Ładowanie akumulatora
-
pewnie wyjmując go z auta, podłączając pod 12V mniej
więcej w przybliżeniu dokładnie tyle by pokazał
amperomierzI tu się mylisz troszkę, pomiaru takiego dokonałem rozrusznik bez obciążenia silnikiem (pomijając rozruch) u mnie 27.5A
-
Co do żywotności ... napewno te dwa aku wytrzymają mniej niż jeden ( szkodliwe jest
ładowanie cykliczne) Nie powinno sie przerywać ogólnie procesu ładowania a juz
napewno nie gdy akumulator jest niedoładowany.. chciał nie chciał skraca to
żywotnosć akumulatora.Kwestia rozsądnego ustawienia czasu ładowania. Tak, aby prawdopodobne było, iż ładowanie zostaje przerwane, gdy jeden jest doładowany.
Co do diod ...to masz nowe diody i używane ... nigdy nowe nie bedzie tak dtanie jak
używane.. pozatym w sklepie masz gwarancję w przypadku tak drogich komponentów.No prawda, ale żeby taka różnica? Tu 30, a tam 150?
dochodzi cena...waga.... miejsce..
Cena się okazuje co raz mniejsza, gdy zaczyna się przeglądać oferty. Np. dzięki Bogusiowi-mariuzowi okazało się, że można dostać stycznik 70A już za 13zł. I to w sklepie podawanym przez Ciebie.
Waga - całość waży najwyżej tyle, ile noga pasażerki. Pasażerka w całości jest uciążliwym balastem?
Inaczej mówiąc: Zauważasz jakąś zmianę wioząc pół skrzynki piwa? To porównywalne dociążenie.Miejsce - widzę, że jest.
kosztowne kto sie na to zdecyduje jeźdząć autem za ok 3tys.
Koszty teraz okazują się oscylować w granicach 120-170. Nie żebym się czepiał, ale ile kosztowała jednoamperowa bateria słoneczna? Przysięgam, że to nie złośliwość, po prostu apeluję o obiektywizm <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
No i ta awaryjność
No właśnie... jak już pisałem, awaryjność to sprawa elementu, nie układu.
Jak już pisałem: awaria któregoś elementu powoduje usterkę w samym dodatkowym układzie, nie w całej instalacji i możesz sobie przełączyć na jeden akumulator.... jak dla mnie ten pomysł nie jest zły ...ale nie do auta. No i to cykliczne
przełączanie ? Widziałeś to kiedyś? W jakimś urządzeniu?Nie widziałem jeszcze wielu rzeczy, jak każdy z nas. Gdybym wlepił coś, co wszyscy widzieli - padłaby odpowiedź, że to już było i byłby koniec dyskusji.
Nawet potężne akumulatorownie są inaczej rozwiązywane.
Tak! To właśnie są wysokie koszty. Dopiero bym był utopistą proponując w samochodzie to samo.
Zamiast tego stycznika do przełączania
ładowanie ( nie rozładowywanie użył bym jakiś tranzystorów i zorganizował jakąś
elektronike do tego by naprawde kontrolować ładowanie obu ogniw ...Nie zaprzeczam i nie neguję, że możesz zapodać coś ciekawego, jak np. to. Liczy się każdy pomysł, a postęp techniczny to ich wypadkowa.
... a nie przełączać i "walić" w nie udarowymi prądami.
To ogniwa pobierają prąd taki jaki potrzebują w zależności od stanu naładowania. Prądu nie można narzucić z zewnątrz bez zwiększania napięcia, zatem w ogniwie okoliczności "walenia" nie zachodzą.
Styczniki to urządzenia statyczne ... nie przystosowane do ruchu (te tańsze napewno).
No i najwazniejsze... styczniki o ile takie się zdażają na 12V( napiecię robocze
cewki) to juz naprawde wyszukane komponenty których cena idzie do góry. Nie
oszukujmy się .. samochód to nie miejsce na stycznik.Powinno wystarczyć, że nie zamocujesz ich na silniku. Drgania nadwozia, to przecież nic niesamowitego. Z resztą... tylko stycznik musi być w pobliżu silnika, a odnoszę wrażenie, że to co znalazł Mariuz jest przeznaczone do aut. 13zł - przypominam (-:
Co do mojego doświadczenia ... nie mnie to oceniać poprostu wiem co już w życiu
zrobiłem ... wiem z czym mam styczność w pracy i w zyciu prywatnym .. Jak by nie
było to moje "życie". Czy mogę sie wypowiadać o tym układzie jak go nie
budowałem? jasne, że moge tylko spekulować, ale tak samo jak ty, bo też nie
zbudowałeś tego.Zgoda (-:
Ja bym sie poprostu tego nie podjął bo jak dla mnie to sie nie sprawdzi.
Już na samym początku(!) wymieniłem kilka zalet, więc jeśli polemizujemy rzeczowo, to odnieś się do każdej z nich, zakwestionuj i uzasadnij, a nie pisz mi przerostach formy, bo ani nie pisałem wierszem, ani nie jodłowałem.
z całym szacunkiem... Rozumiem, że chcesz pomóc
innym. Bardzo fajnie, że proponujesz nowe rozwiązania ale nie są one sprawdzone
Jeżeli jesteś w stanie to wykonaj to .. sprawdz i wtedy przedstaw swoją
opinię, generalnie wszyscy na forum prezentujemy to co juz wykonaliśmy a nie to
co może zadziała może nieNapisałem już we wstępnym poście, że jest to teoretyczne rozważanie do dyskusji.
Forum to nie tylko opisywanie gotowych rzeczy, lecz także dyskusja nad projektami. Choćby po to, by je poprawić, zweryfikować, uzupełnić i na tej podstawie zrobić coś, co zostało wstępnie przedyskutowane (-:p.s. Mam prośbę: można odnieść wrażenie, że czytasz post tylko do momentu, gdy nasunie Ci się jakaś odpowiedź, udzielasz jej, a nie patrzysz na resztę tekstu. W ten sposób ja, odpowiadając na niektóre Twoje wypowiedzi śmiało mogę wkleić zdanie, które już napisałem. Ale wolę to złożyć na nowo, żeby inni nie mieli dejavu. Mógłbyś zanim odpowiesz upewnić się, czy dana kwestia nie została omówiona, wyjaśniona? Wtedy dyskusja nabrałaby spójności <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
pomiaru takiego dokonałem rozrusznik bez obciążenia silnikiem
(pomijając rozruch) u mnie 27.5A<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> No tak, widocznie 0,8kW to moc liczona już pod dopuszczalnym obciążeniem Nm silnika elektrycznego (np gdy do pewnego progu nie spada napięcie, lub obroty - tego szczerze mówiąc nie pamiętam)
-
a gdzie tam ładowanie sumarycznych 68AH.
Nie "sumarycznych". Już kilka razy zostało wyjaśnione i nie ulegało kwestii, że wykluczone jest ładowanie obu akumulatorów na raz. Chyba się nie przyjrzałeś <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
-
Tak mi przyszło teraz do głowy ... ładować oba naprzemiennie ale dużą czestotliwością
.. dla akumulatorów lepiej bo bedą sie dodatkowo odsiarczały ... wywalamy dzieki
temu styczniki i przekaźniki ... kładziemy tranzysotry. Moc strat spadnie bo na
tranzystory bedą pracować w trybie PWM i dodatkowo bedziemy mieli możliwoś
regulacji współczynnika wypełnienia = prądu ładowaniaNie wiem tylko ja sie bedzie przy dużych czestotliwościach zachowywał regulator w
alternatorze ( chyba trzeba by go ominać)<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> a koszty?
-
Nie "sumarycznych". Już kilka razy zostało wyjaśnione i nie ulegało kwestii, że wykluczone jest
ładowanie obu akumulatorów na raz. Chyba się nie przyjrzałeśNie chodzi mi o ładowanie obu naraz oczywiście ale o naprzemienne. Czyli tak czy siak mamy dwa aku które muszą być ładowane naprzemiennie. A jesli często jeździ się na krótkich trasach to oba beda notorycznie niedoładowane i nie pomoże tu nic.
-
Według mnie wielce nieprawda. Akumulatory nie będą jednakowo naładowane, przez co
prądy nie będą jednakowe -Przyjrzyjmy się: Prąd zostanie pobrany w pierwszej
kolejności z akumulatora o wyższym napięciu.
Akumulator ten z powodu obciążenia utraci część
napięcia, w skutek czego mocniejszy będzie ten
drugi. Ten drugi pod obciążeniem utraci napięcie
jako obciążony i mocniejszy będzie ten pierwszy.
Dziać się to będzie płynnie i dość szybko pojawi
się symetria - oczywiście nie idealna, dlatego
przyjąłem 100mV, nie 150.W dalszym ciągu upieram się, że jeśli instalacja
jest sprawna to dorzucanie drugiego
akumulatora mija się z celem. A jeśli nie jest
sprawna, to najpierw należy ją
naprawić, a wtedy dorzucanie kolejnego
akumulatora mija się z celemTo zależy co jest celem. Przywołuję Cię do mojego
pierwszego postu tego ze schematem, gdzie
wymieniłem spodziewane zalety. Każda z nich zawiera
jakiś cel (-:A jak już Leo wspomniał nieoczekiwany pad
akumulatora zdarza się niezwykle rzadkoTak, za to niedomagania często - o ile widzę na
forum. Jasne, że trzeba kupić nowy, ale tu nie
musiałbyś tego robić natychmiast (-: -
Kwestia rozsądnego ustawienia czasu ładowania. Tak, aby prawdopodobne było, iż ładowanie zostaje przerwane, gdy jeden jest doładowany.
No prawda, ale żeby taka różnica? Tu 30, a tam 150?
Proponuję sprawdzić ile w TME kosztuje dioda, której parametry przytaczałem w swoich wcześniejszych postach <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />Koszty teraz okazują się oscylować w granicach 120-170. Nie żebym się czepiał, ale ile kosztowała jednoamperowa bateria słoneczna?
Różnica jest taka, że bateria słoneczna nie zużywa się tak jak akumulator i jej uszkodzenie zniszczenie nijak nie spowoduje awarii reszty instalacji. Dodatkowo nie ingeruje się w przewody wielkoprądowe. I to jest dla mnie ważny argument.Przysięgam, że to nie złośliwość, po prostu apeluję o obiektywizm
Apel apelem, ale u mnei obiektywizmu chyba nie zaznasz <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> Ale reszta forum myślę, ze potrafi <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />No właśnie... jak już pisałem, awaryjność to sprawa elementu, nie układu.
Jak już pisałem: awaria któregoś elementu powoduje usterkę w samym dodatkowym układzie, nie w całej instalacji i możesz sobie przełączyć na jeden akumulator.
http://community.tomshardware.pl/comments.php?DiscussionID=97818Nie widziałem jeszcze wielu rzeczy, jak każdy z nas. Gdybym wlepił coś, co wszyscy widzieli - padłaby odpowiedź, że to już było i byłby koniec dyskusji.
Niech się toczy póki Danusia nie wpadła <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />To ogniwa pobierają prąd taki jaki potrzebują w zależności od stanu naładowania. Prądu nie można narzucić z zewnątrz bez zwiększania napięcia, zatem w ogniwie okoliczności "walenia" nie zachodzą.
I znowu podpierasz się tylko i wyłącznie prawem Ohma, a to niestety troszeczkę za mało.Już na samym początku(!) wymieniłem kilka zalet, więc jeśli polemizujemy rzeczowo, to odnieś się do każdej z nich, zakwestionuj i uzasadnij, a nie pisz mi przerostach formy, bo ani nie pisałem
wierszem, ani nie jodłowałem.
Ja już nie będę się powtarzał co do sensowności tego rozwiązania <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />Napisałem już we wstępnym poście, że jest to teoretyczne rozważanie do dyskusji.
No to przecież dyskutujemy chyba <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
Proponuję sprawdzić ile w TME kosztuje dioda, której parametry przytaczałem w swoich
wcześniejszych postach
Różnica jest taka, że bateria słoneczna nie zużywa się tak jak akumulator i jej
uszkodzenie zniszczenie nijak nie spowoduje awarii reszty instalacji. Dodatkowo
nie ingeruje się w przewody wielkoprądowe. I to jest dla mnie ważny argument.
Apel apelem, ale u mnei obiektywizmu chyba nie zaznasz Ale reszta forum myślę, ze
potrafi
http://community.tomshardware.pl/comments.php?DiscussionID=97818
Niech się toczy póki Danusia nie wpadła
I znowu podpierasz się tylko i wyłącznie prawem Ohma, a to niestety troszeczkę za
mało.
Ja już nie będę się powtarzał co do sensowności tego rozwiązania
No to przecież dyskutujemy chybaTak się rozegzaltowałeś jakby mój post był do Ciebie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Tak się rozegzaltowałeś jakby mój post był do Ciebie
Ale do mnie to po polsku pisz <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Dyskusja to każdy z każdym i wszyscy razem <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> -
OK, ale chyba rozumiesz, ze chodziło mi o ogólną żywotność, obliczaną w latach?
Grześ, myślę, że zakładając np.średnią "wytrzymałość" akumulatora na 10 lat, stosując
dwa takie same (i nawet ograniczając nieco ich użycie) nie przedłużysz ich żywotności
do lat 20. Zgodzisz się?Oczywiście. Zrozumiałem, po czym stwierdziłem że żywotność akumulatora w tym układzie jest taka jakby ktoś rocznie przejeżdżał 10tys km, gdy faktycznie przejeżdża 20tys ROCZNIE!. Ale nie znaczy to, że dwa razy dłuższa!!!
Tylko: załóżmy, że ktoś to zamontuje, ustawi raz na zawsze naprzemienne ładowanie i jeździ 20tys. Jeden akumulator jest ładowany przez połowę tego przebiegu, czyli przez 10tys. Lub analogicznie: jeździ 10tys, a jeden aku ładowany jest przez 5tys. Czy kierowcy z takim przebiegiem mają mniejszą żywotność akumulatora w latach? Jak mówiłem: mój był doładowywany przez 5,5tys km rocznie, a ma już 9 lat, dwa rozładowania na światłach i nie miałem z nim jeszcze najmniejszego problemu.
W żadnym momencie natomiast nie mówiłem o podwojeniu żywotności, bo byłbym demagogiem gdybym sugerował coś takiego (dana fabryka akumulatorów bez względu na to czy 35Ah czy 100Ah daje taką samą gwarancje). Może być jednakowoż lekko zwiększona poprzez statystyczne rozłożenie obciążenia na obydwa.
Aczkolwiek... mam pod ręką instrukcję
napraw do kilku samochodów, porównajmy - otwieram i czytam :- Warszawa (książka z roku 1972) - pojemność akumulatora 51 Ah, prąd wytwarzany przez
prądnicę przy 2100 obr/min to 18 A (ale zwracam uwagę, że to trochę inna epoka
była ); - Wartburg (rok 1976) - poj. ak. 42 Ah, prąd max. prądnicy 42 A;
- Łada Samara (rok 1987-93) - poj. ak. 55 Ah, prąd oddawany przez alternator przy 5000
obr/min to 55 A.
Pozostawiam sprawę otwartą do rozstrzygnięcia ile w tym celowości, a ile przypadku (-:
Zgodzisz się jednak, że wydajność alternatora przekłada się ewidentnie na możliwość
dostatecznego ładowania akumulatora bez ryzykowania uszkodzenia altka (i w
dłuższej perspektywie - zużycia akumulatora, z powodu jego permanentnego
niedoładowania).Oczywiście że się zgodzę. Tu jednocześnie odpiszę gościowi (nie pamiętam imienia, na fotce ma jakiś okręt wojenny) - Już kilka razy mówiłem: propozycja dotyczy tych, którzy rozważają znaczne zwiększenie pojemności. Jeśli ktoś to rozważa, to najpewniej dlatego, że chce dłużej wykorzystywać napięcie przy wyłączonym silniku, bo po cóż innego większa pojemność. A jeśli tak, to wiadomo że nie może tego robić długo po krótkiej trasie! Więc gdy ktoś jeździ niewiele, to nic mu naprzemienne ładowanie nie da. A jeśli jedzie dłużej - zdąży naładować dwa i potem wieczorem ma 2 razy więcej prądu na przyjemne z pożytecznym i pojemne z niekoniecznym. Lub potem dłuższe kręcenie rozrusznikiem przez 2 doładowane baterie.
Zwiększymy wydatnie ryzyko uszkodzenia alternatora, fundując mu nieprzewidziane dla
niego warunki pracy (czyli każąc ładować zbyt duży akumulator). Tak myślę.
Oczywiście cały czas mowa o naprawdę "dużym" pojemnościowo akumulatorze.Tu już nie piszesz o moim przypadku, tylko o jednym dużym, lub dwóch ładowanych jednocześnie. Jestem gorącym przeciwnikiem dociążania alternatora.
BTW - a Ty jak sądzisz, jaka maksymalna pojemność akumulatora byłaby dopuszczalna w
przypadku Tico?No więc, jestem gorącym przeciwnikiem dociążania alternatora. Stąd zarówno układ wykluczający to zjawisko, jak i platoniczna na razie sympatia do pojedynczego CentraPlus 40Ah. Jest to modyfikacja klasycznej 36-ki* poprzez odpowiednią budowę jego płyt, nie ich wielkość. Czyli nie bierze więcej prądu, za to jest nieco wydajniejszy jako źródło prądu.
Pisałem już kiedyś o tym szerzej w tym samym wątku:
http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...o=&vc=144Wh uważam za ostateczną granicę, gdy już masz - nie żałuj, ale mając ponownie dylemat polecam Ci tamtą 40tkę (-:
-
- Być może 34-ki, dokładnie już nie pamiętam.
- Warszawa (książka z roku 1972) - pojemność akumulatora 51 Ah, prąd wytwarzany przez
-
Czytając Twoje odpowiedzi stwierdzam, że ogólnie zgadzamy się w większości spraw. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Co do podanych przeze mnie wartości dot. innych marek:
Pozostawiam sprawę otwartą do rozstrzygnięcia ile w tym celowości, a ile
przypadku (-:Heh, bardziej skłaniałbym się do celowości, niż przypadku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Po prostu z jednego powodu: nad tym wszystkim pracowali konstruktorzy, nie szewcy, mający w dodatku swobodę w projektowaniu urządzeń i planowaniu parametrów ich pracy (tzn. nie byli zmuszeni do dostosowywania czegoś na siłę, to oni tworzyli auto od podstaw).
Na przypadkowość więc raczej bym tu nie stawiał.Oczywiście że się zgodzę. Tu jednocześnie odpiszę gościowi (nie pamiętam
imienia, na fotce ma jakiś okręt wojenny)Piszesz zapewne o Przedborzaku.
Już kilka razy mówiłem:
propozycja dotyczy tych, którzy rozważają znaczne zwiększenie
pojemności. Jeśli ktoś to rozważa, to najpewniej dlatego, że chce
dłużej wykorzystywać napięcie przy wyłączonym silniku, bo po cóż innego
większa pojemność. A jeśli tak, to wiadomo że nie może tego robić długo
po krótkiej trasie! Więc gdy ktoś jeździ niewiele, to nic mu
naprzemienne ładowanie nie da. A jeśli jedzie dłużej - zdąży naładować
dwa i potem wieczorem ma 2 razy więcej prądu na przyjemne z pożytecznym
i pojemne z niekoniecznym. Lub potem dłuższe kręcenie rozrusznikiem
przez 2 doładowane baterie.Owszem, ja właściwie zrozumiałem Twoje intencje. Nie chodzi tu o przeciętnego kierowcę-amatora, dojeżdżającego parę km do pracy, który stwierdzi nagle, że z nudów zafunduje sobie układ i 2 akumulatory.
Twoja propozycja rzeczywiście skierowana jest do amatorów prądożernych gadżetów (np. jakieś wypaśnie mocne audio), albo dla takich turystów, jak np. Mamcar, który wypuszcza się w dalekie podróże, wykorzystując tico jako dom i sypialnię.
Ja również nieraz jeżdżę na campingi, pod namiot. Wykorzystuję prąd z akumulatora do oświetlenia namiotu - zrobiłem sobie spory przedłużacz, kilka lampek o różnej mocy, umożliwiłem połączenie ich odpowiednimi kostkami... Przedłużacz podłączam wprost do akumulatora (na kablu dorobiłem puszeczkę z bezpiecznikiem). Na szczęście nie ciągnę tego prądu zbyt dużo, ale gdyby chcieć zasilić więcej urządzeń, pewnie byłby kłopot. Z dwoma bateriami byłoby lepiej. Jeśli ktoś często robiłby takie wypady i korzystał z prądu akumulatora, Twoja propozycja byłaby warta rozpatrzenia. Ja się nie zdecyduję (jeden czy dwa tygodniowe wyjazdy w roku).Tu już nie piszesz o moim przypadku, tylko o jednym dużym, lub dwóch
ładowanych jednocześnie.Oczywiście, to dotyczyło innego wątku dyskusji.
44Wh uważam za ostateczną granicę, gdy już masz - nie żałuj, ale mając
ponownie dylemat polecam Ci tamtą 40tkę (-:Wyszedłem z podobnego założenia i zdecydowałem się na ten akumulator zważając na fakt, że nie instaluję "prądożerców" (a wręcz odwrotnie - używam np. świateł dziennych), czyli nie zmieniam zbytnio fabrycznych warunków zużycia prądu (mówiąc skrótowo).
-
Nie, nie odłączam tego ... mam to cały czas czy jeźdzę czy stoje. Fabryczne połączenie było
przewidziane przez, albo gniazdo zapalniczki(wtyk) albo do klem przez krokodylki. Ja
uciąłem kabel i podlutowałem to do lampki .. było blisko i bez kombinacji . Wożę to już z
1,5 roku i nigdy nie spadłoNo ciekawie ciekawie , a gdzie kupiles <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
(((-: Już mówiłem: to z myślą o tych, którzy chcą znacznie zwiększyć pojemność akumulatora jako
źródła napięcia. I właśnie z powodów, o których piszesz: niedoładowania. Przy jednym aku np
60-65Ah może spaść napięcie ładowania, a przy dwóch małych naprzemiennie - nie.Dyskusja jest ciekawa ale na dobra sprawe o niczym
moje jezdzenie tico to :
1. jazda 5 dni w tygodniu po 6 km dziennie / postoj 2 dni
2. jazda 1 dzien 30 km / postoj 5 dni / jazda 1 dzien 30 km / postoj 2 dniczasem 1 wariant powtarza sie czasem 2 , ale czesciej 1
pojedynczy akumulator jest nie doladowany , a dwu akumulatorowy stwor , chyba nie widze tego w ruzowych barwach
teraz garsc ekonomi
przy takiej jezdzie przez 5 lat kupilem 2 akumulatory z czego 2 ma sie jeszcze dobrze
czyli moge zalozyc ze kupuje jeden aku na 3 lata
wkladajac 2 aku na raz musze conajmniej zalozyc ze te akumulatory wytrzymaja 6 lat , dodaje do tego koszty modernizacji , ( wychodzi tyle co nastepny akumulator )
co daje mi ze musze wlozyc na start tyle kasy co za trzy akumulatory
czyli w moim przypadku 2 akumulatory + instalacja musi wytrzymac 9 lat zeby sie zamortyzowala
9 lat malo kto użytkuje samochod to raz a dwa akumulatory 9 letnie i dzialajace mozna mozna wlozyc miedzy bajki ( nie mowie o wyjatkach)
dochodzi czas na budowe ukladu gromadzenie czesci , zabudowe .... jakies 10 godzin liczac tak po 10 pln/h
dodatkowe 100 pln , chyba ze ktos nieceni swojego czasujak dla mnie cala ta instalacja jest raz ze nieuzasadniona ekonomicznie dwa nie sprawdzi sie
wg mnie akumulatory beda wymagaly czestszej wymiany niz w systemie jednoakumulatorowym
hyba ze ktos jezdzi 200 km dziennie , choc przy takich przebiegach to przy 20 stopniowym mrozie nie bedzie problemu z rozruchemnatomiast ten panel slonecnby jest bardzo dobrym rozwiazaniem , na nie doladowany akumulator
i mniej skomplikowanya powszechnie wiadomo ze im cos jest prostsze tym dluzej dziala
pradzik malutki ale pokrywa zapotrzebowanie czuwajacych urzadzen i jeszcze cos tam aku dostanie
moim zdaniem panel sloneczny wydluzy czas miedzy wymianami akumulatorow , jest latwy w uzyciu i montazu , nie wymaga konserwacji , przebudowy w samochodzie i duzej ingerencji w uklad elktryczny,
baterie sloneczne sa bardzo trwale co wydluza czas amortyzacjidodatkowym atutem jest mozliwosc latwego przeniesienia w razie zmiany samochodu
Takze dyskusje wygrywa : panel sloneczny <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> dziekuje dziekuje <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A monstra dwu akumulatorowe pozostawiam teoretykom albo zboczeńcom pasjonatom <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tyle od emnie
-
Jasne, że masz dużo racj zwracając na to uwage. Tylko weź to przelicz przez czas. Licz godziny
jak parkujesz auto... zobaczysz ,że stracisz rachube... czas leci.. a panel działa cały
czas. Ja używam go nie tyle może nawet do ładowania co u mnie pozwala on na pokrycie
zapotrzebowania na energie urządzeń które pracuja w aucie cały czas ( zegarki , radio,
komputerek , alarm, itp.)Tak jest czas leci a somo pokrycie zapotrzebowania odbiornikow to juz duzo , a jak auto stoi po kilka dni to okazuje sie ze te smieszne mA przestaja byc juz tak smieszne <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Tym, którzy myślą o założeniu większego akumulatora chciałbym zaproponować coś innego - pewien
układ elektryczny z zastosowaniem dwóch akumulatorów. Pozwala on na 2-krotne zwiększenie
pojemności dla rozrusznika i innych odbiorników wykorzystywanych na postoju przy
jednoczesnym zażegnaniu niebezpieczeństwa przeciążenia alternatora ładowaniem zbyt
wielkiego akumulatora podczas jazdy poprzez automatyczne naprzemienne
ładowanie akumulatorów pojedynczo.
Brzmi to może trochę jak perpetuum-mobile czym oczywiście nie jest, jednak powinno przynieść
sporo korzyści takich jak:
1. dwukrotnie dłuższa możliwość korzystania z napięcia podczas postoju gdy oba akumulatory są
doładowane już po kilkudziesięciominutowej jeździe,
2. możliwość dłuższego kręcenia rozrusznikiem po nocy, gdy dzień wcześniej sporo jeździliśmy
(oba akumulatory doładowane)
3. rezerwa zasilania - gdy jeden akumulator jest niesprawny zastępuje go drugi i odwrotnie, przy
czym niesprawny nie powoduje problemów w układzie elektrycznym, ani też w drugim, sprawnym
akumulatorze. Odbywa się to bez absorbowania uwagi kierowcy.
4. Możliwość wyboru przełącznikiem powrotu do klasycznego, ciągłego ładowania jednego
akumulatora, lub drugiego.
5. alternator nigdy nie jest obciążony ładowaniem obu baterii na raz.
Ewentualne uszkodzenie któregokolwiek z elementów nie powoduje żadnych problemów, jedynie
częściową lub całkowitą utratę tego, co układ umożliwił.
Przekaźnik czasowy posiada regulację czasu łączenia/rozłączenia, który imVWo najlepiej ustawić
na czas 5 - 10 minut. Ogólnie mówiąc - im krótsze trasy mamy w zwyczaju dziennie pokonywać
bez zatrzymywania silnika, tym krótszy powinien być ten czas (maksymalnie połowę czasu,
jaki spędzamy np. jadąc codziennie do pracy)
Są to na razie teoretyczne rozważania, zapraszam więc zainteresowanych do dyskusji.Czy akumulatory beda polaczone tak zeby na rozrusznik szlo 70 amper zamiast 35 <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
W dzisiejszym odcinku zwycięża - panel słoneczny <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> Tada...
A tak na marginesie Zipek pojechałeś trochę z tym cytatem <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
W dzisiejszym odcinku zwycięża - panel słoneczny Tada...
A tak na marginesie Zipek pojechałeś trochę z tym cytatem
Tak jakos wyszlo <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Dyskusja jest ciekawa ale na dobra sprawe o niczym
moje jezdzenie tico to :
1. jazda 5 dni w tygodniu po 6 km dziennie / postoj 2 dni
2. jazda 1 dzien 30 km / postoj 5 dni / jazda 1 dzien 30 km / postoj 2 dni
czasem 1 wariant powtarza sie czasem 2 , ale czesciej 1Takim jak Ty tego nie polecam. Już mówiłem o tym kilka razy.
pojedynczy akumulator jest nie doladowany , a dwu akumulatorowy stwor ,
chyba nie widze tego w ruzowych barwachJa też. Mówię o takich, którzy dużo jeżdżą a potem chcą długo korzystać z
napięcia na postoju, bo chyba tacy rozważają zwiększenie pojemności.teraz garsc ekonomi
przy takiej jezdzie przez 5 lat kupilem 2 akumulatory z czego 2 ma sie
jeszcze dobrze
czyli moge zalozyc ze kupuje jeden aku na 3 lata
wkladajac 2 aku na raz musze conajmniej zalozyc ze te akumulatory
wytrzymaja 6 lat ,
dodaje do tego koszty modernizacji , ( wychodzi tyle co nastepny akumulator )
co daje mi ze musze wlozyc na start tyle kasy co za trzy akumulatory
czyli w moim przypadku 2 akumulatory + instalacja musi wytrzymac 9 lat zeby
sie zamortyzowala
9 lat malo kto użytkuje samochod to raz a dwa akumulatory 9 letnie i
dzialajace mozna
mozna wlozyc miedzy bajki ( nie mowie o wyjatkach)
dochodzi czas na budowe ukladu gromadzenie czesci , zabudowe ....I znowu muszę przywołać to, co już nieraz powiedziałem: Podałem spodziewane
zalety i nie było wśród nich nic o oszczędzaniu. Koszty jakie są w tym
wypadku do poniesienia (120-170 + akum.) są po to, by korzystać z tego co
mamy dzięki nim, a nie po to by się zwracały. Tobie się auto zwraca jak
jeździsz 30-60km tygodniowo? Zapewne nie, a jednak za nie zapłaciłeś.jakies 10 godzin liczac tak po 10 pln/h dodatkowe 100 pln
chyba ze ktos nieceni swojego czasuSwój cenię nawet wyżej (-:
hyba ze ktos jezdzi 200 km dziennie,
Czyli co? żeby doładować jeden, trzeba przejechać 100km?
natomiast ten panel slonecnby jest bardzo dobrym rozwiazaniem (...)
Takze dyskusje wygrywa : panel sloneczny dziekuje dziekujePo pierwsze: Panel służy zupełnie czemu innemu,
więc jest to porównanie twarogu z sandałami.
Po drugie: Nie startowałem do wyścigu, a nawet pisałem że doceniam pomysł i
zainteresowałem się.
Po trzecie: jedno nie wyklucza drugiego i technicznie można to połączyć.
A jeśli teraz powiesz, że panel jest na dwa akumulatory za słaby, to jeden minus dla niego.A monstra dwu akumulatorowe pozostawiam teoretykom
albo zboczeńcom pasjonatomZapewne zboczeńcy skorzystają z pozostawionego przez Ciebie dobrodziejstwa ((((((((((((-:
-
Panel kosztował mnie 80 zł na allego, ale widze ,że lekko potaniało to wszystko <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />. Sam jestem na etapie zakupu wiekszego ogniwa 5W ( też do aut przeznaczone, są droższe ale to nie 1,5W jak to ogniwo co mam) planuje je zastosować w domu ... ot taka ładowarka ma do telefonów powstać <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Zobaczymy jak przyjdzie ... koszt tej 5W to już ok 120 zł ale myśle, że jeśli ktoś nie ma jeszcze żadnej to chyba warto dołożyć troche i mieć mocniejszą. Zobaczymy jak przyjdzie i ją opomiaruje:)