Ile więcej palą Wasze auta zimą?
-
Zimówki.
Na letnie to jeszcze za wcześnie jak dla mnie, ale może za jakiś tydzień lub dwa będę już myślał o wymianie. -
Teraz jest trochę
inaczej, Corsa na dystansie 500km tylko po mieście i to na krótkich odcinkach
spaliła tyle samo co Focus w identycznych warunkach, tzn. 7.4L/100kmPonowna kontrola spalania.
Tylko po mieście na krótkich odcinkach Corsa spaliła 6.9, a Focus 7.0L/100km -
Tylko po mieście na
krótkich odcinkach Corsa spaliła 6.9, a Focus 7.0L/100kmTakże jak widać temperatura otoczenia ma znaczenie.
-
Ogólnie rzecz biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze "dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd. Podsumowując - spalanie "5,66l/100km" to tak naprawdę "coś pomiędzy 5,5 a 6,0 l/100km" i podniecanie się spadkiem spalania o 0,02, czy nawet 0,1 l/100km to gruba przesada. Nie piszę nawet o tym, że dzisiaj na tej samej trasie, jadąc identycznie możemy mieć spalanie 5,5 a jutro 6,0 - bo dzisiaj pojedziemy z wiatrem i za ciężarówką a jutro pod wiatr.
Nie chcę tym postem nikogo krytykować itp. tylko zwrócić uwagę na to, że sami sobie czasem próbujemy coś udowodnić i podświadomie delikatniej lub mniej delikatnie operujemy gazem (i to robi dużą różnicę) lub po prostu liczymy cuda niemające żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
-
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd.Dlatego też właśnie jeśli sprawdza się spalanie to moim zdaniem tylko jedna i ta sama stacja i jeden i ten sam dystrybutor, ja akurat zawsze tankuje na jednym i tym samym orlenie w mojej okolicy więc, powiedzmy, że moje pomiary "mają ręce i nogi"
-
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd. Podsumowując - spalanie
"5,66l/100km" to tak naprawdę "coś pomiędzy 5,5 a 6,0 l/100km" i podniecanie się
spadkiem spalania o 0,02, czy nawet 0,1 l/100km to gruba przesada. Nie piszę nawet o
tym, że dzisiaj na tej samej trasie, jadąc identycznie możemy mieć spalanie 5,5 a
jutro 6,0 - bo dzisiaj pojedziemy z wiatrem i za ciężarówką a jutro pod wiatr.
Nie chcę tym postem
nikogo krytykować itp. tylko zwrócić uwagę na to, że sami sobie czasem próbujemy coś
udowodnić i podświadomie delikatniej lub mniej delikatnie operujemy gazem (i to
robi dużą różnicę) lub po prostu liczymy cuda niemające żadnego odzwierciedlenia w
rzeczywistości.W tym ustępie masz kupę racji.Też mi się chce z tego śmiać.
Tankuję do pełna,zeruje licznik i po ok 300-330km (nigdy nie jeżdżę do końca lpg) jadę zatankować (zazwyczaj) na tą samą stację.Potem znowu tak samo-litry lpg/kmX100 i m/w mi wychodzi ile spala.Nie mam żadnego ciśnienia-spali 10 to spali 10,w lato będzie z 8-8,5l w mieście i będzie git.Poza tym mam różne "humory" za kierownicą i różny stan zakorkowania Gd.Jak jestem wkurzony to i do 4000obr go kręcę by nie mulił,a czasem mam wywaloną faję i jeżdżę totalnie przepisowo i nigdzie się nie śpieszę.
Ale uwaga!
Warto robić taki bilans chociaż co 2-3 tankowanie po to by można było wychwycić np.zbyt wielkie spalanie i ewentualną usterkę.Oczywiście jeśli spalanie będzie dziwnie małe,to zamiast się tylko cieszyć warto by obejrzeć świece i będzie wiadomo,czy mieszanka nie jest zbyt uboga. -
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd.No tylko właśnie ja praktycznie przy każdym tankowaniu leję pod korek, więc dalej sądzisz, że nie mogę wyliczyć wiarygodnego spalania?!
-
Warto robić taki bilans chociaż co 2-3 tankowanie po to by można było wychwycić np.zbyt wielkie spalanie i ewentualną usterkę.Oczywiście jeśli spalanie będzie dziwnie małe,to zamiast się tylko cieszyć warto by obejrzeć świece i będzie wiadomo,czy mieszanka nie jest zbyt uboga.
Oczywiście, że warto mniej więcej orientować się ile auto pali. Co do świec i LPG nie mam takiego problemu, bo nie mam ani gazu, ani świec zapłonowych w swoich samochodach (no świece mam w jednym, ale typowo miejskim toczydełku), ale oczywiście drastyczny wzrost spalania pokazuje od razu, że coś może być nie tak. Mam o tyle łatwe zadanie, że w większości przypadków cała zabawa polega na podzieleniu ilości km przez 10 i jeżeli mniej więcej tyle litrów weszło, to jest OK
-
No tylko właśnie ja praktycznie przy każdym tankowaniu leję pod korek, więc dalej sądzisz, że nie mogę wyliczyć wiarygodnego spalania?!
Jeżeli robisz to na jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo przybliżone.
W większości samochodów do rury łączącej wlew z bakiem wchodzi kilka litrów, różnie działa odpowietrzenie baku (i różnie ustawiane są pistolety). Tankując w podobny sposób można spokojnie osiągnąć różnicę 2-3 litrów między różnymi stacjami - między poziomem teoretycznie zatankowanego do pełna samochodu. W przypadku LPG jest jeszcze ciekawiej, bo tutaj wykorzystywana objętość zbiornika jest zależna od ustawienia zaworu w dystrybutorze i nie da się "na oko" ocenić ile jest paliwa w zbiorniku.
Zmierzam do tego, że jeżeli auto pali mniej więcej 5,5-6,0 litra/100km to jest OK, jeżeli nagle to samo auto zacznie palić 8 czy 10 to jest to znak, że coś się złego dzieje. Wyliczanie, że na tym baku spalanie wyniosło 5,66 a na poprzednim np. 5,73, więc zima jest be i auta strasznie dużo palą jest kompletnie nielogiczne.
-
No to moje pali w lato 8 a teraz w zimie 12
i co awaria ? -
Jeżeli robisz to na
jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób
powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po
przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub
za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo
przybliżone.Praktycznie nigdy nie tankuję kilka razy z rzędu na tej samej stacji, ale bardzo często leję pod korek (dosłownie!). Leję paliwo do momentu kiedy je widzę i już nie chce dalej wpływać...
Zmierzam do tego,
że jeżeli auto pali mniej więcej 5,5-6,0 litra/100km to jest OK, jeżeli nagle to
samo auto zacznie palić 8 czy 10 to jest to znak, że coś się złego dzieje.
Wyliczanie, że na tym baku spalanie wyniosło 5,66 a na poprzednim np. 5,73, więc
zima jest be i auta strasznie dużo palą jest kompletnie nielogiczne.No tylko, że u mnie nie jest różnica 0,1 litra jak napisałeś tylko 1 litra lub więcej między zimą, a latem...
-
Jeżeli robisz to na
jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób
powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po
przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub
za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo
przybliżone.A ja nalewam pod sam korek, gdy widoczny jest poziom paliwa i już nie opada.
Zeruje licznik dzienny i najczęściej jeżdżę, gdy zaświeci się kontrolka rezerwy. Na rezerwie zrobię jeszcze ok. 30-50km i tankuję w identyczny sposób niekoniecznie na tej samej stacji.
Dlatego wynik spalania mogę obliczyć naprawdę dokładnie, nawet do dwóch miejsc po przecinku, choć generalnie wynik zaokrąglam do jednego -
phi ... ja ostatnio trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180
-
phi ... ja ostatnio trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180
Spalanie wyliczone, czy z komputera pokładowego
-
phi ... ja ostatnio
trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180Phi! Dwulitrowym klekotem...
-
Spalanie wyliczone,
czy z komputera pokładowegoz komputera, nie mniej jednak skasowane i itp. nawet niech się pomyli o te 0,5l to i tak bardzo dobry wynik
Phi! Dwulitrowym
klekotem...przynajmniej jedzie, a nie stoi w miejscu
-
No to moje pali w lato 8 a teraz w zimie 12
i co awaria ?Przy takiej różnicy spalania pomyślałbym nad sprawdzeniem choćby termostatu, bo pachnie to mocno niedogrzanym silnikiem. Chyba że jeździsz na trasach po 2 km i potem kilka godzin przerwy, to może to być całkiem normalne.
-
Praktycznie nigdy nie tankuję kilka razy z rzędu na tej samej stacji, ale bardzo często leję pod korek (dosłownie!). Leję paliwo do momentu kiedy je widzę i już nie chce dalej wpływać...
Z takim sposobem tankowania też trzeba uważać, bo niektóre auta są bardzo wrażliwe na "utopienie" systemu odpowietrzania zbiornika - i np. po wypaleniu jakiejś części paliwa trzeba odkręcić korek, żeby do baku dostało się powietrze i można dalej jeździć. Bez tej operacji jest objaw braku paliwa w zbiorniku.
No tylko, że u mnie nie jest różnica 0,1 litra jak napisałeś tylko 1 litra lub więcej między zimą, a latem...
Przykładowo tam rzuciłem Mam kolegę - maniaka, który liczy spalanie w tysięcznych litra a metody pomiarowe ma wręcz genialne - bo np. nalewa "do pierwszej kreski na wskaźniku" albo "za 50"
Litr różnicy to w większości samochodów tak w sam raz.
-
Z takim sposobem
tankowania też trzeba uważać, bo niektóre auta są bardzo wrażliwe na "utopienie"
systemu odpowietrzania zbiornika - i np. po wypaleniu jakiejś części paliwa trzeba
odkręcić korek, żeby do baku dostało się powietrze i można dalej jeździć. Bez tej
operacji jest objaw braku paliwa w zbiorniku.No to o czymś takim nie słyszałem, ale jak na razie nic się nie działo, a już wielokrotnie lałem do końca.
-
No to o czymś takim nie słyszałem, ale jak na razie nic się nie działo, a już wielokrotnie lałem do końca.
Nie każde auto (inaczej... nie jest ich zbyt wiele) jest wrażliwe na takie tankowanie, ale np. ojciec w swoim Berlingo tak zatankował, że potem trzeba było po przejechaniu 200-300 km otwierać korek (był nieźle przyssany) i dopiero dało się dalej jechać.
Nie wiem na ile jest to prawda, ale kilku mechaników mówiło mi, że samochody wysokoprężne są bardziej narażone na tego typu problemy, ponoć dlatego, że pompy paliwa mają większą wydajność i paliwo bardziej się pieni od benzyn.