Światła mijania cały rok!
-
Od razu sorki, nie przeczytlaem calego watku, ale mam tez inne rzeczy do zrobienia dzisiaj:)
Ja juz kiedys pisalem ze poprzedni wlasciciel mojego autka zainstalowal taki piczek, ktory jak auto jest wlaczone, ale swiatla wylaczone, to pierdzi <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> , a jak swiatla wlaczone, a silnik wylaczony to piszczy <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> . Nauczylo mnie to jezdzic na swiatlach i bardzo sobie to cenie. Przeciwmgielne (z tylu) wlaczam jak pada deszcz i jest mgla. Dzis nawet awaryjne wlaczylem, zeby przepuscic starsza pania, ktora sie zagubila na srodku dwupasmowej (czteropasmowej) ulicy.
Jestem w ogole maniakalnym swiatlowcem drogowym i jak ktos w deszcz lub w tunelu (a nawet pod dluzszym wiaduktem) nie zapala swiatel to mu migam czym popadnie (w przod dlugimi, a w tyl awaryjnymi) i krzycze 'zapal k... te swiatla'. I o ironio, nigdy jeszcze nie musialem wymienic zarowki w moim aucie (najwyraziej jakies dobre duszki mi je czarodziejsko tuninguja:) w podziece za swiecenie przez cala dobe. -
Mokremu przypominam, że jest to kącik ogólnodostępny i zwracam uprzejmą uwagę, że wyciąganie nań
informacji zamieszczonych w profilach (dostępnych tylko dla userów) bynajmniej do dobrego
tonu nie należy.
Dziękuję.przepraszam to sie wiecej nie powtorzy
sam sobie udzielam ostrej slownej reprymendy <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Mokremu przypominam, że jest to kącik ogólnodostępny i
zwracam uprzejmą uwagę, że wyciąganie nań
informacji zamieszczonych w profilach (dostępnych
tylko dla userów) bynajmniej do dobrego tonu nie
należy. Dlatego Twój post został usunięty.Dziękuję.
Może się źle wyraziłem. <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> Jesteśmy tu z Mokrym goścmi, a nie każdy zagląda na Kącik Świstaczy. Tekst: '... jest za krótko, żeby zrozumieć...' oznacza mniej więcej to samo, co EOT, a jest mniej stanowcze, co pozwala w miarę kulturalnie zakończyć bezpłodną dyskusję. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Generalnie w trakcie dnia wystarczające jest w miarę
jasne i kontrastowe ubranie.
W gorszych warunkach oświetlenia oprócz tego co wyżej
przydatne mogą być elementy odblaskowe.
W nocy warto również mieć ze sobą lampkę, o ile idzie
się poboczem nieoświetlonej drogi. Lampka powinna
być tak umieszczona, aby kierowcy jadący pasem, po
którym porusza się pieszy widział to światełko.Sharky....trochę realizmu...
No chyba,ze macie tak dobrze wyedukowaną społecznosc w Zachodniopomorskiem...
Jesli nie, to zapraszam do Wielkopolski.Tutaj praktycznie kazdego razu,gdy jadę w nocy jestem o mały włos od zabicia/zmasakrowania/uszkodzenia rowerzysty lub pieszego.
Powód? Ludzie nie mają pojęcia co to oświetlenie. -
Sharky....trochę realizmu...
No chyba,ze macie tak dobrze wyedukowaną społecznosc w Zachodniopomorskiem...
Jesli nie, to zapraszam do Wielkopolski.Tutaj praktycznie kazdego razu,gdy jadę w nocy jestem o mały włos od
zabicia/zmasakrowania/uszkodzenia rowerzysty lub pieszego.
Powód? Ludzie nie mają pojęcia co to oświetlenie.Ostatnio wracałem ok. 1 w nocy przez las, kiedy było kompletnie ciemno. Z daleka zobaczyłem jakieś światełko, ale wydawało się dziwne, bo w miarę wysoko i stosunkowo słabe, ale jednak widoczne. Okazało się, że to skrajem drogi szedł pieszy i na głowie miał zapaloną lampkę (coś podobnego, jak górnicze kaski z lampkami). Bardzo mnie to zdziwiło, ale przyznam, że dzięki tej lampce pieszy był widoczny wystarczająco wcześnie, abym mógł go zauważyć.
Z rowerami to jest różnie, szacunkowo 50% jeździ po zmoroku bez świateł <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />Natomiast pisząc o oświetleniu i ubiorze pieszego/rowerzysty odpisywałem jedynie na postawione pytanie, a nie jak to jest realizowane w praktyce.
-
Wyedytuj swoją wypowiedź i usuń znaki większości, bo nie idzie tego czytać, bo nie wiadomo co jest cytatem, a co treścią Twojej wypowiedzi. Oczopląs normalnie.
-
Bardziej już oślepiają samochody jadące nocą. Zrób sobie taki test, niech kolega zaświeci
ci z dwoch metrów zwykła latarką w twarz, raz w dzień, raz w nocy i powiedz co cię oślepiło
i w jakim stopniu .Przypomnę moją wypowiedź: Jeśli ktoś twierdzi, że światła w jasny dzień powodują to, że kierowca przestaje dostrzegać szczegóły, szczególnie ciemne przedmioty i jeżeli ten ktoś ma tytuł naukowy, zrobił w tym kierunku badania, przedstawił wyliczenia, że tak jest naprawdę, to nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć i snuć ku temu swoje teorie. A swoje "widzi mi się" albo "wydaje mi się" mogę wsadzić sobie w buty. Bo już widziałem nie raz wypadki, w których niektórym się wydawało, że się zmieszczą... a się nie zmieścili.
Poza tym Rzeczą jasną jest, że światła przydają się w nocy, bo nie wyobrażamy sobie faktu poruszania się po omacku. Poddaję pod wątpliwość jedynie fakt, że światła samochodu mogą być użyteczne w jasny i bezchmurny dzień, kiedy to świecenie świateł mijania w samochodzie powoduje to, że łatwiej go spostrzegamy, co wcale nie oznacza, że gdyby nie miał świateł, to byśmy go nie widzieli. I powtórzę: Jeśli ktoś twierdzi, że przedstawił dowody na to, że świecenie w jasny dzień pogarsza ludzką koncentrację i spostrzeganie przedmiotów innych niż oświetlone - to wolę zgasić światła.
Być może nie mam racji, ale jakoś wierzę bardziej ludziom, którzy coś wyliczyli na ten temat niż subiektywnym spostrzeżeniom ludzi, którzy się tym nie zajęli - tylko po prostu uważają, że trzeba świecić przez cały rok. -
Moze nie wypowiem się co do argumentu,który poruszyłeś, bo nie jestem w tym zorientowany ale dołaczę się do dyskusji nt. uzywania swiateł.
Moja spostrzeżenia po przejechaniu różnymi samochodami około 150tys. km :
z całą pewnością włączone światła poprawiają widocznosc w nastepujacych sytuacjach:
a) jazda "ze słońcem"
b) mgła
c) deszcz
d) szarówka,zmrok - wiadomo
e)teren o dużym zacienieniu (nasze polskie Mazury na przykład)I to w zasadzie by było na tyle.Teraz powstaje pytanie: czy w/w sytuacje determinują fakt używania swiateł mijania przez cały rok, niezależnie od powyzszych?
Wielokrotnie,ba - przeraźliwie często mam na drodze sytuację,że jakiś totalny wariat pcha sie na trzeciego, cudem unikając zderzenia.Tacy "wariaci" mają cechę wspólną - prawie zawsze jadą na swiatłach.
Zatem w czym tkwi problem?W braku swiateł czy gdzie indziej?
Osobiscie mam dobry wzrok, mozna by rzec , żw wzorcowy (do czasu, oczywiscie) i poza sytuacjami, które wymieniłem wyzej NIE STWIERDZILEM by zapalone swiatla mijania przyczyniały sie do wczesniejszego dojrzenia auta jadacego z naprzeciwka - w normalną, łądną pogodę.Nikt, nigdy nie przekona mnie,że swiatla poprawiają w jakikolwiek sposób bezpieczenstwo na drogach.
Nie przytaczam tu zadnych statystyk, wyliczen czy obliczen, bo jak wiadomo są kłamstewka, kłamstwa i STATYSTYKI.
Ale z tego co widzę w tv, słyszę w radiu, czytam w internecie to mogę smialo zaryzykowac tezę,ze w 90% wypadków powodem jest:
-brawura,nadmierna predkosc
-nietrzeżwosc
-niesprawnosc psychomotoryczna
-zmeczenie kierowcy
-niesprawnosc pojazduNigdy jeszcze nie słyszałem,by bezposrednia pczyczyna wypadku był brak wlaczonych swiatel mijania (oczywiscie nie mowimy tu o oczywistej sytuacji, gdy ktos nie wlaczy ich w nocy)
-
Moze nie wypowiem się co do argumentu,który poruszyłeś,
bo nie jestem w tym zorientowany ale dołaczę się do
dyskusji nt. uzywania swiateł.
Moja spostrzeżenia po przejechaniu różnymi samochodami
około 150tys. km :
z całą pewnością włączone światła poprawiają widocznosc
w nastepujacych sytuacjach:
a) jazda "ze słońcem"
b) mgła
c) deszcz
d) szarówka,zmrok - wiadomo
e)teren o dużym zacienieniu (nasze polskie Mazury na
przykład)
I to w zasadzie by było na tyle.Teraz powstaje pytanie:
czy w/w sytuacje determinują fakt używania swiateł
mijania przez cały rok, niezależnie od powyzszych?
Wielokrotnie,ba - przeraźliwie często mam na drodze
sytuację,że jakiś totalny wariat pcha sie na
trzeciego, cudem unikając zderzenia.Tacy "wariaci"
mają cechę wspólną - prawie zawsze jadą na
swiatłach.
Zatem w czym tkwi problem?W braku swiateł czy gdzie
indziej?Myślę, że kątem oka widząc lusterko łatwiej w nim takiego buraka zauważyć gdy ma zapalone światła (gdy jedzie gdzieś za Tobą lub już prawie obok). Nie znam się na tym ale moim skromnym zdaniem, jeśli coś nie znajduje się centrum pola widzenia, to łatwiej to zauważyć jeśli ma jaskrawy kolor.
Ogólnie sam nie zawsze jeżdżę na światłach - czasem (jadąc np. pod słońce lub przy bardzo dobrej przejrzystości powietrza, braku cieni, itp.) moim zdaniem nie jest to konieczne.
Chyba ważne, żeby każdy zdawał sobie sprawę z tego kiedy naprawdę światła mogą poprawić bezpieczeństwo i wtedy z nich korzystał... a jeśli korzysta zawsze, to moim zdaniem nikomu tym nie zagraża <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Co do zwiększonego zużycia paliwa, to jak mnie Sharky przekona, że od włączonych świateł
zwiększa się zużycie paliwa, to uwierzę...
... i zacznę jeździć bez świateł.Przepraszam, nie mialem czasu przeczytac wszystkich wypowiedzi tego watku.
Kiedys się tym tematem zajmowalem.
sensowne jest wyliczenie zuzycia paliwa z powodu swiatel nie na km lecz na h. Tylko taka wielkosc ma tutaj sens.
odnoszenie tego do 100km nie ma sensu.
Wychodzi to okolo 86ml/h. To obliczenia teoretyczne z wartosci opalowej benzyny i zalozonej (dosc duzej) sprawnosci elektrycznej alternatora.
Te wielkosc (ze sporym bledem) potwierdza klemens1,
ktory pisze, ze jezdzil samochodem, gdzie bylo pokazywane zuzycie na czas i
przy wlaczeniu swiatel wzrastalo o 100ml/h.Dla kazdego z nas nie jest to wiele i dlatego latwo powiedziec, ze dla ratowania zycia ludzkiego.....
Ale mnie w walce przeciwko ustawowemu obowiazkowi (bezmyslnemu!) zapalania swiatel mijania w dzien przez caly rok chodzi o podejscie naszego usatwodawcy. Koncerny paliwowe sa bardzo zainteresowane kazdym pomyslem, który zwiekszy im doplyw kasy. Taki obowiazek ustawowy powinien brac wczesniej w procesie decyzyjnym pod uwage tez racje drugiej strony. Powinno się rzeczowo wyliczyc, ile to kosztuje w skali kraju i zastanowic, czy te pieniadze sa warte zachodu. Czy nie lepiej je (jakos) przeznaczyc na inny zbozny cel, a nie dla poprawienia samopoczucia panow z Orlenu.
Ponizej nierzetelne wyliczenie owych kosztow:”””Mozna sie teraz pokusic o oszacowanie kosztu obowiazkowo wlaczonych swiatel w
Polsce w okresie letnim.
Jest to owe 100ml/h * 7 miesiecy (III-IX)30 dni 10 godzinilosc samochodow
jezdzacych w Pl cena benzyny.
Dokladnie trudno mi to zrobic. Nie chce mi sie dokladnie szacowac liczby
godzin slonecznych w czasie tych 7 miesiecy - dlatego wzialem srednia 10
godzin. Ilosc samochodow zarejestrowanych trzeba by podzielic prze 2 (znowu
nie wiem, ile dokladnie), bo nie wszyscy jezdza. Cene paliwa trzeba by wziac
na poziomie 4 zl, zeby jakos uwzglednic diesle i LPG. To wszystko jest bardzo
z grubsza.
Nie sprawdzam ile jest aut w Pl. Strzelam, ze 10mln.
Wtedy:
0.1l/h7mies30dni10h5mln*4zl=4200 mln zl.”””Ile to jest warte zyc ludzkich – nie odpowiem. Ale to sa spore pieniadze. I nie wolno nam kazac je wydac bez rzetelnego sprawdzenia, czy to ma sens.
Niestety, w krajach nie tylko skandynawskich pojawil się ten pomysl.: Slowacja, Wegry, Chorwacja. W krajach skandynawskich jest malo godzin slonecznych i tam taki nakaz nie jest taki drogi, ale Chorwacja?????
Jest jeszcze kwestia bezpieczenstwa. Zawszxe jest podnoszona kwestia ZMNIEJSZENIA poziomu bezpieczenstwa motocyklisto w wyniku takiego nakazu. I to jest swieta prawda. Ale trudno policzyc, ilu ich zginie z tego powodu.
Ponizej link do kanadysko amerykanskich watpliwosci w tym samym temacie...
auto.howstuffworks.com/question424.htm
Pozdrawiam.
-
Kiedys się tym tematem zajmowalem.
sensowne jest wyliczenie zuzycia paliwa z powodu swiatel
nie na km lecz na h. Tylko taka wielkosc ma tutaj
sens.
odnoszenie tego do 100km nie ma sensu.
Wychodzi to okolo 86ml/h.No, to nie tak dużo. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ale mnie w walce przeciwko ustawowemu obowiazkowi
(bezmyslnemu!) zapalania swiatel mijania w dzien
przez caly rok chodzi o podejscie naszego
usatwodawcy.A co sądzisz o obniżeniu prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym? I tak w ruchu miejskim nie da rady jechać szybciej niż 60 - 70 km/h. Przecież zamiast obniżać prędkość maksymalną wystarczyłoby poprawić egzekwowanie starego ograniczenia prędkości. Tak na marginesie, bardzo niewiele osób zadeklarowało, że jeżdzi 50 km/h w miastach. Wątek Bezpieczna Prędkość. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Wiadomo, że debilizm ustawodawcy jest nie do przecenienia. <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> -
Myślę, że kątem oka widząc lusterko łatwiej w nim takiego buraka zauważyć gdy ma zapalone
światła (gdy jedzie gdzieś za Tobą lub już prawie obok). Nie znam się na tym ale moim
skromnym zdaniem, jeśli coś nie znajduje się centrum pola widzenia, to łatwiej to zauważyć
jeśli ma jaskrawy kolor.
Ogólnie sam nie zawsze jeżdżę na światłach - czasem (jadąc np. pod słońce lub przy bardzo dobrej
przejrzystości powietrza, braku cieni, itp.) moim zdaniem nie jest to konieczne.
Chyba ważne, żeby każdy zdawał sobie sprawę z tego kiedy naprawdę światła mogą poprawić
bezpieczeństwo i wtedy z nich korzystał... a jeśli korzysta zawsze, to moim zdaniem nikomu
tym nie zagrażaNo właśnie, nikomu nie zagraża to, że jade sobie na światłach cały rok, a ja się czuję bezpieczniej wiedząc, że robie wszystko co może poprawić moją widoczność.
A co sądzisz o obniżeniu prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym? I tak w ruchu miejskim nie >da rady jechać szybciej niż 60 - 70 km/h. Przecież zamiast obniżać prędkość maksymalną >wystarczyłoby poprawić egzekwowanie starego ograniczenia prędkości
Moim skromnym zdaniem obniżyli do 50km/h, ponieważ większość jeździ zawsze 10 więcej niż dopusczalna prędkość (żaden glina nie zatrzyma a jak już to grozi mandat do 50 zł, więc...). Chodzi w tej ustawie tak na prawde o to, aby po mieście ludzie jeżdzili do 60 km/h a nie do 70 jak wczesniej.
-
Właśnie pojazd, który uległ awarii się wyprzedza, a nie
staje za nim!Pojazd który uległ awarii się omija a nie wyprzedza i to po uprzednim upewnieniu się że wykonanie manewru jest bezpieczne. Światła awaryjne ostrzegają o niebezpieczeństwie na drodze (zepsuty samochód) i należy zachować szczególńą ostrożność i zasadę ograniczonego zaufania. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
niestety są tacy super kierowcy ktorzy nie potrafia
przewiadziec tego ze wlaczenie awaryjnych moze
oznaczac a) awarie b) problem na drodze c)np korek
itd itpWłaśnie dlatego powinni zwolnić i szczególnie uważać.
Masa wypadkow z tego była, bo jeden myslał, że mozna,
drugi, ze nie moznaWina wyprzedzającego. Zasada ograniczonego zaufania.
nienajomosc przepisow jest w tym kraju plaga
Tak ale gorzej jest we Włoszech. Podobno <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> -
Tak ale gorzej jest we Włoszech. Podobno
Najgorzej jest w Grecji, potem jest Portugalia, Włochy dopiero <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> na III miejscu.
Kraje Nowej Unii nie były w 2004 roku klasyfikowane. Ciekawe dlaczego? <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> -
Najgorzej jest w Grecji, potem jest Portugalia, Włochy dopiero na III miejscu.
Kraje Nowej Unii nie były w 2004 roku klasyfikowane. Ciekawe dlaczego?A w Indiach panuje jedna zasada w całym kodeksie (słyszałem): większy ma pierwszeństwo. Biedni rikszarze
-
A w Indiach panuje jedna zasada w całym kodeksie
(słyszałem): większy ma pierwszeństwo. Biedni
rikszarzeChyba nie tylko w Indiach. 'Duży może więcej.' <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Jeszcze 3 grosze... do tej pory mówiliśmy o światłach z przodu pojazdu. Ale weźmy pod uwagę, że często przy naszych zatłoczonych drogach ktoś nam siedzi na ogonie niekoniecznie zachowując wystarczającą odległość do hamowania. Wiele aut - w tym tico - nie ma osobnych lamp STOP. Zatem można byłoby się zastanowić co jest bezpieczniejsze, gdy auta jadą sznurem:
1. Jazda bez świateł, hamowanie, zapalenie STOP z 0W do powiedzmy 21W czy ile tam tico ma.
2. Jazda na światłach, hamowanie, zapalenie STOP z 7W do 21W.W moim przekonaniu o wiele bezpieczniejsze jest światło, które się nagle ZAPALA, a nie tylko rozjaśnia. Szczególnie, gdy mamy słońce za plecami (czasami wręcz trudno odróżnić lampy w sygnalizatorze na skrzyżowaniu, gdyby właśnie nie moment zapalania/gaśnięcia).
-
nie no ja naprawde nigdy nie zechce wjechac swoim GSem do elblaga <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
chyba ze mnie wczesniej powiadomisz ze Ciebie w nim nie ma <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
nie no ja naprawde nigdy nie zechce wjechac swoim GSem
do elblaga
chyba ze mnie wczesniej powiadomisz ze Ciebie w nim nie
maWiedziałem, że nie odpuścisz. <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> Wiedziałem, że nie odpuścisz. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Na usprawiedliwienie Szymona Z Elbląga można powiedzieć to, że mieszka przy Siódemce. A jak się mieszka przy Siódemce, to można stracić ochotę na jeżdżenie jakimkolwiek samochodem. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Wiedziałem, że nie odpuścisz. Wiedziałem, że nie odpuścisz.
no bo jak moglbym <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Na usprawiedliwienie Szymona Z Elbląga można powiedzieć to, że mieszka przy Siódemce. A jak się
mieszka przy Siódemce, to można stracić ochotę na jeżdżenie jakimkolwiek samochodem.nie wiem nie bylem i na pewno przez jakis czas nie bede <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />