Czy tico Cię zawiodło ?
-
Aha. U mnie jednak zawsze była kiepska. Oczywiście coroczne przeglądy mój samochód również
przechodził bez problemu a hamulce w tico można by raczej nazwać spowalniaczami...No to kolego zadaj sobie samemu kilka pytań i szczerze sobie też na nie odpowiedz:
1. Czy mam ten samochód od nowości a jezeli nie to czy wiem jakie tam były stosowane zamenniki?
2. Czy w przypadku napraw lub wymiany takich elementów jak bebny, szczęki, tarcze, klocki zwracam uwagę na producenta czy tylko na cenę?
3. Ile razy w roku zaglądam do bębnów hamulcowych i czy na bierząco znam stan okładzin, bębnów i klocków?Zapomniałbym napisać jak to jechałem sobie ok 120km/h, wciskam hamulec i...NIC. Płyn się
zagotował. Płyn wymieniałem co ok. 1,5 roku. Po takim czasie płyn już się gotował? Dodam,
że są tacy ludzie którzy w samochodach przez 5 lat i 100kkm tego płynu nie wymieniają(czego
oczywiście nie pochwalamy) i nadal jeżdzą bez takich przygód.Pwiem Ci że ja ani razu nie wymieniałem płynu hamulcowego ale przy okazji np wymiany cylinderków
i przy odpowietrzanu hamulców stary zlany płyn wylewam a uzupełniam nowym.
Mam przejechane 150000 km i mam założony już trzeci komplet bębnów z tyłu i drugi komplet tarcz hamulcowych. Nigdy nie kupuję tanich zamienników. Tu musi być konkretny producent z częściami z odpowiednich materiałów. Ostatnio widzialem w sklepie bębny hamulcowe do Tico po 45 PLN sztuka - nigdy bym sie na nie nie zdecydował bo te 35-40 PLN oszczędności za szt nie jest warte mojego zdrowia lub życia.Hamulce mam jak żyleta i zawsze takie były od początku do teraz ale też wszystko robię przy nich sam i jak poczuję że skuteczność hamowania mi spada to od razu biorę się za robotę, czasem wystarcza tylko zdjąć tylne bębny i wyczyścić elementy samoregulatora, przy okazji drobnym papierem ściernym przetrzeć też szczęki i bebny.
-
Potwierdzam- taki przypadek w Tico jest możliwy, podobnie jak w
Matizie. Z tym, że przy w 100% sprawnym zamku można tak
zablokować zamek tylko przy lekkim, niecałkowitym zatrzaśnięciu
drzwi (tak na "pierwszy zaczep"). Wtedy drzwi nie są domknięte-
odstają a jednocześnie nie dają się już otworzyć.Dopychamy drzwi do pełnego zamknięcia i dzyndzel wyskakuje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Przy
normalnym, całkowitym zatrzaśnięciu drzwi "dzyndzel" w środku
powinien wyskoczyć. -
Dopychamy drzwi do pełnego zamknięcia i dzyndzel wyskakuje
Czasem najprostsze rozwiązania są trudne do wymyslenia ale taka jest prawda! Sąsiad w obcym mieście, 300 km od domu zapłacił 150 PLN fachowcowi za otwarcie drzwi w Tico jak zatrzasnął sobie kluczyki wewnątrz. Przez dwa tygonie później chodził i pukał się w czoło dlaczego on na to nie wpadł a tak jak piszesz, przyjechał fachowiec, docisnął drzwi, dzyndzel wyskoczył i fachowiec skasował go za dojazd i wiedzę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Dopychamy drzwi do pełnego zamknięcia i dzyndzel
wyskakujeJeśli chodzi o Tico to nie miałem z tym problemów- "na logikę" tak to powinno właśnie zadziałać. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Natomiast w moim Matizie to nie działa- dociśnięcie drzwi nie powoduje niestety wyskoczenia dzyndzla. Trzeba normalnie trzasnąć... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
Witam szanownych forumowiczów.
Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem TICO z 97
roku przebieg 82 kkm, codziennie pokonuję tym
samochodem 40 km. Niezawodność samochodu jest dla
mnie najważniejsza. Dlatego też kupiłem TICO.
Drodzy Forumowicze mam do Was prośbę aby każdy,
komu samochód odmówił posłuszeństwa szczególnie wMoje tico nigdy (jeszcze) mnie nie zawiodło. <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Czynności obsługowe jak w książce i na forum pisze, a będzie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Witam szanownych forumowiczów.
Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem TICO z 97 roku przebieg 82 kkm, codziennie pokonuję tym samochodem 40 km.
Niezawodność samochodu jest dla mnie najważniejsza. Dlatego też kupiłem TICO. Drodzy Forumowicze mam do Was
prośbę aby każdy, komu samochód odmówił posłuszeństwa szczególnie w trasie, wpisał się tutaj podając przyczynę
awarii, rocznik samochodu i przebieg. Z góry dzięki.Można powiedzieć, że moje Tico nigdy mnie nie zawiodło <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Pomijam czynnik ludzki, jak pozostawienie samochodu z włączonymi światłami, czy zignorowanie wymiany kopułki, która prosiła się o to od bardzo długiego czasu.
-
hehehehe
Niema sie z czego smiac jestem do przodu nie wydalem kasy na lawete <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
---------ciach--------
popatrz na daty
-
Niema sie z czego smiac jestem do przodu nie wydalem kasy na lawete
... a to mogą być spore koszty. W sobotę znajoma skorzystała z lawety - auto stało unieruchomione 20 km od domu, więc za jazdę laweciarza (w sumie 40 km, tam i z powrotem) wybuliła 250 zł... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
Złoty interes... <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
więc za jazdę laweciarza (w sumie 40 km, tam i z powrotem) wybuliła 250 zł...
Złoty interes...U mnie w Szczecinie siostra za podwózkę lawetą ok. 5 km zapłaciła tyle samo, a było to dobre 5 lat temu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Dopychamy drzwi do pełnego zamknięcia i dzyndzel wyskakuje
No to ja chyba miałem coś spierdzielone w zamku,bo nie wyskoczył.
-
To się ciesz że nie masz zamontowanego w samochodzie autoalarmu z funkcją samoczynnego
uzbrojenia po minucie od wyjścia z samochodu...A nie ma możliwości wyłączenia tej funkcji?
-
---------ciach--------
popatrz na datyDlatego jestem zwolennikiem zakładania nowych tematów a nie odgrzewania starych - nigdy nie można się później połapać co i jak. Powinno się przyjąć zasadę że temat starszy niż 2-3 miesiące powinien być zamknięty bez możliwości dopisywania nowych postów
-
U mnie w Szczecinie siostra za podwózkę lawetą ok. 5 km zapłaciła tyle samo, a było to dobre 5
lat temubo im blizej tym drozej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
wyglada to mniej wiecej tak ze placisz 2 pln za kilometr w obie strony jak to przystalo na samochod specjalistyczny + za zaladunek i rozladunek auta (cena plynna w zaleznosci od stopnia trudnosci zaladunku )
-
Mi oprócz drobnych usterek nic poważnego sie nie dzieje, linka prędkościomierza poszła, akumulator mi też powiedział <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />, ale generalnie, odpukać nic sie nie dzieje <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />,
Wyciąłem jedno zdanie - nie lansujemy wiedzy mogącej przyczynić się do naszej szkody. Moderator. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
[cenzura strasznego moderatora] <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ci, co wiedzą, to wiedzą. Na pewno nie jest wskazane propagowanie wiedzy, jak to zrobić, więc pozostańmy na tym poziomie szczegółowości.
-
Mi oprócz drobnych usterek nic poważnego sie nie dzieje...
Witam również serdecznie na Forum <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
U mnie zero poważnych problemów <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Nie liczę jakiś drobnostek typu przepalona żarówka, czy coś innego, bo to się zdarza w każdym aucie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
pzdr
-
Przez 9 miesięcy użytkowania Tico miałem z nim trochę problemów:
1. Wracając z Zakopanego ( do Bydgoszczy ) pękła mi końcówka drążka kierowniczego - na szczęście na parkingu a nie na trasie. miałem szczęście ze obok był zaraz warsztat więc po skasowaniu odpowiedniej kwoty przez mechaników ode mnie pojechałem dalej. Do dziś nie wiem co i jak to sie mogło stać.
2. Po umyciu silnika i wysuszeniu go ruszyłem w trasę - na rondzie w bydgoszczy zgasł nie chciał już zapalić - mokre przewody , kopułka i palec - hol i do domu.
3. Zerwana linka od sprzęgła - ale tego nie bede opisywał <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />Po tych przygodach powiedziałem dość - for sall <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />