hamulec ręczny
-
zipek chyba w tym tkwi problem ponieważ kilka razy nie mogłem ruszyć z miejsca tak trzymał
ręczny hamulecmoze poczekaj do wiosny jak problem bedzie sie powtarzal wtedy bedziesz myslal dalej
-
hmm czekać do wiosny jak tu w czasie jazdy mi się koło blokuje i auto staje na środku ulicy z piskiem może wymienić linkę od ręcznego i przeczyścić hamulce
-
hmm czekać do wiosny jak tu w czasie jazdy mi się koło blokuje i auto staje na środku ulicy z
piskiem może wymienić linkę od ręcznego i przeczyścić hamulcemyslalem ze problem jest po postoju z zaciagnietym recznym
jesli problem pojawia sie podczas jazdy to powolutku potocz sie do mechanika -
Panowie kierowcy i kierowniczki , a w szkolach jazdy nie mowili ze unikamy zaciagania recznego w
zimie
ze wzgledu na mozliwosc przymarzania okladzin szczek hamulcowych do bebna
moze w tym problemW moim przypadku nie uczyli...
Myślałem że to oczywiste i wynika samo z Siebie(zima) <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Nie żebym był złośliwy,ale w zimie można zaciągać ręczny tylko trzeba pamiętać aby auto nie pozostawało na zaciągniętym "ręcznym" przez dłuższy okres czasu(np. noc) <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
hmm czekać do wiosny jak tu w czasie jazdy mi się koło blokuje i auto staje na środku ulicy z
piskiem może wymienić linkę od ręcznego i przeczyścić hamulceJa miałem problem z jednym kołem z tyłu bo nie hamowało wogóle na ręcznym mimo podciągniętej linki i wymienionych szczęk. Okazało się że nasypało się syfu do pancerza w miejscu gdzie jest łączenie z tarczą kotwiczną i linka się nie cofała. Nie chciałem wydawać kaskę na drugą linkę więc zanurzyłem koniec pancerza w ropie a potem próbowałem rozruszać no i pomogło. teraz wszystko działa pięknie a kaska w kieszeni.Radze to sprawdzić i rozebrać koło. Dużo czasu nie zajmie.
-
hmm czekać do wiosny jak tu w czasie jazdy mi się koło blokuje i auto staje na środku ulicy z
piskiem może wymienić linkę od ręcznego i przeczyścić hamulceNie opisałeś dokładnie kiedy Ci się tak dzieje...Czy np. tylko po postoju po nocy?Czy np. po zaciągniętym ręcznym na postoju przed "światłami"?
Chyba nie używasz "ręcznego" w czasie jazdy z jakąś prędkością do hamowania?! <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Więc domyślam się że to po dłuższym postoju tak się dzieje. -
nie nie uzywam recznego do hamowania <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> dzieje sie tak po dluzszym postoju ostatnio po 8 godzinach i tylko jak jest zimno w czasie jazdy sie nblokuje kolo i ostro hamuje na recznym jest to lekko niebezpieczne zwłaszcza przy natezeniu ruchu jaki mamy teraz
-
... i tylko jak jest zimno w czasie jazdy sie nblokuje kolo i ostro hamuje na recznym
jest to lekko niebezpieczne zwłaszcza przy natezeniu ruchu jaki mamy terazMógłbyś po "polskiemu" bo nie mogę zrozumieć o co chodzi? <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
jadąc po ulicy blokuje mi się prawe koło pewnie linka od hamulca spróbuj zahamować ręcznym przy prędkości 60 km zobaczysz o co mi chodzi już rozumiesz ??
<img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
-
jadąc po ulicy blokuje mi się prawe koło pewnie linka od hamulca spróbuj zahamować ręcznym przy
prędkości 60 km zobaczysz o co mi chodzi już rozumiesz ??Blokuje Cie się koło normalnie w czasie jazdy(jedziesz i nagle "blok") czy jak chcesz zahamować hamulcem roboczym (zwolnić lub się zatrzymać)?
A co do hamowania ręcznym+60km/h to dzięki nie będę sprawdzał <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
Nie potrzebnie się irytujesz ja tylko chcę pomóc <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> a do tego potrzebny jest opis sytuacji co i jak.Stąd powyższe pytania <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
rozumiem spoko właśnie tak jest jade sobie spokojnie i nagle blok prawego koła tylnego tak nagle i muszę ruszyć dżwignią od ręcznego żeby jechać dalej , dlatego szukam pomocy ponieważ to nie jest normalne
-
rozumiem spoko właśnie tak jest jade sobie spokojnie i nagle blok prawego koła tylnego tak nagle
i muszę ruszyć dżwignią od ręcznego żeby jechać dalej , dlatego szukam pomocy ponieważ to
nie jest normalneTo jak najszybciej trzeba zaglądnąć do bębnów lub podjechać do mechanika.
Jeśli masz możliwość to zrób foto po ściągniętym bębnie.Może uda się coś dostrzec. -
jednak myślę zę zajmie się tym mechanik na białowieskiej
-
Myślałem że to oczywiste i wynika samo z Siebie(zima)
Nie żebym był złośliwy,ale w zimie można zaciągać ręczny tylko trzeba
pamiętać aby auto nie pozostawało na zaciągniętym "ręcznym" przez
dłuższy okres czasu(np. noc)Przede wszystkim dobrze wiedzieć, że w Tico zdarzały się przypadki przymarzania szczęk hamulcowych do bębna. Z tego powodu unikałbym używania hamulca recznego, jeśli nie zachodzi wyraźna konieczność. A prawdę mówiąc konieczność taka nie zachodzi prawie nigdy - zawsze można poradzić sobie hamulcem zasadniczym albo blokowaniem kół biegiem (na postoju).
Pamiętam mój przypadek, kiedy rano, przy 28-stopniowym mrozie, przejechałem innym autem przez pół miasta, jakieś 17 km. Ostatnie skrzyżowanie, czerwone światło - musiałem chwilę przytrzymać nogę na hamulcu. Po zapaleniu się zielonego koniec - nie było mowy wręcz o ruszeniu (blokada tylnego koła). Przysmażyłem sprzęgło. Musiałem zjechać na chodnik; po południu wziąłem od znajomego, który blisko mieszkał, wiaderko gorącej wody, i polewałem nią bęben. Hamulec odpuścił... Sądzę, że jest możliwość zablokowania się na mrozie hamulca, być może z powodu odrobiny wody w pancerzu linki lub w samym bębnie. Ale musiałby być spory mróz.
Ja unikam używania ręcznego w trakcie mrozów, które nastały po "mokrej" pogodzie. Staram się nie chcę kusić losu (szczególnie, że moje tico posiada stary typ hamulców, w którym łatwo gromadzi się woda i zanieczyszczenia). Fakt - mam zrobione odprowadzenie u dołu tarcz kotwicznych i to się chyba sprawdza. Mimo wszystko nie należy popadać w skrajność i czasami przyda się zaciągnąć ręczny, aby się po prostu nie "zastał", bo to też może prowadzić do kłopotów - ale lepiej czynić to przy dodatnich temperaturach. -
jednak myślę zę zajmie się tym mechanik na białowieskiej
Jeżeli nie masz doświadczenia, zrób tak, jak piszesz. Z hamulcami lepiej nie eksperymentować.
Prośba: dowiedz się potem szczegółowo, co się stało, i opisz w tym wątku. Wdzięczny też byłbym, gdybyś zaznaczył kropką koniec zdań i wielką literą ich początek; parę przecinków też by nie zaszkodziło. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Witam jak narazie mija drugi dzień , i koło się już nie blokuje puściły mrozy i nie zaciągam ręcznego na noc. Myślę że to było to o czym pisałeś woda i mróz ale na wszelki wypadek po wypłacie jadę na Białowieską sprawdzić .Hamulce są raczej sprawne , ponieważ nie tak dawno był wymieniony cały układ hamulcowy ,także zapamiętałem radę nie używać ręcznego w zimie pozdrawiam rafw2
-
Przede wszystkim dobrze wiedzieć, że w Tico zdarzały się przypadki przymarzania szczęk
hamulcowych do bębna. Z tego powodu unikałbym używania hamulca recznego, jeśli nie zachodzi
wyraźna konieczność. A prawdę mówiąc konieczność taka nie zachodzi prawie nigdy - zawsze
można poradzić sobie hamulcem zasadniczym albo blokowaniem kół biegiem (na postoju).a ja opowiem swój przypadek, kolega miał auto u mechanika, pożyczył od szwagra malucha, urwał zabierak, poprosił mnie czy bym mu tego zabieraka nie zrobił. Okey czemu nie, od tego sie ma kumpli. Wsiadłem do Malucha i zjechałem na luzie pod swój dom, późna godzina więc stwierdziłem że zrobie to rano, zaparkowałem malucha na górce, zaciągłem ręczny, który trzymał auto spoko, nie gasząc świateł poszedłem poszukać kamienia pod koło dla pewności, podłożyłem, zamknąłem malana i poszłem spać, rano otwarłem garaż, podeszłem pod malucha z kluczykami w ręce kopnałem kamień bo już nie potzrebny a auto jedzie. Próbowałem go łapać, ale zbyt duża górka, podkładałem buta pod koło kilkakrotnie ale i to nie pomogło, akcja przeniosła się na trawę i już po ptokach, mogłem próbować w biegu otworzyc dzrwi kkluczykami i wskoczyć, ale nie było czasu na myślenie, przejechałem na butach razem z malanem jakieś 150m usiłując go zatrzymać, niestety góka była coraz większa...jakieś 10m przed lasem odpuściłem... wielkie jeeeeeb!!! Zakończyło się tak, że chcac pomóc koledze i zarobić na jakieś pifko musiałem wyłożyć prawie 1000pln na zderzak, pas przedni, klape, błotnik i lakier...robocizna chociaż od kuzyna gratis. I tak szwagier kolegi zarobił nowy przód do gnijącego eleganta 97r. Tragedia cholerna, no cóż miewa się przygody...
aha dodam że od tej pory mam straszny uraz na punkcie ręcznego i zaciągam nawet na prostym parkingu, ale nie zamarza. Nowe szczeki, przetaczane bębny, wszystko wyczyszczone wewnątrz tarcz kotwicznych i wymalowane minią, co trzeba przesmarowane
pozdro
-
a ja opowiem swój przypadek, kolega miał auto u mechanika, pożyczył od szwagra malucha, urwał
zabierak, poprosił mnie czy bym mu tego zabieraka nie zrobił. Okey czemu nie, od tego sie
ma kumpli. Wsiadłem do Malucha i zjechałem na luzie pod swój dom, późna godzina więc
stwierdziłem że zrobie to rano, zaparkowałem malucha na górce, zaciągłem ręczny, który
trzymał auto spoko, nie gasząc świateł poszedłem poszukać kamienia pod koło dla pewności,
podłożyłem, zamknąłem malana i poszłem spać, rano otwarłem garaż, podeszłem pod malucha z
kluczykami w ręce kopnałem kamień bo już nie potzrebny a auto jedzie. Próbowałem go łapać,
ale zbyt duża górka, podkładałem buta pod koło kilkakrotnie ale i to nie pomogło, akcja
przeniosła się na trawę i już po ptokach, mogłem próbować w biegu otworzyc dzrwi
kkluczykami i wskoczyć, ale nie było czasu na myślenie, przejechałem na butach razem z
malanem jakieś 150m usiłując go zatrzymać, niestety góka była coraz większa...jakieś 10m
przed lasem odpuściłem... wielkie jeeeeeb!!! Zakończyło się tak, że chcac pomóc koledze i
zarobić na jakieś pifko musiałem wyłożyć prawie 1000pln na zderzak, pas przedni, klape,
błotnik i lakier...robocizna chociaż od kuzyna gratis. I tak szwagier kolegi zarobił nowy
przód do gnijącego eleganta 97r. Tragedia cholerna, no cóż miewa się przygody...A czemu nie zostawiłeś samochodu na biegu?
-
A czemu nie zostawiłeś samochodu na biegu?
Nic by mu to nie dało. Przecież "poszedł" mu zabierak przy kole, który jest odpowiedzialny za napęd... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Nic by mu to nie dało. Przecież "poszedł" mu zabierak przy kole, który jest odpowiedzialny za
napęd...
Ale czy nie skrzynia zasprzęglona "trzyma" autko na postoju?