Mój Romet K125
-
Aha... Nie, no to chińskie "niby-BVF" też są po stówie... :-)
-
No i moja przygoda z Rometem się zakończyła 😐
Przez ostatni rok kompletnie nie miałem czasu na korzystanie z niego i nie widziałem teraz możliwości by to się zmieniło 😐
Sprzedał się w pół godziny choć cena była nieco większa niż sam za niego dałem.. no ale teraz wszystko drożeje.
Mam jeszcze na sprzedaż 2 kaski i 2 kurtki w bardzo fajnym stanie 😁Do motoru póki co nie wrócę, niestety moje stawy nie lubią nawet delikatnego wychłodzenia 😔
-
Uuu, szkoda. Nawet nie zdążyłem go zobaczyć... a myślałem, że może w tym roku ustawimy się na spota z motorami.
No ale cóż, zdrowie ważniejsze. -
@pacior napisał w Mój Romet K125:
Do motoru póki co nie wrócę, niestety moje stawy nie lubią nawet delikatnego wychłodzenia 😔
Miałem a właściwie to pewnie nadal mam podobny problem ze stawami. Klęknięcie na zimnym betonie nawet na 2 minuty wystarczyło żebym potem miał problem z prostowaniem nogi w kolanie przez 2-3 tyg. Jazda autem i pozycja z ugiętymi kolanami to była jakaś tragedia. Co skrzyżowanie musiałem fotel na maxa odsuwać żeby wyprostować nogi. W nocy budziłem się z bólu jak zmieniałem pozycje i prostowałem noge. Po X latach poszedłem w końcu do lekarza i dostałem serie 4 zastrzyków w kolano + 2 tyg. zabiegów. Od tego czasu mam spokój. Teraz robiłem auto, klęczałem trochę na betonie (chociaż z przyzwyczajenia staram się mieć nakolanniki) i o dziwo nic mi nie jest. Przed tymi zabiegami i zastrzykami to bym teraz ledwo co chodził.