[GTi] Traci moc, szarpie. Co jeszcze sprawdzić?
-
Odłączyłem go, podłączyłem do woltomierza analogowego i powoli przejechałem przez cały zakres
sprawdzając czy rezystancja rośnie liniowo. Omomierzem sprawdziłem czy włącznik zamknięcia
przepustnicy prawidłowo otwiera się i zamyka. Podłączyłem całość do instalacji,
przekręciłem kluczyk w stacyjce w pozycję ON i woltomierzem cyfrowym zmierzyłem napięcie
zasilające z instalacji, wynosi ono 5.11 V, czyli w normie. Ustawiłem czujnik w takiej
pozycji, żeby włącznik zamknięcia przepustnicy zamykał się między pozycją z włożoną blaszką
0.3 mm, a pozycją z blaszką 0.65mm. Na koniec podłączyłem wyjście potencjometru do
oscyloskopu i na wolnym przebiegu kręcąc przepustnicą sprawdziłem czy wykres jest gładki i
nie ma żadnych skoków.Taki test wystarczy?
Aha, po dzisiejszych porannych testach stracił już moc zupełnie, ma najwyżej 20 koni, dowolny
Maluch go wyprzedzi, są poważne problemy z podjechaniem pod dowolną górkę. Co ciekawe
szarpanie jest już bardzo małe, za to całość padła do równego niskiego poziomu.
Resetowanie komputera nie pomogło.Zmierz chłopie kompresję bo może z tej radości spowodowanej dodatkową mocą świeżo po remoncie zaczałeś mu zbyt wcześnie deptać w pedał i zanim sie wszystko "ułozyło" to mogłeś juz na przykład przedmuchać uszczelkę pod głowicą... Nie zagrzał Ci się ostatnio silnik???
-
3 kable schodzące w 1, w tylnej części głowicy, dokładnej lokalizacji w gti nie znam
-
a moze scielo klina na wale i sie przestawil caly rozrzad?
takze proponuje sprawdzic klin, niestety to dosc czesta przypadłosc.
z mojego klina zostało kiedys cos takiego:na początek spróbuj sprawdzic stroboskopem, u mnie mocno przestawiał sie rozrzad w trakcie pracy.
a objawy mialem idealnie te same - silnik pare miesiecy po serwisie zaczal tracic i odzyskiwac moc.
jak widac na zdejciu, mialem duzo szczescia w nieszczesciu ze resztka klina jeszcze trzymala kółko i udalo sie uniknąc zniszczenia reszty silnika. -
Stwierdziłem, że palec rozdzielacza jest za krótki, ma mały zasięg. Jako że nie udało się dzisiaj zdobyć nowego, to poprawiłem stary wydłużając jego zasięg o 2 mm (między końcem palca a "gwoździami" odbiorczymi było 3mm przerwy, teraz jest niecały milimetr.
sprawdź jeszcze masę przy głowicy, mikowi się odkręciła śrubka i też mu palił 15
Sprawdziłem masę, nawet podłączyłem dodatkowy kawał drutu w inne miejsce - to nie to.
a moze scielo klina na wale i sie przestawil caly rozrzad?
Nie dotykam już więcej silnika, tylko zabieram się za sprawdzenie rozrządu.
Ufff... nie jest łatwo tam się dostać... -
No dobra, rozrząd sprawdzony - wszystko się zgadza co do milimetra.
Rozebrałem i przeczyściłem układ paliwowy (rurki, wtryskiwacze), przetestowałem że pompa dobrze sika benzyną, wyczyściłem jeszcze raz świece, bo ostatnio bardzo dużo czarnego nagaru się na nich odkłada i ruszył, ale chodzi tak samo jak wcześniej, czyli jakby chciał a nie mógł. Gdy silnik chodzi na biegu jałowym, to w okresach od raz na kilka sekund do kilka razy na sekundę następuje lekkie szarpnięcie silnika (widać jak cały silnik się poruszył), jednocześnie w tych momentach słychać z wydechu mocniejsze puknięcie. Sprawdziłem (najpierw wizualnie lampą stroboskopową, a potem jeszcze dla pewności oscyloskopem), że to nie jest sprawa iskry, bo wszystkie pojawiają się dokładnie o czasie i żadnej nie brakuje. Podobnie z sygnałami do wtryskiwaczy - wszystkie są regularne, żadnego nie brakuje.
Najciekawszym objawem jest to, że jak podczas jazdy minimalnie przyciskam pedał gazu (do 5% wychylenia), to przyspiesza zupełnie nieźle (no, trochę szarpiąc), ale mocniejsze wciśnięcie pedału nie powoduje dalszego zwiększania przyspieszenia, a wciśnięcie go powyżej 70% powoduje wręcz spore zmniejszenie mocy. Poza tym im wyższe obroty tym mocniej szarpie.
Jakieś pomysły? -
Nie wiem czy to coś pomoże, u mnie rozsypał się tłumik końcowy i wata uszczelniająca zatkała wydech. Objaw był podobny jak u ciebie.
-
a silnik stuka słychać jakieś niepokojące dźwięki?? nie wiem jak dokładnie w Swifcie gti wyglądają te hydrauliczne regulatory luzów morze one coś mieszają, no chyba ze sa nowe:D
-
Najciekawszym objawem jest to, że jak podczas jazdy minimalnie przyciskam pedał gazu (do 5%
wychylenia), to przyspiesza zupełnie nieźle (no, trochę szarpiąc), ale mocniejsze
wciśnięcie pedału nie powoduje dalszego zwiększania przyspieszenia, a wciśnięcie go powyżej
70% powoduje wręcz spore zmniejszenie mocy. Poza tym im wyższe obroty tym mocniej
szarpie.Jakieś pomysły?
a na luzie tez tak reaguje? chodzi mi czy jak stoisz i ruszasz przepustnica obserwujac silnik to tez szarpie w tych zakresach?
-
Proponuję sprawdzić jeszcze aparat zapłonowy - objawy są takie, jakby auto zalewało się paliwem, lub miało zapłon w nieodpowiednim miejscu przy zmianie obciążenia. Skoro sondy lambda nie masz, to podejrzewałbym właśnie problem z aparatem - nie zmienia kąta wyprzedzenia/opóźnienia zapłonu w zależności od obrotów.
-
a silnik stuka słychać jakieś niepokojące dźwięki??
Nie, po remoncie kapitalnym odgłos silnika jest wręcz przepiękny, chodzi cichutko jak dobrze naoliwiona maszyna, naprawdę przyjemnie posłuchać.
a na luzie tez tak reaguje? chodzi mi czy jak stoisz i ruszasz przepustnica obserwujac silnik to
tez szarpie w tych zakresach?Nawet nie, jeżeli już to trudno to zauważyć. Bez obciążenia bez problemu mogę wkręcić silnik aż do odcięcia. Niestety jak jadę, to nie jestem w stanie na drugim biegu osiągnąć więcej jak 5000 RPM.
Proponuję sprawdzić jeszcze aparat zapłonowy
Jutro się pobawię, bo mam wszystkie części żeby złożyć drugi aparat zapłonowy (części są sprawne, bo kiedyś sprawdzone).
-
Zbudowałem z części drugi aparat zapłonowy, zamontowałem go i nadal to samo. Założyłem też inne kable wysokiego napięcia, żeby też taką ewentualność wyeliminować, ale też nie pomogło.
Ręce opadają, co tu jeszcze może być źle? -
Zbudowałem z części drugi aparat zapłonowy, zamontowałem go i nadal to samo. Założyłem też inne
kable wysokiego napięcia, żeby też taką ewentualność wyeliminować, ale też nie pomogło.
Ręce opadają, co tu jeszcze może być źle?pewnie cie to nie pocieszy ale mam to samo <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/beksa.gif" alt="" />
-
Ten typ nie ma sondy lambda, próbowałem kiedyś podłączyć, ale po prostu ta wersja komputera jej
nie obsługuje, to jest silnik od mk1.Tak sobie myślę że kiedyś może wymienię komputer na taki od mk3, musiałbym tylko dołożyć sondę
lambda (którą i tak mam w szufladzie) oraz zmienić aparat zapłonowy, reszta jest ta sama.A może problem leży we wtryskiwaczach - po regeneracji są zbyt wydajne i za bardzo wzbogacają mieszankę? Nie ma sygnału zwrotnego o spalaniu paliwa (sonda lambda), więc sterownik pakuje tyle (otwiera wtryski na określony czas), ile ma zaprogramowane.
pzdr, M
-
A może problem leży we wtryskiwaczach - po regeneracji są zbyt wydajne
Też o tym myślałem i prawdopodobnie masz rację, ale nie tłumaczy to dlaczego przez pierwsze kilkaset kilometrów działal idealnie. Wtryskiwaczami na razie się nie przejmuje, bo mam zamiar niedługo zamontować SMT-7 i wszystko się idealnie wyreguluje na hamowni.
-
Też o tym myślałem i prawdopodobnie masz rację, ale nie tłumaczy to dlaczego przez pierwsze
kilkaset kilometrów działal idealnie. Wtryskiwaczami na razie się nie przejmuje, bo mam
zamiar niedługo zamontować SMT-7 i wszystko się idealnie wyreguluje na hamowni.Jesli wtryski były regenerowane, to z pewnością miały regulowany skok tłoczka. Może po naprawie już się rozkalibrowały, a skok tłoczka zrobił się większy? Jeśli wszystko inne działa prawidłowo, to inną teorię trudno jest przypisać. A może padły uszczelniania we wtyskach i leją paliwo? Mogłoby to powodować trudności z uruchomieniem samochodu po niedługim postoju (bez dodawania gazu) i kopeceniem z rury po "trudnym" rozruchu.
Układ dolotowy masz na pewno szczelny? Podobno najlepiej sprawdzać to samostartem.pzdr, M
-
Trzy wtryskiwacze były wymienione już dawno temu, więc dziwne by było, żeby tak nagle wszystkie naraz się rozkalibrowały.
Chłopaki pomóżcie, bo już naprawdę nie wiem co robić, jestem już ponad 4 miesiące bez samochodu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Zaglądało do Swifta już w sumie ok. 10 osób (polscy i angielscy mechanicy) i wszyscy rozkładają ręce.
Głowica została zdjęta i wymienione uszczelniacze zaworowe, przy okazji wszystko sprawdzone, dotarte, ustawione. Dół silnika należy wyeliminować - ciśnienie sprężania dokładnie takie jak powinno być, wszystko sztywno, klin na wale i wszystko inne dobrze trzyma. Dzisiaj z części zbudowałem nowy aparat zapłonowy i wyregulowałem tak, że nie ma mowy żeby cokolwiek było z nim źle. Nadal się trzęsie, ma małą moc, chodzi praktycznie jak na 2 gary (ale inaczej - im mocniej wciskam gaz, tym mniej ma mocy). Po przejechaniu 10km z warsztatu do domu (z prędkością 40km/h) świeżo założone świece były czarne.
Załamka... <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> -
Załamka...
śmieszne lecz prawdziwe, ostatnio znajomy z Hondy tak miał ... powód - źle założone kable zapłonowe ... Honda chodziła właśnie na 2 gary ... nie mniej jednak u Ciebie pewnie nie to jest przyczyną
-
Ach, żeby to było takie proste...
Problem w tym, że jak chodzi na 2 gary, to jednak po wciśnięciu gazu przyspiesza, a u mnie im mocniej wcisnę tym mniej mocy... -
Ach, żeby to było takie proste...
Problem w tym, że jak chodzi na 2 gary, to jednak po wciśnięciu gazu przyspiesza, a u mnie im
mocniej wcisnę tym mniej mocy...ale to jest wrazenie przymulenia jakby sie zalewal czy poprostu pomalu sie zbiera?
-
Kiedyś na treningu mój GTi złapał cośpodobnego.
Silnik nierówno pracował (jak nie na wszystkich garach),
Dodanie gazu wiązało się z większym zdławieniem silnika i totalnym brakiem mocy.
Wszystko wydawało się OK, Check Engine nie świecił, błędów nie wyświetlało.
Ruszyłem wtyczką/kablem (już nie pamiętam) od przepływomierza i wszystko wróciło do normy.
Może problem leży faktycznie w przepływce?
Tylko trzeba zdobyć sprawną...