Walka z rdzą (jesień 2009)
-
Uwzględniając zniżki oba boki + dach można kupić za 350zł
Cena nie jest zła, tylko są to akurat elementy, które raczej nie ulegaja korozji.Natomiast idealnie nadają sie do naprawy aut powypadkowych.
-
I znów walczyłem z rdzą na drzwiach, tym razem przyszła kolej na prawy przód.
Ponieważ demontuję drzwi i prace wykonuję na prowizorycznym stole również i teraz postanowiłem wyjąć drzwi.Wczoraj przyszła kolej na lewą stronę, tzn. lewe przednie drzwi oraz błotnik.
O ile z zewnątrz drzwi wyglądają całkiem dobrze, o tyle od środka nie jest już tak różowo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />Tico po zdjęciu błotnika i drzwi:
Widok zdjętych drzwi i korozja w dolnej części:
Trochę zbliżeń:
Powiem szczerze, że jestem zaskoczony wielkością i stopniem zaawansowania korozji na tych drzwiach, szczególnie że pozostałe elementy nie były aż w tak złym stanie. W innych elementach najczęściej skorodowane było "zawinięcie" blachy w dolnej części i czasami okolice otworów wylewu wody z wnętrza drzwi.
Tu natomiast stopień zaawansowania korozji jest spory, gdy z zewnętrznej strony wszystko generalnie wygląda OK i są tylko dwa bąble podniesionego lakieru.
Na razie zeszlifowuję co się da, jednak widzę, że ruda w te drzwi wdarła się i to mocno <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Z zewnątrz samochodzik prezentuje się tak:
-
Wczoraj przyszła kolej na lewą stronę, tzn. lewe przednie drzwi oraz błotnik.
O ile z zewnątrz drzwi wyglądają całkiem dobrze, o tyle od środka nie jest już tak różowoMam już powoli dosyć, ale ciągnę dalej.
Po naprawdę wielu godzinach żmudnej pracy ze szlifierką udało mi się dzisiaj dokończyć zdzierania korozji.
Prace postępowały niezmiernie wolno, gdyż zdawałem sobie sprawę, że mocniejsze dociśnięcie szlifierki narobi tylko dziury. Prace robiłem taką małą modelarską szlifierko-wiertarką, a powierzchni do zdarcia było naprawdę dużo.
Niestety zawinięcie blachy do środka odciąłem na całej długości przy samym rancie, bo ta blacha nie nadawała się do ratowania. W kilku miejscach zeszlifowałem kolejną warstwę, tak że została tylko jedna warstwa metalu (ta zewnętrzna).
Jeszcze dzisiaj pomalowałem środkiem antykorozyjnym i drzwi czekają na kolejne prace, w tym likwidacja ognisk korozji od strony zewnętrznej.
Zrobiłem trochę fotek aparatem z tel. komórkowego.
Wygląda to tak:
Zbliżenia:
-
Wygląda to tak:
Widać, że poważnie potraktowałeś sprawę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, ile czasu Ci zeszło tylko na te drzwi?
Mam nadzieję, że po roku rdza się jeszcze nie pokaże ponownie, bo jeśli tak, to szkoda takiej porządnej roboty. -
Widać, że poważnie potraktowałeś sprawę , ile czasu Ci zeszło tylko na te drzwi?
Nie uwierzysz - sporo ponad 10 godzin <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Mam nadzieję, że po roku rdza się jeszcze nie pokaże ponownie, bo jeśli tak, to szkoda takiej porządnej roboty.
Ostatnie prace wystarczyły na dwa lata.
W przypadku tych drzwi, które są najsłabsze ze wszystkich planuję jeszcze inne rozwiązanie, tzn. całą oskrobaną i pomalowaną już preparatem antykorozyjnym blachę jeszcze dziś pomaluję warstwą żywicy poliestrowej Novol, po wyschnięciu kolejna warstwa tym razem z tkaniną szklaną, na to do wyrównania Poxilina i po wyrównaniu dopiero farba podkładowa, kolor 72U i na koniec lakier bezbarwny.
To musi zapewnić trwałość na kilka lat, nawet jak sama blacha zacznie się rozpadać w tej części <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ja w tym roku bawie sie tylko w zabezpieczenie drzwi ale tylko od wewnątrz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Nie uwierzysz - sporo ponad 10 godzin
Nie uwierzyłbym, gdybyś powiedział, że 1-2 godz <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />, niemniej 10godz... no, no, no.
W przypadku tych drzwi, które są najsłabsze ze wszystkich planuję jeszcze inne rozwiązanie, tzn.
całą oskrobaną i pomalowaną już preparatem antykorozyjnym blachę jeszcze dziś pomaluję
warstwą żywicy poliestrowej Novol, po wyschnięciu kolejna warstwa tym razem z tkaniną
szklaną, na to do wyrównania Poxilina i po wyrównaniu dopiero farba podkładowa, kolor 72U i
na koniec lakier bezbarwny.
To musi zapewnić trwałość na kilka lat, nawet jak sama blacha zacznie się rozpadać w tej częściWidzę, że na łatwiznę nie idziesz <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Sądząc po opisie, powinno starczyć na całe życie tikusia <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Nie uwierzyłbym, gdybyś powiedział, że 1-2 godz , niemniej 10godz... no, no, no.
To bardzo żmudna praca, szczególnie że po zerwaniu luźnych kawałków rdza w tych drzwiach jest strasznie twarda, taka wręcz czarna. Jak pisałem, mam taką małą szlifierkę modelarską, na którą zakładam krążki cierne. Są one jednak tek delikatne, że każde mocniejsze przyciśnięcie lub natrafienie na krawędź kończy się ich złamaniem.
Tych krążków bez przesady zużyłem ponad 50 sztuk.
Kolejna sprawa, wszystko robię szczególnie uważnie, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że blacha jest już cienka i włożenie większej siły lub użycie mocniejszej szlifierki zakończyło by się jedynie na zrobieniu licznych dziur.
Postanowiłem też zedrzeć wszystko do gołej blachy nie zostawiając prawie w ogóle rdzy.
Tak więc milimetr po milimetrze zdzierałem zabawkowymi narzędziami powierzchnię metalu.
Czasami było tak, że dwie godziny zeskrobywałem korozję, po czym okazywało się, że cały kawałek blachy i tak trzeba odciąć, bo w jej spodniej części ruda rozpanoszyła się strasznie. Tak więc odcinałem ten kawałek i kolejną warstwę blachy szlifowałem od nowa.
Robota głupiego, ale jeżeli chcę zrobić to porządnie to muszę tak robić.
Przy okazji wymieniam wszystkie siłowniki centralnego zamka, gdyż obecne już popękały lub sparciały gumy uszczelniające. Również dokładam instalację podgrzewania lusterek, a to wszystko pochłania sporo czasu.
Kolejna sprawa wyszła wczoraj, gdy po wielogodzinnych pracach zauważyłem, że wewnątrz drzwi jest mnóstwo pyłu z rdzy i szlifowanego metalu. Pozbycie się tego nie było wcale proste, gdyż nie mam sprężanego powietrza, aby to wydmuchać, otwory technologiczne są za małe, aby dostać się z odkurzaczem, a sam ten pył przykleił się do starej konserwacji. Normalnie załamka.
Różnymi metodami próbowałem się tego pozbyć ok. 2 godzin czasu.
Było z tym naprawdę sporo pracy, a nie chciałem tych resztek zostawić, bo przecież momentalnie z tego byłaby wielka korozja.Widzę, że na łatwiznę nie idziesz . Sądząc po opisie, powinno starczyć na całe życie tikusia
Wczoraj cały dolny rant pokryłem żywicą poliestrową, jednak nałożyłem jej tak dużo, że nie będę już robił kolejnej warstwy z tkaniną szklaną.
Dodatkowo mając również wyjęty błotnik usunąłem pojawiającą się w kilku miejscach korozję (na szczęście nie było jej dużo i to głównie od wewnętrznej strony w rejonie mocowania zderzaka i otworu do mocowania błotnika do karoserii), zastosowałem środek antykorozyjny, pomalowałem farbą podkładową i całą wewnętrzną stronę pokryłem konserwacją.
W trakcie wykonałem jeszcze nowy czujnik sygnalizacji niskiego poziomu płynu spryskiwacza, ale to pokażę w innym wątku. -
Przy okazji wymieniam wszystkie siłowniki centralnego zamka, gdyż obecne już popękały lub
sparciały gumy uszczelniające. Również dokładam instalację podgrzewania lusterek, a to
wszystko pochłania sporo czasu.A mogelbys zdradzic sekret skad wziales osprzet do podgrzewania lusterek i jak go umiesciles w samym lusterku ? Wydaje mi sie to byc bardzo ciekawym i wartym zachodu pomyslem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A mogelbys zdradzic sekret skad wziales osprzet do podgrzewania lusterek i jak go umiesciles w samym lusterku ?
Wydaje mi sie to byc bardzo ciekawym i wartym zachodu pomyslemKupiłem nowe całe lusterka dedykowane do Tico z regulacją od środka i na dodatek podgrzewane.
Zamontowałem je wiosną, jednak trochę z lenistwa nie podłączałem obwodu ich podgrzewania.
Teraz przed sezonem zimowym wróciłem do tego tematu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Lusterka takie produkuje firma AJS w Radomiu. Przypomnę członkom Klubu Tico, że mogą skorzystać w tej firmie z pewnej zniżki - zainteresowanym klubowiczom wyjaśnię, jak kupić taniej.
-
Jako że ostatnio zaciekało mi przez uszczelki i miałem mokrą wykładzinę postanowiłem ja zerwać i wysuszyć. Oglądając podłogę w jednym miejscu zauważyłem dość widoczną korozję. Wziąłem śrubokręt.... i się przebiłem na wylot sprawdzając czy jest jeszcze tam blacha,niestety w innych miejscach blachy też nie było. I tak zaczęła się walka z rudą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Po wyczyszczeniu podłogi zabrałem się za próg. I teraz wygląda jak by mi ktoś ugryzł samochód. I takie pytanie macie jakiś pomysł jak załatać te dziury? Po pomalowaniu wszystkiego brunoxem, wydaje mi się ze wystarczy pociągnąć podłogę żywicą z włóknem. Natomiast z progiem wydaje mi się ze został mi tylko blacharz.
-
Lusterka takie produkuje firma AJS w Radomiu. Przypomnę członkom Klubu Tico, że mogą skorzystać
w tej firmie z pewnej zniżki - zainteresowanym klubowiczom wyjaśnię, jak kupić taniej.Mnie tam do Klubowicza jeszcze daleko- ale jesli nalezy sie znizka to chyba poczekam az dostapie zaszczytu przyjecia do Szanownego Grona <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jedna czy dwie zimy moge poczekac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> W sumie zima niezbyt wiele jezdze- zwlaszcza teraz gdy nie dojezdzam do pracy tylko draluje na uczelnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Wczoraj cały dolny rant pokryłem żywicą poliestrową, jednak nałożyłem jej tak dużo, że nie będę już robił kolejnej
warstwy z tkaniną szklaną.I kolejny dzień spędziłem na walce z rudą.
Trochę fotek <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />1. Dolna część drzwi pokryta środkiem antykorozyjnym (reaguje z metalem dając czarny kolor) i na to warstwa żywicy poliestrowej.
Wygląda to może nieciekawie, ale sądzę, że kilka warstw środka antykorozyjnego i grubo położona żywica da zadowalający efekt na długie lata.
2. Na dachu Tico w tym samym czasie schnie konserwacja wewnętrznej strony przedniego błotnika.
Może niezbyt dobrze widać, ale miejsce mocowania zderzaka jest pomalowane farbą podkładową, jak również dolna część w okolicach mocowania do słupka i progu.
3. Drzwi strona zewnętrzna - zeszlifowałem do gołej blachy cały pas w dolnej części.
4. Dwa ogniska korozji:
To było powiększenie, normalnie prezentuje się tak:
5. Szlifowałem zewnętrzną stronę naprzemiennie z malowaniem farbą podkładową strony wewnętrznej.
[img]http://zlosniki.pl/files/1031472-foto11.jpg[/img]
[img]http://zlosniki.pl/files/1031473-foto12.jpg[/img]
Ponieważ było już późno nie mogłem hałasować, a jednocześnie farba w chłodnym garażu długo schnie zmuszony byłem zakończyć na tym te prace i przystąpić do praktycznego usprawnienia, ale to w innym wątku.
Dziś mam zamiar zakończyć te prace i po pomalowaniu farbą antykorozyjną zamontować na swoje miejsce.
Malowanie farbą i lakierowanie przewiduję w innym terminie, ale to już wszystko na raz w ciągu jednego dnia. -
A mogelbys zdradzic sekret skad wziales osprzet do
podgrzewania lusterek i jak go umiesciles w samym
lusterku ? Wydaje mi sie to byc bardzo ciekawym i
wartym zachodu pomyslemKiedyś zrobiłem to we własnym zakresie.
Poniżej podaję manualik. Może się skusisz <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Kiedyś zrobiłem to we własnym zakresie.
Poniżej podaję manualik. Może się skusisz
http://zlosniki.pl/showflat.php?Cat=&...o=&vc=1Oj powiem Ci ze chyba napewno sie skusze- manual jest pierwsza klasa, mam tez piekarnik jak sie patrzy wiec... w wolnej chwili powalcze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A moj pierwotny pomysl oscylowal wokol wlozenia do srodka zaroweczki 5W/24V, ktora slabiutko swieci, a nawet w miare solidnie grzeje- ale skoro sa gotowe maty to po co kombinowac <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Natomiast z progiem wydaje mi się ze został mi tylko blacharz.
Sadze, ze niekoniecznie bedziesz potrzebowal blacharza. Mozna to zrobic na kilka sposobow:
- dziure (prog) uzupelniasz pianka montazowa (niskorozprezalna), a potem maty szklane, zywica i szpachla
- jesli masz dostep do migomatu wspawujesz kawalek blacy a reszte zywica uzupelniasz
Kasy w kieszeni moze troche zostac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Sadze, ze niekoniecznie bedziesz potrzebowal blacharza. Mozna to zrobic na kilka sposobow:
- dziure (prog) uzupelniasz pianka montazowa (niskorozprezalna), a potem maty szklane, zywica i
szpachla - jesli masz dostep do migomatu wspawujesz kawalek blacy a reszte zywica uzupelniasz
Kasy w kieszeni moze troche zostac
Pianka montażowa niestety ale nie polecam. Po pewnym czasie pije wodę jak szalona. Proponuje jesli oczywiscie jakos da sie dojść do wnetrza progu Cynk w sprayu (Zink Spray) pryskać trochę no i migomat w reke i naspawywać blaszki na próg. Po zaspawaniu dziur blaszkami szlifujemy spawy i kryjemy miejsca łaczeń blachy z progiem znowu tym zink spay'em i tak zabezpieczoną blachę żywicą poliestrową zabezpieczamy a pozniej podkład szpachla i drugi podkład z bazą i lakierem i mamy prawie "fabryczne" progi niewielkim kosztem. Ja stosowanem takie zabezpieczenie i musze przyznać ze sprawuje sie to super...:)
- dziure (prog) uzupelniasz pianka montazowa (niskorozprezalna), a potem maty szklane, zywica i
-
Pianka montażowa niestety ale nie polecam. Po pewnym czasie pije wodę jak szalona.
Pije wode pod warunkiem, ze ta woda sie do niej dostanie <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Pije wode pod warunkiem, ze ta woda sie do niej dostanie
Miecho, zawsze znajdzie się woda, także w szczelnie zamkniętym profilu...
Woda pojawi się nawet na skutek kondensacji. Zmiany temperatury, wilgoć w powietrzu... i pójdzie. Nie będzie tego dużo, ale do procesu korozji wcale nie trzeba wiele.
Pomijam nawet możliwość dostania się wody z zewnątrz.