Ładowanie akumulatora
-
No nawet nie dałeś mi czasu zedytować wiadomości Zgadzam się ... tęp błędy ... przyznam się
Od tego tu jestem żeby się czepiać, bo konstruktywne uwagi to z mojej strony rzadko płyną ze względu na małą wiedzę <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />Takie panele są rózne ... ten co ja mam ma 120 mA i 21V nap. jałowego. Kosztował ok 100zł i sie fajnie sprawdza.
Trochę droga zabawa, ale jeśli autko stoi pod chmurką to prąd wystarczający żeby nie martwić się o akumulator <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />No pewnie .. proste rozwiązania są najmniej zawodne.
Bo mniej rzeczy może się popsuć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Ogólnie uważam że przełączanie tak dużych prądów to juz przesada jak na auto to nie jest rodzielnia energetyczna tylko samochód.
No jak zobaczyłem styki przełącznika zespolonego to oniemiałem z wrażenia. Niby tam styk się ślizga a nie podchodzi "od przodu" ale i tak wyglądało to masakrycznie ... -
Przerost formy nad treścią.
Mam takie pytania
Masz zamiar to zamontować w garażu czy w samochodzie?
Bo jeśli w samochodzie tzn.Tico, to podzielam zdanie DOBRAKU.Akumulator 40 Ah w obudowie o tych samych gabarytach co oryginalny 35Ah w zupełności wystarcza .
-
Takie panele są rózne ... ten co ja mam ma 120 mA i 21V nap. jałowego. Kosztował ok 100zł i sie
fajnie sprawdza.masz fotke jak i gdzie umieszczony i jak to wszystko sie sprawdza
moje tico nieraz stoi po tydzień takie maleńkie ładowanie wydłużyło by żywotność wiecznie nie doładowanej baterii -
masz fotke jak i gdzie umieszczony i jak to wszystko sie sprawdza
moje tico nieraz stoi po tydzień takie maleńkie ładowanie wydłużyło by żywotność wiecznie nie
doładowanej bateriiTak na szybko fotka z "zasobów", może nie idealna ale jest. Bedzie potrzeba dorobię wiecej <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Są to na razie teoretyczne rozważania, zapraszam więc zainteresowanych do
dyskusji.Niestety, Grześ - ja tym razem również podzielę zdanie przedpiszców.
Bardzo cenię oryginalne i przemyślane pomysły <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> . Ten jednak wydaje mi się mocno nieekonomiczny finansowo i może sprawiać problemy (ze względu na skomplikowanie układu ładowania).
Do ceny dodatkowej elektroniki i elektryki (trochę jednak się zbierze, kupić trzeba, bo takie elementy nie leżą zwykle w garażu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) dojdzie kwota nabycia drugiego akumulatora. Dwa akumulatory również będą miały ograniczoną żywotność (może tylko trochę wydłużoną <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> , ale to nie jest do końca pewne). Taniej więc byłoby nabyć następny akumulator po krótszym czasie użytkowania pierwszego.
Alternatywę pewną przedstawiłeś, jednak wolę rozwiązanie z jedną (może nieco większą) baterią.No, jest jedna niezaprzeczalna zaleta Twojego pomysłu: jeśli znienacka padłby jeden akuś, pozostałby drugi do natychmiastowego wykorzystania. Ale - czy niespodziewany pad baterii często się zdarza, i to w sposób zupełnie nieprzewidywalny? Raczej są to naprawdę rzadkie przypadki.
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce sprężarki klimy. Koszty realizacji podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce sprężarki klimy. Koszty realizacji
podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji.Jaki tam zaraz mój <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Tak robią fanatycy car audio, którym nie wystarcza fabryczna instalacja <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Niestety, Grześ - ja tym razem również podzielę zdanie przedpiszców.
Bardzo cenię oryginalne i przemyślane pomysły . Ten jednak wydaje mi się mocno
nieekonomiczny finansowoNo tak, zapomniałem że mamy tzw kryzys i ludziom szkoda pieniędzy.
i może sprawiać problemy (ze względu na skomplikowanie układu ładowania).
Oczywiście, nie jest niezawodny w 100%, ale to dotyczy całego samochodu. Jednak jak napisałem: problemy sprawi wyłącznie sam dla siebie, bez reperkusji w reszcie instalacji. Przeanalizowałem to: uszkodzenie któregokolwiek elementu spowoduje najwyżej zaprzestanie prawidłowego działania samego układu, a nie instalacji fabrycznej. Jasne jest (czego nie narysowałem) że w miejscu za zapłonem a przed cewkami należy wstawić mały bezpiecznik. Wówczas każde zwarcie w układzie oddziela go od reszty.
Dwa akumulatory również będą miały ograniczoną żywotność (może tylko
trochę wydłużoną , ale to nie jest do końca pewne).Będą miały taką żywotność, jakbyśmy pokonali dwukrotnie mniej kilometrów, więc mniejszą? Ten co robi rocznie 10tys, km ma krótszą żywotność akumulatora niż ten, który robi 20tys?
No, jest jedna niezaprzeczalna zaleta Twojego pomysłu: jeśli znienacka padłby jeden
akuś, pozostałby drugi do natychmiastowego wykorzystania. Ale - czy
niespodziewany pad baterii często się zdarza, i to w sposób zupełnie
nieprzewidywalny? Raczej są to naprawdę rzadkie przypadki.Wiesz przecież, że zaglądam do starych wątków. Co chwile ktoś pisze, że nie może rano zapalić, bo mu nie kręci. To drugi zakręci!
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia
wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce
sprężarki klimy. Koszty realizacji podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i
dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł
alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji.Zgadza się, przecież nie mówię że moje rozwiązanie jest jedynym słusznym. Jest tylko metodą uniknięcia problemów z przeciążeniem alternatora przy zbyt wielkim akumulatorze. Zaś dwa alternatory? Też pomysłowe, lecz tracimy moc silnika i podnosimy zużycie paliwa, bo silnik będzie musiał wziąć go na siebie.
-
Tak na szybko fotka z "zasobów", może nie idealna ale jest. Bedzie potrzeba dorobię wiecej
ciekawe , domyslam sie ze niejest to stala instalacja
doklejasz to do szyby jak wysiadasz ??jak to jest polaczone z aku <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
No tak, zapomniałem że mamy tzw kryzys i ludziom szkoda pieniędzy.
Wiesz - w przypadku posiadaczy tico większość ogląda każdą złotówkę z każdej strony. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Oczywiście, nie jest niezawodny w 100%, ale to dotyczy całego samochodu.
Fakt. Ale starając się jak najbardziej uprościć wszystkie konieczne urządzenia, jednak drugi alternator wypadłby chyba bardziej na plus. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Jednak jak napisałem: problemy sprawi wyłącznie sam dla siebie, bez
reperkusji w reszcie instalacji. Przeanalizowałem to: uszkodzenie
któregokolwiek elementu spowoduje najwyżej zaprzestanie prawidłowego
działania samego układu, a nie instalacji fabrycznej.To jest niewątpliwie zaleta takiej instalacji, wręcz niezbędna - jeśli "siądzie", to dotyczyć się to będzie tylko niej samej.
Znowu: jeśli "wysiądzie", przydałoby ją naprawić... Czyli tez wydatek (albo tylko bezpiecznik, albo droższa dioda, albo coś innego...).Będą miały taką żywotność, jakbyśmy pokonali dwukrotnie mniej kilometrów,
więc mniejszą? Ten co robi rocznie 10tys, km ma krótszą żywotność
akumulatora niż ten, który robi 20tys?Niekoniecznie. Chodzi o czas użytkowania, nie o przebieg. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Wiesz przecież, że zaglądam do starych wątków. Co chwile ktoś pisze, że nie
może rano zapalić, bo mu nie kręci. To drugi zakręci!Jak pisałem - to niewątpliwa zaleta.
Zgadza się, przecież nie mówię że moje rozwiązanie jest jedynym słusznym.
Jest tylko metodą uniknięcia problemów z przeciążeniem alternatora przy
zbyt wielkim akumulatorze.Tak jest. Przy zbyt wielkim.
Popatrz na dane: altek daje spokojnie 50 A przy 2000 obr/min. Tym sugerowałem się wybierając następny akumulator. Wybrałem 44 Ah zamiast 36, kilku userów włożyło 40 Ah. Ja po ponad 3 latach nie stwierdzam problemów przy normalnym użytkowaniu (miasto, czasem trasa) - ani z naładowaniem, ani ze stanem alternatora. Gdyby coś miało się sypnąć z powodu niedostosowanego akumulatora, już by to nastąpiło.
Masz rację, jeśli ktoś chciałby założyć potwora 76 Ah... byłby pewnie problem. Ale przy 40-stkach czy 44, 46 Ah - akuś sporo większy, a alternator daje radę. Najlepsze potwierdzenie to praktyka.Zaś dwa alternatory? Też pomysłowe, lecz
tracimy moc silnika i podnosimy zużycie paliwa, bo silnik będzie musiał
wziąć go na siebie.To prawda. Coś za coś.
Spoko, to tylko dyskusja. Może jeszcze ktoś się wypowie?
-
Tak na szybko fotka z "zasobów", może nie idealna ale jest. Bedzie potrzeba dorobię wiecej
Wiesz taki panel to nic nie daje bo ten prąd 120mA to maksymalny więc raczej trzeba liczyć z 80mA w dzień słoneczny. Więc przy takim ładowaniu zwykły akumulatorek paluszek 2500 musiał by się ładować ze 50godzin a gdzie tam doładowanie aku to tylko na allegro tak piszą by sprzedać. Sam myślałem nad tym ale jeden panel to guzik daje a połączenie przynajmniej trzech to duży koszt a i tak mały prąd nadal.
-
Wiesz przecież, że zaglądam do starych wątków. Co chwile ktoś pisze, że nie może rano zapalić, bo mu nie kręci. To drugi zakręci!
Ale skoro nie może doładować jednego akumulatora, to dwóch tym bardziej nie zdąży na tym samym odcinku. Przynajmniej w mojej małej główce tak się ukłądają przewidywania <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Zaś dwa alternatory?
Jak już wspominałem dwa alternatory są rozwiązaniem dla prądożerców a nie dla typowego odbiorcy prądu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Co do żywotności: Akumulatory do aut są produkowane tak, żeby lubiły ciągłe doładowywanie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Przebieg działa wręcz na korzyść żywotności <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Co do niezawodności: O ile nie upali się styk wspólny w przekaźniku albo miejsce łączenia katod diod z resztą instalacji to rzeczywiście nie powinno być problemów. Ewentualnie mogą się skleić styki na ten "gorszy" akumulator. -
ciekawe , domyslam sie ze niejest to stala instalacja
doklejasz to do szyby jak wysiadasz ??
jak to jest polaczone z akuNie, nie odłączam tego ... mam to cały czas czy jeźdzę czy stoje. Fabryczne połączenie było przewidziane przez, albo gniazdo zapalniczki(wtyk) albo do klem przez krokodylki. Ja uciąłem kabel i podlutowałem to do lampki .. było blisko i bez kombinacji . Wożę to już z 1,5 roku i nigdy nie spadło <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Wiesz taki panel to nic nie daje bo ten prąd 120mA to maksymalny więc raczej trzeba liczyć z
80mA w dzień słoneczny. Więc przy takim ładowaniu zwykły akumulatorek paluszek 2500 musiał
by się ładować ze 50godzin a gdzie tam doładowanie aku to tylko na allegro tak piszą by
sprzedać. Sam myślałem nad tym ale jeden panel to guzik daje a połączenie przynajmniej
trzech to duży koszt a i tak mały prąd nadal.Słuchaj... z uwagi na swój "fanatyzm" jasnym było to że to pomierze, i tak było. Zanim panel w aucie wylądował przeszedł mase eksperymentów podczas których wywaliłem np. fabryczna diode informacuyjną o ładowaniu .. znalazły sie dodatkowe mA <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />. Wpływ na prąd ma np. kąt padania promieni słonecznych ten mój panel potrafił wyciągnąć 0.2A w południe <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" />. Pozatym ładowałem nim nawet baterie od telefonów komórkowych, zasilałem syrenke ( taka jak mamy w alarmach) bezpośrednio z niej i też wyła pełna mocą.
Jasne, że masz dużo racj zwracając na to uwage. Tylko weź to przelicz przez czas. Licz godziny jak parkujesz auto... zobaczysz ,że stracisz rachube... czas leci.. a panel działa cały czas. Ja używam go nie tyle może nawet do ładowania co u mnie pozwala on na pokrycie zapotrzebowania na energie urządzeń które pracuja w aucie cały czas ( zegarki , radio, komputerek , alarm, itp.) -
Wiesz - w przypadku posiadaczy tico większość ogląda każdą złotówkę z każdej strony.
(...) starając się jak najbardziej uprościć wszystkie konieczne urządzenia, jednak
drugi alternator wypadłby chyba bardziej na plus.
Znowu: jeśli "wysiądzie", przydałoby ją naprawić... Czyli tez wydatek (albo tylko
bezpiecznik, albo droższa dioda, albo coś innego...).To dotyczy każdego układu elektrycznego. Gdyby wszystko, co nie jest całkiem bezawaryjne było z miejsca uznane za nieekonomiczne, to jeździlibyśmy bryczkami i tylko inwestowali w konia kupując mu siano.
Jak najbardziej i bezdyskusyjnie - im mniej elementów, tym mniejsze prawdopodobieństwo awarii, no ale przecież u mnie nie jest to ani żaden SZR, ani UPS, ani GPZ - lecz zaledwie kilka elementów, z czego ten najdroższy czyli stycznik akurat jest najmniej zawodny (podałem min 63A, więc można dać 80, lub 100 co jeszcze doda mu pewności). A jeśli już coś padnie, to gwarancji ma udzielić sprzedawca, lub producent a nie ja (-: Bo ani producent, ani sprzedawca nie da sobie uciąć swojego ulubionego narządu, że nic nigdy nie ulegnie awarii. Tym bardziej ja, bo nawet w jednym zdaniu nie obiecywałem że to bezpłatne i wiecznie żywe.
Dodam jeszcze w ramach dygresji, że np. w budownictwie i przemyśle inwestuje się krotność tysięcy złotych na podtrzymanie zasilania i chociaż SZR (samoczynne załączanie rezerwy) ma zadziałać raz na kilka lat, to jednak klientów jest niemało.Niekoniecznie. Chodzi o czas użytkowania, nie o przebieg.
Otóż: w opisywanym układzie przy przełączniku w pozycji środkowej każda z baterii po jeździe trwającej pół godziny ładowała się przeciętnie 15 minut. Dla szacunkowych domniemań śmiało można to przełożyć na przebieg - czyli np jedziemy 50km i każda z nich ładowała się przez 25km. Nie sądzę by spadała ich żywotność.
Ponadto mamy możliwość przestawienia przełącznika w prawo lub w lewo, co powoduje że instalacja chodzi klasycznie na jednym wybranym akumulatorze, a drugi jest zapasowy, już podłączony i gotowy do pracy. Możemy np przejechać część trasy, stwierdzić że jednemu aku starczy już ładowania i przerzucić je na następny. A przy tym alternator się nie wysila. Przyjeżdżamy na ognisko i słuchamy muzyki przy zgaszonym silniku dwa razy dłużej. No, ja tu widzę praktyczność, a praktyczność była pierwsza, potem moja kombinacja. A nie odwrotnie - najpierw wykombinować, a potem myśleć po co to.Popatrz na dane: altek daje spokojnie 50 A przy 2000 obr/min. Tym sugerowałem się
wybierając następny akumulator.50A to nie jest liczba sugerująca pojemność akumulatora, lecz maksymalny prąd obciążenia alternatora i nie porównuje się tych liczb (-:
Wybrałem 44 Ah zamiast 36, kilku userów włożyło
40 Ah. Ja po ponad 3 latach nie stwierdzam problemów przy normalnym użytkowaniu
(miasto, czasem trasa) - ani z naładowaniem, ani ze stanem alternatora.Mówiąc "przeciążenie" lub "nadmierne obciążenie" alternatora nie miałem na myśli, że przekroczony zostanie prąd 50A. Chodziło mi o zwiększenie w konsekwencji obciążenia silnika. Silnik przy ładowaniu większego akumulatora staje się po prostu słabszy i więcej spala, gdyż alt staje się oporniejszy (to przecież wiesz) (-:
Gdyby coś
miało się sypnąć z powodu niedostosowanego akumulatora, już by to nastąpiło.Bo nie sypnie się. Chodzi o to, o czym napisałem wyżej (-:
Spoko, to tylko dyskusja. Może jeszcze ktoś się wypowie?
Serdecznie zapraszam (-:
-
Będą miały taką żywotność, jakbyśmy pokonali dwukrotnie
mniej kilometrów, więc mniejszą?Prawdopodobnie oba akumulatory będą miały krótszą żywotność niż standardowy 1 akumulator (ponieważ nigdy nie będą doładowane jak trzeba).
Przeżyj sobie forum i znajdź wątki o ładowaniu akumulatora średnie napięcie u różnych osób w tico przy załączonych światłach to 13,8V , a przy takim napięciu ładowania i krótkich odcinkach, alternator nie naładuje dobrze nawet jednego akumulatora .Ten co robi rocznie 10tys, km ma krótszą żywotność akumulatora
niż ten, który robi 20tys?Jeśli ktoś robi długie trasy,np.do pracy 30Km w jedną stronę praktycznie jeździ z zawsze doładowanym akumulatorem.
Więc będzie się nim cieszył znacznie dłużej i wykona większy przebieg.
Natomiast ktoś inny jeździ 2-3km ,do pracy i ma akumulator wiecznie nie doładowany, będzie go częściej wymieniał. -
Ceny podaję ze sklepu TME - bardzo dobry i tani sklep..( jeśli chodzi o cześći
elektroniczne i bardzo dobrze zaopatrzony )No to masz porównanie. Na Allegro są różne - używane i nowe w cenie 25 - 50zł. Czy to samo kosztuje w "Twoim" sklepie 150zł i jest to tani sklep?
Co Ci daje ten 2 akumulatro jak i tak do łądowania masz nadal tylko jeden alternator o
ograniczonej wydajności. Też mi efekt zamiast ładowac dobrze jeden akumulator..
to ładujemy potrochu dwa.Odpowiedź na to pytanie zamieściłem już na początku podając zalety.
Daje to samo, każde narzędzie pomnożone przez 2. Dla prostej ilustracji: masz przy sobie 2 jednakowe długopisy, piszesz raz jednym raz drugim i zawsze masz czym pisać, jeden siada to bierzesz drugi, a jak nagle potrzeba dwóch na raz, to masz 2 na raz.A akumulatory nie są ładowane "po trochu", tylko całkowicie, tyle że po np godzinnej jeździe każdy ładował się pół godziny, a to wystarczająco przecież.
To już chyba ciekawszym pomysłem jest zrobienie czegoś takiego jak ja mam.. tzn
założenie bateri słonecznej. Akumulator jest cały czas ładowany nawet gdy nie
pracuje silnik, a pozwala to na założenie nieco wiekszego ( pojemnościowo)
akumulator.Szczery szacunek dla nowatorskiej pomysłowości, ale jak rozumiem ma to wspomagać alternator. Alternator ma 50A - ile ma ta bateryjka, że w sposób znaczący zwiększa tę liczbę?
Łapiesz mnie za słowa <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> i wycinasz fragmenty zdań.
Aaaaależ, panie sędzio <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Owszem, wyciąłem fragment cytując go po raz drugi, ale przecież wcześniej przytoczyłem pełną wypowiedź. A wycięcie słów nie wypaczyło kontekstu - sens i gramatyka zostały zachowane, z resztą oryginał jest do wglądu (-:Chciałeś poznać opinie innych to ja
przedstawiłem tylko swoją bazującą na moich doświadczeniach.Jeszcze raz dziękuję, nie wiem tylko jakie masz doświadczenia z czymś takim, skoro jest to tylko na schemacie od kilku zaledwie dni.
-
Szczery szacunek dla nowatorskiej pomysłowości, ale jak rozumiem ma to wspomagać alternator.
Alternator ma 50A - ile ma ta bateryjka, że w sposób znaczący zwiększa tę liczbę?Ty chyba nie rozumiesz... ta bateria jest na stałe podpięta pod akumulator ona ładuje na postoju. Nie może mieć też dużego prądu bo takie łądowanie nie jest bezpieczne ze względu na brak kontroli. To jest ładowanie podtrzymującym prądem a nie ma ładować z alternatorem .. dwa rózne rodzaje ładowania.
Co do żywotności ... napewno te dwa aku wytrzymają mniej niż jeden ( szkodliwe jest ładowanie cykliczne) Nie powinno sie przerywać ogólnie procesu ładowania a juz napewno nie gdy akumulator jest niedoładowany.. chciał nie chciał skraca to żywotnosć akumulatora.
Co do diod ...to masz nowe diody i używane ... nigdy nowe nie bedzie tak dtanie jak używane.. pozatym w sklepie masz gwarancję w przypadku tak drogich komponentów.
dochodzi cena...waga.... miejsce.. z całym szacunkiem... Rozumiem, że chcesz pomóc innym. Bardzo fajnie, że proponujesz nowe rozwiązania ale nie są one sprawdzone a kosztowne kto sie na to zdecyduje jeźdząć autem za ok 3tys. No i ta awaryjność ... jak dla mnie ten pomysł nie jest zły ...ale nie do auta. No i to cykliczne przełączanie ? Widziałeś to kiedyś? W jakimś urządzeniu? Nawet potężne akumulatorownie są inaczej rozwiązywane. Zamiast tego stycznika do przełączania ładowanie ( nie rozładowywanie użył bym jakiś tranzystorów i zorganizował jakąś elektronike do tego by naprawde kontrolować ładowanie obu ogniw a nie przełączać i "walić" w nie udarowymi prądami. Styczniki to urządzenia statyczne ... nie przystosowane do ruchu (te tańsze napewno).
No i najwazniejsze... styczniki o ile takie się zdażają na 12V( napiecię robocze cewki) to juz naprawde wyszukane komponenty których cena idzie do góry. Nie oszukujmy się .. samochód to nie miejsce na stycznik.
Co do mojego doświadczenia ... nie mnie to oceniać poprostu wiem co już w życiu zrobiłem ... wiem z czym mam styczność w pracy i w zyciu prywatnym .. Jak by nie było to moje "życie". Czy mogę sie wypowiadać o tym układzie jak go nie budowałem? jasne, że moge tylko spekulować, ale tak samo jak ty, bo też nie zbudowałeś tego. Ja bym sie poprostu tego nie podjął bo jak dla mnie to sie nie sprawdzi. Jeżeli jesteś w stanie to wykonaj to .. sprawdz i wtedy przedstaw swoją opinię, generalnie wszyscy na forum prezentujemy to co juz wykonaliśmy a nie to co może zadziała może nie<img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
TME nie zawsze jest tanie. Ale diody z allegro to są stare używki wszystko. Nie
wiadomo ile wytrzymają i czy w ogóle jeszcze są sprawne...Nie koniecznie wszystkie używane, widzę też rekomendowane jako nieużywane. Nie sądzę, aby te same musiały gdzie indziej kosztować 150zł.
Niby tak... Ale tu chyba chodzi o to, że zamiast ładować akumulator prądem
podtrzymującym alternator będzie ładował bardziej rozładowany akumulator. Tylko
że jest mały problem. Może być tak, że będize częściej trafiał na ten bardziej
naładowany podczas jazdy i an ten bardziej rozładowany przy rozruchu. i wtedy Aku
zrobi papa...Nie chodzi o to. Jest to ładowanie naprzemienne, z możliwością wyboru jednego. Jedziesz np. w dłuższą trasę i włączasz automatyczne przełączanie na czas dłuższy, lub krótszy. Po podróży masz dwa pełne akumulatory (nigdy nie ładują się oba na raz, więc ładują się prawidłowo). Zaś przy krótszych kursach możesz zrobić to samo przy ustawionym krótszym czasie, ale możesz też nastawić ciągłe ładowanie jednego a drugi mieć jako zamontowany rezerwowy, lub ręcznie decydować kiedy który ładujesz.
W sumie po części się zgadzam... Wyrwane z konteksty zdania "tylko po co" brzmi
troszeczkę dziwnieOdpowiedziałem już zainteresowanemu (-:
A jak potrzeba duuużo dodatkowego prądu, to w zależności od funduszy:
-dodatkowy akumulator do dodatkowych urządzeń i ładowanie w domu z prostownikaI nosić go za każdym razem? Podłączać i odłączać?
Stosując to co zamieściłem masz to samo, a jednocześnie masz go ciągle w samochodzie, ładujesz kiedy uważasz, że podstawowy już ma dosyć, w dodatku jest natychmiastowa rezerwa (co nawet adwersarz Leo docenił)-pełna instalacja elektryczna do dodatkowych urządzeń - to znaczy akumulator + drugi
alternator w miejsce kompresora klimatyzacji.To już wyjaśniliśmy wczoraj (-:
A jeśli już koniecznie cudowanie tak jak wyżej to zamiast stycznika za 100zł
NE555+licznik jakiś+zwykły przekaźnik.
A propos przekaźników... Warto spojrzeć na ich ilość przełączeń pod obciążeniem prądem
stałymI właśnie z powodu tego prądu jest stycznik min 63A, a nie przekaźnik, który mógłby ulec szybszemu uszkodzeniu mając wytrzymałość tylko 30A.
Chociaż ... może i dobrze kombinujesz? Równolegle 2 przekaźniki prawem Kirchhoffa wytrzymają 60, a taniej wyjdzie <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Można i tak, w końcu chodzi o układ, a nie o konkretne elementy (-: Pytanie jeszcze, czy różnica przełączeń w czasie między nimi nie spowoduje, że przy przeskoku zestyku jeden z nich (ten szybszy) i tak weźmie na siebie całość łuku elektrycznego ... (-; -
Pytanie jeszcze, czy różnica przełączeń w czasie między nimi nie spowoduje, że przy
przeskoku zestyku jeden z nich (ten szybszy) i tak weźmie na siebie całość łuku
elektrycznego ... (-;To się skończy tym że styki jednego się skleją bo dostanie zabardzo po "d...e" Zawsze bedzie, różnica w czasach przełączania <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />. jeszcze gorzej bedzie jak jeden sie skleji drugi puści i oba akumulatory bedą podpięte. Chyba lepsze rozwiązanie jest juz z tym jednym stycznikiem .. tylko ja nie widziałem styczników na 12V DC o obciążalności styków >40A <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Tak mi przyszło teraz do głowy ... ładować oba naprzemiennie ale dużą czestotliwością .. dla akumulatorów lepiej bo bedą sie dodatkowo odsiarczały ... wywalamy dzieki temu styczniki i przekaźniki ... kładziemy tranzysotry. Moc strat spadnie bo na tranzystory bedą pracować w trybie PWM i dodatkowo bedziemy mieli możliwoś regulacji współczynnika wypełnienia = prądu ładowania
Nie wiem tylko ja sie bedzie przy dużych czestotliwościach zachowywał regulator w alternatorze ( chyba trzeba by go ominać)