Gaźnik i jazda z górki na luzie.
-
Czytałem że w autach z wtryskiem ekonomiczniej jechać z górki na biegu, bo wtedy odcinany jest dopływ paliwa i auto pali mniej niż na luzie. A jak spawa wygląda w przypadku gaźnika ?
-
Czytałem że w autach z wtryskiem ekonomiczniej jechać z górki na biegu, bo wtedy odcinany jest
dopływ paliwa i auto pali mniej niż na luzie. A jak spawa wygląda w przypadku gaźnika ?Tam i przy hamowaniu silnikiem wtryskiwacze nie podają paliwa. Co do gaźnika, pali chyba mniej, zjeżdżając z górki bez gazu to jakby przymyka się dopływ powietrza i paliwo nie jest tak intensywnie wysysane). A na luzie wiadomo-pracuje na obrotach biegu jałowego, więc spala mniej.
-
Czytałem że w autach z wtryskiem ekonomiczniej jechać z górki na biegu, bo wtedy odcinany jest
dopływ paliwa i auto pali mniej niż na luzie. A jak spawa wygląda w przypadku gaźnika ?W Tico - przyznam się - nie wiem jak jest, ale mogę powiedzieć, że w Cinquecento 700 z gaźnikiem równie pokręconym, co ten w Tico (choć chyba w CC bardziej) jazda na biegu z górki powodowała odcięcie dopływu paliwka.
Sam zacząłem jeździć na biegu i więcej hamować silnikiem, ale czy to zmniejsza w Tico zużycie paliwa nie jestem w stanie określić, bo jeżdżę na LPG. Różnic specjalnych w zużyciu LPG po zmianie techniki jazdy nie zauważyłem. Być może wynika to z faktu, że zrobiło się zimniej i jeżdżąc oszczędniej nie czuje się zmiany zużycia paliwa.
Bardziej interesuje mnie inna kwestia:
Mówi się, że powinno się bieg zmieniać na wyższy tuż przed osiągnięciem maksymalnego momentu obrotowego. Trudno jest jednak wyczuć ten "moment", ponieważ na LPG następuje zmiana charakterystyki silnika. Taką zmianę jest mi łatwo zauważyć szczególnie przy zmianie biegu z 2 na 3. Gdy się jedzie na benzynie to przerzucenie z 2 na 3 przy 35 km/h powoduje to, że silnik mimo stosunkowo niskiej prędkości ciągnie i gładko przyspiesza na trójce. Gdy się jednak jedzie na LPG i zmieni się z 2 na 3 przy prędkości 35 km/h to następuje taki "dół", w którym autko do około 40km/h przyspiesza niemrawo.
Dochodzi więc do tego, że na dwójce przekraczam maksymalny moment obrotowy, żeby auto "nie dusiło się" na trójce. To byłoby tyle mojej subiektywnej filozofii jeżdżenia oszczędniej, ale dzięki niemu uzyskuję spalanie w zimie LPG około 7 litrów na krótkich trasach. Przy tym benzyny wychodzi 0,5 litra na 200 km. -
Czytałem że w autach z wtryskiem ekonomiczniej jechać z górki na biegu, bo wtedy odcinany jest
dopływ paliwa i auto pali mniej niż na luzie. A jak spawa wygląda w przypadku gaźnika ?W gaźnikach też jest taka możliwość (tzw. funkcja cut-off) ale to zależy od rodzaju gaźnika - musi być wyposażony w elektrozawór odcinający dopływ paliwa do układu biegu jałowego przy hamowaniu silnikiem.
Nie wiem na 100% czy tak jest w Tico, ale wydaje mi się że tak, biorąc pod uwagę, że taka funkcja pojawiła się już nawet w "maluchach" serii elx produkowanych od 1996 roku. -
W gaźnikach też jest taka możliwość (tzw. funkcja cut-off) ale to zależy od
rodzaju gaźnika - musi być wyposażony w elektrozawór odcinający dopływ
paliwa do układu biegu jałowego przy hamowaniu silnikiem.W gaźniku Tico nie ma takiego zaworu. Jest zawór hamowania silnikiem, którego działanie polega na dostarczeniu paliwa z komory pływakowej i zmieszaniu go z powietrzem - wszystko to przy zamkniętych przepustnicach podczas hamowania silnikiem. Wytworzona mieszanka paliwowo-powietrzna trafia do przelotu gaźnika pod przepustnicą.
Tak więc - IMHO wszystko jedno, czy wyrzucimy na luz, czy też będziemy hamowali silnikiem - paliwo, choć w małych ilościach, nadal będzie pobierane i spalane przez silnik. Powinniśmy się zatem kierować potrzebą hamowania silnikiem (np. podczas jazdy w górach, aby odciążyć hamulce); ja zaś preferuję (w nizinnych warunkach) jazdę na luzie - dojazd np. do skrzyżowania lub spokojne, powolne wytracenie prędkości; silnik nieco "odpoczywa", pracując chwilowo na biegu jałowym. -
Czytałem że w autach z wtryskiem ekonomiczniej jechać z górki na biegu, bo wtedy odcinany jest
dopływ paliwa i auto pali mniej niż na luzie. A jak spawa wygląda w przypadku gaźnika ?W ramach ciekawostki[nie musicie tego czytać]!!!
W silnikach 2-suwowych było tak zwane "wolne koło",które-gdy puszczałeś gaz,jadąc z górki odłanczało silnik od skrzyni biegów automatycznie i samochód jechał "na luzie."
Gdy dodałeś gazu sprzęgło zazębiało się z silnikiem.
W Syrenie było tak na wszystkich biegach,w Trabancie tylko na 4-rtym.
Było to bardzo ekonomiczne,bo silnik jakgby samoczynnie "wskakiwał" na wolne obroty i nie hamował samochodu jadąc z górki.
Podyktowane to było też tym,że silnik jakby był połączony sprzęgłem z kołami napędzającymi uzyskiwał by większe obroty i miał mniejsze smarowanie,gdyż,przy zamkniętym gazie dostawałby mniej paliwa a przy tym mniej oleju do smarowania w paliwie i mógłby się zatrzeć.
Nie dotyczy to 4 taktów,które mają odzielne smarowanie,niezależne od gazu.
Chociaż teraz są silniki 2-takty,które też mają niezależne smarowanie jak 4-suwy. -
W ramach ciekawostki[nie musicie tego czytać]!!!
W silnikach 2-suwowych było tak zwane "wolne koło",które-gdy puszczałeś gaz,jadąc z górki
odłanczało silnik od skrzyni biegów automatycznie i samochód jechał "na luzie."
Gdy dodałeś gazu sprzęgło zazębiało się z silnikiem.
W Syrenie było tak na wszystkich biegach,w Trabancie tylko na 4-rtym.Pamiętam - mój ojciec kiedyś miał Wartburga, w którym równiez było owo "wolne koło". <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
(Zresztą tego Wartburga wspominam z wielkim sentymentem)
Problem pojawiał się wtedy, jeśli ktoś niewtajemniczony chciał odpalić takie auto "na pych" - można było pchać i pchać <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
We fiacie 126bis nie ma takiego zaworka więc chamowanie silnikiem, jazda z górki na biegu itd. kompletnie nic nie daje. A w tico chyba jest coś takiego.
-
We fiacie 126bis nie ma takiego zaworka więc chamowanie silnikiem, jazda z
górki na biegu itd. kompletnie nic nie daje. A w tico chyba jest coś
takiego.Nie ma - pisałem 2 posty wyżej... <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Tak więc - IMHO wszystko jedno, czy wyrzucimy na luz, czy też będziemy hamowali silnikiem -
paliwo, choć w małych ilościach, nadal będzie pobierane i spalane przez silnik. Powinniśmy
się zatem kierować potrzebą hamowania silnikiem (np. podczas jazdy w górach, aby odciążyć
hamulce); ja zaś preferuję (w nizinnych warunkach) jazdę na luzie - dojazd np. do
skrzyżowania lub spokojne, powolne wytracenie prędkości; silnik nieco "odpoczywa", pracując
chwilowo na biegu jałowym.Czyli wychodzi że najoszczędniej wyłączyć silnik , tyko wtedy hamulce marne. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Czyli wychodzi że najoszczędniej wyłączyć silnik , tyko wtedy hamulce marne.
Nie polecam. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Za to polecam delikatne naciskanie pedału gazu i wykorzystywanie jazdy rozpędem (czyli na luzie - silnik spala wtedy niewielkie ilości paliwa). IMO należy wykorzystywać to, że nasze autka niewiele ważą i mają naprawdę małe opory toczenia (pod warunkiem oczywiście, że mamy sprawne hamulce, t.j. nic nie ociera o tarcze i bębny, olej w skrzyni jest odpowiedni, łożyska w porządku, opony dobre, prawidłowo napompowane, no i geometria OK).
-
Jest zawór hamowania silnikiem...
A to co?
-
A to co?
No, przecież napisałem wyżej... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Zawór z membraną sterowany podciśnieniowo - podciśnieniem z kolektora ssącego, przy zamkniętych przepustnicach (podczas hamowania silnikiem, gdy puścimy pedał gazu, a silnik ma wysokie obroty, gdyż jest na biegu - czyli sprzęgnięty z obracającymi się kołami). Dostarcza paliwo, które miesza się z powietrzem (dostarczanym dyszą kompensacyjną) i ta mieszanka trafia do przelotu gaźnika, ale pod zamkniętymi przepustnicami. Zawór ten umieszczony jest od frontu gaźnika i - jak napisałem - służy do innego celu, niż odcięcie dopływu benzyny..
Co chcesz wiedzieć więcej? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Co chcesz wiedzieć więcej?
Tak <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Czy podczas tego chamowania silnikiem dopływ paliwa do komór spalania jest ograniczony, a przez to spalane jest mniej benzyny? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Jeśli tak to wychodzi na to że minimalnie ale zawsze spalanie maleje w wyniku działania tego zaworka? <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
Tak . Czy podczas tego chamowania silnikiem dopływ paliwa do komór spalania
jest ograniczony, a przez to spalane jest mniej benzyny?Misiek, przepraszam, ale nie mogę Cię zrozumieć. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Używasz stopnia wyższego pisząc "mniej" - ale mniej od / niż... właśnie, od czego? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Sprecyzuj pytanie, proszę. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Poza tym nie ma czegoś takiego, jak dopływ paliwa do komór spalania. Gaźnik jest to urządzenie do wytwarzania mieszanki paliwowo - powietrznej (czyli taki mieszalnik) - miałeś to na pewno na kursie prawa jazdy <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Nie można więc mówić o dopływie paliwa do komór spalania - tam dostarczana jest mieszanina paliwo + powietrze, czasem zwana emulsją.
Oczywiście, dolot emulsji do przelotu gażnika (a potem do kolektora ssącego, później zaś do cylindrów - komór spalania) nie jest ograniczony, ale wręcz zamknięty (obie przepustnice w położeniu zamkniętym). Emulsja wytworzona przy pomocy zaworu hamowania silnikiem (uruchomionego wzrastającym z powodu zamknięcia przepustnic podciśnieniem w kolektorze) i dyszą kompensacyjną powietrza trafia do przelotu gaźnika bocznym torem, pod przepustnicą (a ponieważ nasz gaźnik jest typu opadowego, bariera w postaci przepustnicy zostaje ominięta - i już emulsja trafia do kolektora).Jeśli tak to wychodzi na to że minimalnie ale zawsze spalanie maleje w
wyniku działania tego zaworka?Hmm, tu już można się zastanawiać... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> IMO gdyby istniał zawór odcinający, spalanie byłoby jeszcze niższe. Patrząc z tego punktu wychodzi na to, że istniejący zawór delikatnie podwyższa zużycie benzyny... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ale zapewne musi być, jeśli konstruktor go zastosował.
Kto wie, może jest to związane z rozwojem motoryzacji - być może pomysł zupełnego odcięcia dopływu mieszanki jest młodszy niż Tico? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Hmm, tu już można się zastanawiać... IMO gdyby istniał zawór odcinający, spalanie byłoby jeszcze niższe. Patrząc z
tego punktu wychodzi na to, że istniejący zawór delikatnie podwyższa zużycie benzyny... Ale zapewne musi być,
jeśli konstruktor go zastosował.
Kto wie, może jest to związane z rozwojem motoryzacji - być może pomysł zupełnego odcięcia dopływu mieszanki jest
młodszy niż Tico?Z tego co słyszałem, zawór hamowania silnikiem rzeczywiście nie odcina dopływu paliwa podczas hamowania silnikiem, a tym samym wytworzenia mieszanki. Niestety moja wiedza tu jest skromna, ale z tego co wiem dostarczana jest minimalna dawka mieszanki zapewniająca płynne wejście silnika na obroty oraz zmiejsza toksycznosć spalin w początkowym okresie po zaprzestaniu hamowania silnikiem.
Jak pisałem, powyższa wypowiedź nie musi pokrywać sięz rzeczywistością - coś takiego kiedyś słyszałem. -
Misiek, przepraszam, ale nie mogę Cię zrozumieć.
Używasz stopnia wyższego pisząc "mniej" - ale
mniej od / niż... właśnie, od czego? Sprecyzuj
pytanie, proszę.Mniej niż przy normalnej jeździe.
Myślałem w ten sposób: Jeśli chamujemy silnikiem(zwalniamy) obroty silnika spadają, czego przyczyną musi być uboższa mieszanka(uboższa mieszanka znaczy mniej paliwa) a co za tym idzie w dalszym rozrachunku mniejsze spalanie. Ale to chyba błędny tok myślenia.Poza tym nie ma czegoś takiego, jak dopływ paliwa do
komór spalania. Gaźnik jest to urządzenie do
wytwarzania mieszanki paliwowo - powietrznej (czyli
taki mieszalnik) - miałeś to na pewno na kursie
prawa jazdy . Nie można więc mówić o dopływie
paliwa do komór spalania - tam dostarczana jest
mieszanina paliwo + powietrze, czasem zwana
emulsją.Mam problem z wypowiadaniem się na tematy techniczne<img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
To tylko wina tego że nie znam się na tym.Oczywiście, dolot emulsji do przelotu gażnika (a potem
do kolektora ssącego, później zaś do cylindrów -
komór spalania) nie jest ograniczony, ale wręcz
zamknięty (obie przepustnice w położeniu
zamkniętym). Emulsja wytworzona przy pomocy zaworu
hamowania silnikiem (uruchomionego wzrastającym z
powodu zamknięcia przepustnic podciśnieniem w
kolektorze) i dyszą kompensacyjną powietrza trafia
do przelotu gaźnika bocznym torem, pod
przepustnicą (a ponieważ nasz gaźnik jest typu
opadowego, bariera w postaci przepustnicy zostaje
ominięta - i już emulsja trafia do kolektora).Teoreteycznie to to wszystko wiem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mam do Moderatora wielki szacunek że ma tyle cierpliwości do mnie <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> i wyjaśnił mi na czym polega działanie zaworu chamowania silnikiem i nie tylko.Hmm, tu już można się zastanawiać... IMO gdyby istniał
zawór odcinający, spalanie byłoby jeszcze niższe.
Patrząc z tego punktu wychodzi na to, że istniejący
zawór delikatnie podwyższa zużycie benzyny... Ale
zapewne musi być, jeśli konstruktor go zastosował.
Kto wie, może jest to związane z rozwojem motoryzacji -
być może pomysł zupełnego odcięcia dopływu
mieszanki jest młodszy niż Tico?Pozostaje mi tylko powiedzieć że zrozumiałem o czym był wykład <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
i podziękować <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />
Dobranoc i do piątku <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> -
dostarczana jest minimalna dawka mieszanki zapewniająca płynne wejście
silnika na obroty oraz zmiejsza toksycznosć spalin w początkowym
okresie po zaprzestaniu hamowania silnikiem.I tu może być sens zastosowania owego zaworu. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> IMO Bingo! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
I tu może być sens zastosowania owego zaworu. IMO Bingo!
..... ale tego nie jestem pewien, choć brzmi całkiem sonsownie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Mniej niż przy normalnej jeździe.
Aha, więc o to Ci chodziło. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Bo ja brałem jeszcze pod uwagę porównanie takie: mniej niż przy pracy silnika na obrotach biegu jałowego. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Myślałem w ten sposób: Jeśli chamujemy silnikiem(zwalniamy) obroty silnika
spadają, czego przyczyną musi być uboższa mieszanka(uboższa mieszanka
znaczy mniej paliwa) a co za tym idzie w dalszym rozrachunku mniejsze
spalanie. Ale to chyba błędny tok myślenia.Owszem, błędny - ilość spalanej mieszanki nie zależy od obrotów silnika połączonego z kołami (choćby nawet spadały), lecz (przede wszystkim <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) od stopnia położenia przepustnic (czyli położenia pedału gazu). Jeśli zaś pedał puścimy całkowicie, przepustnice się zamkną przesłaniając zupełnie przelot gaźnika i odetną dopływ mieszanki (choć silnik będzie cały czas na wysokich obrotach, napędzany przez koła).
Mam problem z wypowiadaniem się na tematy techniczne
To tylko wina tego że nie znam się na tym.<img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> To się da logicznie rozpracować. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Teoreteycznie to to wszystko wiem
Mam do Moderatora wielki szacunek że ma tyle cierpliwości do mnie i
wyjaśnił mi na czym polega działanie zaworu chamowania silnikiem i nie
tylko.No problem. Polecam się. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozostaje mi tylko powiedzieć że zrozumiałem o czym był wykład
i podziękować
Dobranoc i do piątkuTrzymaj się, Misiek. Do następnego... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />