Dobijcie mnie!!!
-
... Inna sprawa że te hamulce tylne to konstrukcja
masakryczna, kiedyś do północy z wujem siedziałem, bo zmienialiśmy szczęki i zapomnieliśmy jak to było, żeby
złożyć. Super zabawaKonstrukcja tylnych hamulców w Tico jest podobna do innych pojazdów.
Różnica w zasadzie polega na tym, że samoregulatory w Tico potrafią odmówić współpracy lub kiepsko działają. Czasami wystarczy drobna ręczna regulacja i znów wszystko pracuje dobrze.Kiedyś nie mogłem ściągnąć bębnów w Tico. Zastosowałem metodę siłową, tzn. skorzystałem ze ściągacza do dużych łożysk. Oczywiście z bębnem wypadło całe wnętrze, czyli szczęki ze wszystkimi częściami. Pamiętam, że bardzo szybko doszedłem, jak to poprawnie złożyć i tak też zrobiłem.
Profilaktycznie zamieszczę fotkę poprawnie zmontowanego mechanizmu hamulca tylnego:
-
Bez względu na pracę samoregulatorów przecież okładziny
cierne szczęk powinny być utrzymywane praktycznie
przy samych bębnach.No właśnie i to co dzieje się u mnie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
mam kilka tez:
- tłoczki nie są odpowiednio dobrane do Tico
Ale wymieniony już został cały cylinderek i to nie dało rezultatu.
- okładziny cierne są totalnie zjechane,
Odpada, stan okładzin jest praktycznie jak w nowych szczękach.
- średnica wewnętrzna bębna jest na tyle duża
Co prawda, dokładnie ich nie mierzyłem, dokonałem jedynie pomiaru za pomocą linijki umieszczonej na kątowniku. Średnica wyniosła 180mm a dopuszczalna jest 182mm.
- złe szczęki hamulcowe nie gwarantujące, że przy
odpowiednim wysuwie tłoczków nie ma odpowiedniego
docisku do bębnów,
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Znowu zmienić szczęki?
- nieprawidłowo założone szczęki.
Próbowałem doszukać się jakichś różnic na rysunku który zamieściłeś, ale niestety, a właściwie na szczęście nie znalazłem znaczących różnic poza tym że mamy elementy innej marki.
Przy prawidłowej średnicy wewnętrznej bębnów, nawet przy
totalnym zużyciu okładzin ciernych i bez względu na
samoregulatory tłoczki nie mają prawa wypaść ze
swoich cylindrów.Też tak uważam
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
No ładnie wygląda wszystko nowe.
A mam pytanie po co w tych nowych tarczach kotwicznych dodatkowy kołnierz ma przerwę. Nie jest na całej długości?
A co do hamulców to wystarczy raz rozebrać i potem już łatwizna. -
dodatkowy kołnierz ma przerwę. Nie jest na całej
długości?Po to żeby ewentualna woda i zanieczyszczenia mogły wypływać na zewnątrz a nie leżeć w rowku
<img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Może któraś sprężynka ci pękła (ta mała trzymająca szczęki) jak nie zastosowałeś nowych albo coś innego się "odłączyło". Ja tak miałem często i mi szurało. Zdejmij bęben i sprawdź czy wszystko jest na swoim miejscu. Co do widełek to jak ci się rozszerzyły to je zmniejsz np młoteczkiem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Co do wycieków to miałem to samo i wymiana uszczelniaczy pomogła.
PS podziwiam cię że tyle zainwestowałeś ja ostatnio wydałem nie całe 500PLN i mnie szlak trafiał. No ale u mnie to dopiero początek <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> -
Niedawno opisywałem moje problemy z hamulcami.
Misiek, po pierwsze: bardzo ładny tytuł wątku, z pewnością oddający istotę opisywanego problemu. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> To jak, piszemy o hamulcach czy o morderstwie? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Po drugie: jesli jednak o hamplach, to po całej Twojej historii dochodzę do wniosku, że gdzieś robisz błąd podczas montażu (jesteś chyba jedynym forumowiczem, który ciągle ma takie problemy z tym samym <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />). Sam przyznajesz Sharky'emu rację co do pewnych zależności, wcześniej zaś opisywałeś coś odwrotnego <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. IMHO warto byłoby ponownie, z książką w ręce, jak laik, złożyć te hamulce - tak, jakbyś to robił pierwszy raz; powoli i dokładnie, wszystko kilkakrotnie sprawdzając. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Tico jednak nie jest wcale takim
tanim samochodem. Lepiej kupić droższe auto, bo na tanie mnie nie stać.ZAWSZE będziesz musiał wydać pieniądze na naprawę i serwisowanie. Śmieszą mnie dorośli ludzie, którzy uważają, że koszt eksploatacji auta zaczyna się i kończy WYŁĄCZNIE na zakupie benzyny.
Być może do niektórych samochodów trzeba "dołożyć" mniej, za to częściej; do innych więcej, ale rzadziej. A tak w ogóle to wiele zależy od wieku i stanu danego egzemplarza, nie pisząc już o przysłowiowym "szczęściu" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
Chcesz mieć auto z gwarancją, że awaria nie nadszarpnie Twojego budżetu? Proszę bardzo: śmigaj do salonu i kup nowy samochód. Przez parę lat będziesz miał "z głowy" poważniejsze wydatki. Stać Cię? <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Co prawda, dokładnie ich nie mierzyłem, dokonałem jedynie pomiaru za pomocą
linijki umieszczonej na kątowniku.Moim zdaniem bardzo niedokładna metoda pomiaru. Ja mierzyłem średnicę suwmiarką, podkładając pod jej jedno ramię "mierzące" śrubę (suwmiarka była "za krótka" do takich pomiarów); potem do wyniku odczytanego z mojej "syfmiarki" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> dodałem długość śruby i miałem dokładniejszy wynik od Twojego (chyba <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Średnica wyniosła 180mm a
dopuszczalna jest 182mm.Misiek, zastanów się: 180 mm to średnica NOWEGO bębna. Łudzisz się, że w 10-letnim aucie po przebiegu 123 kkm wymiar nadal będzie nominalny? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Moim zdaniem bardzo niedokładna metoda pomiaru.
Wiem
Misiek, zastanów się: 180 mm to średnica NOWEGO bębna.
Łudzisz się, że w 10-letnim aucie po przebiegu 123
kkm wymiar nadal będzie nominalny?HEHE jak już gdzieś pisałem, bębny były już wymieniane i to dwa razy w ciągu dwóch lat. Te które teraz mam mają nie cały rok. Więc powinny mieć wymiar raczej 180mm <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
A propos twojej poprzedniej odpowiedzi to...
Hamulce muszą być poprawnie zmontowane, bo sprawdzałem to już milion razy, a poza tym z hamulcami robił również mechanik i awaria występuje niezależnie od tego czy składałem je ja czy mechanik.O jakich sprzecznych informacjach piszesz?
A właśnie co do mojego problemu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Wczoraj ściągnąłem koło, ale bębna nie ściągałem zauważyłem że bardzo ciężko obraca się bęben. Wychodzi na to że szczęki są rozszerzone, a ręczny miałem cały czas spuszczony. Dodam że po moim montażu bęben obracał się swobodnie z lekkim ocieraniem o szczęki. Postanowiłem nic z tym nie robić i założyłem koło, a jutro u mechanika zobaczę co jest grane tym razem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Cała ta sytuacja z hamulcami już mnie tak wkurzyła że nie mogłem powstrzymać sie od utworzenia wątku pod takim tytułem. -
HEHE jak już gdzieś pisałem, bębny były już wymieniane i to dwa razy w ciągu
dwóch lat. Te które teraz mam mają nie cały rok. Więc powinny mieć
wymiar raczej 180mmA, to przepraszam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
BTW w moim (też 98 r., ale więcej, bo 142 kkm) nadal są fabryczne bębny, które ciągle mieszczą się w rygorze 182 mm.O jakich sprzecznych informacjach piszesz?
Odpowiadałeś Sharky'emu:
Cytat:
Przy prawidłowej średnicy wewnętrznej bębnów, nawet przy
totalnym zużyciu okładzin ciernych i bez względu na
samoregulatory tłoczki nie mają prawa wypaść ze
swoich cylindrów.Też tak uważam
Jednak Twoje wcześniejsze opisy wskazywały na inny stan rzeczy - niby wszystko OK, a jednak tłoczek wypada... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Jednak Twoje wcześniejsze opisy wskazywały na inny stan
rzeczy - niby wszystko OK, a jednak tłoczek
wypada...Jest dokładnie tak jak napisałem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zgadzam się z Sharkym, że jeśli bębny i okładziny szczęk mają nominalne grubości to tłoczek nie ma prawa wyskoczyć (przynajmniej w normalnym samochodzie). I jestem o tym głęboko przekonany. Natomiast, tak jak pisałem wcześniej, to co się dzieje w hamulcach mojego tico stanowi dla mnie wielką zagadkę. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Już myślałem nawet, że może cylinderek się w jakiś sposób przesunął, ale jak już się przekonałem nie ma on możliwości ruchu w żadnym kierunku.
-
Hmm także ja myślę, że coś z montażem jest nie tak. Ja mam stare bębny pewnie już na granicy zużycia i nawet przy zajechanych szczękach nigdy tłoczek nie wyskoczył. Po prostu pewnie szczęki się odchylają i ten tłoczek nie trafia tak gdzie powinien i wypada. Cylinderki mam jakieś zamienniki tanie dostępne w zwykłym sklepie. Trzeba także uważać na owe gumki by nie zdejmować ich bo potem przy używanym cylinderku potrafią puszczać płyn hamulcowy przez pewnien czas.
-
Chcesz mieć auto z gwarancją, że awaria nie nadszarpnie
Twojego budżetu? Proszę bardzo: śmigaj do salonu i
kup nowy samochód. Przez parę lat będziesz miał "z
głowy" poważniejsze wydatki. Stać Cię?Koszt zakupu, to jedno - drugie, to koszt "darmowych" napraw. Kilku kolegów po zakupie nowych aut serwisowało samochody w ASO przez kilka miesięcy - potem zaczęli jeździć do innych, mniejszych warsztatów (oczywiście przegląd był wykonywany według checklisty z książki - a często pełniejszy, wbijali pieczątki do książki serwisowej itp. itd.) - takich, gdzie wymiana oleju kosztuje mniej niż np. 550 złotych (prawdziwy koszt przeglądu Pandy - podałem prawdziwy faktyczny zakres wykonanego przeglądu).
A co do tego, że do auta (każdego) trzeba czasem dołożyć kilka groszy nie ma na pewno wątpliwości.
Według mojej skromnej oceny często znacznie korzystniej jest dołożyć raz, a dobrze większą kwotę i naprawić coś kompleksowo (np. te nieszczęsne hamulce), niż co kilka/kilkanaście tygodni grzebać przy aucie. W moim Matizie stosowałem przez pewien czas regułę naprawiania tylko tego, co się zepsuje, lub zużyje (oczywiście nie na zasadzie aż się urwie - ale np. zużyły się szczęki a cylinderki były <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> - wymieniałem same szczęki). Tak radził mi mechanik - nota bene chyba w swoim partykularnym interesie - po prostu przyjeżdżałem bez przerwy z jakimiś głupotami. Potem przeliczyłem sobie na spokojnie wszystko i zrobiłem remont auta wykonując go po kolei - poszczególnymi układami.
I tak - w momencie, gdy zaczął lać jeden przedni amortyzator - ponieważ pozostałe miały też niezbyt budującą skuteczność (nie mam na myśli cyferek ze stacji diagnostycznej, tylko po prostu auto się nieprzyjemnie prowadziło) wymieniłem komplet i to nie na najtańsze (ani nie najdroższe) - Monroe Reflex. Zaletą poza tym, że to gazówki była trzyletnia gwarancja. Razem z amortyzatorami poszły do wymiany oba przednie wahacze (jeden miał mały luz na sworzniu), tylne po dokładnym sprawdzeniu nie wykazywały oznak zużycia, więc zostały.
Kolejnym etapem był układ hamulcowy - wymienione zostały kompletne tarcze kotwiczne z tyłu, linka ręcznego, z przodu nowe tarcze (Mikoda nacinane i nawiercane), nowe klocki (Ferodo Premier), zregenerowane zostały zaciski, wymieniony płyn w układzie.
Podobnie było w przypadku wydechu (ale to akurat wymusiło zdarzenie losowe i nie dołożyłem do tej wymiany zbyt wielu pieniążków) - został wymieniony kompletny - od pierwszej rury z plecionką przykręcanej do kolektora do tłumika końcowego.
Wymieniona została także przekładnia kierownicza (stukała).
Auto dostało też komplet felg z nowymi oponami letnimi (Marangoni Trio 165/65R13) i nowe felgi do także nowych opon zimowych (Firestone Winterhawk 155/70R13).
Wszystko to brzmi groźnie i nasuwa się pytanie "nie lepiej było to auto sprzedać i kupić nowsze - z mniejszym przebiegiem?" Otóż nie - auto w takim stanie, jak obecnie jest de facto lepsze, niż wyjechało z fabryki (nie mam tutaj na myśli "uzupełnienia" wyposażenia fabrycznego - bo to też miało miejsce). Wymiana wszystkich podzespołów zapewniła praktycznie stan fabryczny samochodu - co za tym idzie na pewno dłuższą bezproblemową eksploatację. Nie da się uniknąć drobnych napraw (np. w sobotę wymieniałem przerdzewiałe opaski zbiornika paliwa, w piątek poduszkę skrzyni biegów i linkę sprzęgła) - ale pewne rzeczy robi się raz (np. te opaski baku - stare wytrzymały 8 lat i około 320 kkm).
Kończąc ten przydługi wywód proponuję Kolegom i Koleżankom przeliczyć sobie na spokojnie koszt naprawy "po kawałeczku" (szczególnie, gdy doliczamy robociznę mechaników) i naprawy kompleksowej <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Mam szczególne pytanie do osób, które demontowały już kiedyś bęben hamulcowy.
Czy u Was szczęka opiera się dokładnie na środku tłoczka? Chodzi mi o przesunięcie względem pionowej płaszczyzny wzdłuż tłoczka hamulcowego. Trochę to trudne do wyjaśnienia więc przedstawię to mniej więcej na rysunkach.
-
Mam szczególne pytanie do osób, które demontowały już kiedyś bęben hamulcowy.
Czy u Was szczęka opiera się dokładnie na środku tłoczka? Chodzi mi o przesunięcie względem
pionowej płaszczyzny wzdłuż tłoczka hamulcowego.Nie u mnie nie jest na środku i na pewno podczas hamowania wszystko się przesuwa. Wracając do tematu to ostatnio u mnie wystąpił dziwny problem z tylnymi hamulcami tzn z obu bębnów hamulcowych wyciekał mi płyn. Cylinderki, bębny i samoregulatory mam nowe. Wkładki cierne na szczękach miały jeszcze dość grubą warstwę a mimo to płyn wyciekał z cylinderków tak jakby tłoczki cylinderka były za krótkie do tej grubości okładziny. Z hamulcami borykam się odkąd mam tico czyli jakieś 2 lata i mam non stop ten sam problem bo mam zbyt duży skok jałowy pedału hamulca.
-
Robiłem hamulce z tyłu w 2 tico wszystko nowe i w jednym sa super hamulce a w drugim słabe i pedał w samej podłodze .Jakoś mnie to dziwi chyba ze jeszcze mam coś z przodnimi hamulcami bo tył hamuje super ręczny to na 3 ząbku jest max a jeszcze idzie linki duzo podciągnać .I nie wiem co dalej robić w weekend biore sie za hamulce z przodu nowe tarcze i klocki zobacze czy bedzie lepiej
-
Robiłem hamulce z tyłu w 2 tico wszystko nowe i w jednym sa super hamulce a w drugim słabe i
pedał w samej podłodze .Jakoś mnie to dziwi chyba ze jeszcze mam coś z przodnimi hamulcami
bo tył hamuje super ręczny to na 3 ząbku jest max a jeszcze idzie linki duzo podciągnać .I
nie wiem co dalej robić w weekend biore sie za hamulce z przodu nowe tarcze i klocki
zobacze czy bedzie lepiejNo właśnie mam ten sam problem. Ogólnie w układzie hamulcowym mam wszystko nowe oprócz zacisków, pompy i serwa a hamulec dalej łapie nisko przy podłodze. Samoregulatory na bank są dobrze wsadzone.
-
Samoregulatory na bank są dobrze wsadzone.
Ale je trzeba dobrze rozkręcić przed końcowym założeniem bębna. Teoretycznie szczęki same powinny się dosunąć do powierzchni bębna, ale praktyka to całkiem coś innego.
-
Byłem na przegladzie i wyszły jaja z tymi hamulcami tył mam mocniejszy niz przód.Z przodu mam od nowosci tarcze a przebieg mam 101tys. km tylko wymieniałem klocki.Tarcze sa moze proste tylko maja rowki jakby miał lupe to wyglada to jak płyta winylowa .Tylko mnie dziwi ten pedał hamulca czemu tak nisko hamuje
-
Byłem na przegladzie i wyszły jaja z tymi hamulcami tył
mam mocniejszy niz przód.Z przodu mam od nowosciWow, to faktycznie niezłe jaja. Powiedz, czy hamulce tył wyszły na przeglądzie OK? Jakie były siły? Co powiedział diagnosta? No bo jeśli przód hamuje słabiej niż powinien to być może tłoczki są po zapiekane, albo jeszcze nie wiem co. A jeśli tył hamuje mocniej niż powinien to może korektor siły hamowania się w jakiś sposób uszkodził.
Jak mi się płyn hamulcowy wylał na szczęki hamulcowe to podczas hamowania tylne koła mi się blokowały przez pierwszych kilka hamowań. -
Nie pamietam wyników z przegladu nie mam tez wydruku ale auto przeglad przeszło diagnosta nic nie mówił .Zobacze jak wymienie te hamulce z przodu czy bedzie jakas poprawa ,nie wiem czy nie maja wplywu na to te luźne prowadniki w zaciskach bo w obydwu kolach tak mam