bez komplikacji b) z zabawą w cięcie śruby i takie tam.. -
prosiłbym was jeszcze o jedną odpowiedź, bo będę z tym tico jechał do mechanika - nie mam kanału ani nic, żeby samemu spróbować dłubać..
po pierwsze - ile kosztuje "roboczogodzina" u mechanika? ten do ktorego się wybieram powiedział, że 70zł. dużo? mało?
po drugie - ile trwa - około - wymiana jednego wahacza: a) bez komplikacji b) z zabawą w cięcie śruby i takie tam..jak nie będzie trudności to powinien się w godzinkę uwinąć, ale przy wymianie wachacza przydałoby się zbieżność sprawdzić i ewentualnie ustawić.
do wymiany wachacza nie potrzebujesz kanału
-
godzinka na jedną stronę bez komplikacji? a w ogole to warto wymieniać tylko jedną stronę?
i czy to 70zł za godzinę pracy to dużo czy mało? bo powiem szczerze, że pierwszy raz spotykam się z taką formą regulowania należności za "robociznę"..
-
godzinka na jedną stronę bez komplikacji?
ja już 4 wymieniłem w tym roku czas podałem tak na oko bo nie mierzyłem ale biorąc pod uwage że będzie to robił fachowiec z odpowiednim sprzętem to godzina powinna wystarczyć jeśli nie będzie się opierdzielał
-
Moim zdaniem bez sensu jechac do kogos, kto "bierze za godziny". Lepiej pojechac do normalnego mechanika i zapytac: "ile by to kosztowalo u pana?"
-
Moim zdaniem bez sensu jechac do kogos, kto "bierze za godziny".
A bo ja wiem? Taki ktoś weźmie tyle, ile mu zajmie robota(inna sprawa, że trzeba pilnować żeby się nie obijał), natomiast taki kto mówi, że coś będzie kosztować tyle a tyle, od razu w cenę wrzuci ewentualne problemy, jak ich nie będzie, to Twoja strata.
-
A bo ja wiem? Taki ktoś weźmie tyle, ile mu zajmie robota(inna sprawa, że trzeba pilnować żeby się nie obijał), natomiast taki kto mówi, że coś będzie kosztować tyle a tyle, od razu w cenę wrzuci ewentualne problemy, jak ich nie będzie,
to Twoja strata.Moim zdaniem to jest tak: jak masz znajomego mechaniora, ktorzy bierze za godzine pracy, to OK - mozna uznac, ze po znajomosci - nie bedzie sie obijal i nie zedrze. Jednak jesli pojedziesz do obcego czlowieka - moze sie okazac tak, ze bedzie sie obijal (nawet pilnowanie nic nie pomoze, tylko strata czasu), naprawi lub nie a i kase bedzie chcial - w koncu pracowal Najlepiej wg mnie pytac o cene danej uslugi, dobry mechanik wie jak sie cenic i nie marnuje rowniez swojego czasu A co do ewentualnych problemow - wiekszosc dobry mechanik powinien przewidziec i wliczyc w koszta. W koncu mozna podac zakres cenowy robot, a nie konkretna kwote - to troche tak jak u stomatologa za wypelnienie zeba
-
A co do ewentualnych problemow - wiekszosc dobry mechanik powinien przewidziec i wliczyc w koszta. W koncu mozna podac zakres cenowy robot, a nie konkretna kwote -
Właśnie to mnie niepokoi, to wliczenie w koszta.
Co do zakresu cenowego, to jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żebym po podaniu widełek zapłacił tę niższą cenę.