Cylinderki hamulcowe - jakiej firmy ?!
-
choć Mondeo jest starsze t o chyba
wolę coś robić przy Mondeo niż przy Tico..., tam jest wszystko duże,
solidne nic się nie urywa , nie jest tak skorodowane i zapieczone jak w
Tico mimo, że samochód 4 lata starszy to przy naprawach chociażby
hamulców przód/tył lepiej to wszystko poszło w Mondeo niż w Tico.Może to kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy - KLIK (początek postu) ? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Nie twierdzę, że wszyscy i naprawdę zazdroszczę braku problemów aczkolwiek warto zaznaczyć komuś, że mogą takowe się wydarzyć, żeby był na to jakoś sprzętowo i psychicznie przygotowany <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Widocznie mam pecha... heh.
Pozdrawiam i życzę jak najmniejszej ilości problemów, a wracając do tematu poleca ktoś jakieś cylinderki ? Konkretnej firmy zakładał i śmigają do dziś ? Jeśli kupować oryginał to macie jakiś zaufany sklep internetowy, albo sprzedawcę na allegro ? Ja kupiłem do Tico jak na razie półkę bagażnika za 44zł oryginalną nową i gorąco polecam allegrowicza "MotoHandel-Plock" bo zakup sobie chwalę <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
Leo uwierz mi, że staram się unikać jak ognia metod siłowych i zużywam duże ilości WD40, ale widocznie mój ticolot ma jakiś taki swój "charakterek" i robi mi focha hehe.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
To fakt w nowszych autach często trzeba dużo rozebrać, żeby coś zrobić, mam też Forda Mondeo
pierwszej generacji i tam faktycznie jest "ciasno" szczególnie w komorze silnika, ale choć
Mondeo jest starsze t o chyba wolę coś robić przy Mondeo niż przy Tico..., tam jest
wszystko duże, solidne nic się nie urywa, nie jest tak skorodowane i zapieczone jak w Tico
mimo, że samochód 4 lata starszy to przy naprawach chociażby hamulców przód/tył lepiej to
wszystko poszło w Mondeo niż w Tico.Mondeo kontra tico - tych samochodów nie wypada porównywac ze sobą
-
Nie twierdzę, że wszyscy i naprawdę zazdroszczę braku problemów aczkolwiek warto zaznaczyć komuś, że mogą takowe się
wydarzyć, żeby był na to jakoś sprzętowo i psychicznie przygotowany
Widocznie mam pecha... heh.Nie zawsze jest tak, że wszystko idzie bezproblemowo, czasami trzeba użyć różnych sposobów, czasami zorganizować dodatkowe narzędzia itp. W przypadku śrub trzeba pamiętać, aby nie odkręcać ich za jednym zamachem, tzn. jeżeli są skorodowane i nawet delikatnie drgnie śruba, to metodą przykręcania i odkręcania poradzić sobie z takim gwintem. Czasami trzeba zastosować środek penetrujący nawet kilka dni wcześniej przed planowaną naprawą. Przynajmniej ja tak robię i jakoś sobie daję radę. Oczywiście wyznaję zasadę, aby nie robić nic na siłę, bo to kończy się zazwyczaj kiepsko.
Są oczywiście sytuacje często opisywane na Forum, np. wymiana tylnych cylinderków hamulcowych, gdy praktycznie zawsze ukręcają się również przewody. Z tym trzeba się liczyć i za wczasu dowiedzieć gdzie i za ile można je kupić lub gdy cena będzie niezbyt wysoka kupić od razu i zamontować nowe. -
Panie Miśku Panie...
Just Misiek... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ja nie jestem człowiekiem
ograniczonym, albo takim, którego łatwo naciągnąćAleż ja nic takiego nie powiedziałem <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Akurat linka jest na 100% ORYGINALNA i proszę mi nie
wmawiać, że to zamiennikW takim razie być może wina tkwiła w montażu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Pozdrawiam
-
To fakt w nowszych autach często trzeba dużo rozebrać, żeby coś zrobić, mam też Forda Mondeo pierwszej generacji i
tam faktycznie jest "ciasno" szczególnie w komorze silnika, ale choć Mondeo jest starsze t o chyba wolę coś
robić przy Mondeo niż przy Tico..., tam jest wszystko duże, solidne nic się nie urywa, nie jest tak skorodowane
i zapieczone jak w Tico mimo, że samochód 4 lata starszy to przy naprawach chociażby hamulców przód/tył lepiej
to wszystko poszło w Mondeo niż w Tico.Mam również Astrę, w której części są większe i solidniejsze niż w Tico. W przypadku Tico wyjęcie końcówki drążka kierowniczego trwało dosłownie chwilę. W Astrze tak różowo nie było, mechanik trudniący się na co dzień tymi sprawami zniszczył jeden ściągacz, dodatkowo mimo stosowania od paru dni środka typu WD40 i walenia młotkami 1 i 2-kg końcówka nawet nie drgnęła ze swojego miejsca. Robiąc zamach młotkiem mechanik połamał mi plastikowe nadkole. Gość męczył się min. 1.5 godz. i poległ mimo, że nie było korozji, a części solidne.
Tak więc, czy wszystko co większe i solidniejsze jest lepsze od delikatniejszych rzeczy?
PS.
Końcówkę zdemontowałem sam z użyciem sporo mniejszej siły i to w 10 minut. -
Just Misiek...
Ależ ja nic takiego nie powiedziałem
W takim razie być może wina tkwiła w montażu
PozdrawiamMontaż poszedł bezproblemowo, szybko i gładko i podczas montażu nie uszkodziłem harmonijki, może po prostu tak trafiłem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Sharky to po co oddawałeś samochód do mechanika skoro sam to zrobiłeś w 10 minut ? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Może po zabiegach mechanika wszystko puściło "po czasie" i po prostu ściągnąłeś ? Przepraszam, ale Twoja wypowiedź zabrzmiała jakbyś był mistrzem napraw samochodowych i potrafił wszystko zrobić szybko, prosto i bez komplikacji, a inni to w ogóle walą tylko młotami i psują <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Jeśli masz takie zdolności to tylko pozazdrościć i pogratulować <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Nie twierdzę, że WSZYSTKO co większe i solidniejsze jest lepsze, ale ja raczej wolę jak coś jest :
- większe (choć nie zawsze)
- solidniejsze (lepsza konstrukcja i wykonanie, nie koniecznie prostsza)
- z lepszej jakości materiałów
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Sharky to po co oddawałeś samochód do mechanika skoro sam to zrobiłeś w 10 minut ?
Bo nie miałem odpowiednich narzędzi, a te którymi dysponowałem sprawdzały się w Tico, a nie w Astrze.
Może po zabiegach mechanika
wszystko puściło "po czasie" i po prostu ściągnąłeś ?Niestety nie.
Przepraszam, ale Twoja wypowiedź zabrzmiała jakbyś był
mistrzem napraw samochodowych i potrafił wszystko zrobić szybko, prosto i bez komplikacji, a inni to w ogóle
walą tylko młotami i psująŹle mnie odebrałeś.
Jeśli masz takie zdolności to tylko pozazdrościć i pogratulować
Tu nie chodzi o wielkie zdolności i bycie lepszym od zawodowych mechaników.
Akurat tu wyciągnąłem wniosek, skoro metoda siłowa się nie sprawdza trzeba zastosować inną, ale skuteczną. Dodatkowo nie mogłem naprawy odłożyć na później, bo świeżo wymieniłem oba wahacze i chciałem pojechać na sprawdzenie geometrii z wymienionymi końcówkami drążków kierowniczych, bo za kilka dni wyjeżdżałem na wakacje i wiedziałem, ze zrobię ok. 3000km.W tym konkretnym przypadku pożyczyłem od innego znajomego ściągacz identyczny z tym, w którym mechanik od razu zniszczył gwint (TOPEX) oraz skorzystałem z wcześniej zakupionego małego palnika ( PALNIK ).
Ściągacz założyłem w odpowiednie miejsce dość mocno skręcając, ale bez przesady, po czym wykorzystując zjawisko fizyczne rozszerzalności materiału pod wpływem ciepła zacząłem tym palniczkiem ogrzewać gniazdo, w którym tkwiła końcówka drążka kierowniczego. Po kilku minutach ogrzewania każda z nich wyskakiwała sama ze swojego miejsca mocowania w zwrotnicy.Czy rzeczywiście trzeba być geniuszem, aby na to wpaść <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Nie twierdzę, że WSZYSTKO co większe i solidniejsze jest lepsze, ale ja raczej wolę jak coś jest :
- większe (choć nie zawsze)
- solidniejsze (lepsza konstrukcja i wykonanie, nie koniecznie prostsza)
- z lepszej jakości materiałów
1. Przy większych elementach najczęściej trzeba stosować lepsze jakościowo narzędzia i często używać większej siły.
2. Solidniejsza konstrukcja rzeczywiście się sprawdza, ale najczęściej gdy dysponujemy dobrymi narzędziami.
3. Co do jakości materiałów, to najczęściej niewiele od siebie odbiegają. Co innego awaryjność, ale to najczęściej wynika z samej konstrukcji. -
No źle odebrałem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No to bardzo dobrze, że sobie poradziłeś to się chwali, a podgrzewanie akurat mój ojciec często stosuje w pracy bo pracuje przy konstrukcjach metalowych także tam często różne takie "myki" muszą stosować <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />Swoją drogą, żeby drążek tak mocno siedział w zwrotnicy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> W Mondeo 2x wyciągaliśmy całe zwrotnice, w Tico 1x i nie było problemów, ale to tylko potwierdza moje słowa, że czasem idzie gładko, a czasem... Szczególnie jak się nie ma czasu to wtedy złośliwość rzeczy martwych daje o sobie znać <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Podsumowując jakie cylinderki hamulcowe kupić? Oryginalne czy są jakieś zamienniki lepszej
jakości ?Polecam cylinderki firmy Delphi. W moim Tico mam jeden taki i przez dłuższy czas nie było z nim problemów (dokładnie nie pamiętam kiedy był montowany ale wydaje mi się że co najmniej 3 lata temu). Natomiast z drugiej strony samochodu był inny cylinderek i niestety nie wytrwał nawet roku. Uważam ze te z firmy Delphi są lepsze od oryginalnych, które bardzo szybko się zapiekają, mają też inną budowę uszczelki tłoczka (w tych montowanych fabrycznie uszczelka miała postać drugiego tłoczka). Tłoczki Delphi mają budowę podobną do tłoczków z zacisku w przednim kole-chociaż te z innych firm obecnie dostępne też chyba są podobnie zbudowane (ale nie tak samo trwałe). Tłoczki z Delphi były kiedyś na Allegro w bardzo korzystnej cenie (chyba 26zł). W sklepach internetowych kosztują ok 44-48 zł (lewy jest drozszy:-).
Niestety nie wiem jak trwałe są tłoczki oryginalne (oprócz tych, które były fabrycznie zamontowane). -
Sharky na co "biega" ten palnik ( PALNIK ). Fajna sprawa i nie droga (grill się moment rozpali przy okazji)
-
Sharky na co "biega" ten palnik ( PALNIK ). Fajna sprawa i nie droga (grill się moment rozpali przy okazji)
... jest na zwykły gaz do zapalniczek.
Kupuje się puszkę za ok. 8-10zł i wystarcza na długo. -
Swoją drogą, żeby drążek tak mocno siedział w zwrotnicy W Mondeo 2x wyciągaliśmy całe zwrotnice, w Tico 1x i nie
było problemów, ale to tylko potwierdza moje słowa, że czasem idzie gładko, a czasem... Szczególnie jak się nie
ma czasu to wtedy złośliwość rzeczy martwych daje o sobie znaćTen mechanik też mówił, że wymieniał końcówki dziesiątki razy i dopiero te moje sprawiły taki problem.
To i tak nie koniec z tym problemem.
Po zamontowaniu nowych końcówek pojechałem na ustawienie zbieżności, a tam mechanik nie był w stanie obracać śrubami rzymskimi, którymi ustawia się zbieżność. Przy okazji nieźle mnie nastraszył, bo mówił że czasami trzeba zdemontować kolumnę kierowniczą i dopiero te śruby rozruszać.
Na szczęście ponwne zastosowanie palnika i WD40 pomogło. -
To i tak nie koniec z tym problemem.
...................................................
Na szczęście ponwne zastosowanie palnika i WD40 pomogło.Czy Ty przypadkiem nie masz tego auta z powodzi????? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
-
Kurcze jakoś nie mam zaufania do Delphi... Brat montował amortyzatory Delphi w CC i bardzo szybko padły <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Może tłoczki mają faktycznie dobre... W sumie to najdroższe jakie znalazłem na necie może zaryzykuje <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Kurcze jakoś nie mam zaufania do Delphi... Brat montował amortyzatory Delphi w CC i bardzo
szybko padły Może tłoczki mają faktycznie dobre... W sumie to najdroższe jakie znalazłem
na necie może zaryzykuje
PozdrawiamFaktycznie amorki ta firma robi badziewne. Kolega w punto wymieniał ciągle z przodu co jakiś czas właśnie delphi gazowe bo jeden z dwóch psuł się. U mnie w tico z tyłu były też delphi i znów totalny badziew zużyły się na zero bardzo szybko. Firma jakiś czas temu ogłosiła upadłość <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> więc może już ma innego wlaściciciela. Dlatego amorki kupowałem to mede in japan czyli Kayaba.
-
Czy Ty przypadkiem nie masz tego auta z powodzi?????
Nie, samochód kupiony jako roczny i przez ostatnie 11 lat jest w rodzinie.
Każdy samochód ma pewne stałe dolegliwości. Z racji tego, że samochód od 8 lat nie jest garażowany, a używany codziennie, dlatego pewne elementy łatwodostępne ulegają zapieczeniu, korozji itp.
Z tego co się dowiedziałem, to rzeczywiście w Astrach dość często są problemy z rozruszaniem śrub do regulacji zbieżności, choć, gdy samochód miał 5 lat nie było kompletnie z tym problemu. -
- przewody zapłonowe kupiłem oryginalne i co ? I jestem niezadowolony... Przewody słabo "siedzą"
na kopułce po dociśnięciu i odczekaniu kilku minut guma kabli cofa się o ok. 1cm i wygląda
to jakby przewody miały zaraz spaść mimo to, że niby trzymają się dobrze, ale ja lubię jak
coś jest solidnie, a to nie jest Poprzednio miałem bodajże firmy Sentech - siedziały
świetnie i nie wiem co mnie podkusiło brać oryginały
Miałem identyczny problem z przewodami. Odstawały i ześlizgiwały się z kopułki, co sprawiało, że dostawała się tam wilgoć i w deszczowe ranki nie chciał czasami zapalać <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> . Teraz mam amerykańsko - polskie firmy JanMor i jestem w 100% zadowolony. Unikać oryginalnych kabli...
Pzdr
- przewody zapłonowe kupiłem oryginalne i co ? I jestem niezadowolony... Przewody słabo "siedzą"
-
Oryginalne, czyli jakie? Daewoo? Ja mam podobną sytuację. Musiałem na trasie kupić przewody WN i
w sklepie mieli Janmory za 30zł, nie miałem wyjścia i musiałem kupić ten badziew bo jeden z
moich starych kabli był po prostu urwany.Tych za 30zł (tańszych) nie polecam, bo są beznadziejne. Ja mam JanMory za 45zł (robione na amerykańskich kablach silikonowych) Jestem zadowolony:)
Poprzednie kable miałem oryginalne - naklejka Daewoo GM na opakowaniu(zgroza <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />)
pzdr
-
Unikać oryginalnych kabli...
<img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
Zawsze używałem koreańskich kabli WN. Przejechałem 142 kkm, obecnie włożony jest drugi komplet (pierwszy był fabryczny, zmieniony przy 97 kkm, przy okazji montażu instalki LPG).
NIGDY nie miałem kłopotów z oryginalnymi przewodami. Fakt - nie ruszałem ich bez potrzeby, jedynie przy okazji wymiany świec.
Silnik ZAWSZE odpalał, nawet w wilgotne dni (no, raz w życiu nie odpalił - z powodu wyczerpania akumulatora; musiałem pchnąć autko).I weź tu, człowieku, rozsądź, komu uwierzyć i której firmie zaufać... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />