Gaśnięcie auta
-
Wyczyściłem zawór EGR, umyłem kopułkę benzynką (było troszeczkę skroplin wewnątrz kopułki) i na razie jeżdżę bez problemów (1 dzień). Po tej kosmetyce wydaje mi sie że silnik pracuje równiej i ciszej. Zobaczymy czy bolączki poszły w zapomnienie. Dziękuję wszystkim za pomoc i dobre rady szczególne podziękowania składam leo za cierpliwość i wyrozumiałość <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Zobaczymy
czy bolączki poszły w zapomnienie. Dziękuję wszystkim za pomoc i dobre
rady szczególne podziękowania składam leo za cierpliwość i
wyrozumiałość<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mam nadzieję, że problem został rozwiązany. Życzę Ci jak najmniej utrapień z autkiem. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Wyczyściłem zawór EGR
a coz to za zawor i gdzie sie znajduje?
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Wyczyściłem zawór EGR, umyłem kopułkę benzynką (było troszeczkę skroplin wewnątrz kopułki) i na
razie jeżdżę bez problemów (1 dzień). Po tej kosmetyce wydaje mi sie że silnik pracuje
równiej i ciszej. Zobaczymy czy bolączki poszły w zapomnienie. Dziękuję wszystkim za pomoc
i dobre rady szczególne podziękowania składam leo za cierpliwość i wyrozumiałośćLepiej było zastosować denaturat,a nawet zwykłą wodę po goleniu do mycia wnętrza kopułki.
Z tego względu,że spirytus wchłania wodę,a benzyna nie. -
Mam problem ostatnio z moim Ticolem. Gdy lekko się zagrzeje silnik gaśnie w czasie jazdy. Raz
czy dwa razy udaje się go odpalić aż do momentu gdy zgaśnie i nie idzie uruchomić silnika.Witam! Mam podobny problem w moim Tico. Teraz już wiem (chyba) w czym jest rzecz, bo poszperałem trochę po tym forum, ale jak za pierwszym razem mi się to przytrafiło to zdębiałem i nie mogłem pojąc co się dzieje. Tico mam bowiem od dwóch miesięcy i nie byłem świadom możliwości występowania takiej usterki. Opiszę jakie były u mnie objawy - może komuś, kto ma podobne, pozwoli ten opis się zorientować w czym rzecz.
A tych bardziej doswiadczonych posiadaczy Tico proszę o potwierdzenie, czy te moje objawy faktycznie wskazuja na zawigocenie kopułki. Mam nadzieje, że Leo nie spuści na mnie gromów za wywołanie tematu, który już kiedyś był tam wałkowany <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Rzecz się miała tak:
Pojechaliśmy z żoną odwiedzić znajomych w mroźny styczniowy wieczór. Zasiedzieliśmy się i wyszliśmy ok 23:00. Tico zapalił jak zwykle bez problemu, chciałem go troszkę na podgrzac na jałowym biegu - pochodził ok 40 sekund i nagle zszedł z obrotów i zgasł. Zapaliłem go znów - pochodził tym razem ok 10 sekund i znowu zgasł. Kolejnym razem znów 5 sekund, aż wreszcie mimo kręcenia nie chciał zapalić w ogóle. Ponieważ nie chciałem, by żona marzła w samochodzie, wróciliśmy do znajomych (zdziwili się) a ja z kumplem zszedłem na dół próbowac coś zrobić. Tico - o dziwo zapalił na dotyk, ale po przepracowaniu 15 sekund znów odmówił współpracy, Dalsze próby kręcenia nic nie dały, a ponieważ noc już była i mróz coraz większy, postanowiliśmy zostawić sprawę do rana i przenocowac u znajomych.
Rano - a raczej przed południem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> zszedłem znów spróbować odpalić, mając plan, że w razie czego kolega mnie pociągnie swoim samochodem.
Próbuję odpalić - zapalił od razu i..... nie zgasł!!! Osłupiałem zupełnie.
Wróciliśmy do domu bez problemów i myślałem, że może to był tylko jednorazowy jakiś "wygłup" mojego Tico.
Niestety, o tym, że się myliłem przekonałem się na drugi dzień, kiedy po dużym mrozie w nocy nie mogłem autka odpalić i miałem kłopoty z dotarciem do pracy.
Po powrocie - wieczorem - mróz był taki sam jak rano wsiadłem do samochodu ... i odpalił bez problemów!
Skołowany byłem zupełnie!
Nazajutrz - sytuacja się powtórzyła: mróz - samochód nie zapali. Poszedłem na zakupy, zjadłem śniadanie - po ok 40 minutach - zapala bez problemu.Przez ostatnie dwa dni mróz nie był większy jak minus 5 stopni, więc Tico odpalał od razu!
Podsumowując:
jak mróz poniżej -5 - odpala na ok 40 sekund, po czym gaśnie, kolejne próby skutkują coraz krótszym okresem pracy silnika, aż zupełnie nie chce zapalić.
Po kilkudziesięciu minutach przerwy - zapala za pierwszym razem i można jeździć przez cały dzień!
Jak jest cieplej niż minus 5 stopni Tico odpala bez problemów.To tyle. Wg mnie i wg tego co wyczytałem to wina wilgoci w kopułce.
Czy wg tych bardziej doswiadczonych posiadaczy Tico to rzeczywiście to?Pozdrawiam ! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Sądząc po "objawach" to raczej zamarzanie paliwa, a raczej zgromadzonej w nim wody.
Proponuję wymienić fitr paliwa (pod lewym progiem samochodu) i dolać jakiegoś płynu który spowoduje wymieszanie wody z paliwem (np.denaturat lub inny markowy płyn docelowy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />)
Kłopoty z "zamokniętą" kopółka objawiają się przy temperaturach zdecydowanie dodatnich <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Sądząc po "objawach" to raczej zamarzanie paliwa, a raczej zgromadzonej w nim wody.
Proponuję wymienić fitr paliwa (pod lewym progiem samochodu) i dolać jakiegoś płynu który
spowoduje wymieszanie wody z paliwem (np.denaturat lub inny markowy płyn docelowy )
Kłopoty z "zamokniętą" kopółka objawiają się przy temperaturach zdecydowanie dodatnichHmm... o tym nie pomyślałem. Dzięki za informację.
Ale jeśli to zamarzanie wody w paliwie, to czy w takim wypadku nie byłoby tak, że nie chce odpalić za każdym razem, kiedy jest mróz? Bo u mnie jest to zauwazyłem na przemian - raz odpala bez problemu, drugi raz nie chce.... I ta "przemiennośc" bardziej mi pasowała do wilgotnej kopułki.
Ale nie zaszkodzi zrobić, jak mi radzisz - zmienię filtr i wleję denaturatu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jeszcze raz dzięki! -
Przepraszam za mój wyskok i posądzenie o złośliwość i równocześnie przeprosić za "wyskok". Tak
jak pisałem najpierw poświęciłem 8 godzin na przeglądanie, wyszukiwanie, analizowanie
podobnych usterek zanim zdecydowałem się na napisanie tego posta. A moje "bojowe"
nastawienie wynikało z tego że znowu 1 godzine sterczałem na ulicy i czekałem aż ostygnie
silnik i będę mógł znowu odpalić i jechać dalej. Znalezione usterki nie do końca
odpowiadają sytuacji w moim aucie.
Objaw polega na tym, że przychodze odpalam Ticola i sobie jade i gdy wskaźnik temperatury
zaczyna się ruszać (chodzi mi o zaakcentowanie stopnia nagrzania silnika)silnik zaczyna
przerywać i gaśnie. Muszę odczekać aż silnik ostygnie (po dotknięciu ręką bloku wyczuwam
tylkie delikatne nagrzanie)mogę znowu odpalić. Gdy odpale powtórnie wtedy moge jechać i
nawet na drugi koniec Polski i już sie nic nie dzieje! Silnik więcej nie gaśnie!!!!! I tego
za ch....e nie umiem zrozumieć. A ty?Witam, od kilku dni przeglądam formu w celu zasięgnięcia informacji na temat, o którym piszesz. Mam tą samą usterkę i powiem szczerze, że nerw mnie bierze bo nie wiem czy zdążę dojechać na wyznaczone miejsce zanim silnik się rozgrzeje i samochód zgaśnie (przeważnie na środku krzyżówki). Ten objaw jak widzę jest standardowy.
W związku z tym mam0 prośbę, czy mógłbyś odpisać czy ta usterka ustąpiła i po jakich zabiegach. Będę dozgonnie wdzięczny. A samochód zgasł mi pierwszy raz jak wiozłem żonę na położniczy, tragedia.
Ze względu, że jestem nowym uczestnikiem na tym forum proszę o wyrozumiałość za moje ewentualne niedociągnięcia.
Z góry dziękuję i pozdrawiam. -
Witam, od kilku dni przeglądam formu w celu zasięgnięcia informacji na temat, o którym piszesz.
Witaj na Forumie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Mam tą samą usterkę
i powiem szczerze, że nerw mnie bierze bo nie wiem czy zdążę dojechać na wyznaczone miejsce zanim silnik się
rozgrzeje i samochód zgaśnie (przeważnie na środku krzyżówki). ...Na wstępie proponuję sprawdzić:
- prawidłowość działania układu zapłonowego (a w szczególności świece, przewody WN, kopułkę i palec, ustawienie kąta wyprzedzenia zapłonu),
- sprawdzić działanie układu odpowietrzania skrzyni korbowej (zawór PCV),
- wielkości luzów zaworowych i dokonać wymiany wkładu filtra powietrza.
- ustawić w ASO na analizatorze spalin składu mieszanki, gdyż nikt z nas nie dysponuje takim przyrządem.
To na początek, jeżeli to nie pomoże, to będziemy dalej myśleć.
-
cześc
latem tego roku miałem to samo albo raczej podobny przypadek .Jak był ciepły to mi czasami nie odpalał
kreciłem rozrusznikiem i było tylko strzały w gażnik i w tłumik .Nie za każdym razem mi się to przytrafiało , ale dośc często. Pomagało odkręcenie kopułki i cofniecie rozdzielacza zapłonu .Wyglądało to tak jakby sie zacinał i nie wracał z powrotem .Potem po paru odkręceniach kopułki (a było to wkurzające bo byłem wtedy na wakacjach) zdjąłem rozdzielacz i okazało się ze jest on wyrobiony na w miejscu gdzie nachodzi na wałek w aparacie zapłonowym (tzn najczęściej przy gaszeniu silnika sam się przekręcał wzgledem wałka w aparacie )po wymianie rozdzielacza wszystko wróciło do normy <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
kiedy miałam jeszcze golfa 2 to problem był taki sam...był to gaźnik...razem z linką gazu..obie te rzeczy były nie dobre...później sprzedałam samochód...ale spytaj kogoś czy to nie gaźnik albo linka sprzęgła
-
Witaj na Forumie
Na wstępie proponuję sprawdzić:- prawidłowość działania układu zapłonowego (a w szczególności świece, przewody WN, kopułkę i
palec, ustawienie kąta wyprzedzenia zapłonu), - sprawdzić działanie układu odpowietrzania skrzyni korbowej (zawór PCV),
- wielkości luzów zaworowych i dokonać wymiany wkładu filtra powietrza.
- ustawić w ASO na analizatorze spalin składu mieszanki, gdyż nikt z nas nie dysponuje takim
przyrządem.
To na początek, jeżeli to nie pomoże, to będziemy dalej myśleć.
Witam ponownie, dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie się moim tematem, jestem bardzo wdzięczny za życzliwość. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Zaczynając od początku:- świece i przewody w porządku, wymiana ich nie wpłynęła na zachowanie się silnika,
- zapłon prawdopodobnie jest ok, samochód był w warsztacie na regulacji zaworów i stwierdził mechanik, że jest ok. (chyba trzeba mu wierzyć),
- nie wiem dokładnie gdzie znajduje się zawór (PCV) odpowietrzania skrzyni korbowej ale sprawdze w książce i poszukam go,
- filtr powietrza w stanie dobrym, wymieniany w zeszłym roku,
- spaliny na analizatorze?, było sprawdzane w zeszłym roku, ale nie zaszkodzi podjechać. Tym bardziej zbliża mi się za miesiąc czas przeglądu.
Zastosowałem się do wymiany kopółki i palca rozdzielacza i ... powiem szczerze, narazie spokój. Działa jak należy i nie gaśnie. Czyli prawdopodobnie to było podstawowym problemem.
Przy tak dobrej rozmowie chciałbym się jeszcze podpytać o jedną rzecz:- jeżeli po wyłączeniu kluczykiem stacyjki silnik sporadycznie raz na jakiś czas ma samozapłon i nie gaśnie od razu, czy może to się wiązać z uszkodzeniem elektronicznego modułu iskiernika przy rozdzielaczu? czy tylko jest to kwestia regulacji kąta zapłonu?
Dziękuję za pomoc, oszczędziło mi to trochę kasy i czasu. Tak więc jestem bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" />
- prawidłowość działania układu zapłonowego (a w szczególności świece, przewody WN, kopułkę i
-
Samozaplon nastepuje najczesciej w wyniku zlego ustawinia kata zaplonu, zlej regulacji skladu mieszanki lub marnej jakosci paliwa. U mnie tez czasami sie to zdarza. Zauwazylem tez, ze po wystapieniu zamozaplonu musze pozniej dluzej krecic rozrusznikiem aby auto odpalilo.
-
Samozaplon nastepuje najczesciej w wyniku zlego
ustawinia kata zaplonu, zlej regulacji skladu
mieszanki lub marnej jakosci paliwa.A czy samozapłon występuje przy ubogiej czy zbyt bogatej mieszance?
-
Mam problem ostatnio z moim Ticolem. Gdy lekko się zagrzeje silnik gaśnie w czasie jazdy. Raz
czy dwa razy udaje się go odpalić aż do momentu gdy zgaśnie i nie idzie uruchomić silnika.
W tedy czasami dostaje zapłon w tłumik ale nie odpala! Muszę odczekać aż do momentu gdy
silnik wystygnie wtedy udaje mi się go odpalić i już kontynuować jazdę bez problemów.
Jeżdże później może dzień lub dwa i nic się nie dzieje (jeżdżę bez problemów). Później
znowu usterka się ujawnia. Zawory już regulowałem były trochę przyciasne ale usterki nie
usunęły. Zdaje się że ostatnio więcej pali i w kabinie zdaje się czuć nie kiedy paliwem.
Proszę o pomoc co może być przyczyną!!witam sprawdz kopułke aparatu zapłonowego może być pęknięta koło jednej z nakrętek i kicha raz lub dwa odpali a potem kicha w tłumik <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />.Ja tak miałem wymieniłem i jest <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
witam sprawdz kopułke aparatu zapłonowego może być pęknięta koło jednej z nakrętek i kicha raz
lub dwa odpali a potem kicha w tłumik .Ja tak miałem wymieniłem i jestElter napisal: "Zastosowałem się do wymiany kopółki i palca rozdzielacza i ... powiem szczerze, narazie spokój. Działa jak należy i nie gaśnie. Czyli prawdopodobnie to było podstawowym problemem."
Wiec chyba kopulka nie jest peknieta od nowosci <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Samozaplon wystepuje chyba przy zbyt wysokiej mieszance, ale nie jestem pewien. Wiem natomiast, ze wlasnoreczne ustawienie skladu mieszanki jest dosc trudne.
-
Przy tak dobrej rozmowie chciałbym się jeszcze podpytać o jedną rzecz:
- jeżeli po wyłączeniu kluczykiem stacyjki silnik sporadycznie raz na jakiś czas ma samozapłon i
nie gaśnie od razu, czy może to się wiązać z uszkodzeniem elektronicznego modułu iskiernika
przy rozdzielaczu? czy tylko jest to kwestia regulacji kąta zapłonu?
Dziękuję za pomoc, oszczędziło mi to trochę kasy i czasu. Tak więc jestem bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam
Jeżeli występuje samozapłon to usterki poszukałbym w zaworze elektromagnetycznym odcinającym dopływ paliwa. Ale warto by było najpierw sprawdzić zawory i kąt wyprzedzenia zapłonu. Bardziej hipotetycznie mogą być również zanieczyszczone dysze w gaźniku.
- jeżeli po wyłączeniu kluczykiem stacyjki silnik sporadycznie raz na jakiś czas ma samozapłon i
-
Jeżeli występuje samozapłon to usterki poszukałbym w zaworze elektromagnetycznym odcinającym
dopływ paliwa. Ale warto by było najpierw sprawdzić zawory i kąt wyprzedzenia zapłonu.
Bardziej hipotetycznie mogą być również zanieczyszczone dysze w gaźniku.A czy wykręcał ktoś z was osobiście dysze w gaźniku i ile to czasowo może trwać? bo gdy byłem pewnego razu na stacji diagnostycznej i poprosiłem mechanika aby mi je przeczyścił, ten powiedział: "Panie ten gaźnik to ma tyle rureczek i wężyków, zę się jego nie dotykam. Strach coś przy nim robić". Powiem szczerze zdębiałem, teraz to i ja mam stracha cokolwiek dotknąć. Może Macie jakiś sposób żeby uniknąc ponownej regulacji gaźnika po czyszczeniu dysz?
-
A czy wykręcał ktoś z was osobiście dysze w gaźniku i ile to czasowo może trwać? bo gdy byłem pewnego razu na stacji
diagnostycznej i poprosiłem mechanika aby mi je przeczyścił, ten powiedział: "Panie ten gaźnik to ma tyle
rureczek i wężyków, zę się jego nie dotykam. Strach coś przy nim robić". Powiem szczerze zdębiałem, teraz to i
ja mam stracha cokolwiek dotknąć. Może Macie jakiś sposób żeby uniknąc ponownej regulacji gaźnika po
czyszczeniu dysz?Odpowiem krótko - gaźnik jest ostatnim elementem, gdzie należy szukać przyczyny nieprawidłowej pracy silnika.