Lakier
-
2.
-
3.
-
4.
-
No drzwi w tico to jest masakra. Teraz jest ciężko kupić tico żeby nie mało ani grama rdzy.Na zdjeciu niby taki baranek i po zimie pewnie wyszła cała rdza na wierzch. Widziałem tikacza z robionymi 4 drzwiami wygladało super nie szło poznać ze było coś robione a po zimie znowu drzwi zaczynały rdzewieć .Lakiernicy zapominają zabezpieczyć blachy jakimś środkiem tylko walą od razu podkład i potem już lakier
-
Specjalnie dziś zrobiłem fotki jednemu Tico na moim parkingu, gdzie jakiś lakiernik zrobił
podobną konserwację w zeszłym roku, wygląda to, jak na fotkach (robione telefonem).
1.Dobrze, że jesteś ze Szczecina... bo pomyślałbym, że to moje tico
Niestety też kiepsko u mnie ze stanem dołów drzwi, błotników i progów.
Może mi ktoś doradzić KONKRETNIE jak domowymi sposobami to podratować?
Nie musi być idealnie!Rok temu czyściłem wszystko do gołej blachy, pomalowałem minią, potem chlorokauczukiem i sprayem... no ale teraz znowu to samo a może i gorzej!
Myślałem o "hamerajdzie"... co Wy na to?
Proszę tylko KONKRETNE rady... czego DOKŁADNIE użyć i jak...
-
No drzwi w tico to jest masakra. Teraz jest ciężko kupić tico żeby nie mało ani grama rdzy.Na
zdjeciu niby taki baranek i po zimie pewnie wyszła cała rdza na wierzch. Widziałem tikacza
z robionymi 4 drzwiami wygladało super nie szło poznać ze było coś robione a po zimie znowu
drzwi zaczynały rdzewieć .Lakiernicy zapominają zabezpieczyć blachy jakimś środkiem tylko
walą od razu podkład i potem już lakierJa już kombinowałem z różnymi środkami a i tak po zimie wychodzi mi rdza w tych samych miejscach na drzwiach. Czy dałem sam podkład plus lakier plus bezbarwny, czy też cartanin + minia okrętowa+lakier i bezbarwny było tak samo. Teraz wychodze z tego, że co roku trza docierać i malować. Przynajmniej nie dopuszczam do takiej rdzy jak na wielu ticach widać. Po prostu drzwi są wadliwe i tyle. przynajmniej samemu to sobie robię i nie muszę wydawać kasy na mechanika co i tak wcale lepiej nie zrobi.
-
Ja już kombinowałem z różnymi środkami a i tak po zimie wychodzi mi rdza w tych samych miejscach na drzwiach. Czy
dałem sam podkład plus lakier plus bezbarwny, czy też cartanin + minia okrętowa+lakier i bezbarwny było tak
samo. ..W Tico mamy do czynienia z korozją wewnętrzną wynikającą ze słabej jakości blachy.
Cóż z tego, że zewnętrznie zostanie dobrze zabezpieczona, skoro korozja idzie od środka.Przy dobrej jakości blasze korozja mogła by wystąpić jedynie przy uszkodzeniu mechanicznym powierzchni lakierniczej i odsłonięciu blachy. Jak widać, u nas bez tych uszkodzeń korozja wychodzi, co tylko świadczy, że trzeba będzie stale już z nią wojować.
-
Może mi ktoś doradzić KONKRETNIE jak domowymi sposobami to podratować?
Nie musi być idealnie!U mnie jedynie drzwi kierowcy są lekko skorodowane na dole. W ubiegłym roku zabezpieczyłem to Cortaninem i podmalowałem, jednak znów wyłazi rdza. W tym roku znów zeszlifuję lakier do blachy, ale zamiast środków na rdzę, pomaluje uszkodzone miejsce podkładówką, która dodatkowo wiąże rdzę. Jest to pasek o szerokości 1- 2 cm na dole drzwi, więc nie będzie bardzo widoczne.
-
A u mnie drzwi ale od środka ,maska silnika od środka ,maska tylna-kanty na dole -to już zrobiłem a po za tym to wszystko po kolei ale nie widać na razie rdzy tylko małe wybrzuszenia lakieru,których rok temu nie było jeszcze ,niby z zewnątrz nie widać większych szkód ale blacha jest tak cienka ,że po zerwaniu lakieru okazuje sie ,że jest dziura .Jak sie ociepli to będę likwidował tą rdzę .
-
W Tico mamy do czynienia z korozją wewnętrzną wynikającą ze słabej jakości
blachy.Po kilkuletnich bojach potwierdzam słowa Sharky'ego.
Cóż z tego, że zewnętrznie zostanie dobrze zabezpieczona, skoro korozja
idzie od środka.Heh, ja również miałem zabezpieczone profile zamknięte, dodatkowo podmalowane preparatem konserwacyjnym wszystkie "zawijki" blach na spodzie drzwi (znaczy od strony kabiny)... Co rok / dwa lata poprawiałem warstwę zabezpieczenia...
Spokój był przez jakieś 6 lat. Potem pojawiły się niewielkie pęcherzyki - co lato zdzierałem, dawałem różne środki - wszystko wypróbowałem, łącznie z Brunoxem (no, oprócz Cortaninu). Pomagało na następny rok, przy czym uszkodzona powierzchnia wciąż sie powiększała. W ostatnie lato nie miałem czasu na poprawki, nic nie robiłem (oprócz wcierania pasty w korodujące miejsca, co jedynie na jakiś czas wizualnie likwidowało brązowy nalot <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />) - po półtora roku mojej bezczynności widzę, że rdza się rozszalała.
Nie ma siły, po prostu blacha kiepska i skora do gnicia. IMHO ratunek i szanse ma tylko manewr wycięcia uszkodzonego miejsca i wstawienie "obcego" fragmentu bardzo dobrej jakościowo blachy... Ale to już nie jest robota garażowa, no i oczywiście sporo kosztuje. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> -
Kilka kolejnych. Ale w tym problem ze to strasznie widać, wyróżnia sie okropnie
Nie no te ich usługi lakiernicze to o kant dupy potłuc ;/ <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
W Tico mamy do czynienia z korozją wewnętrzną wynikającą ze słabej jakości blachy. (...)
Witam serdecznie!
Właśnie miałem o tym napisać, ale kolega post wyżej mnie wyręczył. Nie wiem skąd pochodzi blacha używana do drzwi i maski, ale widać, że jest to blacha walcowana na zimno, do której nie dodano specjalnych środków zabezpieczających przed korozją wewnętrzną (taką blachę robią w Rosji) . Także walka z tą rdzą ma charakter tymczasowy o efekcie kosmetycznym, ale warto pomalować. Pozdrawiam -
Witam serdecznie!
Właśnie miałem o tym napisać, ale kolega post wyżej mnie wyręczył. Nie wiem skąd pochodzi blacha
używana do drzwi i maski, ale widać, że jest to blacha walcowana na zimno, do której nie
dodano specjalnych środków zabezpieczających przed korozją wewnętrzną (taką blachę robią w
Rosji) . Także walka z tą rdzą ma charakter tymczasowy o efekcie kosmetycznym, ale warto
pomalować. PozdrawiamW takim razie nie ma większego sensu walczyć z rudą
-
Heh, ja również miałem zabezpieczone profile zamknięte, dodatkowo podmalowane preparatem
konserwacyjnym wszystkie "zawijki" blach na spodzie drzwi (znaczy od strony kabiny)... Co
rok / dwa lata poprawiałem warstwę zabezpieczenia...
Nie wiem, czy to ma coś do rzeczy, ale u siebie drzwi kierowcy mam obficie zakonserwowane od środka (prawdopodobnie były wcześniej wymieniane) , natomiast na pozostałych brak zabezpieczenia. Co dziwne - rdza (i to niewielka) jest jedynie na drzwiach kierowcy, pozostałe są czyste. Podobnie maska, klapa czy podwozie - zero rdzy. Tak więc może zabezpieczenia antykorozyjne jakimś cudem przyspieszają powstawanie korozji? -
W takim razie nie ma większego sensu walczyć z rudą
Witam!
Nie, no nie ma co się załamywać, zawsze warto powalczyć z rdzą. Jeżeli komuś nie przeszkadza (a ja się do takich osób zaliczam), to co jakiś czas: papier ścierny, szpachla, jakiś środek na rdzę, farba, lakier i przez krótki czas można oko nacieszyć. -
Kilka kolejnych. Ale w tym problem ze to strasznie widać, wyróżnia sie okropnie
Witam,
człowieku, to parodia co zrobili, kompletnie nie pojmuję jak mogłeś to odebrać.
W kwestii tych usterek (dolna część drzwi, progi, maska) naprawiałem to sam w zeszłym roku w lecie. Ale ze wszystkich komentarzy do tego wątku nie znalazłem nic o metodzie którą ja stosuje i nie wyobrażam sobie robić tego inaczej. Jaki tego będzie efekt zobaczę już niedługo jak się mocniej ociepli i jak wymyję autko ;-).
Konkretnie to drzwi przednie prawe i lewe miałem w takim stanie, że kikuty już wisiały, lewy prawy kraniec drzwi całkiem odleciał itp, więc były tragiczne. Nie obeszło się bez dopasowania z blachy rogu, po czym przyklejenia go specjalnym klejem do renowacji połączonym z watą szklaną. To wszystko jak wyschło zrobiło się twarde jak kamień. Oczywiście wcześniej należało zeszlifować rdzę i kawałek lakieru obok. Dokładnie wyczyścić, zakleić - po wyschnięciu ponownie zeszlifować do gładkości, nałożyć szpachlę, wygładzić (czynność bardzo męcząca, często wymagająca powtórzeń o ile chce się mieć dobry efekt) i na końcu pomalować. U mnie wyszło jak wyszło (chodzi o gładkość) <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />, nie jest to na wystawę, ale z dalsza jest super. A już porównując z tym co było wcześniej, to niebo a ziemia.
Wszystko wyszło naprawdę tanim kosztem - biorąc pod uwagę ze robiłem wszystkie drzwi i cały dół maski, plus cały lewy błotnik, który także się rozsypał... No ale tak wygląda Tico z 99 roku, niekonserwowane i intensywnie jeżdzone w każdej porze roku - obecnie mam 128 000 km. Konserwację już strzeliłem po tej naprawie i po naprawie progów już u zaufanego mechanika <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
-
Witam
Korozja jest niewątpliwie problemem. Ja mam na nią swój skuteczny patent - działa już od dwóch lat i jest bardzo prosty. Konserwuję cortaninem co jakieś 1-2 miesiące (zależy od pory roku) i nie kładę żadnych podkładów, żadnej farby, widzę od razu co się z tym dzieje.
Częściowo wyszło mi to z braku czasu na pełne załatwienie sprawy, ale z drugiej strony korozja mi się nie powiększa, należy tylko tego pilnować u mnie są to doły drzwi od strony niewidocznej z zewnątrz. -
Konkretnie to drzwi przednie prawe i lewe miałem w takim stanie, że kikuty już wisiały, lewy prawy kraniec drzwi
całkiem odleciał itp, więc były tragiczne. Nie obeszło się bez dopasowania z blachy rogu, po czym przyklejenia
go specjalnym klejem do renowacji połączonym z watą szklaną. To wszystko jak wyschło zrobiło się twarde jak
kamień.Możesz podać nazwę tego kleju do renowacji, bo być może jest to dobre rozwiązanie dla osób, które chcą tanim kosztem uzupełnić ubytki po korozji, a jednocześnie nie mają dostępu do spawarki i innych narzędzi.
Z 10 lat temu w moim 126P zastosowałem coś podobnego, a mianowicie stwierdziłem w progu miejscową korozję, niestety już dość znacznie posuniętą. Na rynku od "ruskich" kupiłem żywicę epoksydową, nasączyłem nią gruby bandaż i przykleiłem na całej długości progu. Później dodatkowo pędzlem jeszcze raz nałożyłem warstwę tej żywicy, którą po wyschnięciu i oszlifowaniu pomalowałem farbą. Efekt był naprawdę super, a sam próg wytrzymał jeszcze kilka ładnych lat bez wymiany.
-
ja tak podobnie robiłem w kaszlu i starym automacie do prania polar (spadł wirnik z pompy odprowadzającej wodę i wytarł plastik), tylko używałem nogawek od spodni z bawełny (szpitalny mundurek <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ) Po dokładnym nasączeniu i przyklejeniu było idealnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
z tego co wiem to baranek nie jest najlepszym sposobem na cos takiego miałem kiedys w mercedesie dostawczaku ,szpachla,podkład,baranek i lakier i co ?/lipa po kilku tygodniach wychodziła rdza baranek odpadał blacha była wyczyszczona idealnie wiec nie wiem dlaczego taks ie stało straciłem totalnie zaufanie do lakiernikow i baranka lepiej usiasc i zrobic samemu bynajmniej nie bedziemy mieli pretensji,i wyzuconej kasy w błoto a co do tej maski robiło mi sie tak na zdezaku,oddałem do lakiernika dobrał kolor tak ze wyj...em go na smietnik i zamontowałem czarny ,teraz szukam jakiegos w kolorku <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />