KULON 720
-
O, proszę! Miałeś farta. :-)
Dziwne, że wersja ta sama. Wygląda to tak, jakby posadzili człowieczka z lutownicą, dali stos płytek, taśmę z diodami i kazali je wymieniać. :-)
Nie zwróciłem uwagi, że jest gdzieś data wypuszczenia. Obejrzę moją płytę dokładniej.Data produkcji jest naniesiona na czerwonej naklejce - fragmentarycznie widać na pierwszym moim zdjęciu w górnej prawej części obudowy.
Prawdopodobnie jest tam numer seryjny oraz data produkcji (miesiąc/rok).
U mnie jest oznaczenie 03.21I słusznie. Ja, gdybym nie miał już przygotowanego transformatorka do niezależnego chłodzenia, na serio pomyślałbym o małym wiatraczku 230 V. Jest wtedy duża szansa, że ścianka tylna zostałaby w tym samym miejscu, co zachowałoby schowek na kable. W moim przypadku, gdy wejdzie transformator, wszystko będzie ciasno upchane i ścianka pójdzie na sam tył. Z tego powodu myślę o rączce zamontowanej na pokrywie, będącą zarazem zwijaczem na kable.
W ogóle sprawa zasilania wiatraka jest źle rozwiązana.
Napięcie na wiatraku jest identyczne, jak ustawione napięcie ładowania.
Sprawia to, że przy ładowaniu akumulatorów 6V wiatrak obraca się naprawdę słabo, a po przekroczeniu 12V jest po prostu przeciążany.
Dla niego powinna być zaplanowana osobna linia 12V ze sterowaniem prędkości obrotowej niezależnie od ustawionego napięcia ładowania.Też mnie zdziwiła ta przesadna oszczędność fabryki :-).
Ale - słuszna uwaga. Ja też dam tam inne, krótsze i jakieś normalne wkręty. Nie wpadłem na to.Nie rozumiem tego rozwiązania.
Śruby strasznie długie, które w plastiku po prostu się zakleszczają.
Ułamanie bolców, w które są wkręcane ww. śruby to tylko kwestia czasu.Jeśli mówimy o modach, weź jeszcze pod uwagę wymianę kabli - te krótkie odcinki od płyty do panelu oraz zewnętrznych - od zacisków śrubowych do krokodylków. W jakimś filmiku Piotra P. widziałem, jak na jakimś Kulonie - bodajże 820 - wykazał stratę prawie 1 V na fabrycznych kablach. Na pewno coś solidniejszego nie zaszkodzi.
Widziałem ten film - nie mogłem uwierzyć, że te kable wprowadzają takie spadki napięć.
Podobnie widziałem na filmie na YT podczas prezentacji tego urządzenia przez jednego Rosjanina.
Kable też będę wymieniał.Warto też przed złożeniem obejrzeć wszystkie większe półprzewodniki przewlekane, zwłaszcza te, pod którymi jest w płycie otwór (dla lepszego chłodzenia). U mnie niektóre elementy były bardzo blisko, więc trochę je oddaliłem od siebie, lekko odginając nóżki. Niechaj się wzajemnie nie grzeją.
Zerknę na to u siebie i w razie takiej sytuacji odegnę te elementy.
I jeszcze coś: rozważ podniesienie całej płytki. Ja zamierzam dać dłuższe wkręty mocujące (4, nie 2 :-) ) i podłożyć między dolne mocowanie wkrętów a płytę kawałki jakiejś tulejki gumowej. U góry jest trochę miejsca, radiatory pod pokrywą się zmieszczą, a podniesienie płytki ułatwi cyrkulacją powietrza pod nią - co też będzie korzystne. No i sama płyta będzie trochę amortyzowana.
To też jest dobra sugestia.
Jak zajmę się tym urządzeniem, to postaram się zwrócić uwagę na niedoskonałości fabryczne i poprawić co mogę. -
Data produkcji jest naniesiona na czerwonej naklejce - fragmentarycznie widać na pierwszym moim zdjęciu w górnej prawej części obudowy.
Prawdopodobnie jest tam numer seryjny oraz data produkcji (miesiąc/rok).
U mnie jest oznaczenie 03.21Może tak być. Jeśli dobrze pamiętam, napis na mojej plombie zaczynał się od 11 20.
Na płycie też znalazłem jakiś nadruk... cholera, skleroza... zaczynało się od 13, potem 20 (chyba) - to tak, jakby płyta została zrobiona w 13 tygodniu 2020 r. Jeśli zrobiono ją w Chinach, mogła zostać włożona do Kulona pół roku później.W ogóle sprawa zasilania wiatraka jest źle rozwiązana.
Napięcie na wiatraku jest identyczne, jak ustawione napięcie ładowania.
Sprawia to, że przy ładowaniu akumulatorów 6V wiatrak obraca się naprawdę słabo, a po przekroczeniu 12V jest po prostu przeciążany.
Dla niego powinna być zaplanowana osobna linia 12V ze sterowaniem prędkości obrotowej niezależnie od ustawionego napięcia ładowania.Zaraz, zaraz, a ten czujnik temperatury zamocowany na radiatorze po wtórnej stronie nie wtrąca się nieco do sterowania wiatrakiem?
Patrzę na schemat, i chyba jednak nie... On współpracuje tylko z przetwornicą (wg tego schematu). Trzeba popatrzeć jeszcze na płytę.
Ale zgadzam się z Tobą: zasilanie wiatraka mogłoby być osobno, można byłoby ewentualnie dołożyć regulację obrotów czujnikiem temperatury.Nie rozumiem tego rozwiązania.
Śruby strasznie długie, które w plastiku po prostu się zakleszczają.Budżet, proszę Pana. Księgowy Balsatu uśmiechnięty. :-)
Ja w trakcie weekendu nie zrobiłem wszystkiego, nie miałem za dużo czasu.
Znalazłem i przykleiłem do wsporników gumki podnoszące płytę o ok. 4-5 mm. Pomierzyłem, że jest pole manewru do ok. 10 cm w górę, więc wybrałem złoty środek.
Wylutowałem z płyty i panelu krótkie kable, zrezygnowałem też z zewnętrznych fabrycznych kabli z tanimi krokodylkami. W oryginale mają one 1,2 mm średnicy, ja znalazłem u siebie grubsze - 2 mm średnicy. Wlutowałem w płytę i panel, zrobiłem też zewnętrzne - są dłuższe, teraz mają ok. 1,8 m, więc będzie swoboda ustawienia prostownika w dogodnym miejscu, jeśli nie będę wyciągał akumulatora z samochodu. Dałem też krokodylki z lidlowej ładowarki; są fajne, bo dość solidne i w całości izolowane.
Zrobiłem także plastikowe mocowanie transformatorka zasilającego drugi wiatrak. Zauważyłem, że coraz częściej używam Hot-Air - hehe, przydatne urządzenie, nie tylko do koszulek termokurczliwych. :-) Z jednego kawałka plastiku powyginałem całe mocowanie.
W tygodniu zamierzam dłubać dalej. -
Może tak być. Jeśli dobrze pamiętam, napis na mojej plombie zaczynał się od 11 20.
Na płycie też znalazłem jakiś nadruk... cholera, skleroza... zaczynało się od 13, potem 20 (chyba) - to tak, jakby płyta została zrobiona w 13 tygodniu 2020 r. Jeśli zrobiono ją w Chinach, mogła zostać włożona do Kulona pół roku później.Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Zaraz, zaraz, a ten czujnik temperatury zamocowany na radiatorze po wtórnej stronie nie wtrąca się nieco do sterowania wiatrakiem?
Czujnik, czujnikiem, jednak linia zasilania wiatraka jest taka sama, jak zadane napięcie wyjściowe. Oczywiście odpowiednimi impulsami sterującymi można odpowiednio dobrać obroty wiatraka, jednak przy pełnym otwarciu tak naprawdę wiatrak zasilany jest ustawionym napięciem ładowania/zasilania.
Patrzę na schemat, i chyba jednak nie... On współpracuje tylko z przetwornicą (wg tego schematu). Trzeba popatrzeć jeszcze na płytę.
Ale zgadzam się z Tobą: zasilanie wiatraka mogłoby być osobno, można byłoby ewentualnie dołożyć regulację obrotów czujnikiem temperatury.Zaprojektowanie osobnej linii 12V wraz ze sterowaniem obrotów wiatraka byłoby najlepszym rozwiązaniem i to bez względu na dokonane nastawy.
Ja w trakcie weekendu nie zrobiłem wszystkiego, nie miałem za dużo czasu.
Znalazłem i przykleiłem do wsporników gumki podnoszące płytę o ok. 4-5 mm. Pomierzyłem, że jest pole manewru do ok. 10 cm w górę, więc wybrałem złoty środek.
Wylutowałem z płyty i panelu krótkie kable, zrezygnowałem też z zewnętrznych fabrycznych kabli z tanimi krokodylkami. W oryginale mają one 1,2 mm średnicy, ja znalazłem u siebie grubsze - 2 mm średnicy. Wlutowałem w płytę i panel, zrobiłem też zewnętrzne - są dłuższe, teraz mają ok. 1,8 m, więc będzie swoboda ustawienia prostownika w dogodnym miejscu, jeśli nie będę wyciągał akumulatora z samochodu. Dałem też krokodylki z lidlowej ładowarki; są fajne, bo dość solidne i w całości izolowane.
Zrobiłem także plastikowe mocowanie transformatorka zasilającego drugi wiatrak. Zauważyłem, że coraz częściej używam Hot-Air - hehe, przydatne urządzenie, nie tylko do koszulek termokurczliwych. :-) Z jednego kawałka plastiku powyginałem całe mocowanie.
W tygodniu zamierzam dłubać dalej.Ja akurat miałem trochę zajęty i nie zabrałem się za Kulona.
Zamierzam jednak również wymienić kable łączące płytę główną z czołową oraz wymienić przewody z "krokodylkami" na solidniejsze - myślę o lince 2.5mm2.
Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika. Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora. -
Znalazłem film na YT, gdzie facet pokazuje, jak poprawnie ustawić nastawy Kulona 720, aby w jednym przebiegu w pełni naładować totalnie rozładowany akumulator kwasowy Ca-Ca, 12V 64Ah i dodatkowo uzyskać gęstość elektrolitu 1.28 g/cm3.
Link do filmu - https://youtu.be/xc04neS4Wok -
@Sharky Dzięki za link do filmu, obejrzę. Jeśli nie widziałeś - mrAkumulator też o tym opowiadał:
https://www.youtube.com/watch?v=Qr4fm6RiD1M -
Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Sprawdziłem: 11 20.
A na płycie jest nadruk 1320 (na rogu płyty, przy oznaczeniu "GND").Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika.Też pomyślałem o tym, że zamiast lutować można się z minusem podpiąć pod śrubę, z plusem też - ale wtedy odpada bezpiecznik. Nie chcę z niego rezygnować, zrobiłem więc tak, jak było fabrycznie, porządnie lutując kable do ścieżek.
Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora.
To bardzo źle. Ten bezpiecznik nożowy 20 A ma za zadanie zabezpieczyć jedynie układ przed odwrotnym podpięciem akumulatora. Jeśli ktoś przeniósł go po prostu na stronę pierwotną, to żadnego on zadania nie spełni - poza tym to duży bezpiecznik i nie na takie napięcie. Rozumiem, żeby dać bezpiecznik zaraz na wejściu - ale wtedy szklany, 2 A. Zresztą tak sam zrobię.
Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-DJa dziś pogrzebałem nieco. Zrobiłem w tylnej ściance (mojej produkcji) otwory na wentylatory i uzbroiłem ją w wiatraki. Niestety, po włożeniu jednego 7 cm i drugiego 6 cm zabrakło już miejsca na bezpiecznik. Umieszczę go zatem na spodzie, tylko musiałem dorobić dystanse mocujące, żeby nie wystawał tyle, co nóżki fabryczne.
Mam już wszystko wymyślone i rozplanowane w środku, coraz bliżej jestem końca. Może jutro będę rżnął obudowę pod wyłącznik, obudowę bezpiecznika, mocowania kabli. -
@Sharky Dzięki za link do filmu, obejrzę. Jeśli widziałeś - mrAkumulator też o tym opowiadał:
https://www.youtube.com/watch?v=Qr4fm6RiD1MObejrzałem wszystkie filmy z obu kanałów Roberta Mazurka.
Też z nim rozmawiałem na temat kulonów, bo chciałem w zeszłym roku kupić model 912 lub 820.
Przekonał mnie jednak, że do amatorskich zastosowań, nawet gdy chcemy pobawić się z różnymi nastawami w pełni wystarczający jest model 720.Dlatego zdecydowałem się na jego zakup, mimo że mam kilka ładowarek inteligentnych i przerabiany przeze mnie dobry prostownik z lat 80-tych - Lelek.
-
Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Sprawdziłem: 11 20.
A na płycie jest nadruk 1320 (na rogu płyty, przy oznaczeniu "GND").Z tego wynika, że masz model z końca 2020 roku, czyli zaledwie półroczny.
Z opisu problemów wynika, że chyba w tej serii dokonano uproszczeń wsadzając gorszą diodę i nie wiadomo, co jeszcze.
We wcześniejszych wypustach nie było tych problemów i nawet Robert Mazurek mówił, że wszystko działa bezproblemowo bez jakichkolwiek przeróbek.Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika.Też pomyślałem o tym, że zamiast lutować można się z minusem podpiąć pod śrubę, z plusem też - ale wtedy odpada bezpiecznik. Nie chcę z niego rezygnować, zrobiłem więc tak, jak było fabrycznie, porządnie lutując kable do ścieżek.
I to jest dobre rozwiązanie.
Też mam zamiar to zrobić.Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora.
To bardzo źle. Ten bezpiecznik nożowy 20 A ma za zadanie zabezpieczyć jedynie układ przed odwrotnym podpięciem akumulatora. Jeśli ktoś przeniósł go po prostu na stronę pierwotną, to żadnego on zadania nie spełni - poza tym to duży bezpiecznik i nie na takie napięcie. Rozumiem, żeby dać bezpiecznik zaraz na wejściu - ale wtedy szklany, 2 A. Zresztą tak sam zrobię.
Oczywiście nie był przenoszony bezpiecznik 20A.
Po prostu rezygnowano z niego na rzecz bezpiecznika szklanego/rurkowego zamocowanego do tylnej obudowy o wartości 1.3A. Można też zastosować bezpiecznik 1.6A.
Ja zobaczę, czy go dodać, bo jednak mam zamiar utrzymać oryginalny w obwodzie wtórnym o wartości 20A.
Jak słusznie napisałeś, chroni on urządzenie przed odwrotnym podłączeniem biegunów akumulatora.Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-D
Chodzi Ci o ten żółty przymocowany od tyłu do przedniego panela i wystający od spodu urządzenia?
No cóż, rozwiązanie bardzo proste i budżetowe zarazem :)Ja dziś pogrzebałem nieco. Zrobiłem w tylnej ściance (mojej produkcji) otwory na wentylatory i uzbroiłem ją w wiatraki. Niestety, po włożeniu jednego 7 cm i drugiego 6 cm zabrakło już miejsca na bezpiecznik. Umieszczę go zatem na spodzie, tylko musiałem dorobić dystanse mocujące, żeby nie wystawał tyle, co nóżki fabryczne.
Mam już wszystko wymyślone i rozplanowane w środku, coraz bliżej jestem końca. Może jutro będę rżnął obudowę pod wyłącznik, obudowę bezpiecznika, mocowania kabli.Widzę, że na poważnie wziąłeś się do pracy.
Mi to idzie zdecydowanie wolniej ze względu na pracę zmianową i trochę inne obowiązki.
Mam plan, aby przeróbkę rozpocząć od doboru odpowiedniego wentylatora oraz wymianie kabli z płyty głównej do czołowej oraz tych z "krokodylkami".
Nie będę wymieniał radiatorów, jak to robią Rosjanie, po prostu nie przewiduję, aby ładowarka pracowała z prądem większym niż 6-8A.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Jak wiadomo kolejność podłączenia kulona720 jest taka, że początkowo podłącza się akumulator, dokonuje nastaw, a następnie podłącza ładowarkę do sieci 230V.
Sam kulon nie posiada włącznika sieciowego, przez co po dokonaniu nastaw należy włożyć wtyczkę do gniazda sieciowego.
Myślę, że warto dołożyć właśnie włącznik sieciowy, aby było to zrealizowane bardziej elegancko i poprawnie technicznie/funkcjonalnie. -
Co do wyboru modelu, też oglądałem wiele filmów R. Mazurka i po rozważeniu wszystkiego rownież zdecydowałem się na 720. Znaczy myśleliśmy podobnie. :-)
Oczywiście nie był przenoszony bezpiecznik 20A.
Po prostu rezygnowano z niego na rzecz bezpiecznika szklanego/rurkowego zamocowanego do tylnej obudowy o wartości 1.3A. Można też zastosować bezpiecznik 1.6A.Aha. Myślałem, że po prostu ktoś przeniósł ten żółty bezpiecznik na stronę pierwotną...
Ja zobaczę, czy go dodać, bo jednak mam zamiar utrzymać oryginalny w obwodzie wtórnym o wartości 20A.
Jak słusznie napisałeś, chroni on urządzenie przed odwrotnym podłączeniem biegunów akumulatora.No właśnie - jestem za tym, żeby utrzymać zabezpieczenie 12 V 20 A po stronie wtórnej i dodać (a właściwie: zdublować - o czym niżej :-) ) zabezpieczenie sieciowe 230 V 2 A (lub 1,6 A, też wytrzyma niezbyt intensywną eksploatację).
Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-D
Chodzi Ci o ten żółty przymocowany od tyłu do przedniego panela i wystający od spodu urządzenia?
No cóż, rozwiązanie bardzo proste i budżetowe zarazem :)Nie, nie! To akurat mi się podoba. Proste, skuteczne, o dobrym styku.
Ale oprócz tego żółtego bezpiecznika na wyjściu, jest jednak zabezpieczenie na wejściu sieci... Przyjrzyj się płycie na jej obrzeżach. Dla mnie był to mały szok. :-DWidzę, że na poważnie wziąłeś się do pracy.
Mi to idzie zdecydowanie wolniej ze względu na pracę zmianową i trochę inne obowiązki.Ja też mam mnóstwo pracy, ale staram się trochę oszczędzać. A ponieważ coraz więcej spraw i ludzi mnie wq... denerwuje, chętnie wyjdę chociaż na 2 godziny późnym wieczorem do garażu, żeby się odprężyć.
Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej. Chodzi o zamówioną paczka z AVT, o której pisałem wcześniej: wreszcie po tygodniu i korespondencji z dwoma pracownikami sprzedającymi towar, którego nie mają na magazynie, ale widnieje w sklepie, w piątek (dokładnie po tygodniu od zamówienia) przyszedł SMS, że paczka została nadana. OK, z W-wy jest 100 km, więc pomyślałem, że może w sobotę dojdzie. A wybrałem odbiór w osiedlowej "Żabce". W sobotę nic, w poniedziałek nic... Dziś sprawdzam e-monitoring, a tam informacja, że w poniedziałek o 12.22 w sklepie zdeponowano paczkę dla mnie. A SMSu z kodem nie mam. Poszedłem do "Żabki"; tam sprzedawczyni-babiszon, boksując się ze mną na słowa, zrobiła dosłownie wszystko, żeby tylko się nie schylić i nie sprawdzić, czy faktycznie jest. Wytłumaczyłem wszystko, podałem numer paczki i mówię, że nie wysłali mi kodu odbioru. Wreszcie ją zmusiłem i sprawdziła - faktycznie, jest od wczoraj, ale bez kodu nie wyda. Dzwonię do centrum pocztowego z reklamacją; po 40 minutach wiszenia na telefonie odezwała się konsultantka, wszystko zrozumiała i obiecała zadziałać. Poprosiłem ją o pośpiech, bo jeszcze okaże się, że przyślą kod, gdy "Żabka" już zwróci poczcie paczkę... Udało się, po paru godzinach doleciał SMS i załatwiłem sprawę do końca. Półtora tygodnia trwały zakupy w AVT wraz z opłaconą przeze mnie usługą pocztową... Ostatnio odbierałem w ten sam sposób dwie książki z Empiku (Poczta Polska, odbiór w "Żabce") - przesyłkę dostałem w 3 częściach: książki osobno, chamsko porozrywane opakowanie foliowe osobno. Na moją dezaprobatę - wyrażoną bardzo grzecznie - młoda, bezczelna siksa za ladą zaproponowała, że może książki włożyć do folii i ją zakleić... Nie wiem, może się starzeję, ale wnerwiają mnie takie sytuacje i podejście do klienta. Dlatego dobrze jest odciąć się od tego, posiedzieć samemu w garażu i podłubać.
A w dzisiejszej paczce przyszły m. in. amperomierze - jeden włożę do mojego starego prostownika, który zamierzam nieco zmodernizować, a drugi... No, tym pochwalę się niebawem w innym wątku. :-)Mam plan, aby przeróbkę rozpocząć od doboru odpowiedniego wentylatora oraz wymianie kabli z płyty głównej do czołowej oraz tych z "krokodylkami".
Słusznie. Pamiętaj o wlutowaniu z drugiej strony kabli złącza w formie pełnego oczka, a nie cienkich blaszek "C", jak w oryginale.
Nie będę wymieniał radiatorów, jak to robią Rosjanie, po prostu nie przewiduję, aby ładowarka pracowała z prądem większym niż 6-8A.
Jasne. Ja również zrezygnowałem z przerabianiem radiatorów, decydując się na mocny nadmuch powietrza.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Na panelu nie bardzo jest gdzie, tak naprawdę jest to jedna cała płytka PCB. Ja umieszczę go na górze obudowy, po prawej stronie.
Montuję mały, podświetlany, który odcina jednocześnie fazę i zero (wtedy mam pewność, że odłącza wszystko bez względu na sposób włożenia wtyczki w gniazdko) - polecam - o, coś takiego:
KLIKJak wiadomo kolejność podłączenia kulona720 jest taka, że początkowo podłącza się akumulator, dokonuje nastaw, a następnie podłącza ładowarkę do sieci 230V.
Ejże, chyba pomyliłeś się - najpierw sieć, potem nastawy, na końcu klemy.
Mimo wszystko, wyłącznik się przydaje. Sprawdziłem to na przerobionym już Kulonie 405. -
Co do wyboru modelu, też oglądałem wiele filmów R. Mazurka i po rozważeniu wszystkiego rownież zdecydowałem się na 720. Znaczy myśleliśmy podobnie. :-)
Mam chyba z 5 sztuk ładowarek inteligentnych oraz stary prostownik tyrystorowy z czasów PRL.
Z racji tego, że przez ostatnie lata miałem akumulatory bez korków nie miałem możliwości sprawdzić, czy po naładowaniu baterii jest odpowiednia gęstość elektrolitu.
Co prawda nigdy nie dopuściłem do głębokiego rozładowania, lecz po naładowaniu odczuwalne było, że akumulator lepiej się sprawuje, np. szybciej kręci rozrusznik.
Filmy Roberta uświadomiły mi, że takie ładowarki "z Lidla" nie zapewniają osiągnięcia odpowiedniej gęstości elektrolitu.
Pomyślałem, że może warto kupić coś naprawdę dobrego i mieć możliwość pełnego naładowania swoich akumulatorów + w rodziny samochodach.
Chciałem kupić Kulona 912 i nawet domówiłem się z Robertem, że gdy będzie zamawiał dla siebie powiększy zamówienie o 1 sztukę dla mnie.
Ponieważ miał przeboje z donosem itp. (mówił o tym w filmie) powiedział mi, abym zamawiał urządzenie samodzielnie.
Jak pisałem wcześniej, byłem zdecydowany na model 912 lub 820, jednak myślę że bardzo dobrym kompromisem jest właśnie model 720 i w konsekwencji jego kupiłem.Aha. Myślałem, że po prostu ktoś przeniósł ten żółty bezpiecznik na stronę pierwotną...
To by było zabójstwo dla urządzenia.
No właśnie - jestem za tym, żeby utrzymać zabezpieczenie 12 V 20 A po stronie wtórnej i dodać (a właściwie: zdublować - o czym niżej :-) ) zabezpieczenie sieciowe 230 V 2 A (lub 1,6 A, też wytrzyma niezbyt intensywną eksploatację).
Muszę dokładniej spojrzeć na płytę główną, bo po pobieżnych oględzinach nie zauważyłem dodatkowego bezpiecznika.
Ja też mam mnóstwo pracy, ale staram się trochę oszczędzać. A ponieważ coraz więcej spraw i ludzi mnie wq... denerwuje, chętnie wyjdę chociaż na 2 godziny późnym wieczorem do garażu, żeby się odprężyć.
To jest dobry pomysł. Ja też czasami lubię wyjść z domu do garażu i się odstresować.
Wczoraj chociażby przygotowałem koła letnie do założenia w Corsie i Focusie.Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej....
To rzeczywiście miałeś przeboje i można było podwyższyć sobie ciśnienie.
U mnie w Żabce pracują Ukrainki i widać, że kontakt z klientem przeniosły ze swojego kraju, czyli pozostawia wiele do życzenia.
Już nie będę opisywał moich sporadycznych kontaktów w tym sklepie.A w dzisiejszej paczce przyszły m. in. amperomierze - jeden włożę do mojego starego prostownika, który zamierzam nieco zmodernizować, a drugi... No, tym pochwalę się niebawem w innym wątku. :-)
Koniecznie zaprezentuj owoce swojej pracy.
Słusznie. Pamiętaj o wlutowaniu z drugiej strony kabli złącza w formie pełnego oczka, a nie cienkich blaszek "C", jak w oryginale.
Tak zrobię.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Na panelu nie bardzo jest gdzie, tak naprawdę jest to jedna cała płytka PCB. Ja umieszczę go na górze obudowy, po prawej stronie.
Montuję mały, podświetlany, który odcina jednocześnie fazę i zero (wtedy mam pewność, że odłącza wszystko bez względu na sposób włożenia wtyczki w gniazdko) - polecam - o, coś takiego:
KLIKWiesz, mi bardziej zależało na włączniku ładowania akumulatora.
Oczywiście źle opisałem procedurę podłączania urządzenia i akumulatora (nie wiem dlaczego tak napisałem, chociaż wiem, jak to robić).
Wiadomo, że trzeba włączyć urządzenie do sieci 230V, dokonać nastaw, po czym podłączyć ładowany akumulator.
Myślę, aby dodatkowy włącznik był w obwodzie do akumulatora.
W zamiarze chciałbym osiągnąć funkcjonalność taką, że podłączam do sieci urządzenie, a do "krokodylków" akumulator. Następnie dokonuję nastaw i tym dodatkowym włącznikiem uruchamiam procedurę ładowania. To wszystko.
Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju". -
Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej. Chodzi o zamówioną paczka z AVT, o której pisałem wcześniej: wreszcie po tygodniu i korespondencji z dwoma pracownikami sprzedającymi towar, którego nie mają na magazynie, ale widnieje w sklepie, w piątek (dokładnie po tygodniu od zamówienia) przyszedł SMS, że paczka została nadana. OK, z W-wy jest 100 km, więc pomyślałem, że może w sobotę dojdzie. A wybrałem odbiór w osiedlowej "Żabce".
Odkąd mam w swojej miejscowości paczkomat to on jest glownie przezemnie nawiedzany. Nic kompletnie nic pocztą. Aż listonoszka się obraziła. Miałem paczki nawet w weekend czyli w niedzielę. Mówię tu o zakupach na allegdrogo.
-
Muszę dokładniej spojrzeć na płytę główną, bo po pobieżnych oględzinach nie zauważyłem dodatkowego bezpiecznika.
Rzuć okiem i napisz przy okazji, jakie miałeś wrażenia. :-)
Wiesz, mi bardziej zależało na włączniku ładowania akumulatora.
W zamiarze chciałbym osiągnąć funkcjonalność taką, że podłączam do sieci urządzenie, a do "krokodylków" akumulator. Następnie dokonuję nastaw i tym dodatkowym włącznikiem uruchamiam procedurę ładowania. To wszystko.Aha... No, to co innego. Wtedy musiałbyś dać solidny wyłącznik, przynajmniej na te 15 A, a lepiej nawet większy.
Na pewno byłoby to nieco przydatne, jednak nie proponowałbym tego rozwiązania ze względu na kolejny punkt spadku prądu lub napięcia. Póki wyłącznik jest nowy, będzie OK, ale w miarę upływu czasu brud, wytarcie oraz osmalenie styków zrobią swoje. A musisz się liczyć z iskrzeniem i paleniem powierzchni na stykach, ponieważ przełączane prądy będą spore, więc powstawanie łuku gwarantowane. Jeżeli już, to proponowałbym przełącznik typu Isostat, koniecznie taki rodzaju "błyskawiczny" (nie "zwykły"). "Zwykłe" przełączane są z prędkością przełączanego klawisza, zaś "błyskawiczne" - napinaną przez klawisz sprężyną, gdzie czas włączania jest mocno skracany i zmniejsza możliwość powstawania łuku elektrycznego.Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju".
Proponuję wymienić przedtem przynajmniej ten wentylator. :-)
-
Odkąd mam w swojej miejscowości paczkomat to on jest glownie przezemnie nawiedzany. Nic kompletnie nic pocztą. Aż listonoszka się obraziła. Miałem paczki nawet w weekend czyli w niedzielę. Mówię tu o zakupach na allegdrogo.
Heh... po pierwsze, "Żabkę" mam za oknem (30 m od domu), zaś paczkomat na drugim końcu osiedla, kawałeczek trzeba iść. I tak dobrze, że niedawno go postawiono, bo dotychczas musiałem jechać na drugi kraniec miasta, jakieś 7 km.
Ale ja też byłem zadowolony z odbioru w paczkomacie, zwłaszcza po zainstalowaniu rekomendowanej przez @drzonca aplikacji na telefon. Jednak zraziłem się nieco, gdy kiedyś chciałem odebrać paczkę, a automat nie chciał otworzyć drzwi... Korzystałem z otwierania zdalnego, potem wstukiwałem kod - i nic. Pół godziny wiszenia na telefonie, w deszczu, wilki jakieś... ;-) W końcu się doczekałem, a konsultant poradził mi, żebym na początek stuknął pięścią w drzwiczki skrytki, w okolicach zawiasów... POMOGŁO! Drzwiczki się otworzyły. Chyba czasem rygiel elektrozamka się blokuje, więc trzeba mu pomóc wstrząsem.
Ale chyba wrócę do paczkomatu. Tylko, że przy zakupach nie zawsze jest taka opcja do wyboru. Jednak warto minimalizować kontakty z dziadowskimi firmami.Aha, przy okazji zagadka: jak to możliwe, że jedna paczka "szła" 100 km dwa dni robocze + niedziela (i jeszcze były problemy z odbiorem), a druga "pokonała" 300 km w jedną dobę (w tym czasie odbyło się także skompletowanie i realizacja zamówienia w sklepie - chodzi o TME)?
Rozwiązanie: pierwsza paczka wysłana została Pocztą Polską, druga paczka przyszła FedEx'em.
:-) -
Rzuć okiem i napisz przy okazji, jakie miałeś wrażenia. :-)
Jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to chwycę się za to urządzenie.
Aha... No, to co innego. Wtedy musiałbyś dać solidny wyłącznik, przynajmniej na te 15 A, a lepiej nawet większy.
Na pewno byłoby to nieco przydatne, jednak nie proponowałbym tego rozwiązania ze względu na kolejny punkt spadku prądu lub napięcia. Póki wyłącznik jest nowy, będzie OK, ale w miarę upływu czasu brud, wytarcie oraz osmalenie styków zrobią swoje. A musisz się liczyć z iskrzeniem i paleniem powierzchni na stykach, ponieważ przełączane prądy będą spore, więc powstawanie łuku gwarantowane. Jeżeli już, to proponowałbym przełącznik typu Isostat, koniecznie taki rodzaju "błyskawiczny" (nie "zwykły"). "Zwykłe" przełączane są z prędkością przełączanego klawisza, zaś "błyskawiczne" - napinaną przez klawisz sprężyną, gdzie czas włączania jest mocno skracany i zmniejsza możliwość powstawania łuku elektrycznego.Masz rację.
Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że przecież to tylko urządzenie ładujące, z którego będę korzystał niezwykle sporadycznie, tzn. kilka razy w roku.
Stąd rezygnuję z niekoniecznych przeróbek.
Poprawię tylko chłodzenie oraz kable ładujące.
Nie posiadam firmy, gdzie to urządzenie pracowało by codziennie.
Przy sporadycznym użyciu można pozostawić funkcjonalność, a jedynie poprawić błędy producenta.Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju".
Proponuję wymienić przedtem przynajmniej ten wentylator. :-)
Wczoraj zamówiłem dwa wentylatory 60x60 sprawdzane przez Piotra.
Jest to model 12V 60X60X10 0.8W SUNON KDE1206PFV3 FV.
Zamówiłem dwie sztuki, choć na początku zamontuję tylko jedną i sprawdzę, czy wszystko będzie OK.
Jeżeli będą problemy (nadmierne grzanie), to zamontuję drugi wentylator i dodam dodatkowy zasilacz. -
Masz rację.
Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że przecież to tylko urządzenie ładujące, z którego będę korzystał niezwykle sporadycznie, tzn. kilka razy w roku.
Stąd rezygnuję z niekoniecznych przeróbek.
Poprawię tylko chłodzenie oraz kable ładujące.
Nie posiadam firmy, gdzie to urządzenie pracowało by codziennie.
Przy sporadycznym użyciu można pozostawić funkcjonalność, a jedynie poprawić błędy producenta.Słusznie. I tak trzeba zapiąć krokodylki na klemach, więc można to zrobić jako ostatnią czynność (jak instrukcja każe). Moim zdaniem lepiej jest dać wyłącznik sieciowy, żeby przy ewentualnych zmianach parametrów w trakcie ładowania (a czasem tak się zdarza) nie sięgać do wtyczki, tylko pyknąć wyłącznik, zmienić nastawy i włączyć z powrotem. Ten zasilacz sieciowy ma zresztą większy sens, gdybyś chciał skorzystać z drugiej funkcji urządzenia - czyli zasilacza. Wyłączenie prądu na wyjściu nie załatwia sprawy, bo urządzenie nadal pracuje; przy wyłączniku sieciowym wyłączasz wszystko.
Wczoraj zamówiłem dwa wentylatory 60x60 sprawdzane przez Piotra.
Jest to model 12V 60X60X10 0.8W SUNON KDE1206PFV3 FV.
Zamówiłem dwie sztuki, choć na początku zamontuję tylko jedną i sprawdzę, czy wszystko będzie OK.
Jeżeli będą problemy (nadmierne grzanie), to zamontuję drugi wentylator i dodam dodatkowy zasilacz.Jedna uwaga: zamówiony wentylator ma tylko 1 cm głębokości, więc nawet nie musisz przestawiać ścianki tylnej - może zostać na tej samej głębokości, więc zachowasz schowek na kable. Nawet wykorzystasz tę fabryczną ściankę (warto jedynie powiększyć otwory, bo oryginalny wiatrak był mniejszy).
A gdybyś się zdecydował na drugi wentylator, przemyśl zakup takiego na 230 V. Wtedy odpada dłubanina z osobnym zasilaczem, nie trzeba byłoby przesuwać ścianki i nadal można korzystać ze schowka. Ja za późno na to wpadłem, bo dziś tak bym zrobił; ale ponieważ przygotowałem już zasilacz i drugi wentylator 12 V, nie będę wydawał kasy na wiatrak 230 V.
Powodzenia w przeróbkach, daj znać tutaj, jak poszło. :-) -
Masz rację.
Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że przecież to tylko urządzenie ładujące, z którego będę korzystał niezwykle sporadycznie, tzn. kilka razy w roku.Słusznie. I tak trzeba zapiąć krokodylki na klemach, więc można to zrobić jako ostatnią czynność (jak instrukcja każe). Moim zdaniem lepiej jest dać wyłącznik sieciowy, żeby przy ewentualnych zmianach parametrów w trakcie ładowania (a czasem tak się zdarza) nie sięgać do wtyczki, tylko pyknąć wyłącznik, zmienić nastawy i włączyć z powrotem. Ten zasilacz sieciowy ma zresztą większy sens, gdybyś chciał skorzystać z drugiej funkcji urządzenia - czyli zasilacza. Wyłączenie prądu na wyjściu nie załatwia sprawy, bo urządzenie nadal pracuje; przy wyłączniku sieciowym wyłączasz wszystko.
Pomysł z zamontowaniem wyłącznika sieciowego jest dobry.
Przede wszystkim mamy go w obudowie urządzenia, jak również spadki napięcia na nim nie wpływają na pracę elektroniki i pozostałe parametry.Wczoraj zamówiłem dwa wentylatory 60x60 sprawdzane przez Piotra.
Jest to model 12V 60X60X10 0.8W SUNON KDE1206PFV3 FV.Jedna uwaga: zamówiony wentylator ma tylko 1 cm głębokości, więc nawet nie musisz przestawiać ścianki tylnej - może zostać na tej samej głębokości, więc zachowasz schowek na kable. Nawet wykorzystasz tę fabryczną ściankę (warto jedynie powiększyć otwory, bo oryginalny wiatrak był mniejszy).
Wiatraki są już u mnie w domu.
Dzisiaj popołudniu znalazłem trochę czasu i zabrałem się za przeróbkę Kulona.
Przede wszystkim postanowiłem zdemontować oryginalną tylną ściankę z wentylatorem 50mm, a dorabiam dodatkową na wiatrak 60mm (ten kupiony).
Na chwilę obecną mam przyciętą tylną ściankę, która pasuje idealnie w miejsce oryginalnej, natomiast pozostało mi do wycięcia otwory większego wiatraka i na jego śruby mocujące.A gdybyś się zdecydował na drugi wentylator, przemyśl zakup takiego na 230 V. Wtedy odpada dłubanina z osobnym zasilaczem, nie trzeba byłoby przesuwać ścianki i nadal można korzystać ze schowka. Ja za późno na to wpadłem, bo dziś tak bym zrobił; ale ponieważ przygotowałem już zasilacz i drugi wentylator 12 V, nie będę wydawał kasy na wiatrak 230 V.
Powodzenia w przeróbkach, daj znać tutaj, jak poszło. :-)Pomysł z wiatrakiem na 230V jest nawet OK, jednak jak już zamówiłem wentylatory na 12V to już przy nich zostanę.
Podsumowując, mam już wyciętą nową tylną ściankę, która musi mieć jeszcze zrobiony otwory na wiatrak i śruby mocujące.
Konieczne też chciałem uruchomić urządzenie i sprawdzić "na sucho", czy w ogóle działa.
Zdemontowałem więc oryginalny wiatrak i zastąpiłem go wspomnianym wcześniej Evercool 12V 0.12A 50mm. Dodatkowo pod płytę główną zastosowałem tulejki dystansowe 5mm.
Uruchomiłem Kulona i pobawiłem się jego nastawami ponad pół godziny.
Wszystko wydaje się funkcjonować poprawnie, a sam wiatrak działa OK, a nawet od spodu Kulona czuć poruszające się powietrze wydmuchiwane przez wiatrak. Podobnie czuć wylatujące powietrze z górnej części urządzenia.Teoretycznie można by na tym poprzestać, jednak chcę włożyć nowy tylny panel z zamontowanym wiatrakiem 60mm oraz podłączyć lepsze przewody idące w kierunku akumulatora.
Być może zamontuję wyłącznik sieciowy oraz zainstaluję bezpiecznik rurkowy po stronie pierwotnej.
Tak swoją drogą ten bezpiecznik zamontowany na płycie głównej woła o pomstę do nieba, nawet w kryzysowych latach 80-tych u nas nigdy nie montowano czegoś takiego.Na koniec podzielę się pomiarami wentylatorów.
Napięcie--------Oryginał--------Evercool 12V 0.12A--------Sunon 12V 0.8W
12.0V-----------170mA----------72mA-----------------------59mA
13.0V-----------173mA----------75mA-----------------------63mA
14.0V-----------179mA----------80mA-----------------------67mA
15.0V-----------186mA----------85mA-----------------------72mA
16.0V-----------195mA----------90mA-----------------------77mAJak widać różnice między oryginałem, a dwoma innymi wiatrakami są spore.
Jak pisałem, na razie zamontowałem Evercool 12V 0.12A, a docelowo Sunon. -
Czyli znalazłeś fabryczny bezpiecznik. Niezła jazda, co? :-D Nie wpadłbym na to, żeby aż tak ograniczać koszty produkcji...
Ja go na razie zostawiłem, ale jeśli ten drucik się przepali, trzeba będzie zrobić mostek i bazować na dołożonym bezpieczniku rurkowym z własnym gniazdem.Dziś nie miałem dużo czasu na grzebanie, ale dorobiłem uchwyt i zwijak na kable, wyciąłem otwór pod wyłącznik (na górnej obudowie, trochę za pokrętłem - jest tam fajne miejsce) i zrobiłem większość połączeń elektrycznych. Już niedużo mi zostało.
@Sharky, moim zdaniem zaplanowałeś wystarczającą ilość ulepszeń. Proponuję jeszcze jedną rzecz, na którą dziś wpadłem (po Twojej uwadze, że konektory na bezpiecznik 20 A są blisko siebie): założyłem na nie po prostu koszulki termokurczliwe i przygrzałem, teraz są odizolowane i w razie manewrowania bezpiecznikiem nie zetkną się.
-
Skończyłem przeróbki w Kulonie 720.
Koszty przeróbek: 16 zł wentylator + dwie kratki za 3,40 zł + 8 zł wyłącznik + ok. 0,5 zł półprzewodniki SMD. Reszta pochodzi z gratów, jakie znalazłem u siebie w garażu.
Co zostało dodane / zmienione?- Fabryczna dioda VD18 i fabryczny rezystor R30 (uszkodzony) na wyjściu do wentylatora - wlutowałem diodę ES1D (200V, 1A, 15 ns) i rezystor HP06-1R5% (1 ohm, 0,5 W, obudowa 1206).
- Nowy wentylator Zephyr 60 mm zamiast fabrycznego.
- Dołożony bardzo wydajny wentylator 70 mm ze starego peceta.
- Osobne, niezależne od układu, zasilanie drugiego wentylatora.
- Dołożone gniazdo bezpiecznika szklanego z bezpiecznikiem 2 A.
- Wyłącznik sieciowy podświetlany, odcinający fazę i zero.
- Podniesiona o 5 mm płyta PCB na gumowych dystansach (amortyzowanie i lepsze chłodzenie spodu płyty).
- Lepsze, dłuższe i grubsze kable na wyjściu, a także wewnątrz prostownika; dłuższy, nieco solidniejszy przewód zasilający.
- Całkowicie izolowane, dobre krokodylki z ładowarki lidlowej ULGD.
- Uchwyt do przenoszenia, zintegrowany ze zwijakiem na kable i mocowaniem na krokodylki.
- Krótsze, mniej ostre wkręty do skręcenia obudowy zamiast oryginalnych wkrętów do płyt G/K.
Z efektu przeróbki jestem zadowolony, wdzięczna robota na parę wieczorów w garażu. Starałem się wszystko robić porządnie, solidnie, na lata. Pokażę na kilku fotkach:
W trakcie prac: nowa ścianka tylna, dorobiona z kawałka plastiku, po wycięciu otworów przyjęła na siebie dwa wentylatory. Została przesunięta na ostatnie miejsce mocowania fabrycznej obudowy, przez co udało się zmieścić między wentylatorem a płytą PCB transformatorek (po ładowarce do wkrętareczki z Ikei) jako osobne zasilanie 12 V jednego z wiatraków (tego AVC). Pośrodku kostka do połączenia kabelków zasilających transformatorek oraz drugi wentylator, który jest zasilany z układu Kulona; chodziło mi o to, aby zrobić kilka rozłączalnych połączeń w celu umożliwienia wyjęcia płyty PCB w razie potrzeby (żeby resztę gratów swobodnie odpiąć, coby się nie majtały). Po prawej stronie obudowa dodanego bezpiecznika (na dwóch dystansach, o których potem). Widać przy nim blaszkę przytrzymujące kable sieciowe. Na środkowych słupkach widać przyklejone podwyższające dystanse gumowe, na których spocznie płyta PCB.
Całość zmian we wnętrzu: przewody pochowane w miarę możliwości, jeśli muszą iść na wierzchu - poprowadziłem jak najbliżej dna obudowy. Transformatorek zasilający większy wentylator przyklejony gumową taśmą klejącą od spodu, z góry trzyma go wygięty uchwyt plastikowy, z boków - płyta i wentylator. Ten 70-milimetrowy wiatrak musiałem nieco podszlifować, żeby się zmieścił na wysokość w obudowie. Po prawej widać niebieski i brązowy kabel - dolutowałem grubsze, solidniejsze. Pod nimi konektory na bezpiecznik 12 V 20 A, na które założyłem żółte koszulki termokurczliwe.
Spód z moim bezpiecznikiem: jego obudowę musiałem podnieść trochę na dystansach z dwóch kawałków plastiku, żeby wystawał mniej niż fabryczne nóżki. A chciałem go dać na spodzie, przy samym wejściu kabla sieciowego, żeby po prostu nie wystawał gdzieś z boku (chociaż wtedy byłoby mniej pracy z jego umieszczeniem - ale też przeszkadzałby bardziej w ruchu powietrza wewnątrz prostownika).
Wyłącznik i "rączka" ze zwijakiem i miejscem przypięcia krokodylków. Składa się ona z zużytych pisaków do tablicy suchościeralnej :-) , kawałka tylnej ścianki starego magnetofonu, dwóch szpilek gwintowanych ze śrub M6 i nakrętek. Pisaki są krótkie, góra składa się z dwóch sztuk, a łącznikiem i wzmocnieniem uchwytu jest kawałek metalowej rurki wepchniętej w środek dociętych pisaków.
Szpilki na uchwyt skręciłem od spodu nakrętkami samohamownymi i założyłem plastikowe osłonki.
Teraz chłodzenie Kulona jest zapewnione - jeden wiatrak rusza po włączeniu zasilania i pracuje non-stop, niezależnie od układu, zaś drugi jest sterowany poprawionym rozwiązaniem fabrycznym. (Obudowa nieco odstaje, bo nie jest jeszcze dokręcona.)
Grube, porządne kable (niestety, miałem tylko białe). Całkowicie izolowane krokodylki. Z drugiej strony kabli - pełne oczka do przykręcenia pod wyjście ładowania.
Nic nie zepsułem, jak widać - urządzenie pracuje. :-) Chociaż miałem zmartwienie, gdy po podpięciu wszystkiego prostownik nie podejmował pracy; na wyjściu było 2-3 V, wiatrak tylko drgał co kilka sekund. A szczególnie uważałem przy zakładaniu taśmy łączącej płytę z panelem czołowym. Już rozebrałem prostownik, żeby lokalizować usterkę - nagle wpadłem na to, co było przyczyną: okazało się, że taśmę założyłem zgodnie z "kluczem", ale na panelu pominąłem jeden rząd pinów (dolny)... Wiem teraz, że łatwo jest źle tę taśmę wpiąć - trzeba bardzo uważnie to robić, bo przy pionowym panelu, gdy jest mało miejsca na manewrowanie, można się pomylić i spiąć tylko jeden rządek pinów z wtyczką.Kulon gotowy do przenoszenia lub przechowywania - nic się nie majta, nie wisi, nie przeszkadza. :-)
-
Skończyłem przeróbki w Kulonie 720.
Koszty przeróbek: 16 zł wentylator + dwie kratki za 3,40 zł + 8 zł wyłącznik + ok. 0,5 zł półprzewodniki SMD. Reszta pochodzi z gratów, jakie znalazłem u siebie w garażu.Najważniejsze, że urządzenie jest już sprawne i gotowe do działania.
Co zostało dodane / zmienione?
- Fabryczna dioda VD18 i fabryczny rezystor R30 (uszkodzony) na wyjściu do wentylatora - wlutowałem diodę ES1D (200V, 1A, 15 ns) i rezystor HP06-1R5% (1 ohm, 0,5 W, obudowa 1206).
- Nowy wentylator Zephyr 60 mm zamiast fabrycznego.
Te dwie rzeczy to wymóg obligatoryjny.
- Dołożony bardzo wydajny wentylator 70 mm ze starego peceta.
- Osobne, niezależne od układu, zasilanie drugiego wentylatora.
To problem z chłodzeniem rozwiązałeś kompleksowo.
Gdzieś w internecie znalazłem jeszcze, aby wymienić istniejący mostek prostowniczy bo się grzeje i potrafi z czasem uszkodzić.- Dołożone gniazdo bezpiecznika szklanego z bezpiecznikiem 2 A.
Na pewno lepsze rozwiązanie od oryginalnego budżetowego.
- Wyłącznik sieciowy podświetlany, odcinający fazę i zero.
Też dobre rozwiązanie, bo taki wyłącznik umożliwia załączenie urządzenia i w razie problemu szybkie jego wyłączenie.
- Podniesiona o 5 mm płyta PCB na gumowych dystansach (amortyzowanie i lepsze chłodzenie spodu płyty).
Dobre rozwiązanie, bo spód płyty głównej też powinien być dobrze wentylowany ze względu na zamontowane elementy smd.
- Lepsze, dłuższe i grubsze kable na wyjściu, a także wewnątrz prostownika; dłuższy, nieco solidniejszy przewód zasilający.
To kolejny obowiązkowy element do poprawki, bo ten fabryczny niestety jest kiepski (kable wprowadzają spory spadek napięcia).
- Całkowicie izolowane, dobre krokodylki z ładowarki lidlowej ULGD.
Właśnie też się zastanawiam nad wykorzystaniem kabli z krokodylkami lub same krokodylki z ładowarki lidlowej.
- Uchwyt do przenoszenia, zintegrowany ze zwijakiem na kable i mocowaniem na krokodylki.
Widziałem podobne rozwiązanie na jednym filmiku na YT.
W przypadku, gdy w tylnej części nie ma już miejsca na kable, to przynajmniej kable już się nie plączą luzem.- Krótsze, mniej ostre wkręty do skręcenia obudowy zamiast oryginalnych wkrętów do płyt G/K.
Też uważam, że warto zastosować krótsze śruby.
Z efektu przeróbki jestem zadowolony, wdzięczna robota na parę wieczorów w garażu. Starałem się wszystko robić porządnie, solidnie, na lata. Pokażę na kilku fotkach....
Widzę, że rzeczywiście robota zrobiona dokładnie zgodnie ze sztuką.
Teraz to już nic innego nie pozostaje, jak tylko korzystać z możliwości zmodyfikowanego urządzenia.Kulon gotowy do przenoszenia lub przechowywania - nic się nie majta, nie wisi, nie przeszkadza. :-)
Gratulacje z wykonanej pracy i osiągniętego efektu!
-
Gdzieś w internecie znalazłem jeszcze, aby wymienić istniejący mostek prostowniczy bo się grzeje i potrafi z czasem uszkodzić.
Zgadza się, i nawet chciałem to zrobić - ale przy zamawianiu elementów okazało się, że sklep nie ma na stanie pasujących mostków Graetza. Dlatego odłożyłem tę kwestię - jeśli się uszkodzi, będę wymieniał.
Teraz to już nic innego nie pozostaje, jak tylko korzystać z możliwości zmodyfikowanego urządzenia.
Tak jest.
Niedługo wymienię jeszcze wiatraczek w Kulonie 405. Ten, który włożyłem, był długo eksploatowany w komputerze - zauważyłem, że nie pracuje już równomiernie, czasami zwalnia trochę - kupiłem już nowy, tylko muszę podciąć jego obudowę i zamontować. A potem biorę się za przeróbki w starym prostowniku transformatorowym. :-)