Wymiana tarcz hamulcowych
-
.... a ja wymieniałem u siebie już 3 razy tarcze hamulcowe bez wymiany łożysk i wszystko pracuje
bardzo dobrze - łącznie 12 latNo widzisz czyli średnio komplet na 4 lata. u mnie problem jest że auto ma jeszcze fabryczne tarcze które od nowości nie były odkręcane -10 lat:/(stan tragiczny) <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Boje sie że tego nie ruszę albo zostanę na podnośniku z rozgrzebaną piasta. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Na jakie problemy mogę natrafić?
Jak najprościej oddzielić piastę od tarczy?
Czy mam np. odkręcić piastę od tarczy, zdjąć zacisk a potem tłuc w tarcze licząc ze jakoś zejdzie?
Czy odkręcić piastę z tarcza ze zwrotnicy i potem jakoś kombinować?
Czy wskazane jest użycie potem przy montażu smaru miedziowego - żeby w przyszłości było łatwiej - czy i tak to nic nie da
Jezeli "wysypią" mi sie łożyska to czy można je założyć bez imadła/prasy?Pierwszy raz spotkałem sie z takim systemem gdzie najpierw jest piasta a potem tarcza wiec chce zminimalizować ryzyko popsucia czegoś.
Szkoda że nie masz tego pdf-a <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
No widzisz czyli średnio komplet na 4 lata. u mnie problem jest że auto ma jeszcze fabryczne
tarcze które od nowości nie były odkręcane -10 lat:/(stan tragiczny) Boje sie że tego nie
ruszę albo zostanę na podnośniku z rozgrzebaną piasta.Na jakie problemy mogę natrafić?
Jak najprościej oddzielić piastę od tarczy?
Czy mam np. odkręcić piastę od tarczy, zdjąć zacisk a potem tłuc w tarcze licząc ze jakoś
zejdzie?Czy odkręcić piastę z tarcza ze zwrotnicy i potem jakoś kombinować?
Czy wskazane jest użycie potem przy montażu smaru miedziowego - żeby w przyszłości było łatwiej
- czy i tak to nic nie da
Jezeli "wysypią" mi sie łożyska to czy można je założyć bez imadła/prasy?
Pierwszy raz spotkałem sie z takim systemem gdzie najpierw jest piasta a potem tarcza wiec chce
zminimalizować ryzyko popsucia czegoś.Szkoda że nie masz tego pdf-a
Niestety ja nie dałem rady oddzielić tarczy od piasty. Śruby były na tyle zapieczone i objechane że musiałem to zrobić w sposób ekstremalny czyli za pomocą kątówki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Zrobiłem 4 nacięcia w tarczy w miejscach gdzie idą śruby, jak najbliżej piasty i poszło <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Podczas wymiany tarcz można w zasadzie napotkać na 2 problemy pierwszy to ten który opisałem a drugi to ściągnięcie piasty jeżeli nie dysponuje się ściągaczem. Najlepiej najpierw odkręcić tarczę od piasty. Do tego celu można użyć klucza oczkowego i młotka ewentualnie klucza nasadowego (nie grzechotki bo można ją uszkodzić). Koła przednie można zablokować wrzucając bieg lub poprosić drugą osobę o wciśnięcie hamulca. Ty musisz nałożyć klucz lub nasadkę na śrubę i walić młotkiem i na pewno popuści. Pistolety pneumatyczne które są używane w wulkanizacjach działają na tej samej zasadzie co młotek więc bez obawy. Oczywiście klucz oczkowy musi być dobrej jakości żeby się nie złamał. Piastę wraz z tarczą bez ściągacza można ściągnąć np za pomocą młotka. Trzeba lekko poklepać w piastę, potem obrócić kołem i znowu poklepać i tak do skutku. Oczywiście trzeba to robić z wyczuciem żeby zbytnio nie naruszyć łożysk. Ściągałem w ten sposób piastę multum razy i łożyska są całe.
-
Misiek, skracaj cytaty!
-
No widzisz czyli średnio komplet na 4 lata. u mnie problem jest że auto ma jeszcze fabryczne tarcze które od nowości
nie były odkręcane -10 lat:/(stan tragiczny) Boje sie że tego nie ruszę albo zostanę na podnośniku z
rozgrzebaną piasta.Oryginalne pokrzywiły się przy przebiegu ok. 45kkm.
Pierwsze dwa komplety były rzemieślnicze, mimo że za drugim razem sprzedawca zapewniał, że są oryginalne.
Dopiero obecne tarcze Brembo sprawują się bardzo dobrze.Jak najprościej oddzielić piastę od tarczy?
Z doświadczenia - najlepiej zaopatrzyć sie w ściągacz (może być do dużych łożysk) i powinno pójść bezproblemowo.
Pierwszy raz spotkałem sie z takim systemem gdzie najpierw jest piasta a potem tarcza wiec chce zminimalizować
ryzyko popsucia czegoś.Nigdy wcześniej nie wymieniałem tarcz hamulcowych i było mi wszystko jedno - po prostu patrzyłem na sposób mocowania i wszystko po kolei demontowałem - to naprawdę nie jest trudne.
-
udało się - dzięki super opisowi Sharkyego DZIĘKI JESZCZE RAZ!
Straty:
Kiedy wbijałem prawą piastę w łożyska oberwało się jednej ze szpilek trzymającej felgę - oberwał gwint i nie mogę wkręcić śruby bo się blokuje i cała szpilka się obraca. Czy da się ja nagwintować albo np da się kupić osobno jedną szpilkę? -
szpilka się obraca. Czy da się ja nagwintować albo
np da się kupić osobno jedną szpilkę?Da się kupić szpilkę. I raczej zrób to jak najszybciej.
-
udało się - dzięki super opisowi Sharkyego DZIĘKI JESZCZE RAZ!
Straty:
Kiedy wbijałem prawą piastę w łożyska oberwało się jednej ze szpilek trzymającej felgę - oberwał
gwint i nie mogę wkręcić śruby bo się blokuje i cała szpilka się obraca. Czy da się ja
nagwintować albo np da się kupić osobno jedną szpilkę?Szpilki można dokupić - ttrzeba znac srednice i długość
-
Szpilki można dokupić - ttrzeba znac srednice i długość
juz kupilem
teraz czekam na ładną pogodę <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Najgorsze jest to, że szpilka została uszkodzona na piaście, która miała opory z zejściem z łożyska. Wtedy tłukłem w starą tarcze młotkiem żeby zeszło ale teraz mam nową i już ten sposób odpada <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Posmarowałem obficie smarem przed składaniem - może pomoże... -
Wiecie moze ile kosztuje wymiana tarcz u mechanika? Nie bardzo mam jak sie zabrać za to sam bo zrobiło mi uczulenie na palcach i raczej szybko nie zejdzie...
I jeszcze mam pytanko... Co tam sie może okazać do wymienienia po 10 latach... (oryginalne tarczki mam <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> ) I czy jest sens zmieniania klosków jak na tych co teraz mam przejechałem nie całe 2 tysiące (Ferodo)
Z góry dziekuje za pomoc <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Wiecie moze ile kosztuje wymiana tarcz u mechanika? Nie bardzo mam jak sie zabrać za to sam bo
zrobiło mi uczulenie na palcach i raczej szybko nie zejdzie...
I jeszcze mam pytanko... Co tam sie może okazać do wymienienia po 10 latach... (oryginalne
tarczki mam ) I czy jest sens zmieniania klosków jak na tych co teraz mam przejechałem nie
całe 2 tysiące (Ferodo)
Z góry dziekuje za pomocmoje tarcze byly 10 letnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Mozesz mies problem ze zdjeciem piasty z łozysk.
Ja bym zostawił te klocki -
Ja bym zostawił te klocki.
Z taka radą to do ...... jadą! Lepiej jak byś się wcale nie odzywał, przez takich doradzaczy można samochód rozbić i życie stracić, chcesz mieć kolegę na sumieniu?
Zmień klocki na nowe, jeżeli stare tarcze masz zajechane to klocki przez te 2 miesiące dotarły się do tych starych tarcz i zakładając nowe tarcze a stare klocki możesz mieć problemy z zatrzymaniem samochodu zanim sie dotrą do tych nowych. Drugie co przemawia za wymianą to to że równocześnie z docieraniem starych klocków do nowej tarczy, tarcza też się dociera do klocków, zanim to się wszystko dotrze to możesz mieć niezłe rowki na nowych tarczach.
-
wymiana tarcz to prosta sprawa gorzej miałem z klockami hamulowymi nie chciał wlezc
-
Zmień klocki na nowe, jeżeli stare tarcze masz zajechane to klocki przez te
2 miesiące dotarły się do tych starych tarcz i zakładając nowe tarcze a
stare klocki możesz mieć problemy z zatrzymaniem samochodu zanim sie
dotrą do tych nowych. Drugie co przemawia za wymianą to to że
równocześnie z docieraniem starych klocków do nowej tarczy, tarcza też
się dociera do klocków, zanim to się wszystko dotrze to możesz mieć
niezłe rowki na nowych tarczach.W zasadzie się zgadzam, ale ja najpierw obejrzałbym dokładnie te klocki i wtedy zdecydował, czy wyrzucić, czy nie. IMO przy niewielkim zużyciu (2 kkm) i nieznacznych rowkach można byłoby wyrównać ich powierzchnię poprzez przetarcie ich na leżącym płasko na stole arkuszu papieru ściernego (tak, aby zlikwidować rowki i nie zrobić przy tym z klocków "klina"). Oczywiście wszystko zależy od rzeczywistego stanu tych klocków. Ponieważ Pieter chce wymienić tarcze w zakładzie, najlepiej byłoby, żeby doświadczony mechanik obejrzał te klocki i zdecydował, co zrobić. Niedoświadczony amator niech sam nie ocenia.
Jeżeli stare tarcze mają głębokie rowki, co przekłada się na duże wżery na klockach i trzeba byłoby zebrać papierem sporo materiału ciernego, nie ma sensu się w to bawić (istnieje niebezpieczeństwo nierównego starcia czoła klocka i będzie on chwytał tarczę jedynie częścią swej powierzchni roboczej, co przełoży się na kiepską skuteczność hamowania i nierównomierne zużycie nowych tarcz). W takiej sytuacji lepiej zainwestować w nowe klocki.
Jeżeli zaś chcesz mieć zupełnie spokojną głowę, spraw sobie od razu nowe klocki.
Co o tym sądzisz, Wolff?BTW - Pieter, co się stało z tarczami, że po 2 tysiącach od zmiany klocków wymieniasz tarcze? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
PS. Jeśli jeszcze nie kupiłeś tarcz, polecam Brembo. Tarcze Brembo w połączeniu z klockami Ferodo to najlepszy zestaw (niejeden klubowicz potwierdzi).
Edit: tak mi się przypomniało... Dziś przy okazji wymiany opon pomierzyłem suwmiarką tarcze hamulcowe. Ciągle mam oryginalne (10 lat) i mają nieco ponad 9 mm grubości (dopuszczalna minimalna grubość to 8 mm, nominał bodajże 10). Mają równo zdartą powierzchnię roboczą, małe rowki, nie są pokrzywione. Współpracują od 32 kkm z drugim kompletem klocków - fabryczne wytrzymały 110 kkm i przed samą wymianą były dość grube, ale już się częściowo rozwarstwiały na obrzeżach.
Jeżdżę normalnie, starając się nie dopuszczać do ostrych i awaryjnych hamowań. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
W zasadzie się zgadzam, .................. Niedoświadczony amator niech sam nie ocenia.
Jeżeli stare tarcze mają głębokie rowki,....................
Jeżeli zaś chcesz mieć zupełnie spokojną głowę, spraw sobie od razu nowe klocki.
Co o tym sądzisz, Wolff?Powiem tak - wszystko mozna zregenerować i doprowadzić do stanu używalności o odpowiednim poziomie bezpieczeństwa. Tylko że to jest metoda na części do samochodów zabytkowych, jakichś rarytasów gdzie zdobycie do nich czegoś nowego graniczy z cudem. Regeneruje się też części a raczej ich elementy składowe, które są drogie których wartość jest niewspółmiernie wysoka do uzyskanych efektów przy wymianie.
Tutaj nie zachodzi żadna z tych konieczności. Klocki hamulcowe to zaledwie kilkadziesiąt zł, więc jak piszesz "inwestycja" to jest to nadużycie tego słowa, a poza tym nie oszczędza sie na bezpieczeństwie. Klocki hamulcowe można kupić w każdym sklepie motoryzacyjnym więc ten argument też odpada.
Nowa tarcza powinna być docierana z nowymi klockami, te stare ale jeszcze grube po zeszlifowaniu można zachować na pierwszą wymianę, miejsca w garaży czy w piwnicy nam też za dużo nie zabiorą.
Sam proces szlifowania powinien być wykonywany raczej na maszynie a jeżeli ręcznie to z suwmiarką w ręku. -
BTW - Pieter, co się stało z tarczami, że po 2 tysiącach od zmiany klocków wymieniasz tarcze?
Wtedy gdy wymieniałem klocki potrzebowałem zeby auto szybko miało dobre hamowanie... a na wymiane tarcz nie było czasu. Bałem sie wyjechać na trase z tamtymi klockami, a sytuacja była naprawde nagła.
A ostatnio urwała mi sie szpilka przy zmianie opon na letnie. Kupiłem już szpilke i tarcze niby angielskiej produkcji po 42 zł sztuka i stwierdziłem ze trzeba by sie zabrać za to wszystko <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Generalnie to ta szpilka mnie zmobilizowała chodź nie wiem czy do jej wymiany trzeba odkręcać piaste <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
Powiem tak - wszystko mozna zregenerować i doprowadzić do stanu używalności o odpowiednim poziomie bezpieczeństwa.
Tylko że to jest metoda na części do samochodów zabytkowych, jakichś rarytasów gdzie zdobycie do nich czegoś
nowego graniczy z cudem. Regeneruje się też części a raczej ich elementy składowe, które są drogie których
wartość jest niewspółmiernie wysoka do uzyskanych efektów przy wymianie.Klocki mają przejechane przecież zaledwie 2kkm i jak sądzisz, są mocno zdarte przez nierówne tarcze?
Trzeba przede wszystkim zdemontować klocki i ocenić ich stan, bo kto wie, może po przeszlifowaniu na płaskiej powierzchni powiedzmy ok. 1mm grubości mogą być jeszcze naprawdę skuteczne i nie zagrażać bezpieczeństwu.Dlatego proponuję pochopnie nie kupować drugiego zestawu klocków, bo być może te obecne po naprawdę niewielkim szlifowaniu papierem ściernym będę jeszcze dobre.
Teraz akurat mam nowy zestaw Brembo + Ferodo, ale swego czasu wymieniałem same tarcze pozostawiając po wyrównaniu klocki Fomar, które miały jeszcze 80% warstwy ciernej. Po przeszlifowaniu tej warstwy ciernej na płaskiej powierzchni założyłem je do Tico i pojechałem po ok. tygodniu używania na stację diagnostyczną - wyniki były naprawdę dobre.
-
Klocki mają przejechane przecież zaledwie 2kkm i jak sądzisz, są mocno zdarte przez nierówne
tarcze?
Trzeba przede wszystkim zdemontować klocki i ocenić ich stan, bo kto wie, może po
przeszlifowaniu na płaskiej powierzchni powiedzmy ok. 1mm grubości mogą być jeszcze
naprawdę skuteczne i nie zagrażać bezpieczeństwu.
Dlatego proponuję pochopnie nie kupować drugiego zestawu klocków, bo być może te obecne po
naprawdę niewielkim szlifowaniu papierem ściernym będę jeszcze dobre.
Teraz akurat mam nowy zestaw Brembo + Ferodo, ale swego czasu wymieniałem same tarcze
pozostawiając po wyrównaniu klocki Fomar, które miały jeszcze 80% warstwy ciernej. Po
przeszlifowaniu tej warstwy ciernej na płaskiej powierzchni założyłem je do Tico i
pojechałem po ok. tygodniu używania na stację diagnostyczną - wyniki były naprawdę dobre.Także nowe klocki założoen trzeba dotrzeć paroma hamowaniami bo na początku też słabo hamują. nawet raz telewizji mówili o wypadku, gdzie po wymianie klocków mechanik nie zrobił tego a oddał samochód wlaścicielowi. A ten potem jadąc skasował furkę bo nikt mu nie powiedział, aby uważał.
-
Także nowe klocki założoen trzeba dotrzeć paroma hamowaniami bo na początku też słabo hamują. nawet raz telewizji
mówili o wypadku, gdzie po wymianie klocków mechanik nie zrobił tego a oddał samochód wlaścicielowi. A ten
potem jadąc skasował furkę bo nikt mu nie powiedział, aby uważał.Według ogólnych zaleceń (kilka razy o tym czytałem) przez pierwsze 200km należy jeździć ostrożnie i nie hamować zbyt mocno - po prostu hamulce muszą się "ułożyć".
-
Według ogólnych zaleceń (kilka razy o tym czytałem) przez pierwsze 200km należy jeździć
ostrożnie i nie hamować zbyt mocno - po prostu hamulce muszą się "ułożyć".Zapomniałeś dodać że te 200 km odnosi się do nowych tarcz i nowych klocków i przy jeździe miejskiej bo jadąc autostradą można przez ponad 200 km ani razu nie nacisnąć na hamulec. Wydłuża sie ten okres razy 3 przy starych tarczach i nowych klockach tak samo jak przy nowych tarczach i starych klockach
-
Zapomniałeś dodać że te 200 km odnosi się do nowych tarcz i nowych klocków i przy jeździe miejskiej bo jadąc
autostradą można przez ponad 200 km ani razu nie nacisnąć na hamulec.Nie no, pewne rzeczy są chyba oczywiste <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />