Nieszczęsne OC...Gdzie najtaniej?
-
Chodzi o to by nie dać zarobić ubezpieczalnie mającej niższe ceny z powodu okrajania z należnych odszkodowań (w
skrócie).Właśnie o to mi chodzi, po prostu warto przy ubezpieczaniu OC zdobyć trochę wiedzy na temat uzyskiwania odszkodowania przez poszkodowanego i o ile pogodzi się wiarygodność TU i wysokość składki to super <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Co do PZU - oględziny samochodu miałem tego samego dnia, ok. pół godziny od formalnego zgłoszenia szkody, tego samego dnia samochód był już w warsztacie i naprawiany bezgotówkowo. Gdyby nie okres Świąt i Nowego Roku miałbym auto do odbioru w przeciągu dwóch tygodni.
-
Popieram <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Szczególnie Vattenfall <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Hmm... jeśli chodzi o likwidację firm to proponuje wykonać telefon do p. Kononowicza.
Najdziwniejsze w praktykach ubezpieczycieli, w zakresie likwidacji szkód jest to, że ich działania oparte są o przepisy prawa - takie same dla wszystkich towarzystw. Kuriozalnie przepisy te mają pomagać osobom poszkodowanym, mają w prosty sposób wyznaczać drogę dla człowieka który miał nieszczęście i chce szybko, a może raczej dobrze naprawić autko.
Z przeczytanych postów i własnych głównie doświadczeń wynika co następuje:- każdy ubezpieczyciel zmusza nas do naprawy autka tanimi zamiennikami, dlaczego???
- każdy ubezpieczyciel zmusza nas do naprawy autka w szemranych warsztatach, dlaczego???
- każdy ubezpieczyciel traktuje szkodę jako wymuszenie odszkodowania, dlaczego???
- każdy ubezpieczyciel woli wypłacić skromne odszkodowanie, ryzykując sprawę sądową, dlaczego???
- żaden ubezpieczyciel nie podjął działań aby zbudować wspólną bazę danych wysoce aktywnych poszkodowanych, których sprawami należy zająć się szczególnie uważnie, dlaczego???
Szukając innego ubezpieczyciela udałem się do brokera. W rozmowie z nim dowiedziałem się, że nie ma dobrych ubezpieczycieli...
-
troche odbiegne od tematu, ale chciałem poruszyć temat OC na motocykl, uważam że PZU, jest w tej kwestii monopolistą i w zasadzie jedynym mozliwym wyborem, wszedzie gdzie pytałem kwota podstawowa 500zł <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />, a w PZU 120. Moze macie jakies doswiadczenie z tym tematem gdzie mozna jeszcze tanio opłacic OC na motocykl
pozdrawiam
-
Ale zmień ubezpieczyciela.Pluń na to przesiąknięte korupcją i łapownictwem PZU.
Ajent Ci dobierze najkorzystniejszego ubezpieczyciela.
Mi najkorzystniej wyszło w "HDI Samopomoc".No cóż, powiem tak:
1. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
2. W PZU mam wszystkie możliwe zniżki, za OC+NW, za cały rok płacę 239zł, czy gdzie indziej będzie wiele taniej - nie sądzę(nie myślę tu o paru zł).
3. Doświadczeń z wypłatą odszkodowania nie mam żadnych, ani mnie nikt nie stuknął, ani ja nikogo(i oby tak zostało <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
4. Co do innych Twoich zarzutów, koledzy Ci odpowiedzieli i to bardzo celnie.
Czyli zostaję w PZU <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Szukając innego ubezpieczyciela udałem się do brokera. W rozmowie z nim dowiedziałem się, że nie
ma dobrych ubezpieczycieli...To od dawna wiadomo.Wszystkie firmy nastawione są na zysk. I to jest najważniejsze a traktowanie klijentów jako otencjalnych złodziei to tylko w Polsce wychodzi na sucho. Tutaj np. PZu sprzedaje sobie rozbitki na aukcjach by potem cwaniacy co kupili ten złom dla papierów legalnych kradną takli sam i zmieniaja numery. Pzu płaci( lub inna firma) odszkodowanie z polisy Ac za skradziony samochód a potem podnosi sobie składki tłumacząc dużymi odszkodowaniami. I nikomu nie zależy by ukrucić kradzieże a napewno nie ubezpieczycielom.Paranoja <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
dlatego nie wykupuje Ac bo to okradanie w biały dzień a oc biere w miare tanie u brokera. Fakt że teraz OC mam w PZU to tylko że było najtańsze. -
2. W PZU mam wszystkie możliwe zniżki, za OC+NW, za cały rok płacę 239zł, czy gdzie indziej
będzie wiele taniej - nie sądzę(nie myślę tu o paru zł).Zniżki w PZU uwzględni Ci inny ubezpieczyciel co do joty.
U innego, normalnego ubezpieczyciela za OC za cały rok za Tico zapłaciłbyć około 160zł przy Twoich zniżkach.
Czyli~~70zł taniej.
Ale to Twoja wola. -
...
dlatego nie wykupuje Ac bo to okradanie w biały dzień a oc biere w miare tanie u brokera. Fakt że teraz OC mam w
PZU to tylko że było najtańsze.Zbyt daleko posunięte wnioski - zapłacisz mi za malowanie Tico 3.5kzł - bo tyle z mojego AC na to poszło <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mojej siostrze ktoś na parkingu wgiął ostatnio drzwi (dość mocno) - z AC zostało to naprawione bezproblemowo
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Witam ponownie.
Nie powiem, nie było łatwo...
Szukałem, szperałem dzwoniłem i po bólach- znalazłem.
Jednak taki bałagan w tych agencjach ubezpieczeniowych jest, że hej!!! W każdym TU podają inna cenę.Ale najciekawsze jest to ŻE W TEJ SAMEJ FIRMIE W ROZNYCH ODDZIALACH ROZBIEZNOSC CENOWA PRZY TYCH SAMYCH WARUNKACH DOCHODZI DO KWOTY 1000 PLN. !!!!
Ubezpieczyłem w Compensie i pewnie niektórzy z Was nie bedą chcieli mnie nigdy na swej drodze spotkać <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
Ale jezeli w PZU było 1154 a w Compensie 470, to wybaczcie, bo dla mnie róznica jest druzgocąca!!!Pozdrawiam.
-
Ale jezeli w PZU było 1154 a w Compensie 470, to wybaczcie, bo dla mnie róznica jest
druzgocąca!!!Dla mnie też różnica zwalająca z nóg!
Dobrze zrobiłeś z tą Compensą! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
...
Zbyt daleko posunięte wnioski - zapłacisz mi za malowanie Tico 3.5kzł - bo tyle z mojego AC na
to poszło
Mojej siostrze ktoś na parkingu wgiął ostatnio drzwi (dość mocno) - z AC zostało to naprawione
bezproblemowo
no nie wiem nawet połacąc 200zł za element tak jak biorąc w zakładach od malowania to wyjdzie dużo taniej malowanie samochodu.I nie wie m skąd ta cena 3,5tys zł. Jak mam zapłacić 600zł Ac to mi sie nie opłaca.TEraz na złomie kupi się drzwi za mniej niż 150zł i inne elementy taniej niż malowanie starych więc dziękuje i AC nie skorzystam. -
Ale jezeli w PZU było 1154 a w Compensie 470, to wybaczcie, bo dla mnie róznica jest
druzgocąca!!!To aż wydaję się niemożliwe by taka była przebitka dla mnie to rozbój tyle za oc od najmniejszej pojemności <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />. I dklatego warto zobaczyyć wiele firm i ich oddziałów. Bo co oddział to inne stawki.
-
Zniżki w PZU uwzględni Ci inny ubezpieczyciel co do joty.
U innego, normalnego ubezpieczyciela za OC za cały rok za Tico zapłaciłbyć około 160zł przy
Twoich zniżkach.
Czyli~~70zł taniej.
Ale to Twoja wola.Tą zwyżke w cenie daje owe NW mi właśnie przysłali niedawno mi druk i dopłata do NW właśnie była 79zł to dużo.Dawniej sobie liczyli połowę tej kasy.Mowa o PZU
-
Ja osobiscie bym ci za 50 zł pomalował,z tym malowaniem to jakbyś na wioske pojechał gdzieś i sie byle kogoś zapytał to by ci pokazał gościa co ma sprężarke i by ci pewnie też za malowanie wziął 50 zł,bo te sumy co wy mówicie to jakiś kosmos.
-
Ja osobiscie bym ci za 50 zł pomalował,
A ja wziąłbym pędzla i pomalowałbym za 20, a co, po znajomości... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
z tym malowaniem to jakbyś na wioske
pojechał gdzieś i sie byle kogoś zapytał to by ci pokazał gościa co ma
sprężarke i by ci pewnie też za malowanie wziął 50 zł,bo te sumy co wy
mówicie to jakiś kosmos.Kosmos to jest dlatego, że zakłady sobie tak liczą, nie jest to wymysł klientów.
Ja rozumiem Sharky'ego całkowicie. IMHO chciał mieć polakierowany samochód, a nie obdryzdany farbą przez jakiegoś nieznanego mu zupełnie obwiesia na jakiejś wiosce, którego zobaczy po raz pierwszy na oczy (bo mu "byle ktoś" tego obwiesia wskaże) <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />. Tomaszu, wierz mi, posiadanie sprężarki jeszcze nie czyni lakiernikiem... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ja też nie zostawię auta na jakiejś wsi w obcych łapach, żeby go pomalowali, tylko dlatego, że wyniesie to 50 zł. Bez przesady. Inna sprawa, że jeśli trafia się do kogoś polecanego, znanego osobiście i takiego, kogo pracę się widziało i wiadomo, z czym się liczyć... Ale nie polecaj ludziom wyjeżdżania na wioski i gorączkowego rozpytywania o faceta z pistoletem... i sprężarką <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> (w celu udzielenia się "poczucia taniości").
Wracając do sprawy: pamiętam, że kiedyś Sharky pisał o tej sprawie; chodziło bodajże o to, że zakład chciał wziąć mniej, jednak ubezpieczyciel chciał wypłacić grosze. Wtedy Sharky zdecydował się na naprawę bezgotówkową we wskazanym zakładzie - i to kosztowało ubezpieczalnię drożej. To tak a'propos polityki ubezpieczycieli.
(Jeśli się pomyliłem w opisie przypadku, proszę o poprawkę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />).
Z tego wynika, że Sharky wyezgzekwował po prostu swoje prawo do odszkodowania, które to prawo nabył ubezpieczając samochód (nie tylko na wypadek lakierowania, ale też napraw mechanicznych, wymiany części i kradzieży). W związku z tym pewnie nawet mu do głowy nie przyszło, aby jeździć po wioskach w poszukiwaniu "fachur" o nieznanej reputacji. Chciał mieć po prostu profesjonalnie naprawione auto, z gwarancją, że lakier nie spłynie wraz z pierwszym czy drugim deszczem. -
Ja osobiscie bym ci za 50 zł pomalował,z tym malowaniem to jakbyś na wioske pojechał gdzieś i
sie byle kogoś zapytał to by ci pokazał gościa co ma sprężarke i by ci pewnie też za
malowanie wziął 50 zł,bo te sumy co wy mówicie to jakiś kosmos.Fakt. Ja dałem tylko przykład że tyle biorą a pomalować cały samochód to nie trzeba wydawać 35 baniek.Jak bym miał dać 200zł za malowanie drzwi to wolałbym kupić drugie. A pomalować sprężarką to nie trzeba być jakimś wielkim fachowcem. Widze jak malują owi fachowcy co biorą kupe kasy za malowanie. Zwykły pistolet, element leży na stole pod chmurką i tak malują. Ja jak miałem pomalować sobie zderzaki to zrobiłem to samemu i nie tak źle wyszło. I 400zł mam w kieszeni.Wielu jest fajnych ludzi w małych miejscowościach co uczciwie robią, doradzą i nie biorą drogo. A że nie mają zakładu zarejestrowanego to mi to wisi. Za to mam taniej i pewnie.
-
A ja wziąłbym pędzla i pomalowałbym za 20, a co, po znajomości...
.... + koszty materiału.
Ja deklaruję malowanie wałkiem za 19.90zł/element (robocizna).Ja rozumiem Sharky'ego całkowicie. IMHO chciał mieć polakierowany samochód, a nie obdryzdany farbą przez jakiegoś
nieznanego mu zupełnie obwiesia na jakiejś wiosce, którego zobaczy po raz pierwszy na oczy (bo mu "byle ktoś"
tego obwiesia wskaże).Mamy identyczne zdania <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Tomaszu, wierz mi, posiadanie sprężarki jeszcze nie czyni lakiernikiem...
Tak samo, jak znajomość alfabetu nie jest jednoznaczne z umiejętnością sensownego składania wyrazów i zdań.
Ja też nie
zostawię auta na jakiejś wsi w obcych łapach, żeby go pomalowali, tylko dlatego, że wyniesie to 50 zł. Bez
przesady. Inna sprawa, że jeśli trafia się do kogoś polecanego, znanego osobiście i takiego, kogo pracę się
widziało i wiadomo, z czym się liczyć... Ale nie polecaj ludziom wyjeżdżania na wioski i gorączkowego
rozpytywania o faceta z pistoletem... i sprężarką (w celu udzielenia się "poczucia taniości").Leo, mam dokładnie identyczne poglądy.
Powiem tylko, że przed oddaniem samochodu do lakiernika chciałem kupić sprężarkę i pistolet i samodzielnie polakierować cały samochód. Wystarczyła tylko wizyta na jednym forum malarskim, gdzie skutecznie zarzuciłem ten pomysł <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />Wracając do sprawy: pamiętam, że kiedyś Sharky pisał o tej sprawie; chodziło bodajże o to, że zakład chciał wziąć
mniej, jednak ubezpieczyciel chciał wypłacić grosze. Wtedy Sharky zdecydował się na naprawę bezgotówkową we
wskazanym zakładzie - i to kosztowało ubezpieczalnię drożej. To tak a'propos polityki ubezpieczycieli.
(Jeśli się pomyliłem w opisie przypadku, proszę o poprawkę ).Było dokładnie tak, jak napisałeś.
Pisałem o tym już kilka razy, ale powtórzę, byłem w minimum 10 zakładach blacharsko-lakierniczych. Wszędzie byłem samochodem, a nie rozmawiałem telefonicznie, aby na miejscu był znany zakres prac. Praktycznie wszędzie życzono sobie kwotę powyżej 3 kzł, tylko w jednym zakładzie szef powiedział, że może zlecić jednemu uczniowi naukę lakierowania na Tico i to po godzinach w cenie ok. 2.3kzł, czyli tyle, ile szacunkowo wyceniło szkodę PZU.Z tego wynika, że Sharky wyezgzekwował po prostu swoje prawo do odszkodowania, które to prawo nabył ubezpieczając
samochód (nie tylko na wypadek lakierowania, ale też napraw mechanicznych, wymiany części i kradzieży). W
związku z tym pewnie nawet mu do głowy nie przyszło, aby jeździć po wioskach w poszukiwaniu "fachur" o
nieznanej reputacji. Chciał mieć po prostu profesjonalnie naprawione auto, z gwarancją, że lakier nie spłynie
wraz z pierwszym czy drugim deszczem.Dokładnie tak, poprosiłem o wykaz współpracujących z PZU warsztatów i wybrałem taki, w którym naprawiane są same Porsche, BMW, Mercedesy itp....
Załatwiłem to bezgotówkowo, bo chciałem naprawić samochód, a nie zarabiać na nim. -
no nie wiem nawet połacąc 200zł za element tak jak biorąc w zakładach od malowania to wyjdzie dużo taniej malowanie
samochodu.I nie wie m skąd ta cena 3,5tys zł. Jak mam zapłacić 600zł Ac to mi sie nie opłaca.TEraz na złomie
kupi się drzwi za mniej niż 150zł i inne elementy taniej niż malowanie starych więc dziękuje i AC nie
skorzystam.To, że u Ciebie można pomalować samochód za 200zł/element nie znaczy, że wszędzie tak jest.
W Szczecinie minimalna kwota to 350zł/element, choć najczęściej oscyluje w okolicach 450zł.
Z drugiej strony, kupno elementów na złomie i tak najczęściej powiązane jest z ich malowaniem, bo przecież nikt nie zostawia tam blach w idealnym stanie bez ryski <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />Kolejna sprawa - weź i kup na złomie wszystkie drzwi, błotniki, klapę i maskę i zobaczymy, czy jednak taniej nie wyniesie AC <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />
W moim przypadku miałem do malowania 10 elementów. Kupno ich na złomie i tak by kosztowała min. 2kzł, przy czym miałbym pstrokate auto nie wspominając już o pracach blacharskich z tylnymi błotnikami <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />Pociągnę temat dalej - opisane przez Ciebie 600zł za AC zwróci się przy pierwszej lepszej stłuczce. Zobacz, chociażby wymiana zderzaka, lampy, maski i błotnika -> czyli bardzo mała stłuczka, będzie dużo bardziej kosztowna niż kwota za ubezpieczenie.
Ja przynajmniej nie przewiduję rezygnacji z AC <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
To może leo sam weźmiesz książkę do ręki o lakiernictwie i może sam się przekonasz że stosując sie do podstawowych reguł,nie jest to trudne zanim zaczniesz coś lub kogoś zdanie kwestionować.
Ja w stosunku do ciebie pomalowałem te kilkadziesiąt samochodów,bo jak sądzę z pistoletem nie miałeś dużo do czynienia.
Pewnie u ciebie w miejscowości słowo "fachowiec" pisze na murze przed wjazdem.
A słowo "wioska" kalkulując zdroworozsądkowo znaczy owiele tańsza robocizna,choćby ze względu na brak pracy i każdy grosz się przyda za godzinę roboty,nie wliczając schnięcia.Przeczytałem resztę, i nie dowierzam...serio. 3 tyś ZŁOTYCH!
To ja nie wiem co trzeba w samochodzie pomalować aby robocizna wyniosła 3 tyś zł.
To u mnie w świętokrzyskiem to chyba super ceny są.
Bo np. 3 lata temu koleś przyjechał na lawecie BMW e316 1.6,od końca szyby w dal praktycznie zmiażdzony(środkiem w drzewo udeżył)trzeba było wyjąć wszystko z pod maski,konstrukcje wyklepać,obydwie podłużnice złamane,całe przednie podwozie trzeba było nowe wsadzać,wszystkie nowe blachy na przód,na reszte poszła cyna i siatka,lakier rzecz jasna nowy położyć,ustawić cały samochod i koleś wyjechał jak nowy za 5,5 tyś zł(tyle że miał tylko swoje blachy,drzwi i zderzak).Czas naprawy 5 dni po 8 godz.We dwójkę.
Rok temu calibre,w podobnym stanie też robiłem,za części wyszło niecałe 1,5 tyś zł bo robocizna własna.
Jak tak jest naprawdę to ładnie zdzierają.Aha.Zapomniał bym.
obwiesia na jakiejś wiosce
Jakim prawem wyzywasz takich ludzi,równie dobrze możesz tak napisać o ludziach w twoim mieście.
Przynajmniej ludzie sobie pomagają,a nie na ulicy tylko patrzy,jak zajść drogę. -
To, że u Ciebie można pomalować samochód za 200zł/element nie znaczy, że wszędzie tak jest.
W Szczecinie minimalna kwota to 350zł/element, choć najczęściej oscyluje w okolicach 450zł.
Z drugiej strony, kupno elementów na złomie i tak najczęściej powiązane jest z ich malowaniem,
bo przecież nikt nie zostawia tam blach w idealnym stanie bez ryski
Kolejna sprawa - weź i kup na złomie wszystkie drzwi, błotniki, klapę i maskę i zobaczymy, czy
jednak taniej nie wyniesie AC
W moim przypadku miałem do malowania 10 elementów. Kupno ich na złomie i tak by kosztowała min.
2kzł, przy czym miałbym pstrokate auto nie wspominając już o pracach blacharskich z tylnymi
błotnikami
Pociągnę temat dalej - opisane przez Ciebie 600zł za AC zwróci się przy pierwszej lepszej
stłuczce. Zobacz, chociażby wymiana zderzaka, lampy, maski i błotnika -Ja przynajmniej nie
przewiduję rezygnacji z ACOczywiście że zgadzam się że przy dużym uszkodzeniu Ac to tylko najlepsze wyjście. Ja sam gdybym mi ktoś rozbił wóz to bym też szukał najlepszego serwisu bo płaci za to ubezpieczyciel i wtedy bezgotówkowo niech naprawiają jak najlepiej. Jednak sam nie wykupuje AC bo tico to tani samochód, nie kradną go i staram się go nie rozbić. Nie mieszkam w dużym mieście a w nocy stoi w garażu. Więc moge zaoszczędzić na owym AC.Najlepszy sposób to zapobiegać a nie leczyć.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />