Małym motocyklem bez kategorii A...
-
Od paru dni śledzę takie wieści, jak ta:
Cytat:
Motocyklem do 125 cm3 z prawem jazdy kat. B
Kierowcy posiadający prawo jazdy kategorii B mogą jeździć najsłabszymi skuterami bez uzyskiwania dodatkowych uprawnień. Teraz posłowie chcą rozszerzyć te uprawnienia i pozwolić na jazdę motocyklami o pojemności do 125 cm3. Propozycja zmian przepisów jest już po drugim czytaniu i może wejść w życie jeszcze w 2014 roku.
Dzisiaj posiadanie prawa jazdy kategorii B uprawnia również do jazdy jednośladami z silnikami do 50 cm3 i mocy nie przekraczającej 4 kW. Takie pojazdy mogą osiągać maksymalnie prędkość 45 km/h. To efekt wprowadzonych w styczniu 2013 roku zmian, które kartę motorowerową zastąpiły kategorią AM i zlikwidowały możliwość jazdy najmniejszymi skuterami bez żadnych uprawnień, która obowiązywała dla osób dorosłych. Teraz kierowcy takich pojazdów muszą posiadać prawo jazdy kategorii AM lub jakiejkolwiek innej motocyklowej lub samochodowej (A, A1, A2, B lub B1) – wyjątkiem są ci, którzy skończyli 18 lat przed wejściem w życie nowych przepisów. Dzięki temu ma być pewność, że poruszający się skuterami znają przepisy ruchu drogowego.
Teraz posłowie chcą pozwolić na więcej. Osoby posiadające prawo jazdy kategorii B przynajmniej od 3 lat, mają mieć możliwość poruszania się motocyklami o pojemności silnika do 125 cm3 bez zdobywania dodatkowych uprawnień. Moc takiego pojazdu ma nie przekraczać 11 kW, czyli 15 KM. Dodatkowym wymogiem ma być automatyczna skrzynia biegów. W praktyce oznaczałoby, że kierowcy samochodów mogliby jeździć większymi skuterami niż do tej pory.
Propozycja posłów budzi spore kontrowersje i już nie brakuje zarówno zwolenników jak i przeciwników tego projektu. Policja zauważa, że takie motocykle mogą osiągnąć prędkość 100 km/h, co jest znaczną różnicą w stosunku do dotychczas obowiązujących przepisów – informuje TVN24. Z jednej strony eksperci zauważają, że jazda jednośladem i samochodem, to dwie zupełnie inne rzeczy. Z drugiej trzeba pamiętać, że już dzisiaj kierowcy samochodów mogą się poruszać na dwóch kołach.
Poselskiemu projektowi nie brakuje też zwolenników. Nawet doświadczeni motocykliści zauważają, że najważniejszy jest rozsądek kierowcy, a umiejętności potrzebne do jazdy szybszym skuterem nie są znacząco większe niż w przypadku najwolniejszych konstrukcji. Warto też pamiętać, że szczególnie poza miastem skutery o pojemności do 50 cm3 poruszają się zdecydowanie wolniej od samochodów, co powoduje większe zagrożenie.
Pozostaje też pytanie o wymóg automatycznej skrzyni biegów. Z jednej strony ustawodawcom chodzi o to, żeby osoby bez specjalnych uprawnień miały maksymalnie uproszczoną jazdę, ale z drugiej trzeba pamiętać, że te same osoby mogą legalnie jeździć motorowerami z manualną przekładnią. Możliwe zatem, że posłowie zrezygnują z wymogu posiadania automatu.
źródło: KLIK
Podoba mi się taka innowacja. Nie mam prawka kat. A, jednak chętnie wróciłbym (może bardziej rekreacyjnie) do dwóch kółek o niezbyt dużej mocy. Kat. B umożliwia jazdę motorowerami, ale to znowu zbyt maleńkie silniczki i moce jak na dorosłego faceta . Jeżeli pomysł by się utrzymał, poważnie rozejrzałbym się za jakąś stodwudziestkąpiątką (np. Virago).
Nie podoba mi się jednak ten durny dodatek o automatycznej skrzyni. Nie lubię tego wyjca i nie toleruję, w moim przypadku w rachubę wchodzi tylko zwykła skrzynka.
I właśnie z tego powodu odnoszę niejasne wrażenie, że cała ta idea została wymyślona pod konkretną markę... Mylę się? -
Ja jestem zachwycony tym projektem - sam chętnie zakupiłbym jakieś moto do 125 cm3.
Nie doczytałem wcześniej, że mowa tylko o jednośladach z automatem - wyklucza to zwykłe motocykle niestety
Np. takie: klik
Widocznie bardziej chodzi ustawodawcy o zastopowanie patologii rejestrowania większych skuterów jako motorowery o pojemności do 50 cm3. Szkoda, bo już miałem nadzieję, że ten rząd wreszcie coś pożytecznego dla obywatela wymyślił
-
Sam śmigałem skuterkiem i fajnie by było mieć możliwość jazdy 125 ,np,takim suzuki burgman:)
-
I właśnie z tego
powodu odnoszę niejasne wrażenie, że cała ta idea została wymyślona pod konkretną
markę... Mylę się?mylisz sie
kazda jedna firma produkujaca moto ma w swej ofercie skuterki z automatem
a sam pomysl
125 potrafi sie rozpedzic spokojnie do 100km/hzatrzymanie moto ze 100kmph to troche inna sytuacja niz zatrzymanie auta :gdziejestikonkadeath/czacha?:
-
mylisz sie
kazda jedna firma
produkujaca moto ma w swej ofercie skuterki z automatemSerio? No, to się pozmieniało trochę.
Jednak co do tego przymusowego automatu, ponoć wytłumaczenie pomysłodawców było takie, że jadąc automatem kierowiec będzie się bardziej koncentrował na jeździe...a sam pomysl 125 potrafi sie rozpedzic spokojnie do 100km/h
zatrzymanie moto
ze 100kmph to troche inna sytuacja niz zatrzymanie autaA i owszem, tego trzeba się nauczyć. Ale nie ma co demonizować... Kat. B daje uprawnienia zarówno na malucha, jak i na lambo, które rozpędza się grubo ponad 300 kmph... Zatrzymanie auta z tej prędkości też wymaga specjalnych umiejętności.
:gdziejestikonkadeath/czacha?:
-
Jak przeczytałem to byłem przeszczęśliwy, że sobie wreszcie kupię motorower prawdziwy, albo i wyciągnę z garażu motor (bo chyba właśnie 125ccm ma), a tu przymus automatu
Ciekawe czy przy pojemności
-
Kochani! To są tylko wstępne ustalenia. Do zmiany ustawy daleko.
Fakt, nauczyć się zmieniać biegi w motocyklu jeżdżąc samochodem nie będzie "tak hop". Ale jak to mawiają Żydzi "nie mecyje" -
No racja. Przecież skończy się tym samym argumentem co próby dania obywatelom dostępu do broni - że niby wszyscy się pozabijają.
-
Jak przeczytałem to
byłem przeszczęśliwy, że sobie wreszcie kupię motorower prawdziwy, albo i wyciągnę z
garażu motor (bo chyba właśnie 125ccm ma), a tu przymus automatuTeż się ucieszyłem, ale ten automat wszystko zepsuł. Z automatem nie biorę.
Ciekawe czy przy pojemności (urwało)
Nie, poniżej 50 cm3 i prędkości ograniczonej konstrukcyjnie do 45 km/h nie ma żadnych innych ograniczeń - zwykła skrzynka lub automat. Musisz być tylko dorosły i mieć dowód osobisty. A jeśli coś się wydarzy złego i się okaże, że masz prawo jazdy z kat. B - zaczynają się schody, bo traktuje się przewinienia tak, jakbyś jechał samochodem... Podobnie jest z rowerami.
Ciekawe, że kiedyś prawo uważało za motorowery wszystko to, co miało pojemność też do 50 cm3 i prędkośc ograniczoną do 50 km/h... aż tu nagle po cichu zmieniono 50 km/h na 45.
-
Fakt, nauczyć się
zmieniać biegi w motocyklu jeżdżąc samochodem nie będzie "tak hop". Ale jak to
mawiają Żydzi "nie mecyje"Nie ma problemu... skoro 16-letnie łebki to kumają...
-
Ja tam nigdy motórem nie jeździłem, więc nie umim...
To proste - chociaż "fizolofia" nieco inna.
W mniejszych motórkach zwykle bywa tak: masz na luzie. Jedynka to raz wajchą w dół. Potem dwójka - wajcha raz w górę. Trójka - znów w górę. Czwórka - znów raz w górę. Chcesz z czwórki na luz - wajchą trzy razy w dół.
Wsteczny - zsiadasz z motóra i pchasz. (Nie dotyczy dużych, cięższych, które mogą mieć wsteczny.)
Ciekawe i wygodne jest to, że luz tak naprawdę znajdziesz między każdymi biegami (popychając wajchę w dół lub w górę z wyczuciem, tak, żeby następny bieg nie zaskoczył). Ale luz właściwy jest między jedynką a dwójką. Nieciekawe zaś to, że dla niewprawnego motórzysty zagadką może być, jaki bieg ma akurat zapięty... Ale to kwestia małej wprawy lub - jeśli jest wypass - wskaźnika biegu na liczniku.
A w Komarku to zmieniało się biegi manetką z lewej strony, taką jakby przerzutką... Były dwa biegi w nim. I okienko z cyferką, który to bieg. -
a "Jawce" biegi "szły" odwrotnie, tj. pierwszy bieg w górę, reszta (2 i 3) w dół, kopnik też się odchylał w innym kierunku niż w pozostałych motorowerach/motorach
też nie wydaje mi się koniecznością wprowadzanie automatycznych skrzyń jako obowiązkowych. Za to sam pomysł wiąże się też z zagrożeniami - widać, co nie raz młodzi wyczyniają na zwykłych skuterkach 50ccm, a co dopiero by było przy 125. Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy
-
Za to sam
pomysł wiąże się też z zagrożeniami - widać, co nie raz młodzi wyczyniają na
zwykłych skuterkach 50ccm, a co dopiero by było przy 125. Wszystko ma jednak swoje
plusy i minusyA to już zupełnie inna kwestia. Jak ktoś gorąco chce to i na rowerze się zabije.
-
Jak dla mnie to jest trochę robienie szumu przy mało istotnej sprawie żeby odwrócić uwagę od czegoś ważnego.
Kategoria A już była kiedyś podciągnięta pod kat. B. Ojciec jak robił prawko na kat. B na początku lat 80-tych to miał od razu wpisaną kat. A. Później ktoś to rozdzielił i teraz znowu próbuje połączyć sprzedając to jako własny "twórczy" pomysł.
Co do samej zasadności już ktoś wcześniej napisał, że to nie pojemność jest problemem, tylko brak wyobraźni kierowcy.
Mając możliwość poruszania się jednośladem do 125ccm chętnie bym sobie sprawił Virago lub Intrudera. A tak jakoś nie po drodze mi na kolejny egzamin.
-
A tak jakoś nie po drodze mi na kolejny egzamin.
A Pan inspektor Konkolewski sugeruje, aby wprowadzić egzamin praktyczny do tej zmiany ustawy. Motywuje to tym, że człowiek, który wsiada na motocykl powinien mieć praktyczna zdolność poruszania się motocyklem
Oglądałem zażartą dyskusję redaktora Płuski z inspektorem Konkolewskim w TVN24. Pan redaktor tłumaczył "jak chłop krowie na rowie", że to bzdura, motywował to wieloma konkretami a ten dalej swoje. Pewnie w KGP tak kazali mu mówić
Moim zdaniem również, to bzdura. Rowerzyści stwarzają większe zagrożenie a nikt im egzaminu praktycznego nie robi.
Wypadki drogowe spowodowane przez pieszych stanowią 60% ogółu wypadków i co? Robi ktoś egzaminy z praktycznego poruszania się pieszych po drogach? -
Mając możliwość
poruszania się jednośladem do 125ccm chętnie bym sobie sprawił Virago lub Intrudera.
A tak jakoś nie po drodze mi na kolejny egzamin.I to pełny egzamin... Parę ładnych lat temu pytałem w LOKu o możliwość przystąpienia do egzaminu. Myślałem, że (jak przez wiele lat) wystarczy zdać praktyczny na motocyklu, skoro mam już PJ kat. B. Odpowiedziano mi, że właśnie przepisy się zmieniły i mając kat. B, eksternistycznie zdawać tylko na A nie mogę. Pełen egzamin, tak jakbym w ogóle żadnych uprawnień nie miał. Najlepiej przejść cały, pełnopłatny kurs na kat. A i wtedy przystępować do egzaminu teoretycznego i praktycznego. Oczywiście koszty były niemałe.
Dałem sobie spokój. -
co nie raz młodzi wyczyniają na zwykłych skuterkach 50ccm, a co dopiero by było przy 125.
W wieku 21 lat to już chyba w miarę wyrośnie większość
-
Szkoda, że to cudo kosztuje tyle, co tico z salonu...
-
Łeeeeeeeee... do kitu. Musi być automat...
Znaczy, dla mnie nic się nie zmienia.