Ile potrzeba kilometrow do naladowania aku w Tico?
-
Oj strasznie się tu pomyliłeś
jak komuś wypominasz pomyłki to sam bzdur nie pisz
ładowanie akumulatora za pomocą jazdy na długim dystansie nie jest zalecane ze względu na duży
prąd ładowania<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> dobre <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Oj strasznie się tu pomyliłeś, sprawny alternator (14.2...14.4V)
naładuje akumulator ale:Nie ma żadnego "ale"!
Alternator ma regulator napięcia, który nie "puści" większego napięcia na aku, jak właśnie;
14,2 - 14,4 Volta.
Choćby aku był rozładowany do zera, a Ty przejechałbyś całą Polskę, to nigdy nie przeładujesz aku jadąc.
Co najwyżej będziesz musiał uzupełnić poziom elektrolitu wodą destylowaną w aku obsługowych, bo w bezobsługowych nic nie trzeba dolewać. -
Nie ma żadnego "ale"!
Alternator ma regulator napięcia, który nie "puści" większego napięcia na aku, jak właśnie;
14,2 - 14,4 Volta.
Choćby aku był rozładowany do zera, a Ty przejechałbyś całą Polskę, to nigdy nie przeładujesz
aku jadąc.
Co najwyżej będziesz musiał uzupełnić poziom elektrolitu wodą destylowaną w aku obsługowych, bo
w bezobsługowych nic nie trzeba dolewać.Tak, tylko że kolega Anel miał na myśli natężenie prądu ładowania, a nie napięcie.
I twierdzenie, że akumulator powinno się ładować 1/10 jego pojemności (amper nie volt) jest jak najbardziej słuszne.
Czyli mówimy o natężeniu rzędu 3,5 amper wobec akumulatora 35 amperogodzin (Ah).
Alternator Tico przy 2000-2500 obr/min daje 50 A, czyli jakby nie patrzeć 14 razy tyle co prostownik.Przy akumulatorze rozładowanym prawie do "zera" ładowanie "samochodem" teoretycznie może mu zaszkodzić, a że najczęściej akumulatory przeżywają to tylko się cieszyć.
-
Tak, tylko że kolega Anel miał na myśli natężenie prądu ładowania, a nie napięcie.
Właśnie od podanego napięcia na aku zależy natężenie, z jakim ładuje się aku. [Myślałem, że takich prostych rzeczy nie trzeba wyjaśniać.]
Robiłem kiedyś prostowniki, samoróbki.
Lepsze niż kupne, bo na 4 diodach, w układzie mostkowym [Gretza], wykorzystujące całą sinusoidę prądu zmiennego, a nie jak kupne, tylko półokres.
Natężenie prądu ładowania, zależy właśnie od napięcia, jakim ładujemy aku.
Im większe napięcie, tym większy prąd ładowania.
Natężenie właśnie ustalaliśmy, poprzez określenie doświadczalne liczby zwojów na uzwojeniu wtórnym transformatora.
Im więcej zwojów, tym większe napięcie i większy prąd ładowania.
Dlatego mówimy, że alternator ma regulator napięcia, a nie regulator natężenia ładowania w samochodzie, bo właśnie od napięcia dostarczonego do aku [w uproszczeniu], zależy prąd ładowania. -
Tak, tylko że kolega Anel miał na myśli natężenie prądu
ładowania, a nie napięcie.Szybkość ładowania akumulatora zależy od prądu ładowania, ale prąd ładowania zależy od przyłożonego napięcia do zacisków akumulatora. Tak więc szybkość ładowania zależy od napięcia. Prąd cały czas ulega zmianie, nigdy nie jest stały podczas ładowania akumulatora. Czym akumulator bardziej naładowany tym mniejszy pobiera prąd. Zależy to od jego reaktancji(oporu) który ulega niezwiększeniu przez co ogranicza prąd. W przypadku całkowicie rozładowanego akumulatora płynie bardzo duży prąd, ale tylko na początku, potem prąd ten ulega zmniejszeniu w funkcji parabolicznej. Dlatego stosuje się bocznikowanie prądu by ograniczyć prąd jaki płynie na początku. Zwiększa się przez to czas ładowania akumulatora i jego żywotność. Jadąc samochodem przez długi okres czasu nie da się przeładować akumulatora jeśli napięcie z na wyjściu alternatora jest prawidłowe. W przypadku gdy napięcie będzie zbyt wysokie, akumulator może zostać uszkodzony.
Alternator ma te 50 A wydolności prądowej i jeśli popłynie większy prąd, to prawdopodobnie się spali. Podczas odpalania samochodu z akumulatora pobierany jest znaczny prąd, kilkaset amper więc te 50A z alternatora nie powinno mu zaszkodzić. Prędzej uszkodzi się alternator. -
Im więcej zwojów, tym większe napięcie i większy prąd ładowania.
Dlatego mówimy, że alternator ma regulator napięcia, a nie regulator natężenia ładowania w
samochodzie, bo właśnie od napięcia dostarczonego do aku [w uproszczeniu], zależy prąd
ładowania.Dzieki stachu za wytlumaczenie, nie do konca zrozumiale, ale cos tam wiecej wiem.
Czyli jezeli alternator laduje aku pradem 50A to ile trzeba go tak ladowac, zeby mozna bylo powiedziec, ze jest "naladowany".
-
Czyli jezeli alternator laduje aku pradem 50A to ile trzeba go tak ladowac, zeby mozna bylo
powiedziec, ze jest "naladowany".Takim prądem aku nigdy nie jest ładowany, bo by się uszkodził.
Wyjaśnił to pięknie misiekpokemon i dzięki mu za fachowość. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Dzieki stachu za wytlumaczenie, nie do konca zrozumiale, ale cos tam wiecej wiem.
Czyli jezeli alternator laduje aku pradem 50A to ile trzeba go tak ladowac, zeby mozna bylo
powiedziec, ze jest "naladowany".Cos mi sie wydaje ze prad ladowania akumulatora nie jest rowny 50A , aku by chyba tego nie przezyl , pomijajac fakt ze podczas jazdy wlaczone sa swiatla dmuchawa , radio i inne
-
Tak, tylko że kolega Anel miał na myśli natężenie prądu ładowania, a nie napięcie.
I twierdzenie, że akumulator powinno się ładować 1/10 jego pojemności (amper nie volt) jest jak
najbardziej słuszne.
Czyli mówimy o natężeniu rzędu 3,5 amper wobec akumulatora 35 amperogodzin (Ah).
Alternator Tico przy 2000-2500 obr/min daje 50 A, czyli jakby nie patrzeć 14 razy tyle co
prostownik.
Przy akumulatorze rozładowanym prawie do "zera" ładowanie "samochodem" teoretycznie może mu
zaszkodzić, a że najczęściej akumulatory przeżywają to tylko się cieszyć.Alternator daje mniejsze napięcie niż prostownik więc prąd ładowania altenatorem (podczas jazdy) jest mniejszy niż podczas ładowania prostownikiem - maks kilka amper. Nigdy nie popłynie 50 A
-
Alternator ma te 50 A wydolności prądowej i jeśli popłynie większy prąd, to prawdopodobnie się
spali. Podczas odpalania samochodu z akumulatora pobierany jest znaczny prąd, kilkaset
amper więc te 50A z alternatora nie powinno mu zaszkodzić. Prędzej uszkodzi się alternator.Spalić uzwojenie alternatora nie jest tak łatwo, a wynika to z pewnych własności alternatora a mianowicie
Dla obrotów biegu jałowego alternator nie osiąga pełnej wydajności a więc nie można przeciążyć uzwojeń, natomiast wraz ze zwiększaniem obrotów rośnie częstotliwość napięcia wytwarzanego przez alternator a więc rośnie opór cewki (uzwojeń) alternatora co powoduje ograniczanie prądu.
Kolejną cechą alternatora jest to, że jest maszyną samowzbudną i w przypadku dużego przeciążenia lub zwarcia alternatora następuje odwzbudzenie alternatora i zanik wytwarzanego napięcia aż do momentu ustąpienia zwarcia i ponownego wzbudzenia się alternatora.
Warto wspomnieć również o chłodzeniu alternatora, które zależy od jego obrotów, na wolnych obrotach co prawda chłodzenie jest słabsze ale ponieważ alternator nie osiąga pełnej wydajności więc nie ma możliwośc jego przegrzania.
Podsumowując można powiedzieć, że jeśli alternator jest prawidłowo zaprojektowany to sam chroni się przed spaleniem, a spalenie alternatora jest możliwe tylko gdy jest użytkowany przy pełnym obciążeniu i jednocześnie wyzszej temperaturze otoczenia (wewnątrz komory silnika) niż został zaprojektowany lub jeśli ulegnie wewnętrznemu uszkodzeniu.Jak znajdę to jako dowód tego co napisałem dorzucę kilka charakterystyk alternatorów.
-
Jak znajdę to jako dowód tego co napisałem dorzucę kilka charakterystyk alternatorów.
Nie musisz dawać dowodów, bo jest tak, jak napisałeś.
Dodam tylko, że w alternatorze jeśli już coś się "spali", to jest to najczęściej dioda prostownicza... -
Nie musisz dawać dowodów, bo jest tak, jak napisałeś.
Dodam tylko, że w alternatorze jeśli już coś się "spali", to jest to najczęściej dioda
prostownicza...Widzę, że kolega zna się na elektrotechnice samochodowej.
Samochód jest tak powszechnym urządzeniem, a w szkołach elektrycznych nic nie uczą o alternatorach, choć jest to najbardziej rozpowszechniona maszyna elektryczna. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> -
jak komuś wypominasz pomyłki to sam bzdur nie pisz
dobreA gdzie tu widzisz jakąś bzdurę?
A jeśli nadal widzisz, to polecam poczytać książkę, na temat budowy akumulatorów oraz sposobów ich ładowania.
-
Tak, tylko że kolega Anel miał na myśli natężenie prądu
ładowania, a nie napięcie.
I twierdzenie, że akumulator powinno się ładować 1/10
jego pojemności (amper nie volt) jest jak
najbardziej słuszne.Zgadza się dokładnie o to chodziło.
-
Nie ma żadnego "ale"!
Alternator ma regulator napięcia, który nie "puści"
większego napięcia na aku, jak właśnie;
14,2 - 14,4 Volta.Nie chodzi o napięcie a prąd ładowania.
-
A gdzie tu widzisz jakąś bzdurę?
A jeśli nadal widzisz, to polecam poczytać książkę, na temat budowy akumulatorów oraz sposobów
ich ładowania.Tu widze ze pojemnosc aku spada wraz ze spadkiem temperatury i przy - 30 nalezaloby doladowac aku przed wyjazdem zeby go nie uszkodzić
Nie mowiac o tym ze po uruchomieniu kablami bysmy rozwalali akumulator podczas jazdyWydaje mi sie z mojej praktyki ze tak sie nie dzieje (w koncu mam tico i nieraz zajechalem aku pozostawionymi swiatlami)
Czy czasem regulator napiecia nie dba o to zeby nie zabic akumulatora <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Czy czasem regulator napiecia nie dba o to zeby nie
zabic akumulatoraRegulator służy do utrzymania napięcia w granicach (14.2...14.4).
ale nie chodzi przecież o napięcie, a prąd ładowania.
Jeśli masz bardzo rozładowany akumulator, i ładujesz go za pomocą
alternatora zamontowanego w samochodzie to nie masz kontroli nad prądem ładowania ( prąd ten może wynosić nawet 50 A ) a co za tym idzie tak duży prąd ładowania może doprowadzić do spłynięcia mas czynnych akumulatora i jego uszkodzenia.tak powinno być
Napiszesz ja już kilka razy tak robiłem i nic się nie stało.
I tu się z tobą zgodzę dlaczego :dlatego że rzadko które Tico ma prawidłowe napięcie ładowania ( a sprawdzałem przynajmniej w 10 szt.)
W większości przypadków po włączeniu świateł mijania i dmuchawy na 2 bieg napięcie wynosi 13.5V w ekstremalnych przypadkach nawet 13,2V ( a co za tym idzie prąd ładowania akumulatora nie jest już tak duży) -
I tu się z tobą zgodzę dlaczego :dlatego że rzadko które Tico ma prawidłowe napięcie ładowania (
a sprawdzałem przynajmniej w 10 szt.)
W większości przypadków po włączeniu świateł mijania i dmuchawy na 2 bieg napięcie wynosi 13.5V
w ekstremalnych przypadkach nawet 13,2V ( a co za tym idzie prąd ładowania akumulatora nie
jest już tak duży)We wszytkich tico tak jest, że wraz ze wzrostem poboru prądu spada napięcie.
Wynika to ze sposobu podłączenia regulatora napięcia, a jest tych sposobów kilka.Obniżanie się napięcia wraz z poborem prądu spowodowane jest oczywiście rezystancjami na drodze pomiędzy alternatorem a akumulatorem tzn rezystancja diód, styków połączeń przewodów.
W tico regulator mierzy napięcie na samych uzwojeniach alternatora poprzez diody wzbudzenia więc nie uwzględnia spadków napięć za alternatorem. Efektem tego jest utrzymanie stałego napięcia niezależnie od obrotów, jednak regulator nie reaguje na zmianę obciążenia.
W wielu nowoczesnych samochodach regulator mierzy napięcie na akumulatorze więc uwzględnia spadki napięć pomiędzy alternatorem i akumulatorem. Efektem tego jest utrzymanie stałego napięcia niezależnie od obrotów i niezależnie od obciążenia.
Tu opisano regulator w fordzie focus
http://www.pan-ol.lublin.pl/wydawnictwa/Motrol5/Dziubinski.pdf -
W wielu nowoczesnych samochodach regulator mierzy napięcie na akumulatorze więc uwzględnia spadki napięć pomiędzy
alternatorem i akumulatorem. Efektem tego jest utrzymanie stałego napięcia niezależnie od obrotów i niezależnie
od obciążenia...... a możesz podać rząd wielkości oporu (spadku napięcia) między alternatorem i akumulatorem?
-
..... a możesz podać rząd wielkości oporu (spadku napięcia) między alternatorem i akumulatorem?
heh takie powazne tematy o tej porze , wszystkiego naj ... <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />