Problem z katalizatorem? zwiększona emisja spalin...
-
Cześć, mam problem z Tikiem mojej mamy, otórz nie przeszedł on przeglądu z powodu zbyt dużej emisji spalin...
Nie pozostaje nic innego, jak pojechać na dobrą stację i wyregulować mieszankę oraz sprawdzić kąt wyprzedzenia zapłonu i kilka innych nastaw.
-
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Nie ma sprawy.
Odpowiesz na moje pytanie o cenę i miejsce zakupu katalizatora? -
Cześć, mam problem z Tikiem mojej mamy, otórz nie przeszedł on przeglądu z powodu zbyt dużej
emisji spalin... gość ze stacji powiedział ze to katalizator.Zmień bezwzględnie stację diagnostyczną!
Ale to bezwzględnie!
Gość który Ci robił przegląd jest jakiś psychiczny.
Pierwszy raz w życiu słyszę, żeby samochód nie przeszedł przeglądu ze względu na złą emisję spalin.
Mi kiedyś diagnosta mierzył emisję spalin w Maluchu, ale tylko po to, żeby mi gratis, w ramach przeglądu wyregulować gaźnik.
Nie wchodziło w grę nie podbicie przeglądu.
Naprawdę stacji diagnostycznych jest jak grzybów po deszczu.
Nie musisz tam jeździć.
Odradzaj także innym robienie przeglądów na tej "psychicznej" stacji diagnostycznej.
Niech ten idiota ma jak najmniej klientów! -
Zmień bezwzględnie stację diagnostyczną!
Ale to bezwzględnie!
Gość który Ci robił przegląd jest jakiś psychiczny.
Pierwszy raz w życiu słyszę, żeby samochód nie przeszedł przeglądu ze względu na złą emisję
spalin.Mi kiedyś diagnosta mierzył emisję spalin w Maluchu, ale tylko po to, żeby mi gratis, w ramach
przeglądu wyregulować gaźnik.Nie wchodziło w grę nie podbicie przeglądu.
Naprawdę stacji diagnostycznych jest jak grzybów po deszczu.
Popieram, ja jeszcze jak żyje nie miałem w samochodzie badanych spalin na przegląde. Płace dużo kasy za to i wymagam by mi za byle pierdółkę nie kazali po pare razy przyjeżdżać. Sam przygotowywuję wózek na to i mam sprawny. A stacji jest w od groma i jeździ się tam gdzie nie tylko szukają byle wady by zarobić dodatkowo ale gdzie pomogą by nastepnym razem też tam przyjechać. Dlatego ja sam jeżdże od kilkunastu lat do tego samego zakładu. Choć tak naprawdę jedyny w mieście <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ale za to najlepszy. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Popieram, ja jeszcze jak żyje nie miałem w samochodzie badanych spalin na przegląde. Płace dużo
kasy za to i wymagam by mi za byle pierdółkę nie kazali po pare razy przyjeżdżać.Gady na stacjach biorą 100 złotych i jeszcze robią łaskę za pieczątkę.
Żeby jeszcze bydlak badał spaliny w celu wyregulowania gaźnika, tak jak kiedyś było u mnie, to rozumiem.
Ale żeby uzależniać od tego przystawienie pieczątki w dowodzie rejestracyjnym?
Tego już nie pojmę. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> -
> Nie ma sprawy.
> Odpowiesz na moje pytanie o cenę i miejsce zakupu katalizatora?A sorki zapomniałęm, kupiłem na allegro, cena 130 zł. Jutro mama jedzie do mechanika zeby ustawił gaźniczek i zobaczymy co to będzie :)
Co do przeglądu to miałem jeszcze sporo innych rzeczy do zrobienia. Tuleje, hamulce, amorki nie tylko spaliny. Ale skoro mówicie że gość jest jakiś fiśniety to już tam nie bedę jeździł :P
-
Zmień bezwzględnie stację diagnostyczną!
Ale to bezwzględnie!A wystarczy jedynie wyregulować skład mieszanki, sprawdzić kilka rzeczy i powinno być OK. Być może to wina katalizatora, ale to powinno się wcześniej sprawdzić podczas normalnych regulacji.
Stachu prośba do Ciebie - nie pisz takich bzdur, bo czasami się to źle czyta.
Niedługo może będziesz pisał, aby omijać wszystkie stacje diagnostyczne, gdzie ktoś stwierdzi jakąkolwiek usterkę <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Pamiętaj, że samochód powinien być sprawny cały czas, a okresowy przegląd rejestracyjny ma za zadanie właśnie sprawdzić (potwierdzić) jego dopuszczenie do ruchu, a zakres czynności do sprawdzenia na takim przeglądzie jest znany i można wyczytać w odpowiednich przepisach.
Może zaczniemy wreszcie przestrzegać przepisy, normy, itp. a nie ciągle kombinować, bo w ten sposób nigdy w naszym kraju nie będzie lepiej <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Co do przeglądu to miałem jeszcze sporo innych rzeczy do zrobienia. Tuleje, hamulce, amorki nie tylko spaliny. Ale
skoro mówicie że gość jest jakiś fiśniety to już tam nie bedę jeździł <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />Widać, że Tico jest niesprawne i nie ma co winy zrzucać na diagnostę - on to tylko potwierdził.
Pozostaje jedynie kwestia, czy winny był katalizator, czy tylko same regulacje.
Dlatego warto przed każdym zakupem upewnić się, co do jego celowości. -
A wystarczy jedynie wyregulować skład mieszanki, sprawdzić kilka rzeczy i powinno być OK. Być
może to wina katalizatora, ale to powinno się wcześniej sprawdzić podczas normalnych
regulacji.Skład mieszanki normalny diagnosta wyreguluje w ramach przeglądu.
Przecież za coś płaci się te 100 zł.
Miałem taką sytuację.
Gaźnik, nawet w starym samochodzie, można tak wyregulować, że silnik emituje spaliny grubo poniżej normy.
Jest słabszy, bo ma zubożoną mieszankę, ale spaliny mieszczą się w normie.
Gaźnik Tico, jak już Leo pisał, można tak wyregulować, że spełnia on normy emisji spalin nawet bez katalizatora, kosztem mocy oczywiście, ale spełnia.
Właśnie o to mi chodziło.
Czy to jest kombinowanie? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Skład mieszanki normalny diagnosta wyreguluje w ramach przeglądu.
Przecież za coś płaci się te 100 zł.Napisz mi, bo może nie wiem - czy na przeglądzie rejestracyjnym diagnosta jest zobowiązany dokonywać regulacji składu mieszanki itp.
Być może ten pan wolał nie podejmować się regulacji, gdyż wiedział o problemach związanych z regulacją gaźników w Tico. Z drugiej strony chyba ciężko od takiego diagnosty wymagać, aby potrafił dokonywać regulacji we wszystkich samochodach, które do niego przyjeżdżają.
Uważam, że lepiej dokonać odpowiednich regulacji w warsztatach, które znają się na danych samochodach niż ryzykować rozregulowanie w tym przypadku gaźnika. Zobacz kolejną sprawę, przy ponownej wizycie u diagnosty nie płacisz już za kontrolę stwierdzonych usterek, więc nie rozumiem, dlaczego nazywasz gościa psychicznym <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />Pierwszy raz w życiu słyszę, żeby samochód nie przeszedł przeglądu ze względu na złą emisję spalin.
A co w tym dziwnego, wreszcie ktoś przykłada się do kontroli i skoro samochód nie spełnia odpowiednich norm, to dlaczego ma przejść przegląd rejestracyjny <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Gaźnik Tico, jak już Leo pisał, można tak wyregulować, że spełnia on normy emisji spalin nawet bez katalizatora,
kosztem mocy oczywiście, ale spełnia.Sam nie mam katalizatora, a na kontroli emisja spalin mieści się w normach.
Na pewno bym nie nazwał diagnosty psychicznym, jeżeli by stwierdził, że mój samochód ich nie spełnia. Zadał bym pytanie, czy jest w stanie dokonać odpowiednich regulacji, a jeżeli nie to wiem gdzie pojechać na takową regulację i sądzę, że następnego dnia bym ponownie przyjechał do tej stacji i nie miałbym pretensji do diagnosty, że nie potrafi regulować składu mieszanki we wszystkich samochodach. -
Napisz mi, bo może nie wiem - czy na przeglądzie rejestracyjnym diagnosta jest
zobowiązany dokonywać regulacji składu mieszanki itp.W wojewódzkiej stacji pewnego razu poinformował mnie majster, że mam zbyt dużą emisję. Zaproponował regulację gaźnika za 30zł, zgodziłem się. Wyregulował, sprawdził jeszcze raz i grało.
-
Oczywiście wszystko ok, ale jeśli płacę ponad 160zł za przegląd a gostek jest służbistą i szuka tylko wymówki by odesłać mnie bez pieczątki. To już pewnie bym do tej stacji nigdy nie przyjechał i tak bym powiedział gostkowi <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />. Na szczęście u mnie na stacji w tym roku napierw podjechałem, sprawdzili i dopiero zapłaciłem za przegląd. Zrobiłem pierwszy tak raz bo wszyscy tak robili. A jak coś jest nie tak, to proponują naprawić usterkę i podjechać ponownie. Uprzejmość i dbanie o klijenta by zawsze wybierał ich <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Tak więc popieram niektóre argumenty Stacha i oczywiście nie mówię tu by przymykali oko na jakiś złoma na kółkach.
-
Na szczęście u mnie na stacji w tym roku
napierw podjechałem, sprawdzili i dopiero zapłaciłem za przegląd.Dokładnie też tak robię.
Jak nie ma pieczątki, to nie ma pieniędzy.Zrobiłem pierwszy tak raz
bo wszyscy tak robili. A jak coś jest nie tak, to proponują naprawić usterkę i podjechać
ponownie.Też tak jest u mnie. Jeśli jest groźna usterka, to nie podbijają dowodu, ale i nie biorą pieniędzy.
Jeśli są drobne usterki, nie zagrażające bezpieczeństwu, to każą usunąć, ale przegląd podbijają i wtedy się dopiero płaci.Uprzejmość i dbanie o klijenta by zawsze wybierał ich . Tak więc popieram
niektóre argumenty Stacha i oczywiście nie mówię tu by przymykali oko na jakiś złoma na
kółkach."Klient nasz pan!"
Nie ja to wymyśliłem. -
W wojewódzkiej stacji pewnego razu poinformował mnie majster, że mam zbyt dużą emisję.
Zaproponował regulację gaźnika za 30zł, zgodziłem się. Wyregulował, sprawdził jeszcze raz i
grało.Mi diagnosta wyregulował gaźnik nic za to dodatkowo nie biorąc, ale regulacja gaźnika w Maluchu jest przecież banalnie prosta.
Przekonałem się wtedy, że nawet stary, zużyty silnik, gdzie paliła się już kontrolka braku smarowania jak był gorący, można wyregulować tak, że mieści się w normie emisji spalin. -
Ok, mama pojechała do mechanika który ustawiał gaźnik jednak nic ciekawego nie wymościł... mama pojechała na przegląd powtórny i koleś ją przepuścił mimo że spaliny dalej jakie były takie były <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> katalizator chyba jest walniety, mam "nowy" wiec niebawem go wymienie. Posprawdzam resztę rzeczy które mogą byc za to odpowiedzialne. Dziękuje wszystkim za pomoc.
Co do diagnosty okazał sie jednak być ok. Powiedział że ładnie powymieniałem wszystko o czym napisał nie czepiał się już tych spalin, dał wykres żeby pokazać "mechanikowi" że pogorszył troche sytuacje ze spalinami <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> wziął tyle ile mówił czyli dodatkowe 20 zł, nic wiecej. Mama mówi ze juz do innego nie pojedzie
Wydaje mi sie że gdyby każdy żył tak jak mówią przepisy, może było by nudno ale napewno czyściej i bezpieczniej... ale nie da się żyć idealnie przepisowo i każdy kombinuje jak może <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Pewnie gdyby nie inne usterki, tikacz przeszedł by przegląd mimo tych spalin.
Pozdo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ja z moją hondą i tak nie pojadę na "normalny" przegląd bo na bank by go nie przeszła
-
Oczywiście wszystko ok, ale jeśli płacę ponad 160zł za przegląd a gostek jest służbistą i szuka tylko wymówki by
odesłać mnie bez pieczątki.Czy brak spełnienia normy emisji spalin jest wymówką, szczególnie że niesprawnych było jeszcze kilka innych rzeczy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Zgadzam się, że szukanie na siłę wymówki, aby odesłać klienta jest niepożądane - sam to przeżyłem, gdy jeden diagnosta uszkodził mi tablicę rejestracyjną i musiałem "wyrabiać" nową. Było to w latach 90-tych, gdy miałem jeszcze stalową rejestrację, w której pojawiła się korozja. Była ona pod farbą i nie pojawiła się na zewnątrz. Po bliższym przyglądnięciu się było jednak widać, że pod farbą ruda zaczęła grasować, jednak nie przeszkadzała w widoczności samej rejestracji. W ciągu jednego dnia załatwiłem sobie drugą i bezproblemowo dostałem pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym.To już pewnie bym do tej stacji nigdy nie przyjechał i tak bym powiedział gostkowi
Do tej stacji też więcej nie pojechałem, bo gościu rzeczywiście szukał dziury w całym.
. Na szczęście u mnie na stacji w tym roku napierw podjechałem, sprawdzili i dopiero zapłaciłem za przegląd.
Zrobiłem pierwszy tak raz bo wszyscy tak robili. A jak coś jest nie tak, to proponują naprawić usterkę i
podjechać ponownie. Uprzejmość i dbanie o klijenta by zawsze wybierał ich .To też jest dobry sposób.
Sam robię nieco inaczej, na bieżąco dbam o samochody, serwisuję je, jednak gdy pojawią się pewne objawy, co do których nie jestem pewien lub nie potrafię zlokalizować, to jadę na dobrą stację diagnostyczną, gdzie na odpowiednich przyrządach zrobiona jest pełna diagnostyka i lokalizacja usterki. Za takie coś płacę ok. 30zł, ale za to od razu wiem co jest do zrobienia bez czekania do przeglądu rejestracyjnego.Sam natomiast jeżdżę do "ciężkich" stacji diagnostycznych, gdzie auta trzepane są dokładnie - po prostu chcę mieć pewność, że jeżdżę sprawnymi samochodami. Niestety nie zadowala mnie sama pieczątka w dowodzie, gdy samochód nie jest do końca sprawny. Prawdopodobnie w normalnym użytkowaniu to w niczym nie przeszkadza, jednak szczególnie w sytuacjach awaryjnych, gdzie dokonuje się gwałtownych manewrów itp. auto musi być po prosto w pełni sprawne i uratować mi i pasażerom zdrowie i życie.
Takie jest moje stanowisko i sprzeciwiam się dopuszczeniu do ruchu pojazdów niespełniających odpowiednich wymogów. Ponieważ od ładnych już paru lat praktycznie codziennie jeżdżę samochodami nie raz już widziałem, jak zachowują się różne pojazdy w sytuacjach awaryjnych i jak często z tego powodu cierpią inni. Ja po prostu na to się nie godzę. -
Pozdo ja z moją hondą i tak nie pojadę na "normalny" przegląd bo na bank by go nie przeszła
czekasz na oklaski?
-
Wydaje mi sie że gdyby każdy żył tak jak mówią przepisy,
może było by nudno ale napewno czyściej i
bezpieczniej... ale nie da się żyć idealnie
przepisowo i każdy kombinuje jak może Pewnie gdyby
nie inne usterki, tikacz przeszedł by przegląd mimo
tych spalin.Czyli przepisy są tylko po to, żeby utrudniać życie biednym posiadaczom wraków na kołach...
Pozdo ja z moją hondą i tak nie pojadę na "normalny"
przegląd bo na bank by go nie przeszła<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Wyrazy szacunku <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> Po co jeździć sprawnym autem, skoro można jeździć gratem, tylko jeździć na "nienormalne" przeglądy...
Dla Twojej informacji - mój Matiz ma 320 tysięcy kilometrów przebiegu i przechodzi "normalny" przegląd bez najmniejszego problemu. Nie dlatego, że jest wieczny i bezawaryjny, tylko dlatego, że złe wyniki z przeglądu (czyli zły stan techniczny auta) przekładają się bezpośrednio na zmniejszenie bezpieczeństwa mojego, moich pasażerów i innych użytkowników dróg - w związku z tym utrzymuję samochód w takim stanie, żeby przeglądy przechodził bez szukania "fajnej" stacji...
-
Czyli przepisy są tylko po to, żeby utrudniać życie biednym posiadaczom wraków na kołach...
Wyrazy szacunku Po co jeździć sprawnym autem, skoro można jeździć gratem, tylko jeździć na
"nienormalne" przeglądy...
Dla Twojej informacji - mój Matiz ma 320 tysięcy kilometrów przebiegu i przechodzi "normalny"
przegląd bez najmniejszego problemu.Samochód z takim przebiegiem nie może przejść normalnego przeglądu, chyba że ma wszystko wymienione.
-
Samochód z takim przebiegiem nie może przejść normalnego przeglądu, chyba że ma wszystko
wymienione.zużywające się części wymienia się na bieżąco <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />