No zobacz, a ja wręcz odwrotnie Wiekszość napotykanych Ticolotów ma w zderzaku korek LPG Nie
mówie już o okolicy w której mieszkam, bo tam co mniej więcej czwarty samochód to Tico
Muszę się wybrać w Twoje strony zatem :-) Ów tico, którego spotkałem z korkiem był z olsztyna. Tankowaliśmy razem na BP.
Do takich instalatorów-partaczy to raczej sie nie jeździ
To było 2 lata temu, nikt w mieście nie miał do czynienia z Tico LPG, większość pukała się w głowę, że chcę coś takiego. Pewnie dziś jest już w tej materii lepiej - w to nie wątpię. Niemniej zawsze jest to jednak ingerencja dość poważna w auto. Zresztą... wydaje się, że dni LPG są policzone po tym jak całkiem tanio można już nabyć diesele. Ja w tej chwili zastanawiam się nad yarisem 1.4, który na trasie pali circa 3.5L/100 ropki. Podobne wyniki osiąga Panda, Corsa, a Lupo podobno schodzi bez problemu poniżej 3L. Instalka LPG do benzynowych wersji tych aut zaczyna się od 5 tys.zł, zatem kompletnie nie jest opłacalna.
A jeśli obłożony robotą to znaczy że prawdopodobnie dobry fachura. Montaż LPG w Tico jest taki
sam jak w innych pojazdach gaźnikowych, więc może oprócz ciśnieniowego układu paliwowego
nie różni się znacznie od innych
I jeszcze zaworu zwrotnego, o którym gazownicy u mnie nie wiedzieli. A co do obłożenia to pęd w tej materii jest teraz taki, że w zasadzie każdy gazownik się nie wyrabia.
Zauważ, że Tico staje się tak popularnym aytkiem, że kupienie jakiegokolwiek egzemplarza jest
utrudnione
Bo i trudno nabyć coś Trafiają się 6-7 latki z przebiegiem Tym bardziej, że jak już
Wyjątki w skali Polski :-) Dziś sprzedawać tico za bardzo się nie opłaca, bo pieniądz żaden, a jednak jedzie.
Mnie się "zwróciło" po przejechaniu ~15kkm i to w okresie 6 miesiecy
brawo! Zatem na szczęście są i zadowolone osoby z LPG