Eco-Driving czyli zasad kilka jak spalać w Tico 4,17l/100km
-
ja wiem ze tir pojedzie 120 kiedys sprawdzalem na mojej renacie
jednak stwierdzenie ze wszystkie tiry jada 100 to jednak blad licznika tico bo z doswiadczenia
wiemy
ze max to 90
niemowie o samobojcach ...loooz chłopaki, patrzcie na temat posta, jak go ktoś kiedyś odnajdzie to bedzie miał za darmo kurs na TIRowca a nie eco-driving tictaka
pozdro wesołych Świąt
-
loooz chłopaki, patrzcie na temat posta, jak go ktoś
Właściwie to o ekonomicznej jeździe tico już chyba wszystko zostało powiedziane w tym temacie. Spójrzcie na początkowe strony tematu. Faktycznie troszkę żeśmy zboczyli. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Właściwie to o ekonomicznej jeździe tico już chyba wszystko zostało powiedziane w tym temacie.
Spójrzcie na początkowe strony tematu. Faktycznie troszkę żeśmy zboczyli.delikatny OT <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
delikatny OT
no ładnie delikatny jak z takiego kilkusetkilowego tikusia przeskok na taki tonaż TIRowy:)
wszystkim sie trzeba interesować, ale zachowajmy porządek na forum, coż mi sie zdaje że jak leo sie pojawi to tu troche popisze porządkowych spraw i wyprostuje kilka postów;p;pja znikam, pora wsiąśc do TicTaka i jazda.
Letnie gumy a śnieg pada:( ałłła.. -
ktoś to skomentuje??
leo? sharky?Jeśłi chcesz... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
kładłem ile fabryka dała tzn trzymałem sie kurczowo 2 taxówek, Focusa i
BMW 5-ki, sunąłem ostro, 120-140,Zdecydowanie za wiele jak na bezpieczną jazdę (chyba, że piszesz o autostradzie, gdzie jest równa nawierzchnia, nie grożą Ci żadne samochody jadące z przeciwka, nie wylezie / wyjedzie nikt niespodziewanie na drogę, no i warunki atmosferyczne są dobre).
może niechcąco przy tym złamałem
kilka przepisówNie pisz, że "niechcący", bo przecież to nieprawda. Wszystko, o czym piszesz, robiłeś chyba świadomie? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
ale zagrożenia na drodze absolutnie nie stworzyłem,
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ja ująłbym to inaczej: tym razem miałeś szczęście dojechać w całości do miejsca przeznaczenia. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Pamiętaj, że fortuna kołem się toczy.pozatym wiozłem swoich rodziców z tyłu
Nie reagowali? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Moi by nie pozwolili. Oboje to kierowcy z kilkudziesięcioletnim stażem.209km w 2h 35min. I co???
I nic - średnia 74 km/h. Z doświadczenia wiem, że osiągnięcie (na dłuższej trasie) średniej ok. 70 km/h wymaga sporo nerwów, łamania przepisów i nierzadko prowokowanie losu. Gdybyś przejechał ten dystans ze średnią 60-65 km/h (a taką V osiąga się na większości dróg nie przekraczając zbytnio przepisów za każdym razem i nie napinając się przed wieloma manewrami; bez przekraczania nawet chwilowo 110 km/h, a zarazem bez spowalniania ruchu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />), zajęłoby Ci to 38-54 minuty dłużej. Trochę więcej, niż pół godziny dłużej. I trochę ponad 3 h bez nerwów, ciagłej rywalizacji, żyłowania autka... Czas, który mógłbyś spędzić na rozmowie z rodzicami i daniu im szansy obejrzenia mijanych okolic, bez rzucania przodkami w lewo / prawo przy nagłym wyprzedzaniu i do przodu / w tył przy hamowaniu i intensywnym przyspieszaniu. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Zadaj sobie sam pytanie, Siny: co zmuszało Cię do takiego pośpiechu? Spieszyłeś się na śłub albo pogrzeb, który bez Ciebie by się nie odbył? <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> Nie dało rady wyjechać wcześniej, żeby zdążyć na odpowiednią godzinę? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Napiszę krótko: nie o to chodzi, że "tico nie da rady". Owszem, da - jak się uprzesz, to "polecisz" 150 i 160 km/h. Rzecz leży w tym, że polskie drogi nie nadają się do wyczynowej jazdy (czyt. jeżdżenia z prędkościami znacznie wykraczającymi poza dopuszczalne). Po prostu czas najwyższy się z tym pogodzić. Za dużo zagrożeń - stan nawierzchni; jej szerokość; mnóstwo niewidocznych zakrętów / górek / dziwnych rozwiązań projektantów; niedostosowanie dróg do obecnego natężenia ruchu; niebezpieczeństwo pojawienia się na jezdni dziecka / innego auta / roweru / pijanego / zwierzęcia; nieprzewidywalne zachowanie innych uczestników ruchu (w tym także ślamazarność, ale i agresja). Pogoda również ma znaczenie. Zwróć też uwagę, że powozisz nienowym już samochodem, w którym też coś się może nagle urwać, uszkodzić.
Byłeś w zachodnich Niemczech? Pojedź tam, zobacz, w jakim stanie są utrzymywane jezdnie - nawet wiele tych "asfaltówek", które prowadzą tylko na pole jakiegoś Schmidta czy Müllera; przekonasz się, że są równiejsze od niejednej polskiej "krajówki". Przejedź się autostradą, gdzie nie ma ograniczeń - przekonasz się sam, jakie warunki powinna spełniać taka droga, żeby sobie pozwolić na jazdę "tyle, ile fabryka dała". No i pojeździj trochę dłużej po Polsce, zobacz, jak wyglądają wypadki. Myślę, że z biegiem czasu zaczniesz traktować życie jako wartość cenniejszą od nieco dłuższej, acz spokojniejszej jazdy.
Pamiętaj, że nie wszystko przewidzisz na drodze i nie wszystko zależy od Ciebie. Obyś nie musiał tego kiedyś boleśnie doświadczyć. Nie kuś losu, chłopie. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Z całym szacunkiem do Tico, ja miałem Swifta i prędkości dla tych aut
większe niż 110-120 km/h są już niebezpieczne.Co prawda nie tylko dla tych aut są to niebezpieczne prędkości, ale... W małych samochodach już się rzeczywiście mniej pewnie człowiek czuje powyżej 100-110 km/h.
Te auta nie mają super
hamulcówHm, nawet superhamulce byłyby niebezpieczne dla lekkiego samochodu. Wpaść w poślizg i "dachować" można również przy ostrych hamplach.
jeździłem 140-150 Swiftem i uważam, że to wielka głupota była
Oto głos młodego kierowcy, który chyba już pojął, o co chodzi. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Powtórzę: to nie są normalne prędkości na naszych drogach! -
zwiększyć prędkość by zrównać ją z prędkością pojazdów na lewym pasie co nie wpływa na
ekonomię. A najgorzej jest już jak taki zawalidroga jedzie środkowym pasem. Wtedy pozostaje
wyprzedzanie prawą stroną.Chcialbym tutaj zaznaczyc, ze wyprzedzanie prawa strona gdy mamy trzy pasy jest na autostradzie jak najbardziej dozwolone.
-
bez tych tirow pusto by bylo w supeermarketach
Heh, Zipek, nie musisz uciekać się do takich argumentów... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Wg mnie kierowcy ciężarówek, podobnie jak ja, też są normalnymi uczestnikami ruchu. Nie widzę powodu, aby im utrudniać życie. Mają podobne prawa, co ja i inni kierowcy "osobówek". <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />kazdy tir ma odciecie paliwa przy predkosci 85 w zyciu wyglada to tak ze
zalacza sie to przy 89 kilometrach na godzine<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Oj, nie każdy, nie każdy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Może przed przeglądem i zaraz po... Ale wielu ma pozdejmowane blokady. Czytałem wcześniejsze wypowiedzi i zgodzę się co do możliwości błędu pomiarowego w okolicach 100 km/h, ale nieraz spotykałem zestawy pędzące nawet 110 km/h trasą Lublin - Warszawa.
Na pewno nie wszyscy kombinują z tachografami, ale z pewnością nie każdy ma to odcięcie. Cóż, że przepisy mówią inaczej - jak wiadomo, życie jest życiem. -
W tym momencie to Ty jestes zawali drogą.
A ja będę bronił Ticomata. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Dlaczego bronisz mu jazdy 85 km/h, jeśli można np. do 90? Ma do tego pełne prawo. A może to jedzie początkujący kierowca? Może właśnie przy 85 czuje się pewnie? Skąd wiesz, że każdy jadący 5 km/h mniej od Ciebie to sknera próbujący zaoszczędzić szklankę benzyny?
Gorzej, gdyby jechał 40 km/h - to jest różnica. Jeśli jednak zasuwa 85, a Ty 90, masz prawo do wyprzedzenia - przecież nikt Ci go nie odbiera. Byle bezpiecznie.Jak widzę gościa który autostradą
zasówa z taką prędkością to już mam na niego nerwy,Misiek, agresor drogowy z Ciebie wyłazi. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
bo Ja jadąc z
prędkością 90-100(zazwyczaj z taką prędkością jeżdżą TIRy) muszę
wyprzedzić takiego delikwenta, podczas gdy na lewym pasie jadą pojazdy
z większą prędkością i trzeba albo wychamować za takim albo odpowiednio
zwiększyć prędkość by zrównać ją z prędkością pojazdów na lewym pasiePozostaje więc tylko przyspieszyć... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
co nie wpływa na ekonomię.
Na ekonomię, piszesz <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - cóż, coś w tym jest. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Temu, co jedzie 85, też pewnie zależy na ekonomi - i mamy konflikt interesów. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />A najgorzej jest już jak taki zawalidroga
jedzie środkowym pasem.Tu masz rację. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Zauważ to że Tiry też oszczędzają. Jadąc z prędkością 90-100km/h to prędkość
w sam raz dla nich, bo po pierwsze nie mogą jechać więcej, bo przepisy
na to nie pozwalają, a po drugie to jest właśnie jeszcze ekonomiczna
prędkość. Oczywiście jazda z prędkością 80km/h też jest ekonomiczna,
ale należy osiągnąć jakiś kompromis pomiędzy ekonomią, a nie
spowalnianiem ruchu na drodze.No cóż, tu dajesz mocne argumenty.
Wynika z tego, że wjeżdżając na autostradę powinniśmy nastawić się na szybką jazdę. IMO 85 km/h nie jest prędkością powodującą korek na A, ale może się mylę - rzadko jeżdżę <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Myślę, że taka V może spowalniać innych, jeżeli natężenie ruchu na autostradzie jest duże - rzeczywiście jest tak na polskich, płatnych drogach? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />PS. Żeby była jasność i aby uniknąć niepotrzebnego nieporozumienia: osobiście opowiadam się do dostosowania stylu jazdy do aktualnie panujących warunków na drodze, w tym do ilości innych uczestników ruchu. Jeżeli założyłem sobie jazdę eco, ale po wyjechaniu na szosę widzę spory ruch i ten styl powoduje korki za mną, rezygnuję z takiego działania. Ale jeśli wyprzedza mnie jeden samochód na każde 10 minut, czyli ruch nie jest duży, mogę sobie pozwolić na "eco-driving". Zawsze jednak uważam, że niczego nie należy robić na siłę.
-
Heh, Zipek, nie musisz uciekać się do takich argumentów...
Wg mnie kierowcy ciężarówek, podobnie jak ja, też są normalnymi uczestnikami ruchu. Nie widzę
powodu, aby im utrudniać życie. Mają podobne prawa, co ja i inni kierowcy "osobówek".
Oj, nie każdy, nie każdy . Może przed przeglądem i zaraz po... Ale wielu ma pozdejmowane
blokady. Czytałem wcześniejsze wypowiedzi i zgodzę się co do możliwości błędu pomiarowego w
okolicach 100 km/h, ale nieraz spotykałem zestawy pędzące nawet 110 km/h trasą Lublin -
Warszawa.
Na pewno nie wszyscy kombinują z tachografami, ale z pewnością nie każdy ma to odcięcie. Cóż, że
przepisy mówią inaczej - jak wiadomo, życie jest życiem.wiem ze nie kazdy ma odciecie , jednak wiekszosc ma
a jakie jest zycie wiem wiem <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> -
1.Dojeżdżając do skrzyżowania jadąc na 5tce ok.70km/h w celu mniejszego
zużycia paliwa nie wrzucam luzu tylko na 5tce dojeżdżam do skrzyżowania
i mając już ok.30km/h gdy już szarpie wysprzęglam tico? Czy robi się to
jakoś inaczej, np. redukując biegi 5,4,3 itd.?Nie należy redukować kolejnych biegów, w ten sposób obciążasz tylko niepotrzebnie sprzęgło i skrzynię. Najlepiej przewidywać każdy dojazd do skrzyżowania i odpowiednio dobierać sposób dobiegu - ja w opisanej sytuacji zdjąłbym V-tkę na luz przy ok. 70-60 km/h w momencie, gdy auto samym rozpędem dotoczy się do skrzyżowania (ale tak, żeby nie odbyło się to zbyt powoli, jeśli zaraz za mną jadą inne samochody; to bywa wkurzające).
Nie trzymaj V-tki poniżej 60 km/h. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />2.Czy zjeżdżając z górki zjeżdżam na biegu i postępuję tak jak z w/w
skrzyżowaniem czy na zjeżdżać na luzie?Wszystko zależy od sytuacji - czy zależy Ci na utrzymaniu dużej prędkości, czy chcesz przyhamować, czy chcesz wspomóc hamulce silnikiem (szczególnie ważne w górach).
Są przeciwnicy jazdy na luzie. W swoim czasie Marakus przekonywał nas, że jest to baaardzo niebezpieczne. Ja nie podzielam we wszystkich punktach jego argumentacji (chociaż w niektórych przypadkach miał sporo racji) i dość często korzystam z biegu jałowego. Ale o tym już pisaliśmy (nie wiem, czy w tym wątku, czy gdzie indziej - poszukaj; zerknij równiez do archiwum na Motomanii <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />).3.I tak ogólnie jak to się ma.Przykładowo zjeżdżając z górki jadąc na luzie
zajadę chyba dalej niż na biegu,który w pewien sposób spowalnia
samochód bo silnik jest na obrotach?Sprostujcie mnie jeśli si mylę.Tak jest, masz rację.
-
ale zagadaj do takiego na
drodze via CB KULTURALNIE to przepusci, podpowie, droge wskaże pełna
kulturka:)<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Pytanie: od jak dawna używasz CB?
Siny, nie zawsze jest tak, jak piszesz. Generalizujesz. Kierowcy dużych ciężarówek są po prostu ludźmi - często trafisz na porządnych, uprzejmych, ale nieraz spotkasz prawdziwego buca, do którego odezwiesz sie przyjaźnie, a on Ci najchętniej by flaki wypruł (tylko dlatego, że jedziesz obok niego). Tak samo jest z kierowcami "osobówek".
A Ty(ogólnie do każdego kto zamula ruch) jak jedziesz TiCoLoTem i wlezie Ci
babcia na droge, albo jedzie rowerzysta chwiejnym ruchem i nie możesz
go wyprzedzić to coo??Siny, wyobraź sobie: Ty nie zamulasz ruchu, zapierniczasz 140 km/h (jak pisałeś wyżej), a tu wyłazi Ci babcia na drogę albo tuż za zakrętem lub górką jedzie rowerzysta chwiejnym ruchem. Nie wyprzedzisz, bo "pójdziesz na czołówkę". Co robisz? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Tak zapytałem, bez wyraźnego związku.Dziadek uprawia "eco-driving" poprostu sie nie męczy, przyjemnie za nim
jechac??Rany, jest takim samym uczestnikiem ruchu, jak ja. A może ma ważny powód, dla którego akurat tak jedzie? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Jak sie zachowujesz?
Jeśli o mnie chodzi, to normalnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Nie wyprzedzam na chama, nie spycham na pobocze, nie lutuję długimi i nie trąbię jak błazen, nie pokazuję środkowego palca, nie pukam się w czoło, nie siedzę mu 10 cm od zderzaka... Nie robię całej masy innych rzeczy... Czekam spokojnie na okazję do wyprzedzenia. Jeżeli jestem drugi, trzeci czy piąty w kolejce (bo sznurek aut przede mną), cierpliwie czekam na moją kolej. Aha: im ktoś jedzie wolniej, tym szybciej go wyprzedzę <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />.
Napiszę więcej: wolę, żeby jechał wolniej, niż miałby wbrew sobie jechać szybko i nie być w stanie zapanować nad sytuacją krytyczną. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />Przxy najbliższej okazji wciskasz w
podłoge i wyprzedzasz go jak najszybciej i ciśnienie wraca do normy,
czyż nie tak??Nie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego jakiś dziadek (czy młodziak) jadący wolniej ode mnie powinien mnie wnerwiać do tego stopnia, żebym miał katować moje własne auto. Czy możesz mi podać choć jeden powód, dlaczego taki osobnik ma wpływać na stan mojego zdrowia psychicznego? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Od kogo za parę lat będziesz się domagał odszkodowania za wrzody na żołądku?Siny - więcej luzu <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Miej trochę tolerancji dla starszych. Ty też kiedyś będziesz dziadkiem i przestaną Cię bawić wyścigi na drogach. Docenisz to, że lepiej dojechać, niż "się przejechać". Zrozum też początkujących kierowców, którym także należy się zrozumienie, że dopiero zgłębiają technikę jazdy (bo nie stwierdzisz chyba, że po 30 h na kursie ma obowiązek wszystko umieć).
Nie popieram ślamazarności, ruszania z przyspieszeniem 80 s do setki, wleczenia się bez powodu 40 km/h tam, gdzie jedzie się 90. Ale, do diabła, nie róbmy nagonki na ludzi jeżdżących 5 czy 10 km/h wolniej, niż my! To też są uczestnicy ruchu i mają prawo jechać z prędkością, przy której są w stanie zapanować nad autem. -
na 5-ce 70km/h to mordownia dla silnika, jezdzisz na rowerze??
Bzdura <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />.
Tak się składa, ze Tico ma bardzo elastyczny silnik <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />. Literatura podaje, że Tico może płynnie przyspieszać na V-tce już od 45 km/h <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />. Przy 70 km/h na V-tce silnik ma 2.500 obr/min, czyli prędkość obrotową dla maksymalnego momentu <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />. Jest to więc dolna granica jak najbardziej tolerowanego przedziału obrotów. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />?? jakby ci sie jechało na najszybszym biegu po prostej
15km/h?? ciężko co? to co ma silnik do ciągnięcia??
sam sobie odpowiedzHeh, Siny - sporo musisz sie jeszcze dowiedzieć o Tico. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
np
No nie mogę sobie darować: <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Wyobraź sobie: jedziesz 120-140 km/h... Przed Tobą dwie taksówki, Focus... Polecieli... A tu patrzysz i...nagle hamujesz bo... sarna wyskoczyła, człowiek wlazł na
przejscie, jedno koło łapie poślizg drugie sie toczy na sliskiej
nawierzni syniesz jak na saniach i jeeeb!!!To znowu odniesienie do Twojego wcześniejszego postu. I nic Ci, brachu, nie pomoże, że nawet...
jedziesz na biegu hamujesz, mechanizm róznicowy (częściowo) nie pozwala
zablokować jednego koła, tym bardziej gdy pomagasz hamować silnikiem,
tzn dopasowujesz bieg i obroty silnika do V samochodu.
!!Hamowanie silnikiem, to w pewnym sensie ABS kontrolowany naszymi
umiejętnościami manewrowania pedałami. NIgdy ci redukcja nie zablokuje
kół!! Zawsze jest jakaś przyczepność!Gwarantuję Ci, że niejednokrotnie nic Ci nie pomoże. Nawet jazda na biegu.
Oczywiście nie ten temat, ale... podobają mi się Twoje przykłady. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Tak, czytałem to gdzieś, ale mimo to uważam że licznik tico pokazuje dość
dokładnie prędkość. A wskazania nie odbiegają od wskazań innych
samochodów osobowych. Kiedyś jechałem z kolegą autostradą na dwa
samochody. Ja tiktakiem, On Punciakiem 2 jechałem dokładnie 120km/h, On
jechał obok mnie i sprawdzał prędkość, na jego liczniku było dokładnie
120km/h. Kilka lat wcześniej dokonałem podobnego testu z Clio I przy
prędkości 60km/h również były identyczne.IMHO wiele rzeczy ma wpływ na wskazania prędkościomierzy w różnych autach tej samej marki i tego samego modelu. Ot, chociażby stopień zużycia bieżnika czy w ogóle różne opony... A i to nie wszystko.
-
delikatny OT
No, i co mam zrobić <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />...
Niech już zostanie tak, jak jest (może się OT nie rozwinie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />). -
Nie popieram ślamazarności, ruszania z przyspieszeniem 80 s do setki, wleczenia się bez powodu
40 km/h tam, gdzie jedzie się 90. Ale, do diabła, nie róbmy nagonki na ludzi jeżdżących 5
czy 10 km/h wolniej, niż my! To też są uczestnicy ruchu i mają prawo jechać z prędkością,
przy której są w stanie zapanować nad autem.tu sie zgodze kiedys darli sie na cb na dziadka ze za wolno jedzie tak sie darli ze przyspieszyl a ze slisko bylo
polozyl sie na drodze 17 metrowym zestawem
dziwnie wszyscy przestali sie spieszyc , do czasu przyjazdu dzwigow -
I nic - średnia 74 km/h. Z doświadczenia wiem, że osiągnięcie (na dłuższej trasie) średniej ok.
70 km/h wymaga sporo nerwów, łamania przepisów i nierzadko prowokowanie losu.Niekoniecznie - w sprzyjających warunkach można to zrobić bez problemów. Wyżej podałem mój przykład. Konkretnie chodzi o trasę z Krosna do Lublina, pokonaną dwukrotnie (pierwszy raz prawie 4 lata temu, ale pamiętam dość dobrze, bo była to moja pierwsza tak długa podróż w roli kierowcy) . Przez największe miasto (Rzeszów), przejechałem bez zatrzymania, sporo sygnalizacji było wyłaczonej, na trasie utrzymywanie 90 - 100 km/h nie było problemem - pusta, równa droga i dobra podoga sprzyjały takiej jeździe.
O ile pamiętam, od wyjazdu z domu pierwszy raz zatrzymałem się dopiero na parkingu przy KUL-u (czyli na końcu trasy).
Natomiast rzeczywiście droga powrotna była dużo gorsza, jechało się w kolumnie samochodów, co chwilę na drodze pojawiał się jakiś traktor, czy starsza ciężarówka, do tego dzieci właśnie wychodzące z okolicznych szkół - czasem nawet dopuszczalne 50 km/h było zbyt dużą prędkością. -
Jadę sobie tak 85 km/h i jedzie za mną TIR i ja nie wiem co mu
szkodzi jechać za mną, gościu za wszelką cenę próbuje mnie
wyprzedzać, niektórzy nawet pod górke i po jakimś czasie... jak
już ostatkiem sił mnie wyprzedził to wjeżdża mi pod maske,
zwalnia spowrotem do tej samej prędkości co ja i syfi mi brydem
i kamyczkami na szyby. Pozosatą dwa wyjścia:1. Wyprzedzić tego tira, oczywiście przyspieszanie i wyprzedzanie
podnosi zużycie paliwa więc traci sens eko-driving, ale nawet
jeśli go wyprzedze i wrócę do poprzedniej prędkości to ten tir
znowu mnie wyprzedzi bo on musi być pierwszy.2. Mogę na chwilę zwolnić poniżej 80 km/h , żeby ten tir trochę
oddalił się odemnie, ale wtedy już po chwili za mną znajduję
się następny tir, który zabiera się do wyprzedzania.I jak tu uprawiać eko-driving???
Jak to jak - przyklejasz się z tyłu tira i jedzisz w jego cieniu aerodynamicznym i spalanie masz w oklolicy 1-2l/100km.
Im bliżej tym bezpieczniej - mniejsza różnica przędkości w udzerzeniu w tira przy jego nagłym hamowaniu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />UWAGA. POWYŻSZEGO TEKSTU NIE TRAKTOWAĆ POWAŻNIE.
Od tego roku w ciężarówkach (chyba od powyżej 12ton) jest obowiązek stosowania ograniczników prędkości do 90km/h. Powstają czasem dziwne sytuacje kiedy jeden tir jadąc 91km/h wyprzedza drugiego jadącego 89 km/h. W twoim przypadku załatwisz część tirów jadąc lekko powyżej 90 km/h, a spalanie w porównaniu do 85 km/h nie powinno bardzo wzrosnąć.
-
Dlaczego bronisz mu jazdy 85 km/h, jeśli można np. do
90? Ma do tego pełne prawo. A może to jedzieMowa była o autostradzie. I dostosowaniu prędkości do Tirów, bo tak wydaje się rozsądnie. Z resztą napisałeś o tym w końcowej części twojego posta <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jeśli zwiększy prędkość o 5 km/h to spalanie wzrośnie minimalnie.
Misiek, agresor drogowy z Ciebie wyłazi.
Eeeee, ja jestem bardzo spokojnym kierowcą, jak widzę takiego to mnie to drażni i czasem sobie tam coś pod nosem burknę, ale nie do tego stopnia, żeby wyklinać, wrzeszczeć na Ludzi czy pokazywać im środkowego palca ( to mi się nigdy nie zdarzyło). <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozostaje więc tylko przyspieszyć...
Co też czynię <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
- rzadko jeżdżę . Myślę, że taka V może spowalniać
innych, jeżeli natężenie ruchu na autostradzie jest
duże - rzeczywiście jest tak na polskich, płatnych
drogach?
Różnie bywa, ale na odcinku Mysłowice Katowice często dość się to zdarzało gdy autostrada była remontowana.
PS. Żeby była jasność i aby uniknąć niepotrzebnego
nieporozumienia: osobiście opowiadam się do
dostosowania stylu jazdy do aktualnie panujących
warunków na drodze...Ja też.
<img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> - rzadko jeżdżę . Myślę, że taka V może spowalniać
-
Oto głos młodego kierowcy, który chyba już pojął, o co chodzi.
Powtórzę: to nie są normalne prędkości na naszych drogach!Niestety wielu młodych przekonuje się o tym bolesnie a bardzo często nie są w stanie tego "doświadczenia" wykożystać w przyszłośći - przykład z Świąt gdzie w malaczu zginęło 4-rech 20-tolatków.