Kupiłem Tico i mam duży problem... pomocy
-
polecam trzeciaka. ew robis opisy w zeszycie przy demontarzu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Jeszcze 1 pytanko w takim razie
Jak mam poznać że silnik, który kupuję ma rzeczywiście np. 80k km a nie 200k km?
I jest w pełni sprawny?
Chyba muszę liczyć na farta?nie dokonca jak siwci sie kontrolka cisnienia olej , znaczy silnik zajechany <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
latwiej ocenic przebieg ogladajac wnetrze samochodu niz sam silnik
-
Śmiejecie sie ze mnie, ale zawsze samochód był dla mnie nieosiągalny i
luksusowy, więc cieszyłem się z możliwości zakupu, ufając sprzedawcyNawet mi przez myśl nie przeszło, żeby się śmiać. Dałem jedynie wyraz mojemu ogromnemu zdziwieniu, w jaki wprawiła mnie Twoja niefrasobliwość w wymienionych przeze mnie sprawach. A to były przecież Twoje pieniądze... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Miałem jeszcze coś napisać, ale zgadzam się całkowicie z Sharky'm - nie będę dublował wpisów, więc czytać TU, proszę.
-
No właśnie zignorowałem potęgę internetu i się nie rozejrzałem Ehh... mam
nauczkę.Miejmy nadzieję, że faktycznie wyciągniesz prawidłowe wnioski. Dość droga ta nauczka...
W niedziele/poniedziałek jadę kupić silnik, oczywiście już wymagam
wszystkiego na papierze - numery silnika, przebieg, prawdziwą cenę i
gwarancję rozruchową.
Silnik założę najpierw ze znajomymi mechanikami.Po pierwsze - znowu się dziwię: masz znajomych mechaników, a kupowałeś sam auto, zupełnie się na tym nie znając? <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Po drugie - ja na Twoim miejscu próbowałbym jednak skontaktować się ze sprzedającym i upierać się przy unieważnieniu transakcji lub chociaż zwrocie części zapłaconej kwoty. IMHO masz marne szanse (to zapewne oszust, jeżeli "przekręcił" licznik), ale i tak niczym nie ryzykujesz, a może coś się uda załatwić. W końcu jeden telefon kosztuje mniej niż używany drugi silnik.
Po trzecie... wstrzymałbym się od zakupu silnika. Najpierw próbowałbym zdiagnozować stan obecnego - ciśnienie sprężania mierzy się łatwo (to zapewne nie jest przyczyną opisanych objawów, ale daje pewne wyobrażenie o innych częściach), a nawet przemyślałbym sprawę rozebrania silnika, aby ocenić wartość remontu. Możliwe, że byłoby to tańsze od zakupu drugiego motoru; a jesli nie, rozglądałbym się dopiero wówczas za innym. Zakup "używki" też jest obarczony dużym ryzykiem, a zdaje się, że do tej pory jakoś nie miałeś szczęścia... <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Aha - silniki można często kupić za pośrednictwem Allegro. -
No właśnie zignorowałem potęgę internetu i się nie rozejrzałem Ehh... mam nauczkę.
W niedziele/poniedziałek jadę kupić silnik, oczywiście już wymagam wszystkiego na papierze -
numery silnika, przebieg, prawdziwą cenę i gwarancję rozruchową.
Silnik założę najpierw ze znajomymi mechanikami. I zobaczę jak będzie działał. Mechanik
mechanikiem, ale jeżeli nie zna dobrze Tico to ja się też martwię, a serwisy są tak
zawalone że nie mam szans się dopchać na wymianę, plus jeszcze 400zł
Zastanawia mnie sposób podłączania silnika, bo tych kabelków, przewodów tam jest pełno
Nie ma ktoś może jakichś zdjęć z poprawnym podłączeniem, wiecie tak w razie czego, żebyśmy się
nie zablokowali w jakimś miejscuCzytam,czytam i zpodziwu wyjść nie mogę <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
zanim kupisz ten nieszczęsny silnik,to sprawdż no tylko sobie pompę olejową.
Przy takim przebiegu siadła i tyle.
Czy to pompa poznasz w prosty sposób:
Jak chodzi na wolnych obrotach to świeci,a jak przegazujesz to powinna zgasnąć.
Jak znowu silnik zejdzie na wolne obroty to znowu się zaświeci.
Jeżeli tak będzie, to zakup i wymiana pompy na pewno bedzie mniejszym wydatkiem
niż nowy(stary)silnik. -
Dzień dobry!
Uwaga nie znam się na samochodach! Proszę o wyrozumiałość!
Kupiłem Tico rok 96, silnik 80tyś benzyna (a na nalepce na silniku napisane 180tyś, więc mnie
oszukał...)
Zmieniłem wszystkie płyny i filtr oleju.
Przejechałem nim 1000 kilometrów i... jade sobie na trasie 90km/h, przyspieszam powoli do
100km/h i nagle zaczynam zwalniać, silnik niby pracuje ale wogóle nie przenosi mi mocy,
zwalniam, zwalniam, zredukowałem bieg i nadal zwalniam... zatrzymałem się. Nie mogłem go
odpalić. Poczekałem 3 minuty, odpalił! Ale silnik zaczął "żęzić" troche jak silnik z
poloneza Nie jest to strasznie głośne, ale słychać nowe dźwięki z tego silnika.
No i wróciłem do domu, ostudziłem go, jade na miasto i co... gaśnie sam np. jak zwalniam na
skrzyżowaniu.
Aha zawsze mi się paliła lampka oleju na niskich obrotach, na wysokich nigdy
Co doradzacie? Ja nie mam pojęcia o samochodach
Kupić używany silnik, czy naprawiać (kompleksowa naprawa silnika w serwisie Daewoo 2000zł, nie
stać mnie
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!Zagrzał się.
Powody:Walnięta pompa oleju i walnięty termostat(powinien zadziałać wentylator),może być też uszkodzony przekażnik wentylatora i wentylator może nie chodzić,albo coś z samym wentylatorem(ale to trzeba sprawdzić).Gdybyś mieszkał w pobliżu Katowic,miałbyś to zrobione od ręki(po uzgodnieniu terminu-nie zawsze mamy czas,też pracujemy).Inna głośniejsza praca silnika może być spowodowana
Uszkodzoną pompą oleju.Nawet gdyby trzeba było wymienić panewki,to też nie jest aż taki wielki problem.Chyba,że konieczny byłby szlif wału,ale nie sądzę.Typowe objawy pompy i tej reszty wymienionej wyżej.Silniki w Tico są bardzo żywotne i nie takie łatwe do zajechania. -
Zagrzał się.
Powody:Walnięta pompa oleju i walnięty termostat(powinien zadziałać wentylator),może być też
uszkodzony przekażnik wentylatora i wentylator może nie chodzić,albo coś z samym
wentylatorem(ale to trzeba sprawdzić).Gdybyś mieszkał w pobliżu Katowic,miałbyś to zrobione
od ręki(po uzgodnieniu terminu-nie zawsze mamy czas,też pracujemy).Inna głośniejsza praca
silnika może być spowodowana
Uszkodzoną pompą oleju.Nawet gdyby trzeba było wymienić panewki,to też nie jest aż taki wielki
problem.Chyba,że konieczny byłby szlif wału,ale nie sądzę.Typowe objawy pompy i tej reszty
wymienionej wyżej.Silniki w Tico są bardzo żywotne i nie takie łatwe do zajechania.Właśnie coś zabłysnęło w mojej główce... przecież ten wskaźnik temperatury nie działa, wskazówka się nie rusza... skubańcowi rzeczywiście mogło się wogóle nie włączyć chłodzenie... nigdy...
Objawy sie zgadzaja- jak lekko nacisne gaz - lampka przestaje sie swiecic.
Dodatkowo sprawdzilem zaworek PCV- do wymiany.Nie wiem tylko jak wytlumaczyc to, ze mi gaśnie silnik np. jak podjezdzam na skrzyzowanie (nie zawsze zgasnie, najczesciej jak jest juz rozgrzany i jade dlugo na sprzegle). No i to że jak silnik jest rozgrzany to "szarpie" samochodem. Ale może to jest właśnie ta pompa.
Trzeba będzie sprawdzić! Pocieszyłeś mnie szczerze mówiąc.
Coś mi sie wydaje, że ten chu** przełożył silniki i źle popodłanczał... -
Nie wiem tylko jak wytlumaczyc to, ze mi gaśnie silnik np. jak podjezdzam na skrzyzowanie (nie
zawsze zgasnie, najczesciej jak jest juz rozgrzany i jade dlugo na sprzegle).Gaśnie Ci właśnie wtedy jak jest nagrzany tzn. zaczyna się przegrzewać, ma zbyt wysoką temperaturę i gaśnie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Gaśnie Ci właśnie wtedy jak jest nagrzany tzn. zaczyna się przegrzewać, ma zbyt wysoką
temperaturę i gaśnieDobra wszystko zaczyna mi się układać w całość hurra!
Teraz pytanie, troche głupie... czy pompa oleju jest elementem silnika... osprzętem silnika czy inną częścią? Co to wogóle jest <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> nie moge znaleźć na googlach nic o tym ;/
W sumie trzeciak pisze ze pompa jest "zespołem silnika" i mozna ja wyjac i naprawiac bez koniecznosci wyjmowania silnika. Czyli pompa to osprzęt silnika tak jak gaźnik, kolektor, filtr powietrza? <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> -
Dobra wszystko zaczyna mi się układać w całość hurra!
Teraz pytanie, troche głupie... czy pompa oleju jest elementem silnika... osprzętem silnika czy
inną częścią? Co to wogóle jest nie moge znaleźć na googlach nic o tym ;/W sumie trzeciak pisze ze pompa jest "zespołem silnika" i mozna ja wyjac i naprawiac bez
koniecznosci wyjmowania silnika. Czyli pompa to osprzęt silnika tak jak gaźnik, kolektor,
filtr powietrza?Zacznij od wentylatora i pochodnych.Moja rada:podjedż pod jakiś większy zespół garaży i pogadaj z właścicielami aut(niekoniecznie Tico),na pewno wśród garażowiczów znajdzie się jakiś elektryk,który Ci to posprawdza(dla elektryka to 15 minut roboty),a może nawet naprawi.Ostatecznie powiedzą Ci gdzie masz to naprawić,aby było tanio i dobrze.Jeżeli mieszkasz w bloku to popytaj na parkingu,kierowcy tam parkujący na pewno podpowiedzą.Ostatecznie niezłym pomysłem jest znależć wśród znajomych elektryka,a zarazem właściciela samochodu(będzie miał otym pojęcie),w najgorszym przypadku pozostaje zmostkować przekażnik od wentylatora(aby cały czas chodził,po zapaleniu silnika)lub przeprowadzenia(przedłużyć)przewodów od wentylatora do kabiny i Ty po zapaleniu silnika skręcając końcówki kabla(na żywca)włączysz wentylator.Opcja ta pozwoli Ci w miarę spokojnie podjechać do mechanika,lub na warsztat,czy też na zakupy części do sklepu czy co tam będzie potrzeba.
2)
Nie kombinuj nic z naprawą pompy(to opcja na krótką metę,opłacalna jeżeli silnik ma mały przebieg),przy duzym przebiegu(wiem to z doswiadczenia)przeważnie zęby są tak zjechane i wytarta obudowa,że nic z tym nie zrobisz(wymiana kół zębatych,to naprawa na najwyżej kilka tysięcy,zakładając,że wymienisz też kompletny,ze sprężyną reduktor,który na 100% będzie przy dużym przebiegu zatarty i porysowany,a sprężyna bedzie się nadawała do huty na przetop,he,he.Gniazdo reduktora będzie też wytarte i w przypadku zatarcia tłoczka,po oczyszczeniu bedą wżery i dziury jak w Berlinie po bombardowniu).
Najlepsze rozwiązanie,to nowa pompa i wymiana,jeżeli oczywiscie chcesz ta bryką pojeżdzić jeszcze parę lat.Jeszcze jedno:nie bierz się za to z tymi twoimi mechanikami(bez urazy),skoro nie mają pojęcia o podstawowych naprawach(nie potrafią zdiagnozować i naprawić chłodzenia silnika- wentylator-,a jest to dla każdego mechanika(nie musi być elektrykiem)łatwa naprawa,przynajmniej powinni zrobić prowizorkę,o której pisałem wyżej.Aby dostać się do pompy trzeba spuścić olej z silnika(kanał lub podnośnik z prawdziwego zdarzenia),zdemontować rozrząd oraz odkrecić miskę olejową,aby dostać się do smoka,to trochę wyższa szkoła jazdy,ale do zrobienia.
Powodzenia i uśmiechnij się,to nie jest koniec świata. -
.... a ja jeżdżę w pracy głównie samochodami służbowymi
i o każdy zawsze dbałem i dbam, jak o swój.
Kompletnie nie widzę powodów, dla których miałbym te
samochody traktować gorzej
Jeżdżę też jednym służbowym Focusem 1.8 16V i nim zawsze
jeżdżę przepisowo w mieście i na trasie i to nie
wcale ze względu na zły stan techniczny, bo jest w
super stanie (przebieg ok. 35kkm) i ma naprawdę
"mocnego kopa"Ale wiesz - są auta firmowe po kierowcach takich, jak Ty - np. mój Matiz kupiony od kumpla po przebiegu 180 kkm (obecnie mam już ponad 300 kkm i autko ma fabryczny, nie grzebany silnik, skrzynię, tylne wahacze, sprężyny, układ kierowniczy poza końcówkami itp. itd. - pierwszy remont - zawieszenie, wydech - miało po ponad 250 kkm). Po sprzedaży Matiza kumpel dostał Fiestę, która po 110 kkm wyglądała i jeździła jak nowe auto. Niestety kumpel się zwolnił, Fiestę dostał jakiś idiota, który przez 20 kkm auto kompletnie zarżnął - łącznie z tym, że brało 2 litry oleju na 1000 km <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Ale jak to mówią - są ludzie i parapety <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Dlatego większość pracowników nie sznuje aut, bo dla większości pracodawców liczy się zysk a pracownik wie, że za szanowania to nic nie ma.A jutro luba za jakiś czas może już nie pracować. Ten kolego o którym mowa wyżej co tak szanował służbowe auto, hmm co z tego ma zwolnili go lub sam odszedł i tyle. Tacy ludzie uczciwi są najczęściej najgorzej traktowani, wiem ze doświadczenia.A premię dostaną ci co gnaja jak wariaci a nie rzetelni ludzie. Oczywiście są wyjątki i nie twierdze że jest to wszędzie.
-
witam
pierwsza sprawa. jesli auto ma ukryte wady a to ma ewidentnie mozna auto zwrocic w ciagu 14 dni chociazby powolac sie na zanizony przebieg.
druga sprawa kiedys pracowalem u takiego mechaniora garazowca picowalismy wlasnie samochody na sprzedaz. jak silnik nie mial cisnienia oleju pod panewki podkladalo sie cieniutki pasek skory. tak samo w gniazda walka rozrzadu. do tego tawot do oleju i auto jak zloto. srednio na 1000 do 2000 km.
chyba wlasnie kupiles takie auto. proponuje wymiane silnika najlepiej z takiego rozbitka ktorego mozna jeszcze zapalic przed kupnem. jeli nie ma takiej mozliwosci to popatrz na sam stan auta jak jest cale pordzewiale i zniszczone to omijaj szerokim lukiem.
przypomne tu jeszcze jeden fakt. te silniki dobrze eksploatowane przejezdzaja 300 tys i wiecej. wiec jak ktos dba o cale auto to i dba o silnik.... taka mam nadzieje patrzac na swoje <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />Dzień dobry!
Uwaga nie znam się na samochodach! Proszę o wyrozumiałość!
Kupiłem Tico rok 96, silnik 80tyś benzyna (a na nalepce na silniku napisane 180tyś, więc mnie
oszukał...)
Zmieniłem wszystkie płyny i filtr oleju.
Przejechałem nim 1000 kilometrów i... jade sobie na trasie 90km/h, przyspieszam powoli do
100km/h i nagle zaczynam zwalniać, silnik niby pracuje ale wogóle nie przenosi mi mocy,
zwalniam, zwalniam, zredukowałem bieg i nadal zwalniam... zatrzymałem się. Nie mogłem go
odpalić. Poczekałem 3 minuty, odpalił! Ale silnik zaczął "żęzić" troche jak silnik z
poloneza Nie jest to strasznie głośne, ale słychać nowe dźwięki z tego silnika.
No i wróciłem do domu, ostudziłem go, jade na miasto i co... gaśnie sam np. jak zwalniam na
skrzyżowaniu.
Aha zawsze mi się paliła lampka oleju na niskich obrotach, na wysokich nigdy
Co doradzacie? Ja nie mam pojęcia o samochodach
Kupić używany silnik, czy naprawiać (kompleksowa naprawa silnika w serwisie Daewoo 2000zł, nie
stać mnie
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam! -
Dlatego większość pracowników nie sznuje aut, bo dla
większości pracodawców liczy się zysk a pracownik
wie, że za szanowania to nic nie ma.A jutro luba za
jakiś czas może już nie pracować. Ten kolego o
którym mowa wyżej co tak szanował służbowe auto,
hmm co z tego ma zwolnili go lub sam odszedł i
tyle. Tacy ludzie uczciwi są najczęściej najgorzej
traktowani, wiem ze doświadczenia.A premię dostaną
ci co gnaja jak wariaci a nie rzetelni ludzie.
Oczywiście są wyjątki i nie twierdze że jest to
wszędzie.Sam odszedł <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Dostał w sumie dużo lepsze autko, i też można z dywaników jeść niemalże <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A tego, który Fiestę tak zmasakrował obciążyli kosztami naprawy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
No właśnie zignorowałem potęgę internetu i się nie
rozejrzałem Ehh... mam nauczkę.
W niedziele/poniedziałek jadę kupić silnik, oczywiście
już wymagam wszystkiego na papierze - numery
silnika, przebieg, prawdziwą cenę i gwarancję
rozruchową.
Silnik założę najpierw ze znajomymi mechanikami. I
zobaczę jak będzie działał...Na Twoim miejscu bym się nie bawił tylko żądał zwrotu pieniędzy i oddał auto - widać, że ma ukryte wady.
-
Dlatego większość pracowników nie sznuje aut, bo dla większości pracodawców liczy się zysk a pracownik wie, że za
szanowania to nic nie ma.Dlaczego nic nie ma - ma stale sprawne i dobrze utrzymane auto do dyspozycji.
Z drugiej strony chodzi tu o kulturę osobistą i poszanowanie cudzej własności, a nie, czy z poszanowania czyjeś własności coś się ma, czy zupełnie nic.A jutro luba za jakiś czas może już nie pracować.
... jak również może pracować jeszcze przez wiele lat.
Ten kolego o którym mowa wyżej co
tak szanował służbowe auto, hmm co z tego ma zwolnili go lub sam odszedł i tyle.I co w tym dziwnego, że zostawił po sobie samochód służbowy w dobrym stanie?
-
Dlatego większość pracowników nie sznuje aut, bo dla
większości pracodawców liczy się zysk a pracownik
wie, że za szanowania to nic nie ma.A jutro luba za
jakiś czas może już nie pracować. Ten kolego o
którym mowa wyżej co tak szanował służbowe auto,
hmm co z tego ma zwolnili go lub sam odszedł i
tyle. Tacy ludzie uczciwi są najczęściej najgorzej
traktowani, wiem ze doświadczenia.A premię dostaną
ci co gnaja jak wariaci a nie rzetelni ludzie.
Oczywiście są wyjątki i nie twierdze że jest to
wszędzie.... a ja Ci powiem, że nie każdy myśli tak jak napisałeś (mam nadzieję, że sam też tak nie myślisz). Czy zawsze trzeba szanować daną rzecz tylko we własnym interesie?
Ktoś Ci pozwala korzystać ze swojego samochodu to chyba jakieś zasady kultury osobistej wymagają, aby o nią dbać, hę? Może bez przesady ale przynajmniej jej nie niszczyć...
Sam poprzednim autkiem służbowym zrobiłem kilkadziesiąt tyś. km i gdyby szło na sprzedać, chętnie bym je odkupił...