SS 1.0 GL 99r. Mróz-jak odpalać ? Szyby zamarzają wewnątrz...
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 19:52 ostatnio edytowany przez Reno22 11 paź 2016, 21:06
mi też się wydaje nieprawdopodobne żeby woda w gazie?! w benzynie... mogę zrozumieć, ale nie w
gazie... pewnie jakieś elementy instalacji przymarzły, ale nie wierzę że woda mogła być w
butli... bo przecież przy ujemnej temperaturze gazu, zamarzaby chyba już dawno, nawet bez
mrozu na dworze?w sumie to i racja. Z tego co słyszałem to gaz w butli ma około -60 stopni. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 19:56 ostatnio edytowany przez Reno22 11 paź 2016, 21:06
No ale masz zimny gaz w stanie ciekłym, silnik tez zimny więc nic cie nie ogrzeje parownika i
gaz p prostu nie przedostaje się do układu dolotowego tylko w stanie ciekłym chyba w
parowniku zostaje czy gdzieś tam... dlatego nie mogłeś zapalic... tak mi sie wydaje.Ale gdyby tak było to nigdy zimą nie zapaliłbym z gazu po nocy, bo parownik byłby zimny i gaz cały czas byłby w stanie ciekłym. Karwa fa...Juz mni głowa boli od tych kombinacji...najlepiej jeździć na autobutach <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 20:00 ostatnio edytowany przez Reno22 11 paź 2016, 21:06
Zapalić na gazie zawsze można, tylko gdy jest zimno (sporo na minusie) gaz po chwili może
zamarznąć w reduktorze. Jak np. jest -10 st. C to płyn chłodniczy i gaz pozostały w
reduktorze też ma tyle przy zimnym silniku. Nagle do reduktora dostaje się zimny gaz (-ileś
tam dziesiąt st. C) i pozostawiony bez podgrzewania reduktor się korkuje. Mój poldek na lpg
potrafił zapalić na gazie i przy -20 st. C, ale właśnie po chwili reduktor zamarzał i
klops. Ale odpalić zawsze na chwilę się daTyle ze nie wiem czemu zapalał Ci tylko na chwilę. To co mówisz jest jak najbardziej OK z jednym wyjątkiem. Za nic nie pasuje mi to gaśnięcie silnika. Moja mama jeździ cały czas Poldkiem LPG Edition <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> i odpala go jedynie z gazu przez cały rok. Moje MK1 nie widziało beny od prawie 3 lat (czytaj: śmiga tylko na LPG ) i jakoś nie gasną...
u Ciebie chyba co innego boli w samochodzie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 20:05 ostatnio edytowany przez Ejnoej 11 paź 2016, 21:06
w sumie to i racja. Z tego co słyszałem to gaz w butli ma około -60 stopni.
zgadza się, mi się nawet zdawało że -70 (tzn. ręki nie zanurzałem żeby sprawdzić ile <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> ) więc woda by zamarzła momentalnie... W każdym razie temp. gazu nieważne ile by miała stopni, jest mocno ujemna (kto tankował bez rękawic ten wie)
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 20:09 ostatnio edytowany przez Ejnoej 11 paź 2016, 21:06
Tyle ze nie wiem czemu zapalał Ci tylko na chwilę. To co mówisz jest jak najbardziej OK z jednym
wyjątkiem. Za nic nie pasuje mi to gaśnięcie silnika. Moja mama jeździ cały czas Poldkiem
LPG Edition i odpala go jedynie z gazu przez cały rok. Moje MK1 nie widziało beny od
prawie 3 lat (czytaj: śmiga tylko na LPG ) i jakoś nie gasną...
u Ciebie chyba co innego boli w samochodziea tak sobie myślę... czy za bogata mieszanka nie spowoduje właśnie takiego zamarzania? Może przy prawidłowej lub wręcz zbyt ubogiej mieszance ten gaz jest momentalnie "przetwarzany" przez silnik a przy bogatej zbiera się go więcej, temperatura spada.. i klops... taka teoria tylko <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 20:15 ostatnio edytowany przez Reno22 11 paź 2016, 21:06
a tak sobie myślę... czy za bogata mieszanka nie spowoduje właśnie takiego zamarzania? Może przy
prawidłowej lub wręcz zbyt ubogiej mieszance ten gaz jest momentalnie "przetwarzany" przez
silnik a przy bogatej zbiera się go więcej, temperatura spada.. i klops... taka teoria
tylkomieszanka czy nie...zajrzeć tam trzeba. wymienić filtry, wyregulować i wtedy się zobaczy co w trawie piszczy.
-
Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2009, 20:23 ostatnio edytowany przez Yendrek 11 paź 2016, 21:06
teeeeee
przecież gaz w butli ma temperaturę otoczenia!!
chodzi o to, że przy rozprężaniu ochładza się więc pobiera ciepło z otoczenia i wtedy mogą zamarzać różne ustrojstwa od gazu.. -
napisał 11 sty 2009, 20:59 ostatnio edytowany przez adamo81 11 paź 2016, 21:06
u Ciebie chyba co innego boli w samochodzie
U mnie w samochodzie już nic nie boli, bo Poldek to już przeszłość <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
Teraz jest Swift w benzynie i jest gitarka <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> A z gazem ciągle się coś pieprzy... -
Użytkownik archiwalnynapisał 12 sty 2009, 05:02 ostatnio edytowany przez MKV 11 paź 2016, 21:06
Zapalić na gazie zawsze można, tylko gdy jest zimno (sporo na minusie) gaz po chwili może
zamarznąć w reduktorze. Jak np. jest -10 st. C to płyn chłodniczy i gaz pozostały w
reduktorze też ma tyle przy zimnym silniku. Nagle do reduktora dostaje się zimny gaz (-ileś
tam dziesiąt st. C) i pozostawiony bez podgrzewania reduktor się korkuje. Mój poldek na lpg
potrafił zapalić na gazie i przy -20 st. C, ale właśnie po chwili reduktor zamarzał i
klops. Ale odpalić zawsze na chwilę się daAle mi chodziło o sytuację, kiedy właśnie mieszanka LPG jest na tyle "kiepska" że na zimnym silniku wogóole nie odparuje i wtedy silnik nie odpali.
-
napisał 12 sty 2009, 16:00 ostatnio edytowany przez adamo81 11 paź 2016, 21:06
Ale mi chodziło o sytuację, kiedy właśnie mieszanka LPG jest na tyle "kiepska" że na zimnym
silniku wogóole nie odparuje i wtedy silnik nie odpali.U mnie w Polonezie praktycznie membrany były do wymiany. Więc jak nawet odpalił na gazie w mróz to pewnie membrany były za sztywne i silnik gasł/reduktor zamarzał. Na szczęście na horyzoncie pojawił się Swift i już nie musiałem się nad tym głowić/pakować w to padło kasy <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> Poszedł Poldek do żyda i spokój <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />