Właśnie zapłaciłem PZU
-
Tak samo
Dodatkowo zawsze ubezpieczam jeszcze AC + NW
Jasna sprawa
To akurat nie jest koszt utrzymania samochodu, ale już na siłę to uwzględnimy, to Tico traci procentowo zdecydowanie
więcej niż Astra.
Uwzględniam całość kosztów ponoszonych na jeden i drugi samochód. Nie uwzględniam natomiast własnej robocizny
głównie przy Tico, bo jakbym miał ze wszystkim jechać do warsztatu to koszty wzrosły by lawinowo.Gdybys nim sobie jezdzil jak Astra, a nie w zawodach, to ile usterek mniej rocznie bys mial? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Przeguby, felgi, co tam jeszcze?
-
Ja najchętniej kupiłbym drugi większy a tego TicTaca zostawił
Ale to narazie marzenia ściętej głowy
A co do w małym bolidzie to poraz kolejny powtórzę, że kupowałem go z duszą na ramieniu ale przez te 2 lata zyskał moją sympatięGdzie tam. Tikusie sa niezniszczalne. Silniczki to projekt japonski. Moj ojciec jezdzil tikaczem przez 7 lat. Zaufalem im ogromnie i teraz sam kupilem tikacza i jestem dumny z niego. Silniczki maja zyletki a to podstawa.
-
Gdybys nim sobie jezdzil jak Astra, a nie w zawodach, to ile usterek mniej rocznie bys mial? Przeguby, felgi, co
tam jeszcze?Wczoraj właśnie pod rączkami mojej żonki rozleciała się klamka od strony kierowcy - to chyba nie na skutek startu w zawodach <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Co do zawodów, to zgodzę się na felgi i przeguby. Wahacze wymieniam, bo niestety osłona gumowa sworznia pęka i smar sobie wylatuje i dostaje się piach. Przypomniało mi się, że osłona gumowa założona na nowy przegub wytrzymała zaledwie pół roku, a usterkę zauważyłem właśnie na zawodach, gdy wymieniałem przednie koła na "rajdowe".
Fotel, spryskiwacz, rdza, zapieczone tłoczki hamulcowe, amortyzatory itp. .. nie były efektem jazdy "wyczynowej" <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
- ja AC placilem w marcu - wartosc wg EuroTax - 6800
czyzby przez miesiac tyle stanialy
I tez 98
A ja wczoraj buliłem <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> Rocznik 98- 6,5 tys zł...
Najbardziej mnie dziwi, że nie zwracają uwagi na wersję... Przecież opcje lepiej wyposażone powinny być droższe, no nie? - ja AC placilem w marcu - wartosc wg EuroTax - 6800
-
----------------------------ciach ciach--------------------------------
Witaj, Sharky!
No, no, praktykę to masz niechudą, jeśli chodzi o Twoje tico... Mój przejeździł prawie dwa razy tyle kilometrów
(111 kkm), a historia jego napraw jest zdecydowanie krótsza:- wymiana szczęk hamulcowych po 60 kkm (chociaż po takim przebiegu można to uznać jako sprawę eksploatacyjną);
- wymiana łożyska tylnego prawego po 82 kkm (+ nowe szczęki, bo mechanik zepsuł poprzednie przy zdejmowaniu bębna);
- wymiana 1 pompki spryskiwacza;
- wymiana odcinka rurki spryskiwacza (sławetny tył);
- wymiana przewodów WN po 80 kkm - bez potrzeby, tak dla przyzwoitości.
Oczywiscie dochodzi do tego w miarę regularne serwisowanie - olej co 15 kkm, filtry i świece wg instrukcji).
Prawie 100% części jest fabrycznych - nawet akumulator od 7,5 roku ten sam.
Spalanie noPb jest na podobnym poziomie, co w Twoim przypadku.
A mi w odróżnieniu, nie padło żadne łożysko ani pompka spryskiwacza, sam wymieniłem na wydajniejszą <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Nie chcę żadnych wniosków wyciągać, ale zadam jedno pytanko: wiem, że startujesz w zawodach, zajmujac zresztą
niepoślednie miejsca; jak procentowo przedstawia się udział w tychże zawodach tico do opla?Tico startowałem z 10, no może 12 razy, Astrą 3 razy. Nie chcę Astrą startować, bo to jest diesel, a ze względu na pojemność jestem klasyfikowany w najmocniejszej klasie. Kiedyś nawet udało mi się wygrać tę klasę, a później startowałem w jednych zawodach oboma samochodami <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Co ciekawe, Astrą osiągałem zawsze lepsze wyniki <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> Jak pisałem, dieslem nie będę rywalizował wsród ponad 100-konnych wyczynowych benzynowców, więc pozostało mi wojować Tico. Tu akurat mam duże sukcesy, bo za zeszły rok, w klasie do 900ccm zająłem I miejsce. W tym roku startowałem 4 razy 3 razy wygrywając klasę, a raz będąc II. W marcu osiągnąłem największy sukces wygrywając całe zawody w stawce ok. 30 samochodów <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Mimo to, i tak oszczędzam ten samochód nie wykonując niebezpiecznych manewrów skupiając się głównie na bezbłednym pokonaniu wszystkich tras <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Wczoraj właśnie pod rączkami mojej żonki rozleciała się klamka od strony kierowcy - to chyba nie na skutek startu w
zawodachIMO efekt zwiekszonych wychylow podczas wyczynowej jazdy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ja jakos nie wyrwalem jeszcze klamki, a jezdze ponad 4,5 roku, najechalem ponad 137 tysiecy juz...
Co do zawodów, to zgodzę się na felgi i przeguby. Wahacze wymieniam, bo niestety osłona gumowa sworznia pęka i smar
sobie wylatuje i dostaje się piach. Przypomniało mi się, że osłona gumowa założona na nowy przegub wytrzymała
zaledwie pół roku, a usterkę zauważyłem właśnie na zawodach, gdy wymieniałem przednie koła na "rajdowe".Jezdze duzo, ale nie wyczynowo, chociaz i nie delikatnie - wymienilem wahacz, a oslona sworznia byla cala. Oslone przegubu po lewej wymienilem, ale ucho mowi mi, ze cokolwiek zbyt pozno.
Fotel, spryskiwacz, rdza, zapieczone tłoczki hamulcowe, amortyzatory itp. .. nie były efektem jazdy "wyczynowej"
Pewno nie, ale... pytalem juz, nie pomne - tu, czy na liscie, niemniej nie bylo odpowiedzi.
Ile kosztowalo Tico w 1996, a ile Astra 1.7TD? Porownaj Tico z CC z tego okresu, a potem porozmawiamy nt. trwalosci czy awaryjnosci... Jesli isc tropem Twojego rozumowania, to Pszemeg zna z autopsji pewnego Mercedesa 190D z 1993 roku... Mysle, ze na priva czy na GG moze Ci cos o nim opowiedziec - a to tylko jeden lub dwa kroki dalej w wyznaczonym przez Ciebie kierunku, czy tez toku rozumowania.
-
IMO efekt zwiekszonych wychylow podczas wyczynowej jazdy
........ nie wpadłem na to <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Ja jakos nie wyrwalem jeszcze klamki, a jezdze ponad 4,5 roku, najechalem ponad 137 tysiecy juz...
Z tego co pamiętam, to kolega Staruch "zniszczył" z żonką przynajmniej dwie klamki <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Jezdze duzo, ale nie wyczynowo, chociaz i nie delikatnie - wymienilem wahacz, a oslona sworznia byla cala. Oslone
przegubu po lewej wymienilem, ale ucho mowi mi, ze cokolwiek zbyt pozno.W moim przypadku pierwszy wahacz wymieniłem przed rozpoczęciem kariery "wyczynowej" (z tej czynności powstała nawet porada), a niedawno sprawdzałem i ponownie osłona w nowym wahaczu pękła i wyłazi z niej smar. Wahacz mam już kupiony oryginalny i czeka na wymianę. Co do przegubu, to niestety również za późno zobaczyłem pęknięcie osłony i mimo szybkiej reakcji i dokładnego wyczyszczenia całości czasami słychać stuki.
Ile kosztowalo Tico w 1996, a ile Astra 1.7TD? Porownaj Tico z CC z tego okresu, a potem porozmawiamy nt. trwalosci
czy awaryjnosci... Jesli isc tropem Twojego rozumowania, to Pszemeg zna z autopsji pewnego Mercedesa 190D z
1993 roku... Mysle, ze na priva czy na GG moze Ci cos o nim opowiedziec - a to tylko jeden lub dwa kroki dalej
w wyznaczonym przez Ciebie kierunku, czy tez toku rozumowania.Nie rozumiemy się do końca, ja nie rozważam kosztu samego zakupu, ale eksploatacji. Chyba sam przyznasz, że akurat koszty eksploatacji dwóch samochodów można porównać. Jak pewnie również zauważyłeś, nie porównuję osiągów, bezpieczeństwa, komfortu podróżowania itp, lecz jedynie same koszty utrzymania, czyli poniesione wydatki na te auta.
-
Wczoraj właśnie pod rączkami mojej żonki rozleciała się
klamka od strony kierowcy - to chyba nie na skutek
startu w zawodachHm, to zapewne silna kobieta jest... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> Mi się to (jeszcze) nie udało... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Przypomniało mi się, że osłona gumowa założona na nowy przegub wytrzymała zaledwie pół roku,
A ja właśnie dziś rozmawiałem z mechanikiem nt. osłon przegubów - powiedział, żeby (gdy zajdzie potrzeba) nie kupować osłon "Hard" (lub "Chart" - nie wiem, cytuję ze słuchu; ponoć to są te najtańsze), bo ich żywotność to 0,5-1 rok.
Co do zawodów, to zgodzę się na felgi i przeguby.
Eee, chyba nie tylko, Sharky...
Fotel, spryskiwacz, rdza,
Dobra, to się zdarza (chociaż ja takie rzeczy jak awaria fotela czy pompki spryskiwacza wrzucam do skrzynki z napisem "duperele", które ujdą przy aucie z tej półki cenowej, oraz dadzą się tanim kosztem i raczej bezproblemowo - tzn. własnym sumptem - zlikwidować).
zapieczone tłoczki hamulcowe,
amortyzatory itp. .. nie były efektem jazdy
"wyczynowej"Chcesz powiedzieć, że jazda wyczynowa nie ma kompletnie żadnego wpływu na żywotność hamulców i amortków??? Polemizowałbym...
-
Tico startowałem z 10, no może 12 razy, Astrą 3 razy.
No, i wszystko na temat... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Zapewne dochodzą do tego jakieś treningi; nie sądzę, że przystępujesz do zawodów tak "na żywca", "z partyzanta"... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
w klasie do 900ccm zająłem I miejsce. W
tym roku startowałem 4 razy 3 razy wygrywając
klasę, a raz będąc II. W marcu osiągnąłem
największy sukces wygrywając całe zawody w stawce
ok. 30 samochodówPo prostu - gratulacje! <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Z tego co pamiętam, to kolega Staruch "zniszczył" z
żonką przynajmniej dwie klamkiEch, kolega Staruch to w ogóle chyba jakiegoś pecha do auta ma... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Ech, kolega Staruch to w ogóle chyba jakiegoś pecha do
auta ma...No to ja powiem ze niestety nie pecha bo klamki sie urywaja
Sam zalatwilem juz dwie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> -
IMO efekt zwiekszonych wychylow podczas wyczynowej jazdy
Ja jakos nie wyrwalem jeszcze klamki, a jezdze ponad 4,5 roku, najechalem ponad 137 tysiecy juz...
Jezdze duzo, ale nie wyczynowo, chociaz i nie delikatnie - wymienilem wahacz, a oslona sworznia byla cala. Oslone
przegubu po lewej wymienilem, ale ucho mowi mi, ze cokolwiek zbyt pozno.
Pewno nie, ale... pytalem juz, nie pomne - tu, czy na liscie, niemniej nie bylo odpowiedzi.
Ile kosztowalo Tico w 1996, a ile Astra 1.7TD? Porownaj Tico z CC z tego okresu, a potem porozmawiamy nt. trwalosci
czy awaryjnosci... Jesli isc tropem Twojego rozumowania, to Pszemeg zna z autopsji pewnego Mercedesa 190D z
1993 roku... Mysle, ze na priva czy na GG moze Ci cos o nim opowiedziec - a to tylko jeden lub dwa kroki dalej
w wyznaczonym przez Ciebie kierunku, czy tez toku rozumowania.Wtrace tylko ze rocznik tego szmelcmedesa to '91 ...
-
Hm, to zapewne silna kobieta jest... Mi się to (jeszcze) nie udało...
Raczej nie. Wczoraj właśnie wymieniłem tą klamkę. Zauważyłem dwie rzeczy: - pękła sprężyna powrotna klamki oraz plastik wokół jednej śruby mocującej. Prawdopodobnie plastik jest dość kruchy i z czasem ma tendencje do pękania. Na szczęście wymiana nie była skomplikowana. Okazało się, że mimo moich informacji w sklepie, że potrzebuję klamkę od strony kierowcy, to i tak dostałem do mantażu z prawej <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
A ja właśnie dziś rozmawiałem z mechanikiem nt. osłon przegubów - powiedział, żeby (gdy zajdzie potrzeba) nie
kupować osłon "Hard" (lub "Chart" - nie wiem, cytuję ze słuchu; ponoć to są te najtańsze), bo ich żywotność to
0,5-1 rok.Za osłonę gumową płaciłem 30zł (komplet ze smarem i zaciskami). Produkcja polska, jakieś niebieskie pudełko, jak sobie przypomnę producenta to napiszę.
Eee, chyba nie tylko, Sharky...
Jak pisałem, na zawodach oszczędzam samochód i tak naprawdę dostaje w tyłek głównie przednie zawieszenie. Ponieważ nie preferuję jazdy "na ręcznym", to na zakrętach główne siły oddziaływują na przód auta i tam rzeczywiście mogą polecieć przeguby i pogiąć felgi. Poza tym nie widzę specjalnie innych uszkodzeń spowodowanych startami.
Dobra, to się zdarza (chociaż ja takie rzeczy jak awaria fotela czy pompki spryskiwacza wrzucam do skrzynki z
napisem "duperele", które ujdą przy aucie z tej półki cenowej, oraz dadzą się tanim kosztem i raczej
bezproblemowo - tzn. własnym sumptem - zlikwidować).Generalnie nie przejmuję się takimi drobiazgami, jednak podając uszkodzenia również je wymieniłem.
Chcesz powiedzieć, że jazda wyczynowa nie ma kompletnie żadnego wpływu na żywotność hamulców i amortków???
Polemizowałbym...Amortyzatory tylne wymieniałem, bo jeszcze przed zawodami pociły się, a później zaczął się z nich olej powoli wylewać. Mimo, że na badaniach technicznych miały jeszcze dobrą sprawność postanowiłem nie czekać już na ich pełne uszkodzenie. Kupiłem amortyzatory Tokico po 90zł/szt i bezproblemowo wymieniłem. Amortyzatory tej firmy zakładane są w Toyotach na pierwsz montaż. Jak dotąd sprawują się OK i nie widzę żadnych problemów.
Co do hamulców, to oczywiście jazda bardziej agresywna powoduje, że są utrzymywane w pełnej sprawności. To właśnie głównie użytkownicy preferujący spokojną jazdę mają kłopoty z zapieczonymi tłoczkami oraz kiepską ich skutecznością. Przykładowo korektor sił hamowania tylnych kół przy delikatnym traktowaniu potrafi się "zastać", zaworek jednokierunkowy w przewodzie serwa również pracując na "pół gwizdka" i po dłuższym czasie nadaje się do wymiany. Analogicznie jest z tłoczkami hamulców, które ulegają "zastaniu".
Dochodzi jeszcze sprawa "zamulania" silnika - jeżdżący dynamicznie wiedzą o co chodzi.Na moich zawodach najbardziej cierpią opony, bo asfaltowy tor z licznymi zakrętami i nawrotami nie sprzyja utrzymaniu ich w dobrym stanie. Ze względu na konstrukcję mocowania kół tylko na szpilkach, oddziaływujące duże siły przy manewrach spowodowały zwichrowanie felg <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Również "lecą" przeguby, bo przy manewrach np. przy skręconych na max. kołach trzeba naprawdę mocno przyspieszać. Same amortyzatory i sprężyny jakoś dają sobie radę. Kolejna bardzo istotna sprawa, podczas jazd muszę utrzymywać bardzo wysokie obroty, aby mieć możliwie jak największą moc samochodu w każdym momencie. Niestety w samym silniku pojawiają się naprawdę duże ciśnienia i potrafią puścić uszczelki. Właśnie mam problem, bo pojawiły się wycieki na uszczelnieniu między silnikiem, a skrzynią biegów. Jeszcze nic nie kapie, ale spodnia część tych elementów jest pokryta już olejem. Prawdę mówiąc, to od samego początku po kupnie auta w 2001 roku były tam wycieki, coś w rodzaju mocnego pocenia się <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Jeden mechanik niedawno mi powiedział, że do momentu aż zacznie kapać nie warto się specjalnie tym przejmować.
-
Jeśli ubezpieczasz - urzędasy biorą ceny z kosmosu, jeśli idziesz po odszkodowanie - wartość samochodu obliczają od cen giełdowych albo zawartych tranzakcji.
Gdyby mojego tikusia udało się sprzedaż za 7 tyś (rocznik 99) to bym się nawet nie zastanawiał, ale wyceniono go na 5 tyś, więc chcę go zajeździć do samego końca - bezapelacyjnie mojego albo jego!! -
No, i wszystko na temat... Zapewne dochodzą do tego jakieś treningi; nie sądzę, że przystępujesz do zawodów tak
"na żywca", "z partyzanta"...Przed zawodami praktycznie nie trenuję. Na samym początku, jak wpadłem na pomysł startowania to na bocznej drodze osiedlowej próbowałem przyzwyczaić się do Tico, bo samochodzik został kupiony dla żonki i ona nim głównie podróżuje. Z tego co pamiętam, to łącznie miałem 3 treningi. Pierwszy, jak pisałem był taki zapoznawczy, aby zobaczyć, jak w ogóle auto się zachowuje podczas manewrów oraz jakie ma przyspieszenia na poszczególnych biegach. Drugi trening zakończył się dość szybko, bo postanowiłem skupić się na technice hamowania. Tu próbowałem zdobyć doświadczenie, co do możliwości i dystansu zatrzymania samochodu z różnych prędkości. Skończyło się na tym, że przy próbie naprawdę mocnego hamowania z prędkości ok. 80km/h rozleciały się kompletnie klocki hamulcowe przedniego prawego koła <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Trzeci trening był zimową porą. Chciałem tym razem sprawdzić, jak zachowuje się autko na zaśnieżonej i zmrożonej nawierzchni dysponując jeszcze oryginalnymi 6-letnimi oponami. Poza tym, na zawody jeżdżę "z marszu" i często nawet z bagażami i fotelikiem Piotrusia na tylnym siedzeniu <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Oczywiście nie nalewam żadnej specjalnej benzyny itp. W silniku jest Lotos 5W-40, a samo autko nie ma praktycznie żadnej przeróbki - taki fabryczny golas <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Po prostu - gratulacje!
DZIĘKI <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Przed zawodami praktycznie nie trenuję. Na samym początku, jak wpadłem na pomysł startowania to
na bocznej drodze osiedlowej próbowałem przyzwyczaić się do Tico, bo samochodzik został
kupiony dla żonki i ona nim głównie podróżuje. Z tego co pamiętam, to łącznie miałem 3
treningi. Pierwszy, jak pisałem był taki zapoznawczy, aby zobaczyć, jak w ogóle auto się
zachowuje podczas manewrów oraz jakie ma przyspieszenia na poszczególnych biegach. Drugi
trening zakończył się dość szybko, bo postanowiłem skupić się na technice hamowania. Tu
próbowałem zdobyć doświadczenie, co do możliwości i dystansu zatrzymania samochodu z
różnych prędkości. Skończyło się na tym, że przy próbie naprawdę mocnego hamowania z
prędkości ok. 80km/h rozleciały się kompletnie klocki hamulcowe przedniego prawego koła
Trzeci trening był zimową porą. Chciałem tym razem sprawdzić, jak zachowuje się autko na
zaśnieżonej i zmrożonej nawierzchni dysponując jeszcze oryginalnymi 6-letnimi oponami. Poza
tym, na zawody jeżdżę "z marszu" i często nawet z bagażami i fotelikiem Piotrusia na tylnym
siedzeniu Oczywiście nie nalewam żadnej specjalnej benzyny itp. W silniku jest Lotos
5W-40, a samo autko nie ma praktycznie żadnej przeróbki - taki fabryczny golas
DZIĘKISkoro tak to i ja gratuluję i chylę czoła <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Może to od tej temperatury literki w katalogach się słaniają i nie widać dokładnie.
Czesc.
W marcu za rocznik 99 nie pamietam ile zaplacile ale wycenili go na 9000 zł.
Pozdrawiam.
A co do awaryjnosci uwazam ze Tico jest z deka lipnie wykonane. -
Czesc.
W marcu za rocznik 99 nie pamietam ile zaplacile ale
wycenili go na 9000 zł.
Pozdrawiam.
A co do awaryjnosci uwazam ze Tico jest z deka lipnie
wykonane.a co bys chcial za te pieniadze? Pozłacane klamki?
-
dziwia mnie te kwoty ubezpieczenia. Moze dlatego, ze w pakiecie i ta roznica Ty i zona, jak ktos sugeruje.
Dziwie sie tez, ze tak rzadko zmieniasz plyn hamulcowy i "glikol". -
Z tego co pamiętam, to kolega Staruch "zniszczył" z żonką przynajmniej dwie klamki
Mojemu koledze w Passacie B3 klamke urwala starsza pani <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie rozumiemy się do końca, ja nie rozważam kosztu samego zakupu, ale eksploatacji. Chyba sam przyznasz, że akurat
koszty eksploatacji dwóch samochodów można porównać. Jak pewnie również zauważyłeś, nie porównuję osiągów,
bezpieczeństwa, komfortu podróżowania itp, lecz jedynie same koszty utrzymania, czyli poniesione wydatki na te
auta.OK. Porownujac jednak dwa auta od strony kosztow, a nie wpisujac, chocby w uwagach, takich informacji, jak: sposob uzytkowania, cena zakupu itp, nie biorac poprawki na klase auta (spokojnie jezdzone limuzyny Mercedesa z lat '80 przetrzymaly juz wiele i przetrzymaja jeszcze troche <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />) wprowadzasz lekkie przeklamanie... Mozna pominac cene w samych wyliczeniach, ale juz sposobu uzytkowania IMO nie.